Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Sztandarowa obietnica trafiła do kosza. Cios w pracodawców
Belgijski samolot wraca do domu po misji w Strefie Gazy
Polska: Za chwilę startuje rok szkolny, a nie ma kto prowadzić lekcji
Temat dnia: Późniejsza emerytura w Belgii, dodatkowych 100 mln euro dla państwa
Polska: Czarny Księżyc nad nami. Ciemne niebo już w ten weekend
Słowo dnia: Volkoren
Belgia: Potaniał o 5%. Jest w prawie każdej kuchni
Belgia: „Pierwsza taka fabryka w Europie”. Zatrudnią pół tysiąca ludzi!
Polska. Sąd Najwyższy: dług alimentacyjny nie przedawnia się
Belgia: Kawiarnia w Laeken zamknięta. Powodem narkotyki

Polska: Za chwilę startuje rok szkolny, a nie ma kto prowadzić lekcji

Polska: Za chwilę startuje rok szkolny, a nie ma kto prowadzić lekcji Fot. Canva

Na niespełna trzy tygodnie przed inauguracją roku szkolnego w placówkach edukacyjnych wciąż brakuje nauczycieli. To realne zagrożenie dla sprawnego startu szkół.

W 2025 r. nowy rok szkolny staruje 1 września. W całym kraju naukę rozpocznie 4,8 mln uczniów. W tym ponad 3,2 mln w szkołach podstawowych i blisko 1,7 mln w ponadpodstawowych.

To realne zagrożenie dla szkół

Tymczasem – jak podaje Bankier.pl – w szkołach brakuje ok. 20 tys. nauczycieli (według innych szacunków 21 mln). Ogólnopolski deficyt kadrowy dotyka szczególnie nauczycieli przedmiotów ścisłych i zawodowych. Od matematyków, chemików, fizyków, aż po nauczycieli zawodu.

ZNP dodaje, że brakuje również 1,7 tys. nauczycieli przedszkoli. I ostrzega, że to realne zagrożenie dla sprawnego startu roku szkolnego.

Wszędzie jest tak samo

Przywołajmy jako przykład województwo łódzkie. Sytuacja w nim nie odbiega od ogólnopolskiego trendu. Wiele szkół zmuszonych jest do ograniczeń w ofercie zajęć – brakuje nauczycieli matematyki, przedmiotów zawodowych, a często także specjalistów, m.in.  logopedów i psychologów.

Jedna z mam z Łodzi, pani Anna, nie kryje obaw przed startem nowego roku szkolnego.

– Martwię się, że syn zamiast pełnego programu może mieć tylko zastępstwa i lekcje co drugi dzień – mówi.

Bartek, uczeń klasy ósmej, komentuje: – Byłoby fajnie, gdyby był normalny nauczyciel od chemii, a nie tylko zdalne filmiki.

Odczuwalne skutki: brak lekcji i nadgodziny

Szkoły próbują ratować sytuację, zlecając nadgodziny obecnym nauczycielom lub – co zdarza się coraz częściej – zatrudniając emerytowanych pedagogów lub korzystając z zastępstw. W efekcie kadra jest przeciążona, a system opiera się na prowizorkach.

Potrzeba pilnych zmian

Bez zdecydowanej interwencji – finansowej (realne podwyżki, zachęty) i systemowej (zmniejszenie biurokracji, merytoryczne wsparcie kadr) – zawód nauczyciela nie będzie przyciągał młodych ludzi.

Już dziś polski system edukacji boryka się z poważnym deficytem, który może się pogłębiać, jeśli nie zostaną podjęte działania zaradcze.

MEN uspokaja: To zwykły ruch kadrowy

„Resort edukacji uspokaja i sytuację tłumaczy zwykłymi ruchami kadrowymi” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
DGP przypomina, że w sierpniu 2023 r. liczba wakatów o tej porze roku również wynosiła ok. 24 tys. w skali kraju. 

„Wtedy ówczesna opozycja alarmowała, że mamy do czynienia z zapaścią w oświacie, do której miała doprowadzić ingerencja państwa w zarządzanie szkołami. 

W ocenie ekspertów – podkreśla dziennik – problem jest jednak złożony i związany z brakiem systematycznych podwyżek. Te wypłacone w 2024 r. wynosiły w zależności od stopnia awansu zawodowego, od 30 do 33 proc. W tym roku podwyżki sięgnęły zaledwie 5 proc. (przy jednoczesnym wzroście płacy minimalnej)”. 



21.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież