Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 9 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 1 na 10 osób przyznaje się do wzięcia chorobowego bez ważnego powodu
Polska: Polacy nie chcą mieć dzieci? Jeden z powodów: zarobione kobiety
Belgia: Młodzi ludzie z przewlekłymi chorobami narażeni na liczne ograniczenia
Belgia: Coraz częściej cierpimy na długotrwałą depresję i wypalenie zawodowe
Niemcy: 20% kobiet doświadczyło przemocy seksualnej w dzieciństwie
Belgia: Braknie mieszkań? Coraz mniej pozwoleń na budowę
Słowo dnia: Waarschuwen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 8 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, praca: Bezrobocie trochę większe niż przed rokiem
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Wybory samorządowe 2024. W wielu miejscach nie ma z kim przegrać

W wielu gminach w Polsce na wójta startuje tylko jedna osoba. A to oznacza, że kandydaci nie mają z kim przegrać. Chyba że z samym sobą.

Gmina Strzyżewice w województwie lubelskim. Zgodnie z informacjami Państwowej Komisji Wyborczej wygląda na to, że mieszkańcy będą tu wybierali wójta, głosując tylko na jedną kandydatkę. To Barbara Zdybel, która nie ma konkurencji.

Nie jest to wyjątek

Takich gmin w Polsce jest znacznie więcej. Tak jest w 11 gminach w Wielkopolsce. Tak samo jest na Warmii i Maurach. Tam w kilkunastu gminach zgłosił się tylko jeden kandydat.

W tych przypadkach PKW przedłużyła o 5 dni (licząc od 14 marca) termin zgłaszania chętnych, ale mało prawdopodobne, żeby jeszcze ktoś zechciał być w tych gminach wójtem. Oczywiście poza kandydatami, którzy już się zgłosili.

Tego jeszcze nie było na taką skalę

„W Polsce jest 2477 gmin. W co piątej wójtem lub burmistrzem chce zostać tylko jedna osoba. W konsekwencji, zamiast tradycyjnych wyborów, będzie tam zorganizowany plebiscyt poparcia. Nigdy dotąd zjawisko nie było tak powszechne, jak teraz” – podkreśla TVN24.

I dodaje, że w 2018 r. było 332 podobnych plebiscytów.

Teoretycznie można przegrać

W takich przypadkach wyborcy nie otrzymają tradycyjnej karty do głosowania z nazwiskami kandydatami. Będzie na niej tylko jeden starający się o władzę w gminie, a na karcie będą dwa pola do zakreślenia: „tak” i „nie”.

Teoretycznie i takie głosowanie można przegrać.

„Co do zasady wójt (burmistrz, prezydent miasta) jest wybierany bezpośrednio. Może się jednak zdarzyć, że wójta (burmistrza, prezydenta miasta) wybierze rada gminy (rada miasta). Będzie tak wtedy, gdy w wyborach wójta (burmistrza, prezydenta) w danej gminie wystartuje tylko jeden kandydat i nie uzyska więcej niż połowy ważnie oddanych głosów. W takiej sytuacji wyboru wójta dokona rada gminy bezwzględną większością głosów ustawowego składu rady w głosowaniu tajnym” – tłumaczy PKW.

Ale można przyjąć, że kandydaci bez konkurencji nie mają się czego obawiać. W 2018 roku aż 330 (na 332) takich głosowań przy urnach zakończyło się korzystnie dla jedynego kandydata.

Niepokojące zjawisko

Dr Paweł Stępień, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego, brak kandydatów ocenia negatywnie.

– To niepokojące. Miejmy nadzieję, że to się zmieni w kolejnych wyborach, bo wójtowie, burmistrzowie i prezydenci już nie będą ubiegać się o reelekcję. Będziemy mieli wybory w formule open race. To zawsze zwiększa liczbę kandydatów i zainteresowanie wyborami – mówi ekspert.


18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: 28 policjantów podejrzewanych o ojcostwo. Policja dementuje tę rewelację

28 warszawskich policjantów ma być podejrzewanych, że któryś z nich jest ojcem dziecka praktykantki. Taka informacja obiegła media. Policja wydała już oświadczenie.

Były negocjator policyjny Dariusz Loranty w serwisie X umieścił bulwersującą wiadomość. Donosił w niej o aferze w stołecznej policji.

„Osoba z macicą zaszła w ciążę”

„Policyjne wiewiórki z warszawski uprzejmie doniosły, że wpłynęło pismo z żądaniem podania personaliów f-szy z Wilczej i OP w liczbie 28 chłopa. Celem pobrania materiału do badań. Praktykująca w prewencji przez 2 miesiące bardzo otwarta osoba z macicą zaszła w ciążę” – ogłosił.

Link: TUTAJ

Uzupełnił, że trzeba szukać ojca wśród funkcjonariuszy patrolujących w tym czasie rejon centralnego Śródmieścia. To zmniejszy krąg osób podejrzewanych „o wkład (własny) we wzrost populacji RP”.

Internet zaczął komentować

Brzmiało to naprawdę skandalicznie. Tym bardziej, że od razu tę informację powieliły niektóre portale. W sieci sprawa zaczęła żyć swoim życiem i obrastać komentarzami.

„Jedna z komend, gdzie nadaktywni milicjanci ściągali ludzi z ulic. Widać, że mają różne hobby „przedstawiciele prawa” – to jeden z nich.

Policja zabiera głos

Dzień po publikacji tych rewelacji głos zabrała Komenda Stołeczna Policji. Wprost zdementowała informacje podane przez Lorantego.

Link: TUTAJ

„(...) do jednostki, którą wskazuje – ani jakiejkolwiek innej jednostki KSP – nie wpłynęło pismo w takiej sprawie. Nie otrzymaliśmy też żadnego związanego z taką sytuacją zawiadomienia” – ucina spekulacje policja.


18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Bez polskiego prawa jazdy nie będziesz taksówkarzem. Co to oznacza dla klientów?

Niebawem tylko polskie prawo jazdy będzie upoważniało do prowadzenia taksówek. Firmy przewozowe takie jak Uber czy Bolt apelują, żeby rozłożyć to w czasie.

I podkreślają, że tak szybka zmiana reguł gry odbije się na klientach. Zwłaszcza że branża taksówkarska przeżywa kłopoty, bo taksówkarzy zaczyna brakować.

Co się zmieni?

Nowe przepisy zaostrzająca przepisy wobec kierowców taksówek tradycyjnych i na aplikację (Uber, Bolt i Freenow) wchodzą w życie 17 czerwca 2024 roku.

Według branży uderzą one przede wszystkim w taksówkarzy obsługujących taksi na aplikację. Bo wielu z nich to obcokrajowcy, którzy dzięki temu nie musieli znać języka, żeby pracować w tym zawodzie. Wystarczył smartfon i prawo jazdy na kategorię B z dowolnego kraju.

Po wejściu w życie ustawy z maja 2023 r. to się zmieni. Trzeba będzie mieć polskie prawo jazdy.   

Te zmiany – dodajmy – są spowodowane m.in. zarzutami o molestowania i gwałty pod adresem kierowców jeżdżących dla aplikacji przewozowych.

Nie będzie chętnych do pracy

W rozmowie z Business Insider przedstawiciel firmy przewozowej Freenow podał, że 30 proc. ich kierowców ma zagraniczne prawo jazdy. I podkreślił, że wymiana praw jazdy w polskich urzędach trwa bardzo długo. A to przełoży się na wzrost cen.

– 2024 rok może być dla sektora taksi rokiem kryzysu – prognozuje w money.pl Marcin Moczyróg, dyrektor generalny Ubera na Europę Środkową i Wschodnią.

A przedstawiciel Bolta zwraca uwagę, że zgodnie z nową procedurą obcokrajowiec uzyska polskie prawo jazdy dopiero po m.in. 6-miesięcznym pobycie w Polsce. Nowe przepisy mogą sprawić, że kolejni kierowcy zrezygnują z takiej pracy.

Taksi na polskich drogach

W Polsce w 2023 r. – według danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet – o 30 proc. wzrosło zawieszanie jednoosobowych działalności gospodarczych kierowców taksówek. Zniknęło około 850 firm taxi (średnio 2 dziennie).

W ubiegłym roku zarejestrowano 3261 nowych działalności przewozowych.


18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Sale, boiska, baseny przy szkołach nie tylko dla szkół. Otworzą je też po lekcjach

„Otwarta szkoła”. Tak nazywa się program masowego sportu, adresowany do szkół, nauczycieli WF-u i klubów. I oznacza otwarcie wszystkich przyszkolnych obiektów sportowych.

– Pamiętam, że w dzieciństwie soboty i niedziele to były dni, kiedy szkoły były pootwierane i można było grać np. w piłkę. Bardzo bym tego chciał – jeszcze w grudniu ubiegłego roku powiedział Radiu ZET, Sławomir Nitras, przyszły minister sportu.

Miliony do wykorzystania

W ubiegłym tygodniu Nitras wrócił do tego pomysłu. I zapowiedział, że 15 marca startuje program sportu masowego „Otwarta szkoła”. Zakłada on wykorzystanie sportowej infrastruktury szkolnej po lekcjach.

– Obiekty sportowe budowane z pieniędzy publicznych, za nasze podatki powinny być maksymalnie wykorzystane – powiedział podczas wizyty w Bydgoszczy cytowany przez Radio Zet Sławomir Nitras.

Na jego realizację Ministerstwo Sportu i Turystyki przeznaczyło 335 mln zł.

Żeby po lekcjach nie stały puste

Ze wsparciem pieniędzy publicznych powstały i powstają przy szkołach hale sportowe, baseny i boiska. Tyle że są one wykorzystywane tylko przez szkoły. Po lekcjach są zamknięte na głucho. Resort sportu chciałby to zmienić.

Program „Otwarta szkoła” jest adresowana do nauczycieli WF-u, klubów i związków sportowych, fundacji i stowarzyszeń, które prowadzą zajęcia sportowe z dziećmi i młodzieżą.

– Zachęcam szkoły i kluby sportowe do udziału w programach ministerstwa Aktywna Szkoła i Sportowe Talenty – zaapelował na platformie X Michał Szybel wojewoda kujawsko-pomorski.

Remont orlików już trwa

Przypomnijmy, że trwa inny program Ministerstwa Sportu i Turystyki – program modernizacji orlików. Wystartował w ubiegłym roku.

W pierwszej edycji na unowocześnienie 170 kompleksów sportowych było 45 mln zł. W tym roku na modernizację 293 orlików jest 75 mln zł.

Minister Nitras podwyższył także wysokość dofinansowania. Dotychczas samorządy mogły ubiegać się o 33, 50 lub 70 proc. kosztów inwestycji. To, ile ostatecznie dostawał dany samorząd, zależało od zamożności danego samorządu.

– Podjąłem decyzję o podwyższeniu poziomu dofinansowania dla wnioskodawców ubiegających się o wsparcie na poziomie 33 proc. do 50 proc. – precyzuje Sławomir Nitras.

I dodaje: – Ta zmiana przyspieszy proces modernizacji orlików. A to da wymierne korzyści dla lokalnych społeczności i odciąży budżety samorządów.

18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: Newse4Media // fot. iStock

(sm)

Subscribe to this RSS feed