Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Rozwiązanie zbrodni sprzed lat? Przyznał się do ukrycia ciała 26-latki
Polska przed trybunałem. Aptekom wolno się reklamować
Belgia: Gaz, ropa, prąd. Jakiej energii zużywamy najwięcej?
Truskawki w rękach klienta. Czy może je dotykać, kiedy chce?
Belgia: Większość mieszkań za mniej niż ćwierć miliona euro
Belgia: 5 sklepów w Antwerpii zamkniętych. Powodem przemoc gangów
Niemcy: Liczba rozwodów stabilna
Co pacjent powinien jeść w szpitalu? Zasmażka odpada
Belgia: Trwa śledztwo w sprawie salmonelli na fermie w Geel
Polska: Bo dziecko dostanie się do gorszej szkoły. Straszą brakiem oceny z religii w średniej
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Pożar na parkingu podziemnym w brukselskiej gminie Forest. 50 osób ewakuowanych

50 osób zostało ewakuowanych w środę wieczorem (13 lipca), po wybuchu pożaru na parkingu w brukselskiej gminie Forest.

Według rzecznika brukselskiej straży pożarnej, straż wezwano na ulicę Avenue Victor Rousseau w środę około godziny 22:00, po tym, jak zaobserwowano pożar na podziemnym parkingu budynku mieszkalnego.

Strażakom udało się szybko ugasić pożar. Płonący samochód został schłodzony na parkingu, ale spowodował uszkodzenie betonowego stropu i instalacji elektrycznej. Gęsty dym dotarł też do budynku naziemnego, który ma kilka wejść. Na klatkach schodowych wykryto tlenek węgla (CO).

Straż pożarna przez kilka godzin przewietrzała różne poziomy piwnic za pomocą dużego wentylatora. Ewakuowani czekali na zakończenie interwencji na miejscu zdarzenia, ale wkrótce po północy mogli wrócić do swoich domów. Przyczyna pożaru jest wciąż nieznana.

15.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Lotnisko w Brukseli najgorszym pod względem opóźnień w całej Europie

Lotnisko w Brukseli uzyskało najgorszy wynik w Europie, jeśli chodzi o największą liczbę opóźnień – wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez portal Hopper.

Z liczbą 72% opóźnionych i 2,5% odwołanych lotów brukselskie lotnisko uplasowało się na niechlubnym, pierwszym miejscu listy lotnisk z największą liczbą opóźnień. Międzynarodowy port lotniczy we Frankfurcie zajął drugie miejsce, z liczbą 68% opóźnionych lotów i 7,8% odwołanych, zaś lotnisko w Eindhoven – trzecie (kolejno 68% lotów opóźnionych i 1,8% odwołanych).

Z kolei najlepiej w Europie radziło sobie lotnisko Bergamo/Ori al Serio we Włoszech, z liczbą zaledwie 3% opóźnionych lotów i 1% odwołanych. Na drugim miejscu znalazło się lotnisko Gran Canaria w Hiszpanii, a na trzecim – międzynarodowe lotnisko Otopeni w Rumunii.

Lista 10 najgorszych pod względem opóźnień lotnisk w Europie w lipcu wygląda następująco:

  1. Lotnisko w Brukseli, Belgia (72% opóźnionych, 2,5% odwołanych lotów)

  2. Międzynarodowy Port Lotniczy we Frankfurcie, Niemcy (68% opóźnionych, 7,8% odwołanych lotów)

  3. Lotnisko w Eindhoven, Holandia (67% opóźnionych, 1,8% odwołanych lotów)

  4. Lotnisko Luton, Wielka Brytania (66% opóźnionych, 2,7% odwołanych lotów)

  5. Międzynarodowy Port Lotniczy Budapest-Ferenc Liszt, Węgry (65% opóźnionych, 2,1% odwołanych lotów)

  6. Lotnisko w Lizbonie, Portugalia (65% opóźnionych, 4,8% odwołanych lotów)

  7. Lotnisko Charles De Gaulle, Francja (62% opóźnionych, 3,1% odwołanych lotów)

  8. Lotnisko Schiphol, Holandia (61% opóźnionych, 5,2% odwołanych lotów)

  9. Lotnisko Cote D'Azur, Francja (60% opóźnionych, 3,4% odwołanych lotów)

  10. Lotnisko Gatwick, Wielka Brytania (59% opóźnionych, 1,4% odwołanych lotów)

15.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Shrinkflacja i skimpflacja. Tak producenci czyszczą nasze kieszenie

Inflacja to nie tylko wszechobecna drożyzna. To także pewne techniki, których zadaniem jest zmylenie konsumenta. Jak?

Gościem TVN24 w programie „Polska i świat” był ekonomista Michał Pronobis, który opowiadał o sztuczkach stosowanych przez niektórych przedsiębiorców. Shrinkflacja i skimpflacja to pojęcia, które – choć brzmią zabawnie – w rzeczywistości z uśmiechem nic wspólnego nie mają. Oznaczają bowiem, że konsumenci mogą kupić ten sam produkt w podobnej cenie, jednak będzie albo gorszej jakości, albo mniejszy. Podobna zależność dotyczy również usług.

To masło jakieś mniejsze…



– Kupujemy ten sam produkt, ale on jest zrobiony z gorszej jakości półproduktów albo dzwonimy na call center, a tam pracuje mniej ludzi i w związku z tym dłużej czekamy. Usługa niby jest ta sama, w tej samej cenie, ale gorszej jakości – wyjaśnił ekspert. – W czasach wysokiej inflacji duzi gracze mogą sobie pozwolić na stosowanie takich tricków w stosunku do konsumentów – mówił w TVN24 Pronobis.



Dobrym przykładem mogą być najpopularniejsze w polskich domach produkty, o których wspominał w TVN24 Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.



– W Polsce jeszcze niektórzy pewnie pamiętają, że kostka masła to było 250 gramów. Teraz to 170 gramów, a kto wie, czy zaraz nie będzie mniej. Widzimy na półkach chleby, które mają dużo mniejszą gramaturę niż tradycyjny bochenek, a jak zaczniemy przeliczać na kilogramy, to cena wcale nie jest już taka niska – analizował.



Nie możemy czuć się oszukani



Dlatego w interesie konsumenta jest czytanie etykiet. Producent może zmienić gramaturę czy skład towaru, jednak – jeśli jest to zgodnie z prawdą opisane na etykiecie – kupujący może mieć pełną wiedzę w tej kwestii. Pod warunkiem, że zechce z niej skorzystać. Bo jeśli nie...

– ...to sami siebie oszukaliśmy. Nie przeczytaliśmy dokładnie, a jeśli producent dał mniej, to wtedy on by oszukał i może czekać go sankcja – podkreślał Andrzej Gantner pytany, czy możemy czuć się oszukani.

15.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Polska: Wakacje kredytowe. Prezydent podpisał ustawę. Jakie jeszcze przepisy wejdą w życie?

Andrzej Duda dotrzymał obietnicy i podpisał ustawę wprowadzającą wakacje kredytowe. - Ktoś będzie musiał zapłacić za te wakacje - ocenia ekspert. To nie jedyna zmiana w prawie.

Wakacje kredytowe to nic nowego w polskim systemie bankowym, bo praktycznie w każdym banku można skorzystać z takiej opcji. Zazwyczaj jest to rozwiązanie dostępne co kilka lat, ale nie zawsze korzystne dla kredytobiorcy. Dlatego zanim podejmiemy decyzję, trzeba wszystko dobrze policzyć. Bo taki ruch oznacza dłuższy okres kredytowania lub wyższe kolejne raty.

Ustawa, którą podpisał Andrzej Duda, zmienia zasady gry. Wakacje kredytowe będą przysługiwały każdemu spłacającemu kredyt złotówkowy zaciągnięty przed 1 lipca tego roku.

Z zapisów ustawy można skorzystać tylko w przypadku jednego kredytu mieszkaniowego.

Na czym polega ten system?

Klient banku będzie mógł zwiesić spłatę czterech rat w tym roku i czterech w 2023 r. (po jednej na kwartał).

Dotyczy to zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej. Nie wiążą się z tym żadne kłopoty, np. zwiększenie oprocentowania kredytu.

Dodajmy jeszcze, że ten okres bez rat formalnie (w tym roku) podzielony jest na okresy: od 1 sierpnia 2022 r. do 30 września 2022 r. w wymiarze dwóch miesięcy i od 1 października 2022 r. do 31 grudnia 2022 r. - także w wymiarze dwóch miesięcy.

Problem w tym, że ustawa wejdzie w życie 28 lipca, a to oznacza że kredytobiorcy będą mieli dwa dni na złożenie do swojego banku wniosku o uruchomienie wakacji. Mogą nie zdążyć. Tym bardziej że bank ma 21 dni na ustosunkowanie się do wniosku. Tyle że zgodnie z ustawą spłata kredytu zostaje zawieszona w momencie doręczenia bankowi wniosku.

Bankom się to nie podoba

Tak samo jak i to, że z tego rozwiązania może skorzystać każdy. Dlatego banki apelowały, żeby wakacje były tylko dla osób w najtrudniejszej sytuacji finansowej.
Dr Piotr Bodył-Szymala, radca prawny, Monitor Prawa Bankowego, w programie Newsroom WP: - W skrajnym scenariuszu, zakładając, że wszyscy uprawnieni skorzystają z wakacji kredytowych, koszt będzie wynosił 20 mld zł.

Jeśli dużo osób z tego skorzysta, to będzie to coś więcej niż pomaganie, dlatego że w tej chwili nie więcej niż 15-20 proc. kredytobiorców ma problemy finansowe. To oznacza, że przeznaczają na raty więcej niż 50 proc. swoich dochodów. Swoją drogą, takie pytanie: kto był na darmowych wakacjach? Bo ja nigdy. Ktoś zatem i za te wakacje będzie musiał zapłacić.

Andrzej Duda apeluje do banków, aby nie utrudniały składania i przyjmowania wniosków.

Dopłata do rat

Wakacje to nie jedyna zmiana, jaką wprowadza ustawa. Kolejny ważny punkt to dopłaty do kredytów. Takie rozwiązanie już działa, ale teraz będzie mogło z niego skorzystać więcej osób.

Od 2023 r. kredytobiorcy mający problem ze spłatą zobowiązań, którzy np. stracili pracę, będą mogli starać się nawet o 24 tys. zł (na 2 lata) jako dopłatę do rat. Potem te pieniądze trzeba będzie państwu oddać, ale część może zostać umorzona.

14.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed