Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: W Pairi Daiza urodził się pingwin królewski!
Polacy za systemem kaucyjnym. Długa lista korzyści, jakie nam da
Belgia: Masło podrożało. I to bardzo
Polska: Gdzie rodzi się najmniej dzieci? Znowu mamy spadek urodzeń
Belgia: 34-latka zginęła w wypadku w Sambreville
Polska: Chcą wypowiedzenia konkordatu. Za akcją stoi była gwiazda telewizji
Temat dnia: W wypadkach drogowych w Brukseli rannych prawie 500 dzieci!
Polska: Wagary do poprawki. Limit nieobecności będzie znacznie mniejszy
Słowo dnia: Voorbeeld
Belgia, Nieuwpoort: Kilka osób rannych w wypadku tramwajowym
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Alert Google. Groźna aplikacja zainfekowana wirusem

Trojany ukryte w popularnych aplikacjach. Lepiej sprawdzić, czy nie masz ich w swoim smartfonie.

Aplikacje dostępne w sklepie Google Play mają ukryte w sobie trojany. Taką informację podała związana z firmą Kaspersky Tatyana Shishkova. Zaznaczmy, że wspomniane przedsiębiorstwo jest światowym gigantem w zakresie cyberbezpieczeństwa.

Zgodnie z ujawnionymi informacjami, kilka aplikacji tylko wygląda niewinnie, ale mają w sobie trojana Harly.

To wirus bankowy, który służy internetowym przestępcom do odczytywania danych ze smartfonów. To nie jedyne zagrożenie, bo hakerzy mogą przejąć kontrolę nad urządzeniem w taki sposób, że mogą zdalnie uruchomić w aplikacjach dodatkowe usługi płatne. Oznacza to, że właściciel urządzenia może być zaskoczony wysokością rachunków i dodatkowymi kosztami.

Chodzi o aplikacje:

Cloud Painting & Graffiti
Voice Changer – Happens Subbtle.

Nie ma ich już w sklepie Google, ale i tak zostały pobrane kilka tysięcy razy.

Jeżeli ktoś ma takie aplikacje w swoim smartfonie, powinien je natychmiast odinstalować.


17.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Belgia: Trzy tygodnie temu wjechała rowerem do rzeki. Tragiczny finał poszukiwań

W rzece Nete w miejscowości Duffel natrafiono w czwartek na ciało 25-letniej Imane K., rowerzystki, która pod koniec stycznia wpadła do rzeki Zenne w Zemst.

O tragicznym finale długich poszukiwań poinformował w piątek między innymi flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”.

Przypomnijmy, w ostatni weekend stycznia (28/29 stycznia) 25-letnia rowerzystka z Eppegem (prowincja Brabancja Flamandzka) wpadła do rzeki Zenne. Ślad po młodej kobiecie zaginął.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę około godziny 1:00 na wysokości ulicy Stationslaan. Troje świadków potwierdziło, że widziało, jak młoda rowerzystka wjechała do rzeki - informował wtedy dziennik „De Standaard”.

Świadkowie poinformowali straż pożarną, która od razu przyjechała na miejsce zdarzenia. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą, ale długo nie przynosiła ona skutku.

Rodzina 25-latki po raz ostatni miała z nią kontakt na kilka godzin przed zaginięciem. Młoda kobieta jechała znaną jej trasą, którą wcześniej pokonywała wielokrotnie, dojeżdżając rowerem do pracy. Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku.

W akcji poszukiwawczej uczestniczyli między innymi płetwonurkowie, strażacy i policjanci. Zaangażowano do niej łódź z sonarem, drony i policyjny helikopter.

Na początku lutego udało się odnaleźć rower zaginionej. Dopiero teraz natrafiono na jej zwłoki. W czwartek późnym popołudniem załoga statku na rzece Nete zauważyła ciało przy śrubie napędowej statku. Załoga poinformowała odpowiednie służby.

Stan ciała nie pozwalał na szybką identyfikację. Konieczna była dokładniejsza analiza, a dzień później poinformowano o jej wynikach. Wcześniej tragiczną informację o potwierdzeniu śmierci 25-latki przekazano jej rodzinie.

- To ważne, że po tygodniach poszukiwań udało się rozwiązać tę sprawę. Woda jest nieprzewidywalna, więc liczyliśmy się z tym, że być może nigdy nie odnajdziemy ciała. Rozmawialiśmy o tym z rodziną ofiary. Na szczęście stało się inaczej - powiedział Alain Remue z belgijskiej policji, cytowany przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

17.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, Walonia: „Co czwarty mieszkaniec zagrożony biedą lub społecznym wykluczeniem”

W 2022 r. ponad jedna czwarta mieszkańców Walonii, czyli południowej, francuskojęzycznej części Belgii była zagrożona biedą lub społecznym wykluczeniem – poinformował niedawno Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Osoby zagrożone biedą lub społecznym wykluczeniem to ludzie, których dochody nie przekraczają pewnego minimum lub których nie stać na zakup podstawowych towarów i usług lub które są bezrobotne albo bardzo mało pracują.

W przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego oznaczało to w 2022 r. dochody poniżej 1.336 euro miesięcznie. W przypadku gospodarstwa domowego składającego się z dwóch dorosłych ludzi i dwojga dzieci było to 2.868 euro brutto.

Ludźmi zagrożonymi biedą są też te osoby, których nie stać na przykład na odpowiednie ogrzanie mieszkania, zakup pralki i telefonu czy na jeden wakacyjny wyjazd rocznie.

Dochody poniżej „granicy biedy” osiągało w ubiegłym roku 17,8% mieszkańców Walonii. Około 18% mieszkańców tej części kraju nie miało w ubiegłym roku pracy lub mało pracowało. Około 8,7% walońskiej populacji nie było stać na zakup podstawowych produktów i usług.

W sumie 25,8% mieszkańców Walonii spełniało w 2022 r. co najmniej jeden warunek kwalifikujący te osoby do kategorii „zagrożonych biedą i społecznym wykluczeniem”.

W skali całego kraju było to 18,7%. Najgorzej pod tym względem wypada Region Stołeczny Brukseli (38,8% w 2022 r.), a najlepiej Flandria (11,2%), czyli północna, niderlandzkojęzyczna część kraju.

21.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Flamandzkie miasto chce oskarżyć mieszkańców, którzy... mają betonowy ogród!

Władze w mieście Genk w Limburgii przekazały prokuratorom akta dotyczące ogrodu, który został całkowicie pokryty cegłami. Władze miasta zamierzają wystąpić przeciwko mieszkańcom, którzy nie pozostawiają w swoich ogrodach wystarczającej liczby porowatych powierzchni, pozwalających na przepływ wody deszczowej.

Genk ma nadzieję podnieść wśród obywateli świadomość dotyczącą potrzeby umożliwienia przenikania wody deszczowej do gleby. „Utwardzanie powierzchni cegłami lub żwirem może prowadzić do powodzi oraz zmniejszenia ilości wód gruntowych. Oznacza to również mniej wody pitnej” – tłumaczy burmistrz, Wim Dries.

Cegły pokrywają cały frontowy ogród, przestrzeń z boku domu i część tylnego ogrodu domu w Genk. Właściciele nie mieli na to pozwolenia i nie trzymali się zasad. W konsekwencji, władze miasta zdecydowały się zaangażować prokuraturę.

Genk prowadzi krucjatę przeciwko twardym nawierzchniom i chce też zadbać o pojawienie się większej ilości zieleni w mieście. Miasto ma nadzieję, że mieszkańcy zrozumieją tę potrzebę. „Twarde nawierzchnie sprawiają, że woda deszczowa nie dostaje się do gruntu, a kanały przelewają się. Prosimy mieszkańców o unikanie utwardzania powierzchni ogrodu” - zaapelował burmistrz.

17.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed