Pomimo spadku wszystkich wyznaczników epidemii, w tym liczby nowych zakażeń, zgonów oraz hospitalizacji, w Belgii przekroczony został kolejny krok milowy: liczba zakażeń koronawirusem wynosi już ponad milion – wynika z najnowszych danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano.

Obecnie liczba potwierdzonych zakażeń Covid-19 w Belgii wynosi co najmniej 1 003 746, choć faktyczna liczba zarażonych osób jest prawdopodobnie znacznie wyższa. Średnio w tygodniu zakończonym w dniu 2 maja koronawirusa diagnozowano codziennie u około 2 957 osób (spadek o 16% w porównaniu z poprzednim tygodniem).

W siedmiodniowym okresie zakończonym w dniu 5 maja do szpitali przyjmowano średnio 180 pacjentów dziennie, co oznacza spadek o 12% w porównaniu z poprzednim tygodniem, a zarazem 11 dzień z rzędu, kiedy dane spadają.

W środę do belgijskich szpitali przyjęto 164 osoby (-28 w porównaniu z dniem poprzednim), zaś wypisano 253 osoby (-38). W środę w szpitalach przebywało łącznie 2 482 pacjentów (-124) zakażonych koronawirusem. Dane te są niższe o 12% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa obecnie 757 osób (-37), z czego 470 osób (-11) korzysta z respiratorów.

W tygodniu zakończonym w dniu 2 maja codziennie odnotowywano średnio 37 zgonów będących efektem Covid-19. Oznacza to spadek o 8,2% w porównaniu z poprzednim tygodniem. W tym samym tygodniu przeprowadzano średnio 44 900 testów dziennie. 7,2% z nich miało wynik pozytywny. Warto przy tym dodać, że liczba przeprowadzanych testów była wyższa o około 6%.

Łącznie do dnia 4 maja (z tego dnia pochodzi ostatnia aktualizacja) 3 205 060 obywateli Belgii otrzymało co najmniej pierwszą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19, co oznacza 34,9% populacji w wieku powyżej 18 roku życia. Ponadto 872 105 osób (9,3%) otrzymało już drugą dawkę preparatu, co oznacza, że osoby te są w pełni chronione przed wirusem.

Współczynnik reprodukcji wirusa nieznacznie spadł i obecnie wynosi 0,91. Oznacza to, że epidemia w dalszym ciągu spowalnia. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,0, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.

06.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Na ten dzień większość Polaków czeka od dawna. W czwartek 6.05 ukaże się rozporządzenie, które przyniesie nam ogromną ulgę. Zapis w Dzienniku Ustaw ma zagwarantować możliwość przebywania w przestrzeni publicznej bez maseczek. Wciąż jednak nie wiadomo, czy zwolnienie z tego obowiązku obejmie również rejony, które nie spełniły pewnego warunku.

Odetchniemy z ulgą

I to dosłownie, bo w końcu nie będziemy zobowiązani do zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. To wynik obietnicy rządu, który postawił jeden warunek – wskaźnik zakażeń miał spać poniżej 15 na 100 tys. mieszkańców. Ten cel został w Polsce osiągnięty, a Ministerstwo Zdrowia potwierdza nam, że dziś ukaże się rozporządzenie w tej sprawie. Jego przedstawiciele nie potrafią jednak określić, czy nowe zasady dotyczyć będą też rejonów, w których średnia nie spadła poniżej wymaganej. Z naszych wyliczeń wynika, że są to województwa: wielkopolskie, mazowieckie i śląskie.

1,5 metra dystansu

Rozporządzenie zdejmie z nas obowiązek noszenia maseczek, ale nadal będziemy musieli zachować półtorametrowy dystans pomiędzy napotykanymi ludźmi. Nie dotyczy to jednak wspólnie zamieszkujących domowników, rodziców z dziećmi wymagającymi opieki i osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunów. Jeśli nie spełnimy powyższych warunków, a zachowanie dystansu nie będzie możliwe, będziemy zobowiązani założyć maseczkę.

Nie tylko ten wątek

Rozporządzenie, które dziś ukaże się w Dzienniku Ustaw ma uregulować również inne zmiany omawiane w ostatnim czasie. Przeczytamy w nim m.in. o planowanym otwarciu hoteli i ogródków gastronomicznych. Te wszystkie zasady mają wejść w życie już 15 maja.

Szczepienia przynoszą efekty

Według danych przekazywanych na bieżąco przez Ministerstwo Zdrowia, można z pewnym entuzjazmem patrzeć w pandemiczną przyszłość. Liczby potwierdziły, że zakażeń jest coraz mniej. Spadkowa tendencja utrzymuje się od pewnego czasu, jednak nie powinniśmy bagatelizować istnienia wirusa. Wciąż należy pamiętać o zachowaniu szczególnej higieny i stosowaniu się do przekazywanych na bieżąco zaleceń.


06.05.2021 Niedziela.BE // News4Media // fot. News4Media

(sm)

Po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej zatwierdzono na rynku europejskim... robaki spożywcze.

Wniosek został złożony przez Komisję Europejską i zatwierdzony przez grupę ekspertów, która orzekła, że larwy mącznika młynarka (mealworm) mogą być sprzedawane jako produkt spożywczy na terenie całej Unii Europejskiej.

Larwy te rozwijają się w chrząszcza z rodziny czarnuchowatych. Owad dorosły osiąga rozmiar ok. 12–20 mm, larwa – 30 mm. Larwy mącznika są bogate w tłuszcze, błonnik i białko. Na rynku będą dostępne w postaci przekąsek lub proszku, który będzie można dodawać do wypieków, koktajli lub sałatek i makaronów.

Eksperci uznali, że larwy stanowią dobre źródło białka i mogą przyczynić się do przejścia na bardziej zrównoważony system żywienia. Poza tym nie powodują żadnych problemów zdrowotnych u człowieka.

W innych częściach świata miliony ludzi żywią się owadami na co dzień, ale w przypadku Europy jest to przełom – wcześniej, z powodów prawnych i kulturowych, wprowadzenie insektów na rynek spożywczy było bardzo trudne.

09.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Jeszcze nie ucichło echo strzelaniny, w której zginął policjant, a Polskę obiegła informacja o akcji z użyciem broni, w której zginął niewinny człowiek. Zaniepokojeni kolejnymi incydentami pytamy - gdzie są granice i jak powinien postąpić człowiek w obliczu zagrożenia?

Chciał pomóc, zginął

W środę po godz. 18 mieszkaniec Brzezin, widząc bandytę uciekającego przed pracownikiem pobliskiego marketu, postanowił doprowadzić do obywatelskiego zatrzymania. Niestety nie spodziewał się, że uciekinier trzyma w dłoni nóż, którym wcześniej wymachiwał, grożąc ochroniarzowi sklepu. Napastnik śmiertelnie ugodził mężczyznę w okolicy serca. O zdarzeniu została poinformowana policja, która wysłała na miejsce najbliższy patrol. Na widok mundurowych bandyta zaczął uciekać. Jeden z policjantów dogonił go, ale przestępca niegroźnie ranił go nożem. Drugi z funkcjonariuszy zdecydował się wtedy użyć broni. Strzał w nogę pozwolił na zatrzymanie agresora.

Obywatelski pościg kosztem własnego bezpieczeństwa

Kiedy zwykły obywatel zatrzymuje bandytę, to prawdziwy akt odwagi. Tym razem bohaterski czyn zakończył się śmiercią. W takiej sytuacji pojawia się w głowie pytanie – czy mamy obowiązek narażać własne bezpieczeństwo dla dobra społeczeństwa?

– Nie ma żadnych przepisów, które mogłyby zmusić nas do podjęcia interwencji obywatelskiej. Od nas samych zależy, czy sytuacja w której się znajdziemy, wyzwoli w nas poczucie takiego obowiązku. Nie powinniśmy jednak wyręczać służb odpowiadających za bezpieczeństwo obywateli, którzy są wyszkoleni do działania nawet w ekstremalnie niebezpiecznych sytuacjach. Przed podjęciem działania należy zastanowić się, czy nasza ingerencja nie spowoduje zagrożenia wobec nas samych – wyjaśnia nam Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

I w tym wypadku dokładnie tak było. Szlachetne zamiary mężczyzny spotkały się z nieprzewidywalnością napastnika. To doprowadziło do śmierci niewinnej osoby. Jeśli istnieje ryzyko, że ktoś może ucierpieć, lepszym rozwiązaniem jest pozostawienie działania policjantom lub innym służbom do tego wykwalifikowanym.

Kiedy policjant może strzelić?

Istnieją procedury regulujące użycie broni, ale każda sytuacja wymaga podjęcia indywidualnych decyzji.

- Procedury użycia broni są ściśle regulowane. Istnieją okoliczności, w których najpierw trzeba oddać strzały ostrzegawcze. Ale kiedy funkcjonariusz znajduje się w sytuacji bezpośrednio zagrażającej życiu i zdrowiu, lub kiedy narażone jest bezpieczeństwo obywateli, nie ma czasu na analizowanie procedur. Zdarza się, że uzasadnione będzie nawet postrzelenie napastnika bez wcześniejszego ostrzeżenia – tłumaczy Krzysztof Nowacki.

Choć działanie było szlachetne, tragedii w Brzezinach, jak i wielu innych, można było uniknąć. Przed podjęciem jakichkolwiek działań w obronie drugiej osoby, należy zawsze przeanalizować, czy sami nie staniemy się stroną pokrzywdzoną. Zarówno raniony policjant, jak i napastnik otrzymali pomoc medyczną. Nie ma zagrożenia dla ich zdrowia i życia.


06.05.2021 Niedziela.BE // News4Media // fot. lodzka.policja.gov.pl

(sm)