Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: To wibrioza tak wszystkich przestraszyła. A było podejrzenie cholery
Temat dnia: Blisko 400 uchodźców odesłanych z Niemiec do Belgii!
Polska: Bursztyny zamiast pogody. Plażowiczów zastąpili poszukiwacze [FILM]
Słowo dnia: Prestatie
Belgia: „Rząd kłóci się o to codziennie”. Będzie kryzys?
Belgia, Torhout: Na poddaszu opuszczonego domu ciało 39-letniego Polaka
Polska: Niebawem poczujemy ich brak. Pielęgniarki nie straszą, pokazują liczby
Belgia: 750 tys. euro w gotówce. Pracownica prokuratury aresztowana
Polska: Czy 1 sierpnia będziemy mieli wolne? Nie można tego wykluczyć
Belgia, biznes: „Wydatki na rozwój trzy razy większe niż w Polsce”
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Dorożki wróciły na ulice Brugii. A czy wrócą turyści?

Po około półrocznej przerwie na ulice Brugii powróciły dorożki. To skutek stopniowego łagodzenia obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa.

Malownicza Brugia to jedno z najchętniej odwiedzanych przez turystów belgijskich miast. Pandemia mocno więc uderzyła w wielu przedsiębiorców i pracowników aktywnych w tutejszej turystyce i gastronomii.

Pojawienie się na ulicach dorożek i koni to dla wielu oznaka stopniowego powrotu do normalności. Kilka dni wcześniej działalność wznowiły turystyczne riksze rowerowe oraz turystyczne mikrobusy, czytamy w portalu vrt.be. Z kolei od soboty 8 maja organizowane będą znowu wycieczki łodzią.

Dorożkarze podkreślają, że korzystanie z ich usług jest bezpieczne. – Pomiędzy dorożkarzem a pasażerami znajduje się szyba pleksi, a po każdym kursie dorożka jest dezynfekowana. Z dorożki mogą korzystać osoby z tego samego gospodarstwa domowego i pary – powiedział jeden z dorożkarzy, cytowany przez vrt.be.

Burmistrz Brugii liczy, że jego miasto znów będzie chętnie odwiedzane przez turystów. – Mamy nadzieję, że w czerwcu będziemy mogli zaoferować odwiedzającym pełnowartościowy produkt turystyczny, ale to będzie zależało m.in. od koniecznego dalszego znoszenia obostrzeń w gastronomii – powiedział burmistrz Dirk De fauw.

06.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Polska: Fiskus ściągnie nasze zobowiązania szybciej. Wystarczy jeden e-mail

Fiskus zacznie ścigać dłużników znacznie szybciej, a to za sprawą nowych przepisów, które wejdą w życie już 1 lipca.

Od 1 lipca 2021 roku wnioski egzekucyjne i tytuły wykonawcze będą przekazywane do urzędu skarbowego wyłącznie drogą elektroniczną. Dla wierzycieli oznacza to przyspieszenie wysyłki tych dokumentów do Krajowej Administracji Skarbowej i skrócenie czasu rozpoczęcia egzekucji.

"Uruchomienie systemu teleinformatycznego wyeliminuje tytuły wykonawcze w formie papierowej. Przyspieszy również przesyłanie korespondencji przez wierzycieli do naczelników urzędów skarbowych jako organów egzekucyjnych KAS i skróci czas do wszczęcia egzekucji" - czytamy w komunikacie Ministerstwa Finansów.

Wystarczy jeden e-mail

W praktyce będzie to oznaczało, że skarbówce do ściągnięcia pieniędzy z konta dłużnika wystarczy jedynie e-mail dotyczący egzekucji długu. Urząd skarbowy może zająć nasze konto, kiedy na przykład nie zapłacimy podatku PIT czy nie odprowadzimy podatku od działalności gospodarczej lub VAT-u.

Skarbówka wejdzie nam na konto nie tylko w przypadku niezapłaconych podatków. Pieniądze może nam ściągnąć również w przypadku należności wynikających z nieopłaconego abonamentu RTV. To samo dotyczy np. mandatów drogowych. W tym celu fiskus może nie tylko zająć konto czy część pensji, ale pozbawić nas zwrotu podatku.

Wyższe kary

Wcześniej, skarbówka została uzbrojona w bardziej dotkliwe narzędzie do karania - wyższy taryfikator. Od 1 maja wszyscy, którzy dopuszczą się popełnienia wykroczenia skarbowego (np. niezłożenia deklaracji PIT w terminie), mogą zostać ukarani mandatem karnym, bez konieczności kierowania sprawy do sądu. Najniższa kara grzywny, jaka może być nałożona w tej drodze, wynosi  280 zł, natomiast najwyższa 14 tys. zł (to pięciokrotna wysokość minimalnego wynagrodzenia).

„Zmiana wysokości górnej granicy kary grzywny za wykroczenie skarbowe nie będzie miała wpływu na wysokość mandatów za drobne wykroczenia skarbowe. Podwyższona stawka nie będzie stosowana np. w przypadku złożenia zeznania PIT po terminie. Wyższych mandatów mogą spodziewać się natomiast przemytnicy czy handlarze nielegalnymi wyrobami akcyzowymi oraz przemytnicy gotówki przez granicę Unii

Europejskiej, którzy wbrew obowiązkowi nie zgłaszają jej przewozu przez granicę w kwocie powyżej równowartości 10 tys. euro” - informuje zastępca dyrektora Departamentu Zwalczania Przestępczości Ekonomicznej Ministerstwa Finansów Jakub Nagórski.

06.05.2021 Niedziela.BE // News4Media // fot. iStock

(sm)

 

Belgia: Dwoje dzieci zginęło w pożarze w Brukseli

W tragicznym pożarze, do którego doszło w środę w brukselskiej dzielnicy Laken, zginęło dwoje dzieci w wieku 2,5 i 4 lat – poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Około godz. 13:00 straż pożarna została poinformowana o pożarze w trzypiętrowym domu szeregowym przy ulicy Prudent Bolslaan. Kiedy na miejscu pojawili się strażacy, ogień wybił już szyby na pierwszy piętrze i zajął także drugie piętro.

Strażacy pomogli lokatorom wydostać się z budynku. Czterech z nich trafiło do szpitala z objawami zatrucia dymem, czytamy na stronie internetowej dziennika „De Morgen”.

Niestety nie wszystkie osoby znajdujące się w budynku udało się uratować. Kiedy strażacy weszli na pierwsze piętro, natrafili tam na dwoje poparzonych dzieci. Ofiary zostały przewiezione do szpitala. Rany okazały się na tyle poważne, że dzieci – urodzone w 2016 i 2018 r. – zmarły, opisują belgijskie media.

Informację o śmierci dzieci w szpitalu potwierdziła prokuratura. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Prokuratura rozpoczęła dochodzenie, mające ustalić okoliczności tej tragedii, czytamy w „De Morgen”.

06.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Praca w kosmosie: Dr Mosiężny o tym, jak na orbicie umieszcza się satelity i pracuje w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) [zobacz FILM zapisu spotkania ONLINE 1:26:24 godz]

O swoich badaniach, umieszczaniu satelitów w kosmosie i o tym, jak pracuje się w Europejskiej Agencji Kosmicznej – opowiadał dr inż. Jędrzej Mosiężny, pracujący w Europejskim Centrum Operacji Kosmicznych.

Internetowe spotkanie z ekspertem zorganizowała studencka grupa badawcza PUT Rocketlab Politechniki Poznańskiej. W minioną niedzielę o godz. 18. wszyscy zainteresowani techniką kosmiczną mogli poznać tajniki pracy w Europejskiej Agencji Kosmicznej i wysyłania satelitów na orbitę.

Mieszczące się w Niemczech, należące do ESA Europejskim Centrum Operacji Kosmicznych. zajmuje się m.in. pilotowaniem satelitów, przygotowywaniem nowych misji, przewidywaniem kosmicznej pogody i monitorowaniem kosmicznych śmieci. Zaś dr inż. Jędrzej Mosiężny zajmuje się wykorzystaniem sztucznej inteligencji w obliczaniu dynamiki lotów satelitów, w tym oporu, jakie stawiają w rozrzedzonej atmosferze.

Jak zauważył podczas spotkania ekspert, choć to lot rakiety w przestrzeń wywołuje największe emocje, to przygotowanie i pilotowanie satelitów może być niemniej ciekawe.

„Większość z nas skupia się głównie na fazie startu, ponieważ to jest najbardziej widowiskowe” - powiedział dr Mosiężny, po czym pozwolił widzom zajrzeć trochę za kurtynę.

Choć zastrzegł przy tym, że nie jest to oficjalna prezentacja ESA, a jego osobiste wystąpienie, to przedstawił mnóstwo informacji o tym, co w Centrum dzieje się przed i po wystrzeleniu satelity.

Zapewne mało kto wie, że niedługo przed startem na przykład włącza się alarm pożarowy w sali kontroli lotu i pozoruje różne inne trudne przypadki, aby sprawdzić, jak opiekująca się satelitą ekipa poradzi sobie z jego obsługą. A może ona akurat wymagać precyzyjnych działań.

Tego typu scenariusze mogą pojawić się czasie trwającej 3 miesiące kampanii symulacyjnej, która pozwala na sprawdzenie wszystkich procedur i trening zespołu operacyjnego.

„Wyłączamy zasilanie, wyłączamy WiFi, symulujemy wszelkiego rodzaju problemy z IT, z komunikacją, niedziałającą mysz. Sprawiamy, że ludzie nie przychodzą do pracy” - opowiadał inżynier.

Studenci technicznych kierunków, a zapewne i wielu inżynierów, a także inne osoby zainteresowane techniką mogły też posłuchać o technicznych szczegółach tego, jak wyglądają kolejne fazy przygotowania satelity i jego obsługa, czy o tym jak działają i co robią obserwujące satelity naziemne stacje.

Bo nawet po umieszczeniu go na odpowiedniej orbicie, włączeniu i przetestowaniu całej aparatury i przekazaniu w ręce operatora urządzenie wymaga dalszej obsługi.

„W tym momencie, kiedy nasz statek kosmiczny jest tam gdzie powinien być, jest skierowany w odpowiednią stronę, odpowiednie sensory patrzą na odpowiednie rzeczy, komunikacja działa w dwie strony, dane się zgadzają, kończy to pierwszą fazę operacji statku kosmicznego. W tym momencie statek kosmiczny zaczyna swoja właściwą misję i rozpoczyna się codzienna praca” - wyjaśnił dr Mosiężny.

Trzeba m.in. przewidywać ewentualne zmiany orbity, prowadzić diagnostykę działania pokładowych urządzeń, czy dokonywać manewrów unikania kolizji. Ryzyko zderzeń rośnie bowiem wraz z kolejnymi latami.

Już dzisiaj na orbicie działa ok. 4 tys. satelitów, a towarzyszy im 34 tys. tzw. kosmicznych śmieci o większych niż 10 cm, prawie milion o wielkości od 1 do 10 cm i prawie 130 mln o rozmiarach od 1 m do 1 cm.

Ekspert w czasie sesji z pytaniami opowiedział też o planach na usuwanie kosmicznych śmieci, w tym o słonecznych żaglach, czy „kosmicznej śmieciarce”, która ma chwytać zużyte urządzenia i ściągać z orbity.

Mówił też np. o pracach nad sztuczną inteligencją, która ma pozwalać satelitom automatycznie unikać kolizji.

Niektóre zadawane przez widzów pytania dotyczyły przy tym spraw ściśle technicznych, a inne np. tego, jak wygląda dzień pracy w ESA.

„Wstaję rano i robię to, co każdy robi rano. Po śniadaniu, biorę kawkę i siadam do komputera, gdzie sprawdzam maile, które przyszły do południa. Następnie sprawdzam, co moje modele zrobiły w ciągu wieczora, a potem rozwijam je dalej. Typowy dzień pracy w ESA, w moim przypadku nie różni się niczym od typowego dnia pracy biurowej” - opowiadał dr Mosiężny.

Wspomniał też o czytaniu naukowych artykułów, wyciągania z nich niezbędnych informacji, wprowadzania danych do systemu uczenia maszynowego, czy raportach obliczeniowych. „Całkiem fajna robota” - dodał.

Działająca od 2018 roku studencka grupa PUT Rocketlab również ma czym się pochwalić. Jednym z największych osiągnięć młodego zespołu jest mierząca 4 metry, rakieta sondażowa wielokrotnego użytku Hexa 2, która na wysokość 10 km może wynieść ładunek badawczy o masie 4 kg. Grupa planuje w tym roku udział w europejskim konkursie rakiet sondażowych EuroRoc 2021 oraz największych tego typ zawodach IREC Spaceport America Cup.

Zapis 1,5-godzinnego spotkania online można znaleźć pod adresem: TUTAJ.

 

09.05.2021 Niedziela.BE // źródło: PAP – Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Marek Matacz // foto: The European Space Agency's Automated Transfer Vehicle-4 approaches the International Space Station by NASA images // fot. NASA IMAGES // Shutterstock, Inc.

(cm)

 

Subscribe to this RSS feed