Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Bruksela będzie lepiej chronić różnorodność biologiczną
Belgia: Uczennice wykluczone z uroczystości przez... chusty
Belgia: Więzienie dla młodych mężczyzn, którzy okradali seniorów?
Misja „Powrót”. Sławosz Uznański-Wiśniewski wraca na Ziemię
Temat dnia: „Polacy trzecią największą mniejszością narodową we Flandrii”
Pieniądze czekają na samorządy i firmy. Atrakcyjne warunki
Słowo dnia: Wekelijks
Belgia: Tu domy tylko o 2% droższe
Niemcy: 19-latka przetrzymywana w stodole. Zatrzymano dwie osoby
Sposoby kierowców na fotoradar. Metoda na fałszywe dane
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Burze nadal kroczą. Są pierwsze ewakuacje. Zagrożenie powodziowe jest wciąż realne

Burzowe chmury przesuwają się nad Polską i nawiedzają kolejne województwa. Są już na rzekach miejsca, w których sytuacja zaczyna robić się groźna. Na brzegach są układane worki z piaskiem.

– Podjęliśmy działania wyprzedzające. Doprowadziliśmy do relokacji dwóch kompanii specjalnych z woj. zachodniopomorskiego i pomorskiego – łącznie w sile 142 strażaków i 43 pojazdów – do woj. łódzkiego oraz kompanię specjalną z województwa wielkopolskiego – w sile 65 strażaków i 21 pojazdów – do województwa śląskiego. W ramach Centralnego Odwodu Operacyjnego 251 strażaków i 66 pojazdów zostało relokowanych zgodnie z mapą zagrożeń, tam, gdzie spodziewaliśmy się największych opadów i największej ilości zdarzeń – powiedział podczas środowej narady kryzysowej Wojciech Kruczek, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.

Sztab z udziałem premiera zaczął się dziś (środa 9 lipca) o godzinie 8 i był reakcją na przechodzące nad Polską burze, zalane ulice i połamane drzewa. Najgorsza jednak jest piętrząca się w rzekach woda, co grozi powodzią.

Link: TUTAJ

– Najważniejsze jest prowadzenie działań wyprzedzających. Musimy być gotowi na każdy scenariusz. Dziękuję za wczesną i skuteczną mobilizację służb i wojska – dodał premier Donald Tusk.
I zaznaczył, że w akcji biorą też udział policjanci i żołnierze.

Pada od kilku dni

Deszcz leje od kilku dni, ale nie w każdym regionie tak samo mocno. Na wschodzie i południu we wtorek były to duże ulewy. Na północy z kolei padało mniej. Ale ten natłok chmur burzowych się przesuwa.

Zgodnie z najnowszą analizą IMGW teraz burze zmierzają (właściwie już są) na znacznej części Mazowsza i województwa łódzkiego. Nadal jednak groźnie może być w Małopolsce czy w okolicach Katowic.

Wojewoda małopolski relacjonował, że największa suma opadów w regionie wystąpiła w zlewni Górnego Dunajca – 64,4 mm. Na rzece Biały Dunajec przekroczony jest stan ostrzegawczy, ale nie stanowi obecnie zagrożenia. 

– Ewakuowano osiem obozów. Sześć nie zostało ewakuowanych, ale zostały skontrolowane i bierzemy odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo – przekazał wojewoda.

Według IMGW ostrzeżenia pogodowe ciągną się od wschodniej granicy aż do pasa Elbląg – Bydgoszcz – Poznań – Wrocław – Wałbrzych.


9.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. PSP

(sl)

Polska: Zwierzęta w foliowej pułapce. Leśnicy apelują o zdrowy rozsądek

Rocznie zużywamy najmniej foliówek w UE. A mimo to nasze lasy są ich pełne. Przed rokiem leśnicy zebrali w nich ponad 80 tys. metrów sześciennych odpadów. 

Statystyczny Kowalski – wynika z danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska – zużywa dziś około 23 plastikowych toreb rocznie. To jeden z najlepszych wyników w Unii Europejskiej.

Z początkiem 2024 roku wprowadzono również obowiązkowe opłaty za jednorazowe kubki i pojemniki na żywność, wykorzystywane w gastronomii i automatach vendingowych.

Opłata recyklingowa sposobem na ograniczanie foliówek

To, że należymy do państw, które zużywają najmniej opakowań foliowych, zawdzięczamy m.in. – jak podaje InnPoland – opłacie recyklingowej, która obowiązuje od 2018 r. 

Do każdej foliówki – przypomnijmy – sprzedawcy doliczają 20 groszy do ceny torby. Do każdego kubka – 20 gr. Za pojemnik płacimy 25 gr. To sposób na ograniczanie ich użycia.

Zwłaszcza teraz, w wakacje, kiedy częściej zaglądamy do lasów i przy okazji zostawimy w nich worki foliowe, jednorazowe kubki i pojemniki. 
las to miejsce życia zwierząt, a nie śmietnik

Tymczasem – jak przypomina rzeczniczka Lasów Państwowych – jedna plastikowa torba rozkłada się od 100 do 400 lat. 

– Jeżeli tam jest np. coś słodkiego, do czego owad może się przykleić, no to już nie wyjdzie z takiej torebki – przestrzega w rozmowie z PAP Anna Choszcz-Sendrowska. 

I podkreśla, że: – Las to nie śmietnik, las to miejsce życia zwierząt, miejsce, w którym powinniśmy zachowywać się jak goście. Plastik w ekosystemie leśnym jest na pewno bardzo, bardzo szkodliwy.

Torby foliowe mogą być pułapką także dla większych zwierząt, które zaplątują się w tworzywa sztuczne lub połykają ich fragmenty. To z kolei może prowadzić do poważnych obrażeń lub śmierci.

Dziesiątki milionów złotych na sprzątanie

W 2024 roku leśnicy zebrali w naszych lasach ponad 80 tys. metrów sześciennych śmieci. Koszt ich wywozu wyniósł 34 mln zł. Te pieniądze – jak podkreślają leśnicy – można było wydać na inne pilne rzeczy: nasadzenia czy ochronę zagrożonych gatunków.

Tyle że nawet najlepsze przepisy nie zastąpią zdrowego rozsądku i poczucia odpowiedzialności za przyrodę.


9.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Ludzie żyli w czasach dinozaurów. Polacy w to wierzą

Wierzymy w laboratoria spisku, w to, że istnieje cudowny lek na raka, ale jest zatajony. Lista bzdur jest długa. I bez solidnej edukacji będzie jeszcze dłuższa.

Badanie Eurobarometru sprawdzało, jak obywatele Unii Europejskiej postrzegają naukę i technologię, jaką mają wiedzę, skąd czerpią informacje, jakie są ich poglądy na temat korzyści z rozwoju nauki i jej wpływu na społeczeństwo.

W przypadku Polski to także przegląd lęków społecznych, wynikających z braku – niekiedy – podstawowej wiedzy.

Daleko nam do krajów dawnego Zachodu

W co zatem według badania Eurobarometru wierzą Polski i Polacy? Jak podaje glos.pl:

• 64 proc. wskazuje, że nauka nie jest im potrzebna w codziennym życiu.
• 52 proc. sądzi, błędnie, że zmiana klimatu jest w większości spowodowana cyklami naturalnymi, a nie działalnością człowieka. Jesteśmy liderami sceptyków klimatycznych w UE.
• 51 proc. naszych rodaków wierzy, że lasery funkcjonują dzięki skupianiu fal dźwiękowych.
• 51 proc. myli się, wierząc w to, że „antybiotyki zabijają wirusy tak jak bakterie”.
• 50 proc. wierzy, że „w laboratoriach rządowych produkowane są wirusy, aby kontrolować naszą wolność”.
• 45 proc., uważa że „lek na raka istnieje, ale jest ukrywany przed opinią publiczną przez interesy komercyjne”.
• 42 proc. nie uznaje teorii ewolucji.
• 32 proc. twierdzi, że ludzie żyli w czasach dinozaurów.

Jak wypadamy na tle innych krajów europejskich? W odpowiedziach często znajdujemy się obok Węgier, Chorwacji czy Bułgarii. Daleko nam do Szwecji, Danii, Finlandii czy Niderlandów. 

Jesteśmy społeczeństwem tylko teoretycznie informacyjnym? 

„Z najnowszego raportu Komisji Europejskiej wynika, że Polacy – mimo generalnie pozytywnego nastawienia do nauki i technologii – częściej niż inni Europejczycy dają się zwieść pseudonaukowym twierdzeniom i dezinformacji” – tak podsumowała na Facebooku badanie Eurobarometru Polska Akademia Nauk (PAN).

Rzucają one cień na polskie społeczeństwo... teoretycznie informacyjne. Choć 77 proc. Polaków deklaruje, że nauka i technologia mają pozytywny wpływ na świat (co jest i tak dość niskie, ponieważ średnia unijna to 83 proc.), tylko 59 proc. uważa, że realnie poprawiają one jakość ich życia. To wynik znacząco niższy niż europejska średnia wynosząca 67 proc.

Czy da się to zmienić?

– Tak, ale wymaga to czasu i konkretnych działań – odpowiada cytowana przez Wprost prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.

I podkreśla: – Przede wszystkim potrzeba w szkołach zajęć uczących rozpoznawania dezinformacji, krytycznego myślenia i oceny źródeł informacji. Takie programy są w krajach skandynawskich, co przekłada się na ich dobre wyniki w raporcie. W Polsce tego brakuje.

Profesorka dodaje, że wprowadzenie edukacji zdrowotnej do szkół jest trafne, ale jednocześnie ubolewa, że będzie to przedmiot fakultatywny.

– Młodzież potrzebuje rzetelnej wiedzy – nie tylko o zdrowiu, ale i o manipulacji informacyjnej – przekonuje. 


9.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Chętnie zaciągamy się nielegalnym dymkiem. Szara strefa w Polsce ma się dobrze

Na rynku jest coraz więcej nielegalnych papierosów. w Europie co 11 wypalony papieros był nielegalny. W Polsce – co 25 i szara strefa szybko rośnie.

Jak podała „Gazety Wyborczej”, od stycznia do maja 2025 roku w Polsce skurczyła się  legalna sprzedaż papierosów, tytoniu do skręcania papierosów i podgrzewanego tytoniu.

Powód tego stanu rzeczy? Krajowe podwyżki akcyzy i plany Komisji Europejskiej zrównania cen wyrobów tytoniowych w UE.

Maleje sprzedaż wyrobów tytoniowych

Z raportu KPMG „Szara strefa tytoniowa w Europie w 2024 roku” wynika, że w całej UE co 11 papieros pochodził z nielegalnych źródeł. Strata budżetów państw Wspólnoty wyniosła 14,9 mld euro, a szara strefa urosła do 9,2 proc. 

W Polsce z szarej strefy pochodziło ok. 1,85 mld sztuk papierosów. Oznacza to, że co 25 papieros był nielegalny. To 4,3 proc. rynku. Dla porównania – rok wcześniej było to 3,9 proc.

Straty dla budżetu państwa – według raportu – wyniosły 312 mln euro.

Spadają też wpływy z akcyzy do budżetu, bo zmalała legalna sprzedaż:

tytoniu do skręcania o 15,79 proc.,
tytoniu do podgrzewania o 11,26 proc.,
papierosów o ponad 7 proc.

To reakcja rynku na podwyżki akcyzy w 2025 r., która zamiast o 10 proc., jak planowano, wzrosła o 25 proc., na tytoń do palenia o 38 proc., a na podgrzewany tytoń o 50 proc.

Rząd najwyraźniej nie założył takiego scenariusza. Zakładał, że wyższa akcyza zwiększy wpływy do budżetu. Tymczasem z danych Ministerstwa Finansów – jak podaje Newseria – w pierwszym kwartale 2025 r. wpływy z akcyzy na produkty tytoniowe spadły o 5,81 proc. w porównaniu do pierwszego kwartału 2024 roku.

W liczbach bezwzględnych to 390 mln zł mniej pieniędzy w budżecie.

Nie popełniajmy błędów Europy Zachodniej 

– Francja i Holandia popełniły ten błąd, że radykalnie podnosiły akcyzę. A to doprowadziło do wzrostu szarej strefy – przypomina Waldemar Buda, europoseł PiS.

I dodaje: – Jeżeli namawia się nas do tego samego, to znaczy znów bez większego planu radykalnego podniesienia akcyzy, a pamiętajmy, że były takie dyskusje w Polsce, które akcyzę podniosłyby bodajże o 139 proc., doprowadziłoby to do sytuacji, w której natychmiast cena by wzrosła radykalnie i natychmiast wzrosłaby szara strefa.

Jego zdaniem – to nie jest ta droga.

– Należy wyznaczać jakąś drogę podwyżek rozłożoną w czasie, która nie powoduje takich skokowych fluktuacji i chęci zarabiania na nielegalnym przemycie – proponuje.

I ocenia, że zwiększanie szarych stref z miejsca spowoduje osłabianie tych regionów, które mają udział nie tylko w rynku konsumenckim, ale i w rynku producenckim.

– Należy więc bardzo delikatnie postępować, bo radykalne podniesienie cen z pewnością doprowadziłoby do większej szarej strefy. A to jest strata dla wszystkich – podsumowuje europoseł Buda.

Polska jest – doprecyzujmy – największym producentem wyrobów tytoniowych w Unii Europejskiej i drugim – po Chinach – na świecie.


9.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed