Od dziś pasażerowie brukselskiego metra będą mogli korzystać z darmowego Internetu na wszystkich stacjach metra, a także na podziemnych przystankach tramwajowych. Już na początku tego roku uruchomiono połączenie na części przystanków, a obecnie rozszerzono usługę na całe 59 stacji.

Brukselski minister odpowiedzialny za transport publiczny, Pascal Smet, w rozmowie z VRT News przekazał, że zainstalowanie Wi-Fi w brukselskim metrze oraz na podziemnych stacjach tramwajowych jest częścią inwestycji w rozwój publicznego transportu. "W latach 2015-2020 zainwestujemy 5,2 mld euro w rozwinięcie komunikacji miejskiej. Drobne udogodnienia, takie jak właśnie uruchomienie usługi darmowego Wi-Fi, niezwykle istotnej dla pasażerów, są częścią tego projektu. Teraz, dzięki transportowi publicznemu nie tylko poszczególne dzielnice miasta są połączone, ale też ludzie korzystający z komunikacji miejskiej".

Obecnie w Brukseli znajduje się 170 darmowych hotspotów – stolica zajmuje wiodące miejsce w kraju, jeśli chodzi o bezprzewodowy Internet. Brukselska Sekretarz Stana, Bianca Debaets, przekazała dziennikarzom, że ma nadzieję iż wkrótce pojawią się w Brukseli kolejne punkty z darmowym dostępem do sieci. "Planujemy rozbudowę sieci brukselskiego Wi-Fi. Niedługo zostaną uruchomione kolejne punkty" – przekazała.

05.10.2017 KK Niedziela.BE

Wskaźnik bezrobocia we Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii) wyniósł we wrześniu tego roku 7,14% - poinformował dziennik Het Laatste Nieuws.

W sumie bez pracy było we wrześniu ok. 217 tys. mieszkańców Flandrii. To o ponad 12 tys. mniej niż rok wcześniej, powiedział flamandzki minister pracy Philippe Muyters.

Bezrobocie spada w tej części kraju już od ponad dwóch lat. W ciągu minionego roku znacząco zmniejszyła się liczba najmłodszych bezrobotnych. W kategorii wiekowej do 25 lat wskaźnik bezrobocia spadł o 8 punktów procentowych.

Zmniejsza się też liczba bezrobotnych obcokrajowców. – Zważywszy na ostatnią falę migracji z Syrii, Iraku i Afganistanu jest to bez wątpienia dobra wiadomość – powiedział minister Muyters. Mimo że liczba uchodźców zarejestrowanych w urzędach pracy wzrosła o 13%, to wskaźnik bezrobocia wśród obcokrajowców mieszkających we Flandrii zmniejszył się o 1,5%, opisuje Het Laatste Nieuws.

05.10.2017 ŁK Niedziela.BE

W żadnym innym kraju strefy euro odsetek wolnych miejsc pracy nie jest tak wysoki jak w Belgii – wynika z danych unijnego biura statystycznego Eurostat.

Tzw. odsetek wakatów wynosi w Belgii 3,25%, informuje flamandzki dziennik De Standaard. Oznacza to, że na każdych 100 miejsc pracy 3,25 to wakat czekający na wypełnienie.
W Niemczech wskaźnik ten wynosi obecnie 2,65%, a w Holandii 2,5% - podkreśla organizacja pracodawców VBO.

Jeszcze siedem lat temu odsetek wakatów był w Belgii dwukrotnie niższy. W żadnym innym kraju strefy euro wolnych miejsc pracy nie przybywało w minionych latach tak szybko jak właśnie w Belgii.

Paradoksem jest to, że wskaźnik bezrobocia w Belgii wcale nie jest specjalnie niski. Obecnie bez pracy w kraju ze stolicą w Brukseli jest 7,3% ludzi. To niewiele mniej niż średnia dla całej strefy euro (7,6%). W Niemczech bezrobocie jest na przykład aż dwukrotnie niższe niż ta średnia, zauważa De Standaard.

Dużo wakatów w połączenia z nadal znaczną liczbą bezrobotnych oznacza, że Belgia ma problem z podażą i popytem na rynku pracy. Mówiąc inaczej: firmy często szukają pracowników z wykształceniem i kwalifikacjami innymi niż wykształcenie i kwalifikacje belgijskich bezrobotnych.

Według Pietera Timmermansa z VBO oznacza to, że bezrobotni, szczególnie ci najmłodsi, powinni być gotowani do przekwalifikowania się. – Oni muszą zaakceptować, że ich dyplom nie zagwarantuje im kariery na 40 czy 45 lat – jego słowa cytuje De Standaard.

04.10.2017 ŁK Niedziela.NL

- Również Flamandowie mogliby być troszkę bardziej dumni ze swojej tożsamości – powiedział w wywiadzie radiowym Geert Bourgeois, szef flamandzkiego rządu regionalnego.

Bourgeois należy do partii flamandzkich nacjonalistów N-VA, największego ugrupowania w tym niderlandzkojęzycznych regionie na północy Belgii (a obecnie także największej partii w belgijskim parlamencie). Ugrupowanie to domaga się większej niezależności Flandrii od władzy centralnej. Zrozumiałe więc, że kwestia katalońska – o której ostatnio głośno ze względu na tamtejsze referendum i zdecydowaną reakcję Madrytu – jest dla flamandzkich nacjonalistów bardzo interesująca.

W rozmowie z dziennikarzem programu De Ochtend (Poranek) w stacji Radio 1 Bourgeois zauważył, że duma z własnej, odrębnej tożsamości jest w Katalonii bardzo silna i podzielana zarówno przez prawicę, jak i lewicę. Także w kulturze i sporcie Katalończycy nie kryją przywiązania do regionu. – Zazdroszczę Katalończykom – słowa Bourgeoisa cytuje m.in. dziennik De Morgen.

Premier flamandzkiego rządu wezwał jednocześnie do dialogu na linii Madryt-Barcelona. – Mam nadzieję, że wszystkie strony zasiądą do stołu. Jeśli to się nie uda, potrzebne będą mediacje – uważa Bourgeois.

Polityk wyraził też rozczarowanie postawą Unii Europejskiej, która w jego opinii niezbyt stanowczo potępiła przemoc ze strony władz Hiszpanii, próbujących uniemożliwić Katalończykom udział w referendum (według Madrytu zorganizowanego niezgodnie z prawem).

04.10.2017 ŁK Niedziela.BE