Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 27 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: W Pairi Daiza urodził się pingwin królewski!
Polacy za systemem kaucyjnym. Długa lista korzyści, jakie nam da
Belgia: Masło podrożało. I to bardzo
Polska: Gdzie rodzi się najmniej dzieci? Znowu mamy spadek urodzeń
Belgia: 34-latka zginęła w wypadku w Sambreville
Polska: Chcą wypowiedzenia konkordatu. Za akcją stoi była gwiazda telewizji
Temat dnia: W wypadkach drogowych w Brukseli rannych prawie 500 dzieci!
Polska: Wagary do poprawki. Limit nieobecności będzie znacznie mniejszy
Słowo dnia: Voorbeeld
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia, biznes: Belgia dużo wyżej niż Polska w rankingu konkurencyjności

W najnowszej edycji rankingu państw z największą konkurencyjnością gospodarek, a co za tym idzie z dobrym klimatem inwestycyjnym, Belgia zajęła 21. miejsce.

Na pierwszym miejscu rankingu, który przygotowała szwajcarska szkoła wyższa IMD, znalazła się Dania. W poprzedniej edycji rankingu kraj ten zajmował trzecie miejsce.

Dania sprawnie wykorzystuje atuty małej gospodarki będącej częścią dużego unijnego rynku i mocno inwestuje w przyszłościowe, proklimatyczne rozwiązania. Tutejszy rząd dobrze sobie poradził z pandemią, a inwestycje zagraniczne szybko rosną - tak autorzy opracowania tłumaczą duński sukces.

Szwajcaria, która w 2021 r. była na pierwszym miejscu ranking, teraz jest druga. Z piątego na trzecie miejsce awansował Singapur. Czwarta jest Szwecja, piąty Hongkong, a szósta Holandia.

Belgię sklasyfikowano na 21. pozycji. To lepszy wynik niż rok wcześniej, kiedy belgijska gospodarska zajmowała 24. miejsce. Belgia wypada gorzej niż np. Stany Zjednoczone (10. miejsce), Niemcy (15.) i Chiny (16.), ale lepiej niż np. Wielka Brytania (23.), Francja (28.) i Japonia (34.).

W rankingu uwzględniono 63 kraje z całego świata. Na ostaniej pozycji znalazła się Wenezuela, a tuż przed nią są Argentyna, Mongolia, RPA, Brazylia i Botswana.

Polska wypadła słabo i zajęła dopiero 50. miejsce. Lepiej niż Polskę oceniono między innymi Filipiny (48.), Grecję (47.), Indonezję (44.), Węgry (39.) czy Hiszpanię (36.).

Autorzy rankingu biorą pod uwagę ponad 300 różnych kryteriów. Dotyczą one ogólnej sytuacji gospodarczej (wzrostu PKB, eksportu, inwestycji zagranicznych, zatrudnienia i inflacji), a także stanu finansów publicznych, polityki podatkowej, jakości legislacji i przestrzegania zasad państwa prawa.

Uwzględniane są też czynniki związane z infrastrukturą, jakością zarządzania, edukacją oraz systemem ochrony zdrowia. Znaczenie mają też nakłady na naukę i rozwój.

20.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Polska: Kontrabanda warta prawie pół miliarda. Służby rozbiły gang przemytników [VIDEO]

Zarzuty usłyszało 18 osób. 7 spośród nich to funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z przejścia w Bobrownikach. Tak zakończył się największy w historii przemyt papierosów z Białorusi do Polski.

– To jedna z największych spraw w historii Straży Granicznej – podkreśliła Anna Michalska, rzeczniczka prasowa Straży Granicznej, cytowana przez TVN24.

I dodała: – Dwa lata temu zatrzymaliśmy rekordową ilość papierosów pochodzących z przemytu z Białorusi. Jak się okazało, stała za tym zorganizowana grupa przestępcza, której niestety udało się również skorumpować 7 funkcjonariuszy KAS.

Na czele grupy stał 59-latek

Grupa działała w latach 2020-2021. W tym czasie przemyciła z Białorusi do Polski ponad 18,8 mln paczek papierosów. Operowali na drogowym przejściu granicznym w Bobrownikach i kolejowym w Terespolu. Skarb państwa stracił na tym ponad 437 mln zł.

Na czele grupy – jak podała rzeczniczka SG – stał 59-letni Polak z Podlasia. Mieszkał w Warszawie. Był odpowiedzialny za zamawianie papierosów w Białorusi, organizację ich przemytu przez granicę i za dystrybucję.

Natomiast ze skorumpowanymi funkcjonariuszami Krajowej Administracji Skarbowej kontaktował 49-letni Polak. Wypłacał im pieniądze.

Kilka dni temu polskie służby przy wsparciu Europolu zorganizowały akcję zatrzymań. Wzięło w niej udział…

– …200 funkcjonariuszy. Przeszukano ponad 30 miejsc. Funkcjonariuszy wspierały psy służbowe KAS szkolone do wykrywania pieniędzy – relacjonowała Justyna Pasieczyńska, rzeczniczka KAS, cytowana przez TVN24.

W sumie zatrzymano 18 osób.

Wszyscy usłyszeli zarzuty

2 zatrzymanym „prokurator przedstawił zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz dokonania przemytu papierosów bez polskich znaków akcyzy o wielkiej wartości. Kierujący grupą są podejrzani o wręczanie łapówek funkcjonariuszom KAS pełniącym służbę w Oddziale Celnym w Bobrownikach oraz pranie pieniędzy pochodzących z przemytu papierosów. Z ustaleń śledztwa wynika, że zyski z przemytu papierosów podejrzani inwestowali w nieruchomości” – poinformował Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.

7 zatrzymanych funkcjonariuszy KAS z przejścia granicznego w Bobrownikach usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Kolejne dotyczą ułatwiania innym członkom zorganizowanej grupy przestępczej przemytu 16 mln paczek papierosów.

Prokurator przedstawił im także zarzuty dotyczące przyjęcia korzyści majątkowych w łącznej kwocie 400 tys. euro i ujawnienia osobom nieuprawnionym informacji dotyczących funkcjonowania przejścia granicznego w Bobrownikach.

Sąd zgodził się na tymczasowy areszt

Jak ustalili śledczy, celnicy przyjmowali łapówki w wysokości od 5 tysięcy do 45 tys. euro. W zamian „nie przeprowadzali czynności kontrolnych i szczegółowej rewizji celnej oraz przekazywali informacje istotne dla członków grupy, w tym dotyczące m.in. organizacji służby na przejściu granicznym” – podała PK.

Prokurator skierował do sądu wnioski o tymczasowy areszt wobec 16 podejrzanych. Sąd się zgodził i…

„Wobec 15 podejrzanych zastosował tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące, zaś co do jednej osoby środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Wobec 2 kolejnych podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju i poręczeń majątkowych w kwotach po 300 tys. zł” – wyjaśniła Prokuratura Krajowa.

Za zarzucane czyny może grozić do 15 lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy. Nie można wykluczyć dalszych zatrzymań.

Film:


17.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Straż Graniczna

(sl)

W Ukrainie powstaje polska jednostka wojskowa. Wyłącznie do zadań specjalnych

Specjalny oddział złożony z Polaków będzie kierowany do akcji dywersyjnych i rozpoznawczych. Będzie podlegał bezpośrednio ukraińskiemu MON. „W środę o godzinie 13 polskiego czasu w Kijowie doszło do spotkania, podczas którego ogłoszono formowanie się pierwszej jednostki specjalnej złożonej z Polaków. W spotkaniu wziął udział obywatel Polski będący organizatorem jednostki, kilku polskich ochotników, komendant i szef sztabu walczącej na rzecz Ukrainy rosyjskiej jednostki RDK (Rosyjski Korpus Ochotniczy) oraz przedstawiciel Ministerstwa Obrony Ukrainy. Ze względów bezpieczeństwa wszystkie te osoby pozostają anonimowe” – podał onet.pl.

Misje dywersyjne i rozpoznawcze

Mają to być specjalne jednostki złożone wyłącznie z doświadczonych żołnierzy. Będą wysyłani nie bezpośrednio do walk frontowych, ale na misje dywersyjne i rozpoznawcze. Warto podkreślić, że niedawne sukcesy militarne Ukrainy to właśnie efekt dywersji.

„W Ukrainie działają już dwie podobne jednostki złożone z obcokrajowców. Są to złożona z walczących na rzecz Ukrainy Rosjan RDK oraz BDK (Białoruski Korpus Ochotniczy). Każda z tych formacji liczy kilkudziesięciu żołnierzy. Polska jednostka będzie trzecią tego typu i w początkowym założeniu może się składać z podobnej liczby ludzi. Jednocześnie z polską jednostką formuje się podobna jednostka złożona z Niemców” – podaje serwis.

Polacy na wojnie

Obcokrajowcy walczący w obronie Ukrainy nie są już żadną nowością. Niemal od samego wybuchu wojny do tego kraju zaczęli ściągać doświadczeni byli żołnierze. Nie tylko z krajów ościennych jak Polska, ale także z Wielkiej Brytanii, Norwegii, USA i wielu innych. Po stronie ukraińskiej walczą także Rosjanie.

A jak służba w obcym wojsku wygląda z punktu widzenia polskiego prawa?

Ta kwestia została uregulowana przez ustawę (z późniejszymi zmianami) z 1967 roku oraz rozporządzenie Rady Ministrów z 13 kwietnia 2010 roku. Opisano w nim tryb uzyskiwania zgody na służbę w obcym wojsku lub organizacji wojskowej.
Na przyłączenie się do takich działań, jakie obecnie mają miejsce na Ukrainie, jest potrzebna zgody ministra spraw wewnętrznych. A jeśli chodzi o byłych żołnierzy zawodowych, to z kolei jest wymagane zgoda ministra obrony.

Pozwolenia są wydawane wyłącznie na pisemny wniosek.

Jednak polski rząd od początku wojny deklarował, że nikt, kto pojechał walczyć na Ukrainę, a nie dopełnił formalności, nie zostanie ukarany.

Tajny warsztat Krabów

Tymczasem na jaw wyszło właśnie, że w Polsce działa tajny warsztat wojskowy. 400 mechaników z Polskiej Grupy Zbrojeniowej zajmuje się w nim naprawą samobieżnych haubic Kraby.

To produkowana przez Hutę Stalowa Wola broń, która jest zmorą rosyjskich wojsk. 155-milimetrowa samobieżna haubica w wojnie w Ukrainie przechodzi chrzest bojowy, a uszkodzony sprzęt wraca na naprawy do Polski.

17.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Producenci napojów w butelkach zostaną nabici w butelkę? Mogą być karani za niewinność

Ustawy kaucyjna i o plastiku jednorazowym powinny wejść w życie jednocześnie – apelują przedsiębiorcy. W innym wypadku kary nakładane na producentów napojów będą absurdem.

Wprowadzenie dwóch ustaw – kaucyjnej i o plastiku jednorazowym – to konieczność wynikająca z dostosowaniem prawa krajowego do przepisów UE. W teorii obie z nich powinny wejść w życie w tym samym czasie. Jak będzie w praktyce? Jak to u nas – nie wiadomo.

Wojna z plastikiem

Ustawa o plastiku jednorazowym (z ang. – SUP) pozwoli karać firmy produkujące opakowania do napojów. Sankcje będzie można nałożyć wtedy, gdy producenci nie odzyskają określonej procentowo wartości opakowań wprowadzonych na rynek.

I tak – w 2025 roku będą musieli odzyskać 77 proc., natomiast w 2029 będą aż 90 proc.

SUP jest powiązana z ustawą kaucyjną, na mocy której będzie możliwe zbieranie odpadów opakowaniowych i stworzenie przepisów regulujących ogólnopolski system kaucyjny. Bez ustawy kaucyjnej niemożliwe jest legalne stosowanie się do przepisów SUP-u.

Gigantyczne kary

Przeszkodą w jednoczesnym wprowadzeniu dwóch ustaw mogą niestety okazać się jesienne wybory. Co więcej, ustawa o SUP już jest w Sejmie, z kolei o ustawie kaucyjnej – jak na razie – niewiele się mówi.

Problem może być dotkliwy tym bardziej, że SUP pociąga za sobą kary dla producentów, którzy nie zrealizują zbiórek odpadów na określonym poziomie. Na przedsiębiorcę, który wprowadzi na rynek do 1 tys. ton opakowań – i w ogóle nie przeprowadzi zbiórki – można będzie nałożyć karę w wysokości 770 tys. zł.

Gdyby producent zebrał około 40 proc. opakowań, to i tak musiałby zapłacić aż 370 tys. zł za niedostosowanie się do norm.

Jeśli ustawy nie zostaną wprowadzone jednocześnie, rząd pogłębi i tak trudną już sytuację wielu przedsiębiorców. Na przykład drobnym handlowcom szczególnie mocno doskwierają ceny prądu. Żeby nieco zaoszczędzić, osiedlowi sklepikarze planują wprowadzić dodatkową opłatę od napojów z lodówki.

Uważają, że cena około 10-30 groszy większa za schłodzoną butelkę (puszkę) pozwoli im przynajmniej częściowo zredukować podwyżkę kosztów chłodzenia.

Pływające wysypisko

Nie ma żadnych wątpliwości, że rozwiązania ograniczające śmiecenie są konieczne. Tylko w Unii Europejskiej co roku na wysypiska trafia m.in. około 580 mld niedopałków i 46 mld plastikowych butelek. W oceanach rocznie ląduje nawet około 8 mln ton nowego plastiku.

Jeśli nic się nie zmieni, w 2050 plastik będzie ważył więcej niż żyjące tam ryby, a woda zacznie przypominać pływające wysypisko.


17.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed