Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Matura poza szkołą? Właśnie pojawiła się taka propozycja
Belgia: Alert bombowy na lotnisku w Charleroi był fałszywy
Polska: Rząd szykuje zmiany w korzystaniu z dowodów osobistych
Temat dnia: Ile pracuje się w Belgii? W Polsce tydzień pracy dużo dłuższy
Polska: Kosiarze weszli między bloki. To bolesna pobudka dla wielu osób
Belgia odpadła z Eurowizji!
Niemcy: Handlarze migrantami zatrzymani przez niemiecką i belgijską policję
Polska: Jutro już ostatni dzień. Bez tego nie zagłosujesz poza domem [WIDEO]
60-latek wpadł do kanału. Akcja ratunkowa w Brukseli
Polska: Skandal. Kierowca komunikacji miejskiej załatwił się w pojeździe
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Alert. Maile ze znanych banków to oszustwo. Nie otwierać

Klienci dwóch banków działających w Polsce otrzymują alarmujące wiadomości. To oszustwo, przez które można stracić pieniądze.

Chodzi o klientów Santadnder i Pekao, ale takie wiadomości mogą pochodzić także od innych banków. Nagle na skrzynkę mailową przychodzą alarmujące wiadomości, że dzieje się coś złego z kartą płatniczą klienta.

„Szanowny Kliencie, Twoja karta została użyta nielegalnie z adresu IP 42.109.88.20. Ustaliliśmy, że ktoś używa Twojej karty bez Twojej zgody. Kliknij poniższy link, aby otworzyć bezpieczne okno przeglądarki i postępuj zgodnie z instrukcjami, aby chronić swoją kartę przed oszustwem” – przytacza jedną z takich informacji serwis niebezpiecznik.pl.

Niżej w wiadomości znajduje się instrukcja. Klient musi „potwierdzić swoją tożsamość”. Inaczej konto bankowe zostanie zamknięte w ciągu 24 godzin.

Ta presja czasowa jest znamienna dla oszustów. Zmuszają ofiarę do szybkiego podjęcia reakcji, żeby nie miała zbyt dużo czasu do namysłu, zweryfikowania informacji, skontaktowania się z bankiem.

Wiadomość od Pekao wygląda tak: „Twoja karta bankowa została nielegalnie użyta przez adres IP 88.0.27.***. Ustaliliśmy, że ktoś użył Twojej karty bez Twojej zgody. Kliknij poniższy link, aby otworzyć bezpieczne okno przeglądarki i postępuj zgodnie z instrukcjami, aby chronić swoją kartę przed oszustwami”.

W tym przypadku także jest ostrzeżenie-ponaglenie. I znowu jest mowa o 24 godzinach i zawieszeniu karty.

Kiedy ofiara da się nabrać i kliknie w podesłany link, zostaje przeniesiona na fałszywą stronę logowania. Do złudzenia przypomina ona stronę banku. Jednak jej zadanie jest zupełnie inne. To narzędzie do wyłudzenia danych logowania, za pomocą którego przestępcy otrzymują wszystkie dane potrzebne do wejścia na konto.

28.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Pół roku wojny. Rosja już przegrała, Ukraina jeszcze nie wygrała

Putin połamał sobie zęby na Ukrainie. Wojna, która miała trwać 3dni, stała się krwawą okupacją i ciągłymi atakami rakietowymi. Ukraina wytrzyma. Ale nie może stać sama. 24 lutego. Około godziny 4 nad ranem. Rosja zaatakowała niepodległą Ukrainę, rozpętując wojnę w Europie. Przygotowania do ataku trwały od miesięcy, ale nie było wiadomo, czy Władimir Putin zdecyduje się na taki krok. NATO i USA prężyły muskuły, starając się Rosję wystraszyć. Temu właśnie miało służyć przerzucenie tysięcy amerykańskich żołnierzy do Polski. Putin jednak postanowił zrealizować swój plan odbudowy imperium – ruskowo mira.

Fot. Wołodymyr Zełenski Facebook

Wojna miała trwać krótko

Prezydent Rosji planował, że armia szybko będzie zajmowała kolejne części Ukrainy i lada dzień Putin zorganizuje paradę zwycięstwa w Kijowie.

Stała się jednak rzecz zaskakująca. Rosjanie napotkali silny opór Ukraińców. Nie tylko zawodowej armii, ale też tysięcy cywilów sięgających po broń. Twardy opór nie byłby możliwy bez pomocy Zachodu. Do ukraińskiej armii zaczęli zaciągać się zagraniczni żołnierze. USA, Polska, Wielka Brytania stanęły po stronie zaatakowanego kraju. Cały czas Ukraińcy otrzymują wojskowy sprzęt, żeby uderzać w Rosjan.

Losy tej wojny były zmienne. Raz Ukraina stała w narożniku, raz zadawała bolesne ciosy. Rosjanie dopuszczali się zbrodni na ludności cywilnej, których symbolem stała się Bucza i dokonane tam mordy. Trwały walki o elektrownię atomową, a Rosja panowała na 20 proc. terytorium Ukrainy.

Ale Putin i jego wielka Rosja połamali sobie na Ukrainie zęby. Tę wojnę już przegrał. Stał się zbrodniarzem XXI wieku, który w imię mocarstwowych aspiracji rozpętał wojnę w Europie. Przekonał się, że ani Europa, ani USA nie będą się temu przyglądały spokojnie. Przekonał się, że szantaże gazowe i paliwowe nie są już narzędziem, dzięki któremu Rosja zapewnia sobie spokój. Putin zobaczył, że można w Rosję uderzyć sankcjami, a obywateli tego kraju sprowadzić do poziomu masowej biedy.

Ale to wszystko jeszcze nie oznacza, że Ukraina tę wojnę już wygrała.

Bilans wojny

Obecnie Rosja zajmuje 13 procent ukraińskiego terytorium. Dziennie przeprowadza nawet 800 ostrzałów pozycji ukraińskich. Wystrzeliwuje od 40 do 60 tys. sztuk amunicji. To wyliczenia strony ukraińskiej. Według Pentagonu do drugiego tygodnia sierpnia Rosja straciła od 70 do 80 tys. żołnierzy (to zabici, ranni i zaginieni) oraz 3-4 tys. pojazdów opancerzonych.

ONZ wylicza, że na Ukrainie zginęło 5587 cywilów, a 7890 zostało rannych. Te liczby mogą być jednak znacznie wyższe. Według władz Ukrainy ofiar cywilnych może być nawet ponad 28 tys.

– Rosyjska inwazja zabiła niemal 9 tys. ukraińskich żołnierzy – powiedział kilka dni temu gen. Wałrij Załużny.

To też nie są pełne dane, bo w czerwcu była mowa o 10 tys. ofiarach. Wtedy właśnie, gdy trwały najmocniejsze walki, po stronie ukraińskiej ginęło nawet 200 żołnierzy dziennie.

Dziś to około 30 osób.

Cios za ciosem

Czy Ukraina przejęła inicjatywę? Jednego dnia wydaje się, że tak. Tak jest, kiedy polski i amerykański sprzęt trafia precyzyjnie w rosyjskie bazy. Tak jest, gdy Rosjanie uciekają z Krymu, bo zaczynają tam wybuchać wojskowe bazy agresora. Ale innego dnia widać wyraźnie, że Ukrainie trudno jest iść do przodu. Widać, że Rosja się okopała na zajętych terytoriach. Widać, że 3-dniowa wojna zamieniła się w wieloletnią okupację i atakowanie niepodległego kraju.

– Sześć miesięcy temu Rosja wypowiedziała nam wojnę. 24 lutego cała Ukraina usłyszała wybuchy i wystrzały, a 24 sierpnia miała nie usłyszeć już życzeń z okazji Dnia Niepodległości. 24 lutego mówiono nam, że nie mamy szans, lecz 24 sierpnia świętujemy – przemawiał na filmie umieszczonym w internecie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Jest coś niezwykłego w tym, że pół roku wojny przypada przypada akurat w dniu, kiedy Ukraińcy świętują swoją niepodległość.

– Teraz dobrze wiemy, kto jest dla nas bratem i przyjacielem, a kogo nawet nie uważamy za znajomego. Wiemy, kto nie stracił dobrego imienia, a kto przeżywał, czy to terroryści zdołają zachować twarz. Wiemy, wobec kogo nie mamy żadnych zobowiązań, a gdzie zawsze będą dla nas otwarte drzwi. Dowiedzieliśmy się, kto jest kim – mówił ukraiński przywódca.

Dawid i Goliat

Prof. Andrzej Gil z Katedry Teorii Polityki i Studiów Wschodnich starcie Rosji z Ukrainą porównuje do biblijnej walki Dawida z Goliatem.

– Niech nam nie przesłonią obrazu te spektakularne akcje na Krymie czy w innych częściach okupowanej Ukrainy. Niestety armia rosyjska krok po kroku idzie na zachód. Jeszcze niedawno mówiliśmy o Popasnej czy Lisiczańsku, a dzisiaj mówimy o Bachmucie. Nie są to jakieś wielkie zwycięstwa, ale one są, choć okupione ogromnym kosztem – komentuje prof. Gil.

I dodaje, że armia rosyjska nie jawi się już jak potężna machina wojenna, ale ma jeszcze rezerwy do wykorzystania. Dlatego właśnie tak potrzebne jest Ukrainie wsparcie Zachodu.

– Jeżeli Zachód nie zacznie mocniej popierać Ukrainy, to się może naprawdę bardzo źle skończyć – przestrzega profesor.

Link: TUTAJ.


26.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Wołodymyr Zełenski Facebook

(ss)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Kolejny skandal pedofilski w Kościele. Ksiądz i zakonnik w areszcie

Ksiądz miał uprawiać seks z 14-latką. Zakonnik z kolei to były dyrektor szkoły i znaleziono u niego treści pedofilskie.

Zatrzymany i aresztowany właśnie ksiądz z diecezji częstochowskiej miał wielokrotnie obcować płciowo z małoletnią. Mowa o 14-latce. Na tym jednak zarzuty wobec duchownego się nie kończą. Miał on także posiadać pornografię dziecięcą i prezentować ją swojej ofierze.

Trzy zarzuty dla byłego katechety w sutannie

Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ, a duchowny pracował w parafii koło Myszkowa. Wydarzenia, którymi zajmują się śledczy, dotyczą czasu, kiedy mężczyzna był katechetą w Częstochowie.

Postępowanie zaczęło się jeszcze w czerwcu po zawiadomieniu złożonym przez pokrzywdzoną. Jej zeznania zostały uznane za wiarygodne.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek ujawnia, że chodzi konkretnie o trzy zarzuty:

– Pierwszy z nich dotyczy wielokrotnego doprowadzenia małoletniej do obcowania płciowego i poddania się innym czynnościom seksualnym poprzez nadużycie stosunku zależności, który wynikał ze sprawowanej funkcji księdza i katechety. Do zdarzeń objętych tym zarzutem miało dochodzić w latach 2020-2022. Ten zarzut również dotyczy okresu, kiedy pokrzywdzona nie ukończyła 15 roku życia.

Kolejne to posiadanie i udostępnianie pornografii.

Ksiądz złożył wyjaśnienia i nie przyznał się do winy.

Archidiecezja częstochowska wydała już oświadczenie: "Przedstawione mu zarzuty są obecnie weryfikowane przez organy ścigania. Archidiecezja częstochowska współpracuje z policją i prokuraturą w celu wyjaśnienia sprawy.

Zostało już wszczęte dochodzenie kanoniczne, a duchowny został odwołany z obecnej placówki

Były dyrektor szkoły w areszcie

Z kolei kilka dni temu doszło do innego skandalu. Do aresztu trafił Grzegorz O., były już dyrektor Salezjańskiej Szkoły Podstawowej w Lubinie. Jest podejrzany o posiadanie treści o charakterze pedofilskim. Jak powiedział prokurator okręgowy Sebastian Kluczyński, duchownemu został przedstawiony zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem osób małoletnich.

Ksiądz przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Przełożeni księdza z Inspektorii Salezjanów we Wrocławiu wydali oświadczenie, w którym informują, że Grzegorz O. został odwołany z funkcji dyrektora szkoły podstawowej.

"Sytuacja ta jest dla nas zaskoczeniem, gdyż nikt wcześniej nie wysuwał żadnych oskarżeń wobec tego kapłana. W pełni współpracujemy z policją i prokuraturą w celu rzetelnego wyjaśnienia całej sprawy" – czytamy w oświadczeniu.

Pedofilia – raport

Zgodnie z ostatnim raportem Państwowej Komisji ds. Pedofilii upublicznionym w lipcu większość sprawców przestępstw wobec dzieci i małoletnich to osoby, które nie są spokrewnione z ofiarami. Na 106 takich spraw, aż 57 dotyczy duchownych.

26.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Jest 330 tysięcy złotych na pozwanie Czarnka i Roszkowskiego za podręcznik do HIT

Ojciec dziewczynki poczętej dzięki in vitro zebrał pieniądze, za które zamierza postawić przed sądem ministra oraz autora podręcznika do historii i teraźniejszości. Chodzi o Przemysława Czarnka i Wojciecha Roszkowskiego.

Pan Kamil z żoną przez wiele starali się o dziecko. W końcu ich córka przyszła na świat dzięki metodzie zapładniania in vitro. To właśnie on zorganizował niedawno internetową zbiórkę pieniędzy na pozwanie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka oraz prof. Wojciecha Roszkowskiego, autora podręcznika do nowego przedmiotu w szkole ponadpodstawowej – historii i teraźniejszości.

Hodowla dzieci

– Nie pozwolę, żeby w publicznej szkole moja córka była wytykana palcami jako obiekt eksperymentów i dziecko niekochane przez rodziców. Dlatego zrobię wszystko, żeby – zanim trafi do szkoły – ten podręcznik był już odległą przeszłością i niechlubnym świadectwem czasów, w jakich przyszło nam wszystkim żyć – tak pan Kamil pisze na stronie internetowej, na której prowadził zbiórkę pieniędzy.

Ostatecznie udało się zgromadzić 330 tys. zł. Pieniądze posłużą do pozwania Czarnka i Roszkowskiego w sprawie podręcznika, który zresztą zbiera dramatycznie złe recencje i jest przykładem na to, jak nie należy opracowywać podręczników.

Podręcznik od początku wzbudzał protesty. Merytorycznych zastrzeżeń jest bardzo wiele, ale najgłośniej zrobiło się o poruszanej w książce kwestii in vitro.

„Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"?” – to cytat z podręcznika.

Książkę wydało wydawnictwo Biały Kruk, które ostatnio przedstawiło swoje stanowisko. Zarzuca mediom manipulację.

„Te przekazy medialne, w przeciwieństwie do innych, entuzjastycznych recenzji – cechują się tendencyjnością i wykraczają dalece poza ramy merytorycznej dyskusji czy swobodną wymianę poglądów. Posługują się one znaną techniką manipulacyjną, w której udawaną obawę wspiera się wyolbrzymioną argumentacją opierającą się na stwierdzeniach fikcyjnych lub fragmentarycznych cytatach wyrwanych z kontekstu” – czytamy w oświadczeniu.

Książki twardo broni minister Czarnek. W rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział:

– To jest wojna kulturowa, w pełnym tego słowa znaczeniu. Co więcej, znaleźliśmy się na froncie tej wojny, dlatego tak to wygląda. Jest to walka o świadomość młodych pokoleń, przecież nie przez przypadek nie uczono ich wcześniej o tym, co się działo pod koniec II wojny światowej i po II wojnie światowej, w drugiej połowie XX wieku i na początku XXI wieku.

Druga książka

Na szczęście szkoły nie muszą korzystać z podręcznika Roszkowskiego. Nawet jeżeli jest to jedyny obecnie zaakceptowany przez resort edukacji. I bardzo wiele placówek tak właśnie robi. Nie chce korzystać z tej książki i czekają na inną. W ostateczności nauczyciel – ma takie prawo – nie będzie korzystał z żadnego podręcznika. Tematy będzie opracowywał samodzielnie.

Drugą książką, z której można by korzystać na lekcjach, to książka Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych „Historia i teraźniejszość. Podręczniki. Liceum i technikum. Część 1”. Jego autorami są Izabella Modzelewska-Rysak, Leszek Rysak, Karol Wilczyński i Adam Cisek.

Na razie jednak nie została zaakceptowana przez ministerstwo. Do MEiN wpłynęła ostatnia recenzja dotyczące tej publikacji. Jest warunkowa. To oznacza, że wydawnictwo musi dokonać w książce pewnych zmian, żeby podręcznik wszedł do szkół.

26.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. gov.pl

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed