Koronawirus w Belgii: Krytyka nowej strategii testowania w szkołach

- Nikt nie wie w tej chwili, jak to powinno wyglądać. To jest potencjalnie niebezpieczne – mówił o nowej strategii testowania na COVID-19 we flamandzkich szkołach Guy Hans, dyrektor medyczny Szpitala Uniwersyteckiego w Antwerpii (UZ Antwerpen).

Od poniedziałku 8 listopada (a więc po zakończeniu tygodniowych jesiennych ferii) testom na koronawirusa poddawani będą tylko ci uczniowie flamandzkich szkół podstawowych, którzy będą mieli objawy, mogące wskazywać na zakażenie. Obecnie jest tak, że jeśli koronawirusem zaraził się jeden z uczniów, testom poddawani są wszyscy uczniowie z danej klasy.

- Wirus nie zniknie po feriach jesiennych i nadal będzie krążyć po szkołach – powiedział Hans, cytowany przez portal vrt.be. – Grozi nam to, że będzie się on szybko rozprzestrzeniać, ale nie będziemy o tym wiedzieć. A kiedy już się o tym dowiemy, będzie za późno – dodał dyrektor AZ Antwerpen.

Według niego w szkołach powinno się kłaść o wiele większy nacisk na stosowanie maseczek i odpowiednią wentylację. Flamandzki rząd regionalny co prawda zdecydował, że od poniedziałku 8 listopada uczniowie piątych i szóstych klas szkół podstawowych będą musieli nosić maseczki (jeśli w klasie nie będzie odpowiedniej wentylacji i możliwości zachowania dystansu społecznego), ale to według niego za mało. Trzeba też zadbać o młodsze dzieci, uważa Hans.

- Średni wiek dzieci, które teraz poddajemy testom na koronawirusa, to 8 lat. Oznacza to, że także w młodszych klasach jest wiele zarażonych dzieci – powiedział dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Antwerpii, cytowany przez portal vrt.be.

29.10.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)