Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Słowo dnia: Mei
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 4 maja 2025, www.PRACA.BE)
W Brukseli otwarto „Muzeum Frytek"!
Polska: Zamiast kupować samochody, coraz chętniej je wypożyczamy
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Emisje CO2 w europejskim lotnictwie osiągnęły poziom sprzed pandemii
Słowo dnia: Grondwet
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Domy tylko trochę droższe

W ubiegłym roku mediana cen domów wolnostojących była w Belgii jedynie o pół procenta wyższa niż rok wcześniej. Także ceny domów w zabudowie szeregowej i bliźniaczej oraz mieszkań nie zmieniły się znacząco.

Mediana cen domów wolnostojących wyniosła w ubiegłym roku w Belgii 370 tys. euro. Oznacza to, że połowa sprzedanych w 2024 r. domów wolnostojących kosztowała mniej niż 370 tys. euro, a połowa więcej.

Dane na ten temat opublikował Belgijski Urząd Statystyczny. Mediana cen w opinii wielu ekspertów to lepsze narzędzie do opisu sytuacji na rynku mieszkaniowym niż średnia cena. Często średnia cena jest bowiem zawyżona przez najdroższe nieruchomości. W przypadku mediany tego problemu nie ma.

Jeśli chodzi o domy wolnostojące, to mediana cen wzrosła z 368 tys. euro w 2023 r. do wspomnianych 370 tys. euro rok później. W 2022 r. wynosiła ona jeszcze 360 tys. euro.

W przypadku domów w zabudowie bliźniaczej i szeregowej ceny się utrzymały. Zarówno w 2023 r., jak i w 2024 r., mediana cen domów w zabudowie bliźniaczej i szeregowej wynosiła w Belgii 260 tys. euro.

Mieszkania (np. w blokach i kamienicach) podrożały relatywnie najbardziej. Mediana ich cen była w ubiegłym roku w Belgii o 1,7% wyższa niż rok wcześniej. W 2024 r. połowa mieszkań w Belgii kosztowała mniej niż 243 tys. euro, a połowa więcej niż ta kwota. Rok wcześniej mediana cen mieszkań wynosiła 239 tys. euro.

Na tle wielu innych państw Unii Europejskich belgijski rynek nieruchomości jest bardzo stabilny, a wzrosty cen domów i mieszkań nieznaczne. Na przykład w Holandii czy w Polsce ceny nieruchomości poszły w minionym roku w górę w dużo większym stopniu.


1.05.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: 1 maja wolny, ale nie u sąsiadów

W Belgii, podobnie jak w Polsce i w większości państw europejskich, 1 maja to Święto Pracy. Sąsiedzi Belgów z północy muszą jednak tego dnia pracować…

W języku niderlandzkim, używanym we Flandrii (czyli w północnej części Belgii), Święto Pracy nazywa się Dag van de Arbeid albo Feest van de Arbeid. Po francusku to Fête du Travail.

Belgia ma dużo silniejsze tradycje socjalistyczne niż Holandia, więc nie dziwi, że w Belgii jest to święto państwowe i dzień wolny od pracy, a w Holandii nie. Poza tym Holendrzy mają w podobnym okresie inne święto państwowe i dzień wolny od pracy: Dzień Króla obchodzony 27 kwietnia (a wcześniej przez wiele lat Dzień Królowej obchodzony 30 kwietnia).

W Belgii Święto Pracy zaczęto obchodzić oficjalnie już kilka lat po zakończeniu drugiej wojny światowej. Dla związków zawodowych, organizacji pracowniczych, lewicowych partii i ludzi lewicy to jeden z najważniejszych dni w roku. Często 1 maja organizowane są marsze, demonstracje i protesty, mające zwrócić uwagę na prawa pracownicze.

Szczególnie w miastach z silną lewicową tradycją, czyli np. w Brukseli, Charleroi, Gandawie, Liège czy Antwerpii, 1 maja to ważne święto. Oprócz demonstracji i wieców tego dnia organizuje się też sporo wydarzeń o charakterze rozrywkowym, np. koncertów, festiwali, wystaw i różnorakich imprez.


1.05.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Słowo dnia: Arbeider

W Belgii, podobnie jak w Polsce, 1 maja to dzień wolny od pracy. Tego dnia świętują „arbeiders”, czyli robotnicy, pracownicy.

Święto Pracy nazywa się w języku niderlandzkim, używanym poza Holandią także w północnej części Belgii (czyli we Flandrii), określeniem Dag van de Arbeid. We Flandrii 1 maja określa się też często jako Feest van de Arbeid.

Od słowa arbeid pochodzi wyraz arbeider oznaczający robotnika, pracownika fizycznego. Ogólne określenie pracownika to werknemer. Wymowę słowa arbeider usłyszymy między innymi TUTAJ.

W Belgii często dzieli się pracowników na dwie główne kategorie. Arbeider to pracownik fizyczny, robotnik, ktoś wykonujący głównie pracę ręczną. Z kolei bediende to pracownik umysłowy, administracyjny, pracujący przeważnie w biurze. Liczba mnoga to arbeiders (robotnicy) oraz bedienden (pracownicy umysłowi).

Samo słowo arbeid oznacza pracę. Częściej w tym kontekście używa się jednak słowa werk. Stąd też werknemer - pracownik oraz werkgever - pracodawca. Czasownik nemen oznacza brać, a geven dawać.

Słowo arbeid jest w języku niderlandzkim rodzaju męskiego i łączy się z rodzajnikiem określonym de. Mamy więc de arbeid. Słowo werk jest rodzaju nijakiego, a zatem łączy się z rodzajnikiem określonym het (jest więc het werk).

W wielu wyrażeniach i nazwach wciąż jednak używa się słowa arbeid, a nie werk. Na słowo arbeid natkniemy się np. w określeniach arbeidsmarkt (rynek pracy), arbeidsovereenkomst (umowa o pracę) i arbeidsrecht (prawo pracy). Arbeidsinspectie to inspekcja pracy, arbeidsomstandigheden to warunki pracy, zaś arbeidscultuur to kultura pracy.

Więcej słów dnia


1.05.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Temat dnia: Bieda w Belgii większa niż w Polsce?

W ubiegłym roku 21% mieszkańców Unii Europejskiej było zagrożonych biedą lub społecznym wykluczeniem. W Belgii odsetek ten był nieco wyższy niż w Polsce.

Z danych opublikowanych na stronie internetowej unijnego biura statystycznego Eurostat wynika, że w 2024 r. ponad 93 mln mieszkańców Unii Europejskiej stanowili ludzie zagrożeni biedą lub społecznym wykluczeniem. To ponad jedna piąta unijnej populacji.

Zarówno w Belgii, jak i w Polsce, odsetek ten był niższy niż unijna średnia. W Belgii wynosił on 18,2%, a w Polsce 16%. Dla porównania: w Niemczech było to ponad 21%, a we Włoszech ponad 23%.

Tylko trzy kraje UE wypadły pod tym względem lepiej niż Polska. Najniższym odsetkiem ludzi zagrożonych biedą i społecznym wykluczeniem mogły się pochwalić Czechy (11,3%), Słowenia (14,4%) i Holandia (15,4%).

Z analizy biura Eurostat wynika, że w 2024 r. około 5,8 mln Polski było zagrożonych biedą lub społecznym wykluczeniem.

W Belgii liczba ta była niższa, ale należy pamiętać, że liczy ona ponad trzy razy mniej mieszkańców niż Polska. W kraju ze stolicą w Belgii ludzi zagrożonych biedą lub społecznym wykluczeniem było w ubiegłym roku 2,1 mln.

Eurostat za ludzi zagrożonych biedą i społecznym wykluczeniem uznaje osoby, spełniające przynajmniej jeden z trzech warunków. Dwa z nich dotyczą zarobków.

Zagrożeni biedą są ludzie z dochodami netto poniżej granicy biedy w danym kraju lub z dochodami na poziomie niepozwalającym na zrealizowanie przynajmniej części podstawowych potrzeb, takich jak opłacenie bieżących rachunków, ogrzanie mieszkania lub wyjazd przynajmniej raz do roku na tygodniowe wakacje poza domem.

Trzeci warunek dotyczy niskiej aktywności zawodowej: jeśli dorośli członkowie danego gospodarstwa domowego przepracowali w danym roku mniej niż 20% czasu, który mogliby przeznaczyć na pracę, to również takie gospodarstwo domowe Eurostat uznaje za zagrożone biedą lub społecznym wykluczeniem.

Należy pamiętać, że Eurostat ustalając poziom zagrożenia biedą i społecznym wykluczeniem bierze pod uwagę średnie dochody i ceny w danym kraju. W przypadku warunku dotyczącego granicy biedy, oznacza to, że za ludzi z dochodami poniżej granicy biedy uznaje się tych, których łączne dochody netto są poniżej 60% mediany dochodów w danym kraju.

Mediana dochodów dzieli społeczeństwo na dwie równe części: połowa gospodarstw domowych ma dochody netto wyższe niż mediana, a połowa niższe.

Procentowo najwięcej ludzi w trudnej sytuacji materialnej było w 2024 r. w Bułgarii. To jedyny kraj UE, w którym odsetek ludzi zagrożonych biedą lub społecznym wykluczeniem przekraczał 30%. W Rumunii było to około 28%, w Grecji niespełna 27%, a w Hiszpanii i na Litwie prawie 26%.

Jeśli chodzi o liczbę osób w najtrudniejszej sytuacji materialnej, to była ona najwyższa w największym państwie UE, czyli w Niemczech. Tam w 2024 r. aż 17,7 mln ludzi było zagrożonych biedą lub społecznym wykluczeniem. We Francji i we Włoszech takich osób było po około 13,5 mln, a w Hiszpanii 12,5 mln.


30.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed