Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Władze Flandrii największym udziałowcem lotniska w Brukseli
Belgia: Więcej rodziców samotnie wychowujących dzieci
Belgia, biznes: Rosną obroty firm, szczególnie w tych sektorach
Belgia: Olbrzymie różnice. Tutaj ludzie mają „najwięcej przestrzeni”
Niemcy: Rośnie niechęć wobec muzułmanów!
Belgia, praca: Pod tym względem Belgia „trzecia od końca” w UE
Belgia: 25 czerwca wszystkie loty odwołane. Powodem strajk
Młodzi mieszkańcy Belgii coraz bardziej zaangażowani w politykę
Słowa dnia: In de aanbieding
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 22 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Ponad 63 tys. mieszkańców Belgii ma na imię…

…Jean. To właśnie Jean jest najczęściej występującym w Belgii męskim imieniem. Obecnie w kraju ze stolicą w Brukseli mieszka około 63,7 tys. mężczyzn noszących to imię – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Niewiele mniej popularny jest Marc. Tak ma na imię 62,7 tys. ludzi mieszkających w Belgii. Kolejne pozycje w zestawieniu najczęściej występujących imion męskich to Patrick (50,5 tys.), Luc (48 tys.), Michel (45,5 tys.) i Philippe (41,3 tys.). W TOP 10 są też Jan, David, Mohamed i Thomas.

Najczęściej występującym w Belgii imieniem żeńskim jest obecnie Maria. Bogactwo imion w Belgii jest bardzo wielkie. W sumie aż 12,7 tys. imion (żeńskich i męskich) występowało w belgijskim rejestrze ludności co najmniej pięć razy, informował w grudniu ubiegłego roku portal vrt.be.

Obecnie rodzice nowo narodzonych dzieci chętniej stawiają jednak na inne imiona niż Jean, Marc czy Patrick. W 2021 r. najczęściej wybieranymi przez świeżo upieczonych rodziców imionami męskimi były Noah, Arthur, Louis, Liam i Jules.

07.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Polska: Samochody muszą mieć dwa nowe urządzenia

ISA i „ czarna skrzynka”. Od środy (6 lipca) każdy samochód, które rozpocznie homologację, będzie musiał mieć oba te urządzenia.

Ten obowiązek nakłada na kierowców rozporządzenie Unii Europejskiej. Zgodnie z nim producent będzie musiał wyposażyć auto w dwa nowe urządzenia: system ISA i „czarną skrzynkę”. Oznacza to – obok poprawy bezpieczeństwa jazdy – również podwyżkę ceny auta.

Co to jest ISA?

ISA to inteligentny asystent kontroli prędkości. Będzie on m.in. zbierał dane z nawigacji i odczytywał znaki za pomocą.

System określi, czy kierowca nie przekracza prędkości. W mniej zaawansowanej wersji systemu ISA - na desce rozdzielczej wyświetli ostrzeżenie albo wprawi w wibracje pedał gazu. W bardziej zaawansowanej - zredukuje prędkość.

Czarna skrzynka

„Czarna skrzynka” to urządzenie, które gromadzi dane na temat pracy samochodu. Zgodnie z prawem po wypadku możliwe powinno być odczytanie parametrów z ostatnich 5 sekund jazdy przed zderzeniem.

W „czarnej skrzynce” zapiszą się następujące dane:

prędkość,
stopień otwarcia przepustnicy,
prędkość obrotowa silnika,
użycie układu ABS,
kąt przechyłu pojazdu,
działanie systemu stabilizacji toru jazdy,
aktywację poduszek powietrznych,
stan położenia przednich foteli,
stopień użycia hamulca,
położenie koła kierownicy,
stan użycia pasów bezpieczeństwa
zmiany prędkości wzdłużnej i poprzecznej,
stan kontrolki systemu pomiaru ciśnienia powietrza w oponach,
stan działania tempomatu,
stan aktywnych systemów wspomagania kierowcy.

Od 6 lipca „czarne skrzynki” i system ISA obowiązkowo muszą mieć wszystkie samochody nowo homologowane: nowe konstrukcje lub poddane liftingowi.

Od 7 lipca 2024 roku oba systemy będą musiały mieć wszystkie nowe samochody sprzedawane w Unii Europejskiej.

Władze Unii Europejskiej szacują - jak czytamy w Interii - że dzięki zainstalowaniu tych systemów uda się do 2038 roku ocalić życie nawet 25 tys. ludzi.

08.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Pixabay


(sl)

 

Polska: NFZ zaoszczędził miliardy złotych. Dlaczego nie przeznaczył ich na leczenie?

Narodowy Fundusz Zdrowia podsumował budżet za 2021 rok. I choć na leczenie pacjentów brakuje pieniędzy, a kolejki rosną, to na jego koncie została rekordowa nadwyżka.

„W 2021 r. NFZ planował, że na świadczenia może przeznaczyć 120 mld zł. Ostatecznie wydał 112,5 mld zł, czyli o ponad 6 proc. mniej niż zakładał” – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”. „Wpływ na to ma także większy, niż planowano, spływ składki zdrowotnej z ZUS – aż o 2,5 mld zł”.



Co ciekawe, w poprzednich latach nie było takich sytuacji. Od 2003 roku wynik NFZ był ujemny lub wynosił kilka tysięcy złotych na plusie. Obecnie jest to 10 mld zł! Paradoksalnie potrzeby pacjentów nie zmniejszyły się, a wprost przeciwnie – pandemia sprawiła, że stan zdrowia Polaków pogorszył się. W 2021 roku częściej niż w latach ubiegłych potrzebowaliśmy opieki medyków.



Brakuje lekarzy



Być może na leczenie Polaków NFZ przeznaczyłby większe kwoty, gdyby pacjenci mieli dokąd się udać. Od dłuższego czasu problemem jest bowiem obsadzenie kadry medycznej w wielu placówkach publicznych. Na ten problem zwrócił uwagę również rozmówca DGP Krzysztof Zaczek, dyrektor szpitala miejskiego w Katowicach. 

– To już nawet nie o pieniądze chodzi, bo nawet placówki niepubliczne mają kłopot ze znalezieniem pracowników. Coraz więcej osób odchodzi na emeryturę, a nowych nie ma – wyjaśnił.



Raport NFZ przytaczany przez dziennik wskazuje, że lekarze nie chcą podpisywać umów z funduszem choćby dlatego, że prywatne praktyki są dla nich o wiele bardziej korzystne.

Brakuje też osób wykwalifikowanych do wykonywania pracy w niektórych specjalizacjach.



„Sam NFZ przyznaje, że brakuje lekarzy określonej specjalności i wymienia których, np. neurochirurgii, ortodoncji, psychiatrii dziecięcej, gastroenterologii, endokrynologii, okulistyki zabiegowej” – wylicza gazeta.



Kolejki długie, choć pieniądze są



Autorzy publikacji poszukiwali w raporcie NFZ odpowiedzi na pytanie, dlaczego – choć pieniądze na ten cel są – kolejki do lekarzy nadal uniemożliwiają Polakom leczenie. W sprawozdaniu znaleźli informację, że agencja państwowa, jako główne powody tej sytuacji wskazuje m.in.:



- coraz większy popyt na leczenie, związany również ze starzejącym się społeczeństwem,
-

zła organizacja systemu, która doprowadza do zbyt długiego leczenia osób, które w rzeczywistości nie potrzebują już pomocy specjalistów, blokując tym samym miejsca pacjentom oczekującym,


- lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, którzy zbyt często kierują pacjentów do specjalistów jako przypadki pilne, choć realnie nie ma takiej potrzeby.



„Wśród powodów są też wymieniane przez NFZ… finanse, czyli niewystarczające nakłady na świadczenia opieki zdrowotnej, niepozwalające na zrównoważenie popytu na usługi. Eksperci wskazują, że ten rok pokazał, że nie tylko pieniądze mają znaczenie – nie zostały wykorzystane, a kolejki pozostały” – podsumowuje dziennik.

Według raportu OECD „Health at a Glance 2020” na tysiąc mieszkańców mamy w Polsce zaledwie 2,4 lekarza, podczas gdy średnia UE to 3,4. Tym samym pod względem dostępności lekarzy znajdujemy się na samym końcu w Unii Europejskiej.

10.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. gov.pl

(sl)

 

Belgia: Pogoda na drugą połowę tygodnia

W piątek na zmianę będzie występować słońce oraz zachmurzone niebo, ale powinna utrzymać się sucha pogoda.

Na wybrzeżu będzie coraz słoneczniej. Maksymalna temperatura wyniesie około 19 stopni Celsjusza na obszarze Hautes Fagnes, około 19 lub 20 stopni w regionach nadmorskich i 26 stopni w Lotaryngii. Wiał będzie lekki lub umiarkowany wiatr.

08.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed