Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Skradł skuter i wjechał w zatłoczony taras
Niemcy: Atak nożem w Bawarii. Nie żyje jedna osoba, dwie ranne
Polska: Sąd Najwyższy: wybory prezydenckie są ważne. Karol Nawrocki zostanie prezydentem
Belgia: Bójka na plaży. „Stracił przytomność”
Polska: Dziś ruszyły wypłaty renty wdowiej. Jest harmonogram
Belgia: Za ile mieszkanie w północnej Belgii?
Belgia: Odbył się protest przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami rolnymi
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 1 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Inflacja w czerwcu - są już najnowsze dane!
Polska: Mniej pracy, ta sama pensja, a firma może zarobić. Rusza pilotaż
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Zakaz używania telefonów w szkołach? Zaszkodzi czy pomoże?

Problem uzależnienia dzieci od telefonów jest coraz poważniejszy. Nie jest jednak jasne, czy odcięcie nastolatków od sieci w szkołach poprawi tę sytuację.

Co piąty nastolatek minimum raz w roku rezygnuje ze spania lub posiłku na rzecz telefonu – do takich wniosków doszli autorzy badania przeprowadzonego przez Fundację Dajmy Dzieciom Siłę w 2019 roku. I właśnie to ma być jeden z powodów, dla których placówki edukacyjne decydują się na wprowadzenie zakazu używania komórek w czasie zajęć.

Jedzą i śpią ze smartfonem

„Problematyczne używanie internetu (PUI) występuje u 11,9 proc. nastolatków w wieku 12-17 lat. 11,5 procent to osoby z częściowymi objawami problematycznego używania internetu. Jak wynika z badań, problemy częściej mają dziewczynki oraz starsze nastolatki (w wieku 15-17 lat)” – czytamy w Portalu Samorządowym, który opisał wyniki badania.



I choć Ministerstwo Edukacji i Nauki pozostawiło szkołom wolność decyzji w tej sprawie, podzielone zdania na temat takiego zakazu wywołują dyskusję.



– To nie jest temat zero-jedynkowy... Jeśli spojrzymy na nasze najnowsze badania, to aż 30 proc. uczniów, np. w czasie edukacji zdalnej, w trakcie lekcji robiło coś innego na komórce, m.in. grali w gry, rozmawiali z kimś itd. I w tym momencie, jeśli komórka jest używana podczas zajęć, mamy wyraźnie do czynienia z sytuacją zakłócającą, bo nie da się robić kilku rzeczy na raz... Wiele badań potwierdza, że to może rozpraszać – powiedział portalowi prof. Jacek Pyżalski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.



Zdaniem eksperta – przy rozsądnym podejściu do sprawy telefony mogłyby stanowić integralny element nauki i być wykorzystywane np. do nagrywania i współpracy między uczniami. Zwraca przy tym uwagę, że podobne praktyki stosowane są przez rodziców w domach – to oni bardzo często zachęcają dzieci do poszukiwania informacji za pomocą smartfonów.



Zakaz niczego nie zmieni



A może nawet wywołać bunt i frustrację, bo dziś młodzież nauczona jest życia z telefonem w ręku. To znak czasów i odebranie nastolatkowi możliwości kontaktu z rówieśnikami, odcięcie go od świata, w którym funkcjonuje, to prosta droga do efektu dokładnie przeciwnego. Takie dziecko może zamknąć się w sobie i szukać drogi, która pozwoli mu postawić na swoim, i jednocześnie ustrzec się od tego typu konsekwencji, np. kłamiąc.



Ponadto – jak wskazuje Portal Samorządowy – w dyskusjach często pojawia się argument, że bez telefonów dzieci spędzałyby więcej czasu na rozmowach i budowaniu relacji. Prof. Jacek Pyżalski nie zgadza się tą opinią. I przywołuje badanie, którego wyniki mogły zaskoczyć sceptyków.



– Na Morawach grupa naukowców przeprowadziła takie duże badanie. Porównywano to, co dzieje się na przerwach w szkołach, gdzie nie obowiązują żadne zakazy związane z telefonami komórkowymi, z tym, jak funkcjonują uczniowie w szkołach, gdzie obowiązuje całkowity zakaz używania komórek. Okazało się, że aktywność dzieci jest praktycznie taka sama. Nie zauważono żadnych znaczących różnic – mimo że wszyscy spodziewali się, że będzie inaczej – opisuje.



Trzeba pamiętać o dobrych stronach używania komórek



Takiego zdania jest Łukasz Wojtasik z Fundacji Dajmy Dzieciom Siłę, koordynator programu Dziecko w Sieci. Podkreśla, że nie chodzi tu o korzystanie z telefonów w czasie lekcji, ale o sięganie po niego podczas przerw.



– Dzieci oczywiście nie powinny korzystać z telefonów podczas lekcji, ale warto przemyśleć ich używanie np. na przerwach. Po pierwsze, dzieci mają możliwość skontaktowania się z rodzicem, nie narażając się na stres związany z tym, że muszą prosić o to nauczyciela. Po drugie, nie można nie zauważać, że są dzieci, u których komórki regulują emocje, którym telefon pozwala się wyciszyć. Ograniczanie dostępu czy możliwości skorzystania z telefonu nie będzie dobre – podkreśla w rozmowie z Portalem Samorządowego.



Dodaje również, że ważniejsza od czasu poświęcanego telefonom jest jakość ich użytkowania. I to właśnie szkoły mogłyby pełnić w tej kwestii rolę edukacyjną.



– Czas to niejedyny parametr, na który powinniśmy zwracać uwagę. Kluczowe, co dzieci robią w sieci. I tu dochodzimy do – moim zdaniem – istotnej roli szkoły. Szkoła powinna uczyć konstruktywnego wykorzystywania telefonów komórkowych, a to niemożliwe bez używania w szkole telefonów. Są szkoły, które bardzo fajnie do tego podchodzą. Tworzą np. klasy lub pomieszczenia bez telefonu, w których można się wyciszyć, są tam stoły pingpongowe lub inne gry i kiedy dziecko ma ochotę odpocząć, może tam spędzić przerwę – twierdzi Wojtasik.



Jeśli jesteś nastolatkiem i czujesz, że problem uzależnienia od telefonu dotyczy też ciebie, możesz skorzystać z bezpłatnej całodobowej, anonimowej infolinii 800 080 222. Uzyskasz tam pomoc specjalistów. Telefon jest przeznaczony również dla rodziców borykających się z dorastaniem swoich dzieci i opiekunów oraz nauczycieli.

22.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Polska: Planujesz założyć firmę? Wkrótce zrobisz to tylko online

Pandemia przyspieszyła proces cyfryzacji spraw urzędowych. Dlatego rząd chce całkowicie zrezygnować z papierowych wniosków dla przyszłych przedsiębiorców.

W wykazie prac legislacyjnych pojawił się projekt, którego założeniem jest plan wdrożenia wirtualnych wniosków o rejestrację działalności gospodarczej (spółki cywilne). Oznacza to, że wkrótce tę sprawę załatwimy tylko online. I od tej zasady nie będzie wyjątków. Papierowe dokumenty odejdą w niepamięć. Dlaczego?



Autorzy projektu wskazują, że w czasie pandemii niemal 70 proc. wniosków o wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) zostało złożonych właśnie przez internet, co ma potwierdzać słuszność takiego rozwiązania.

„Sytuacja związana z epidemią COVID-19, z którą zmierzyli się przedsiębiorcy i administracja publiczna, pokazała, jak ważna jest możliwość załatwienia szerokiego zakresu spraw świadczonych drogą elektroniczną. Doświadczenia ostatnich lat potwierdzają, że przedsiębiorcy chętnie korzystają z możliwości załatwienia spraw, wykorzystując usługi elektronicznie” – czytamy w uzasadnieniu.



Wdrożenie rozłoży się w czasie

Choć prace nad wdrożeniem projektu mają rozpocząć się jeszcze w tym roku, to jednak cały proces będzie rozciągnięty w czasie. Autorzy dokumentu zauważają bowiem, że osoby niekorzystające z cyfrowej technologii, mogą mieć problem z elektronicznym załatwieniem sprawy.



„Należy zaznaczyć, że rozwiązanie to jest oczekiwanym następstwem postępującej elektronizacji usług publicznych, natomiast aby wyjść naprzeciw potrzebom obywateli niekorzystających z technologii cyfrowych, planowane jest rozłożenie procesu całkowitej elektronizacji w czasie. Okres pandemii pokazał, że przedsiębiorcy oraz infrastruktura technologiczna CEIDG są gotowe do przejścia na pełny proces elektroniczny w zakresie rejestracji działalności” – podkreślają.

21.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Belgia: We Flandrii coraz tłoczniej... O 13% więcej mieszkańców niż w 2000 r.!

Na początku tego roku we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, mieszkało w sumie około 6,7 mln ludzi. To o 13% więcej niż na początku XXI wieku – poinformował Flamandzki Urząd Statystyczny Statistiek Vlaanderen.

Na każdym kilometrze kwadratowym Flandrii mieszka obecnie średnio około 492 ludzi. W 2000 r. gęstość zaludnienia w tej części Belgii wynosiła jeszcze 436 ludzi na kilometr kwadratowy. We Flandrii robi się więc z roku na rok coraz tłoczniej.

Największa gęstość zaludnienia jest w dużych miastach oraz w centralnej części Flandrii, czyli na terenach pomiędzy Gandawą, Antwerpią, Lowanium i Brukselą.

W Antwerpii na każdym kilometrze kwadratowym mieszka średnio około 2,6 tys. ludzi, w Lowanium 1,8 tys., a w Gandawie 1,7 tys. Także w niektórych gminach położonych nad morzem gęstość zaludnienia jest wysoka. W Ostendzie jest to na przykład ponad 1,7 tys. mieszkańców na kilometr kwadratowy.

W okresie od 2017 do 2022 r. aż 90% flamandzkich gmin odnotowało wzrost liczby mieszkańców. Do największego wzrostu doszło wtedy we flamandzkich gminach położonych blisko Brukseli. W Zaventem, Machelen i Vilvoorde liczba mieszkańców zwiększyła się w tym czasie o ponad 6% - wynika z danych urzędu Statistiek Vlaanderen.

20.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

Belgia: Pogoda na drugą połowę tygodnia

W piątek przejaśnienia będą się przeplatać się z okresami zachmurzenia.

W dużej mierze utrzyma się sucha pogoda, ale pod wieczór mogą wystąpić opady deszczu, które wzdłuż francuskiej granicy przekształcą się w burze. Maksymalna temperatura wyniesie 21 stopni Celsjusza na wybrzeżu, 23 w głębi lądu i 27 stopni w belgijskiej Lotaryngii.

22.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed