Ponieważ w ostatnich tygodniach coraz częściej nauczyciele i uczniowie są odsyłani do domów z powodu zakażenia Covid-19, wirusolog, Steven Van Gucht, proponuje szersze zastosowanie domowych testów na koronawirusa, które mogły zapobiec zamykaniu szkół.

W ostatnich tygodniach belgijskie szkoły starały się o zmianę zasad dotyczących obowiązku odbycia domowej kwarantanny, co było spowodowane tym, że wiele klas szkolnych i nauczycieli utknęło w domach, doprowadzając do zamknięcia niektórych szkół.

„Musimy zastanowić się, czy na pewno należy odsyłać do domu dzieci, które miały ryzykowne kontakty bądź przebywały w klasie, w której odnotowano trzy lub cztery zakażenia. Alternatywą byłoby testowanie uczniów. Jeśli wynik domowego testu będzie negatywny, można przypuszczać, że dzieci nie są zakażone i najprawdopodobniej mogą chodzić do szkoły” - w rozmowie z Het Laatste Nieuws, poinformował Van Gucht.

Wirusolog podkreślił, że domowe testy są jedyną alternatywą wobec kwarantanny prowadzącej do zamykania szkół. Niemniej jednak, ich wykonywanie wymagałoby dodatkowego zaangażowania rodziców.

26.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Herman Van Holsbeeck, były manager brukselskiego klubu piłkarskiego Anderlecht, złożył apelację od decyzji sądu o osadzeniu go w więzieniu na kolejny miesiąc.

Van Holsbeeck został ponownie aresztowany w zeszłym tygodniu po tym, jak na powierzchnię wypłynęły nowe informacje o jego oszustwach finansowych, związane z osobą agenta piłkarskiego, Christophe Henrotay. Henrotay jest oskarżony o przekazanie Van Holsbeeckowi nielegalnych funduszy w związku z kilkoma transferami.

Sędzia ma 15 dni na rozstrzygnięcie apelacji. Do tego czasu były kierownik klubu Anderlecht pozostanie w areszcie.

68-letni Van Holsbeeck był managerem RSC Anderlecht w latach 2003-2018. Pod jego pieczą klub zaliczył wiele sukcesów i jednokrotnie zdobył Puchar Belgii.

26.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Kobieta, która w połowie stycznia została zaatakowana przez młodego mężczyznę i wepchnięta na tory na przystanku metra, udzieliła wywiadu dziennikowi Het Laatste Nieuws. Przyznała, że będzie „długo dochodziła do zdrowia”.

Do zdarzenia doszło w piątek, 14 stycznia, na stacji metra Rogier w Brukseli. Do sieci trafiło wideo, na którym widać jak mężczyzna celowo popycha kobietę na tory. Pociąg metra zatrzymał się w ostatniej chwili, przy pomocy awaryjnego hamulca. Następnie przechodnie udzielili pomocy zaatakowanej kobiecie.

Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, ale udało się go złapać – ponieważ nie miał on na twarzy maseczki, policja dość szybko go zidentyfikowała. Jak się okazało, to 23-letni obywatel Francji. Został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Prawnik mężczyzny, Kasongo Mukendi, utrzymuje, że jego klient „był w szoku, kiedy powiedziano mu co się wydarzyło” i nie zupełnie nie pamięta tego, co zrobił. Obecnie 23-latek przebywa w areszcie i oczekuje na badania psychiatryczne.

54-letnia ofiara mężczyzny ma złamane ramię i przeżyła tylko dzięki szybkiej reakcji maszynisty pociągu, który użył hamulca awaryjnego i zatrzymał maszynę w ostatniej chwili. W rozmowie z Het Laatste Nieuws, Ines Z. poinformowała, że poza złamanym ramieniem, ma także inne obrażenia, w tym liczne siniaki, będące efektem upadku z wysokości. Wiadomo, że kobieta pragnie zachowań anonimowość. Zdradziła jednak, że dorastała w Brukseli i jest pielęgniarką. Pracowała m.in. na ostrym dyżurze, a dwa lata temu zdobyła kompetencje, aby nauczać w kolegium pielęgniarskim. Kobieta ma troje dzieci.

„Bardzo dziękuję za wszystkie wiadomości i ogromne wsparcie, które otrzymałam. Nie jestem w stanie odpowiedzieć każdej osobie z osobna. Mój powrót do zdrowia potrwa długo i postępy będą bardzo powolne, ale słowa wsparcia są bardzo pomocne (...)” - poinformowała Ines Z.

26.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Huczne obchodzenie karnawału to część belgijskiej kultury, przynajmniej w niektórych regionach. Ze względu na pandemię w tym roku ponownie wiele imprez karnawałowych się nie odbędzie.

- Robię to z bólem serca – powiedział we wtorek Piet De Groote, burmistrz Knokke-Heist, kiedy ogłaszał, że w tym roku w jego mieście imprezy i pochody karnawałowe się nie odbędą.

- Sprawdzaliśmy na wszystkie sposoby, czy nie udałoby się tego jakoś zorganizować, ale pomiędzy marzeniami a rzeczywistością są obostrzenia i praktyczne problemy – powiedział De Groote, cytowany przez portal vrt.be.

Zgodnie z obecnymi zaleceniami gromadzenie się dużych grup ludzi nie jest możliwe, a zachowywanie dystansu społecznego jest konieczne. Zorganizowanie imprezy karnawałowej w takich warunkach nie jest więc możliwe.

–Karnawał polega przecież na imprezowaniu, zabawie, bliskości. To nie do pogodzenia z obostrzeniami pandemicznymi – powiedział De Groote.

Także w Blenkenberge oraz w Oostduinkerke tegoroczne parady karnawałowe się nie odbędą – zdecydowały tamtejsze władze lokalne.

26.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)