Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
W jakim celu fotografia biznesowa?
Belgia: Seks randka z finałem w sądzie. „Na zdjęciu wyglądał inaczej”
Niemcy: Przywódca skrajnej prawicy oskarżony o użycie nazistowskiego hasła
Belgia: Starzejmy się. Szybko przybywa 80-latków
Belgia: Burmistrz proponuje zakaz używania w nocy e-hulajnóg
Polska: Lepiej zwolnij. Kierowcy wpadają w tych miejscach jeden za drugim
Belgia, Flandria: Aż tylu ludzi chce „ograniczenia imigracji”
Belgia: Pogoda na weekend (19, 20, 21 kwietnia)
Belgia: Pogoda na 19 kwietnia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 19 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Mama potrafi znaleźć wszystko (cz.117)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Mama potrafi znaleźć wszystko (cz.117) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur, Niedziela.BE

 

Mama potrafi znaleźć wszystko

Dopijałam właśnie poranną kawę, gdy do pokoju weszła moja córka. Wyraźnie sfrustrowana wyrzuciła z siebie – nie mogę się doczekać, kiedy urodzę dziecko. Zakrztusiłam się ostatnim łykiem. – Co?! – jęknęłam, gdy przestałam kaszleć. – No, bo wtedy będę potrafiła wszystko znaleźć – powiedziała.
Uspokoiłam się nieco i uśmiechnęłam się do siebie, bo chyba wiedziałam już, co ma na myśli. Jednak i tak poprosiłam, aby mi wyjaśniła, co ma na myśli.
- Bo Ty wszystko potrafisz znaleźć. Jak się jest mamą, można znaleźć wszystko - powiedziała.
- A czego teraz szukasz?
- Nie wiem, gdzie jest ładowarka do mojego telefonu. Cały pokój przeszukałam, nawet pod łóżkiem. Nie ma, normalnie zniknęła z powierzchni ziemi!
- Sprawdzałaś w torbie?
- Dlaczego w torbie? Nie wkładałam ładowarki do torby.
- Wczoraj byłaś cały dzień u Emmy. Nie zabierałaś czasem ładowarki ze sobą?
Moja córka nic nie powiedziała, ale jej twarz wyrażała wiele. Wybiegła z pokoju. Słyszałam kroki na schodach a po chwil krzyk z jej pokoju – Mam!
Uśmiechnęłam się do siebie, takie szukanie jest łatwe. To nawet nie szukanie. Układam układankę, która zbudowana jest z tego, co się wydarzyło, co wiem i czego się domyślam. Dzięki temu faktycznie jestem dobra w szukaniu. Ale czy to ma związek z tym, że jestem mamą? Ciekawa jestem, czy teoria mojej córki jest prawdziwa. Czy kobiety stają się lepszymi poszukiwaczkami… a właściwie „znajdowaczkami”, gdy zostają mamami? Być może Czytelniczki i Czytelnicy portalu Niedziela.be mogą coś na ten temat powiedzieć?
Po chwili moja córka znów zeszła na dół. – Ty znalazłaś nawet psa, naszej sąsiadki, prawda?
- No tak – uśmiechnęłam się do siebie. – Znalazłam psa.
Kilka dni temu do naszych drzwi zapukała sąsiadka. Ze zmartwioną twarzą, powiedziała, że opiekuje się psem wnuczki. Piesek nie jest na przyjacielskiej stopie (łapie) z naszym kotem i sąsiadka podejrzewa, że być może pobiegł z naszym czworonogiem w krzaki i się zgubił. Poprosiła, że jeśli coś usłyszę, lub zobaczę, bym do niej zadzwoniła. Ona wsiądzie na rower i będzie szukać dalej. Powiedziałam, że oczywiście, jeśli tylko coś usłyszę, dam znać.
Wyszłam do ogrodu z nadzieją, że może zobaczę gdzieś naszego kota i przynajmniej oczyszczę go z zarzutu uprowadzenia czworonoga sąsiadki. Zamiast tego usłyszałam psa. On musi być blisko, pomyślałam, ale gdzie? Za płotem znajdują się gęste krzaki. Wydawało mi się, że właśnie tam go słyszę. Po chwili pojawił się kot. A może faktycznie jest winny? Zaczęłam się zastanawiać.
Kilka minut później do poszukiwań dołączył mój mąż. Zaczął wycinać krzaki, ale psa nadal nie było. Co jakiś czas słyszeliśmy tylko ciche psie kwilenie. Strach zaczął zaglądać nam w oczy, może coś się stało. Ale gdzie on jest? Toż to dziwne! Pomyślałam, że może jest gdzieś w ogrodzie sąsiadki. Ogród nie jest duży, ale pani ma już swoje lata i może nie zauważyła… nie tu nie ma logiki. Mimo wszystko weszłam do ogrodu sąsiadki. W rogu graniczącym z naszym ogrodem nie było nic z wyjątkiem ogrodowej kanapy.
I nagle mnie olśniło. Kanapa składała się z trzech części, stojących obok siebie. Podniosłam pierwszą część, nic. Podniosłam drugą, nic. Może jednak się mylę? Podniosłam trzecią, spod której wyskoczył pies niewiele większy od naszego kota. – Mam go! Krzyknęłam.
Po chwili do ogrodu weszła zachwycona sąsiadka. Wyjaśniłam jej, gdzie był malec i że jednak nasz kot go nie uprowadził.
- No to ja im podziękuję! – wyrzuciła z siebie starsza pani, głaszcząc psa. – Dziś były u mnie przyjaciółki i pomagały mi posprzątać ten kąt. Odsunęłyśmy wszystko. Pewnie, jak stawiały kanapę na swoje miejsce, postawiły ją na psa. Nie wiem, jak to możliwe, ale to jedyne wyjaśnienie. Ufff! Mam dość!
- No widzisz! – Powiedziała moja córka. – Mama potrafi znaleźć wszystko. Kto może powiedzieć, że znalazł psa pod kanapą? Tylko mama.


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie. 

Agnieszka


29.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Last modified onniedziela, 29 sierpień 2021 23:16

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież