Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Spanjaard
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek, 22 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Hakerzy atakują. Ofiarami 850 tys. klientów Orange
Tak Polacy oceniają żądania Putina wobec Ukrainy. Sondaż
Belgia, praca: Bez urlopu latem? „Wiele plusów”
Polska: Sztandarowa obietnica trafiła do kosza. Cios w pracodawców
Belgijski samolot wraca do domu po misji w Strefie Gazy
Polska: Za chwilę startuje rok szkolny, a nie ma kto prowadzić lekcji
Temat dnia: Późniejsza emerytura w Belgii, dodatkowych 100 mln euro dla państwa
Polska: Czarny Księżyc nad nami. Ciemne niebo już w ten weekend
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Najpierw będzie taniej, potem ceny poszybują

Obniżka VAT m.in. paliwa, żywność i napoje, weszła w życie 1 lutego. To pakiet Tarczy Antyinflacyjnej 2.0., która ma ulżyć kieszeniom konsumentów. Zdaniem ekspertów, na krótką metę ceny będą rosły wolniej, za to dłużej będziemy zmagali się z inflacją.

– Bo Tarcza Antyinflacyjna 2.0 nie rozwiązuje problemu inflacji, który narastał przez ostatnich kilka lat i którego nie da się rozwiązać jednorazowymi działaniami, które miałyby w tym momencie obniżyć podatek VAT czy też zmniejszyć go do 8 proc., jeśli chodzi o paliwo – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. – Te rozwiązania nie przyniosą tak naprawdę długofalowych, widocznych efektów w inflacji, spowodują jedynie odłożenie w czasie górki inflacyjnej, która czeka nas w tym albo w przyszłym roku. To zależy od tego, jak długo rząd zdecyduje się przedłużać tarczę.

Tarcza Antyinflacyjna 2.0 zaczęła działać 1 lutego. Rząd wprowadził czasowe obniżenie podatków, żeby złagodzić skutki wzrostu cen dla konsumentów. Jednak, jak podkreśla ekspert Konfederacji Lewiatan, po ustaniu działania tarcz będziemy musieli się zmierzyć z szybszym wzrostem cen. Wszystko dlatego, że inflacja była podwyższona już przed pandemią.

– W momencie, w którym tarcza wygaśnie, możemy się spodziewać wzrostu inflacji. Przewidujemy, że będzie to wzrost w jednym miesiącu, w zależności od tego, kiedy się tarcza skończy, około 10 proc. rok do roku, następnie prawdopodobnie nastąpi wypłaszczenie – mówi Newsrii Biznes Mariusz Zielonka. – Skutek działania obu tarcz antyinflacyjnych jest taki, że tak naprawdę mogliśmy jako obywatele doświadczać inflacji wyższej przez dłuższy czas, ale ostatecznie niższej, a w tej chwili będziemy doświadczali inflacji niższej w początkowym okresie działania tarczy, później wzrostu i nagłego spadku.

Problemem jest fakt, że tarcze antyinflacyjne praktycznie pomijają przedsiębiorców. Jeśli chodzi o obniżki podatku VAT, to VAT dla przedsiębiorców jest obojętny, natomiast jeśli chodzi o VAT na żywność, to na pół roku przedsiębiorcy będą musieli całkowicie przestawić wszystkie kasy fiskalne, zmienić systemy do rozliczania i naliczania cen, a to jest wysiłek i koszt. Jak podkreśla ekspert, brak narzędzi chroniących firmy znajdzie odzwierciedlenie w tzw. inflacji producenckiej, czyli tzw. cen hurtowych. W listopadzie była ona na poziomie 13,2 proc., w grudniu sięgnęła 14,2 proc. rok do roku, najwyższego od 2006 roku.

– Przekłada się to m.in. na to, jakie ceny widzimy w sklepach i ile płacimy za usługi. Dlatego tak istotne było, żeby tarcze antyinflacyjne, chociaż byłoby to mniej medialne, były skierowane do przedsiębiorców, bo to oni w jakiś sposób na wolnym rynku kreują ceny dla konsumentów – podkreśla ekspert Konfederacji Lewiatan. – To, co robi rząd, skutecznie obniży krótkoterminowo inflację. To, co powinno przynieść studzenie gospodarki, to mimo wszystko działania NBP, który prawdopodobnie podwyższy stopy procentowe jeszcze w 2022 roku do poziomu 3,25 proc.

04.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Pixabay

(ss)

 

Polska: Bez paszportów, bez obostrzeń. Europa luzuje zaostrzenia

Kiedy Polska przygotowuje się do szczytu piątej fali pandemii, kraje zachodnie odchodzą od zaostrzonych zasad bezpieczeństwa. Niektóre nawet całkowicie z nich rezygnują.

Polska

Jak poinformowało dziś (czwartek 3 lutego) Ministerstwo Zdrowia – w ciągu ostatniej doby wykryto 54 477 nowych zakażeń koronawirusem. Z powodu Covid-19 zmarło 307 osób.

Zakażenia pochodzą z województw: śląskiego (8362), mazowieckiego (7858), wielkopolskiego (5154), dolnośląskiego (4537), łódzkiego (3902), małopolskiego (3821), pomorskiego (3722), kujawsko-pomorskiego (3123), lubelskiego (2735), zachodniopomorskiego (2060), podkarpackiego (1913), warmińsko-mazurskiego (1897), opolskiego (1522), podlaskiego (1274), świętokrzyskiego (1206), lubuskiego (1142).

Efekt tego stanu rzeczy jest taki, że szpitale wstrzymują przyjęcia pacjentów na oddziały wewnętrzne, bo miejsca są potrzebne dla chorych na Covid-19. Jeszcze kilka dni temu na kwarantannie było ponad milion osób, czyli więcej niż zarejestrowanych bezrobotnych. Izolacja dla medyków i służb mundurowych została skrócona do 5 dni, żeby mogli oni szybciej wrócić do pracy. Tak sytuacja wygląda w Polsce, która – jak powtarza minister zdrowia – przygotowuje się do nadejścia szczytu zachorowań piątej fali pandemii.
Tymczasem kolejne kraje w Europie uznają, że mają to za sobą i odchodzą od wyśrubowanych norm sanitarnych i społecznych.

Dania

Ma już za sobą pierwszy dzień bez ograniczeń – wszystkich. Decyzję o ich zniesieniu podjęto mimo rekordowych wskaźników zakażeń Omikronem, ale jednocześnie w szpitalach jest zaledwie kilkudziesięciu pacjentów. Nie trzeba mieć także negatywnego testu, przekraczając granicę, a restrykcje zostały zamienione w zalecenia. Duńskie władze nadal postulują zachowanie odstępu społecznego, unikanie zgromadzeń oraz zasłanianie ust i nosa w szpitalach.

Francja

Złagodzenie obostrzeń w tym kraju nie wynika wyłącznie z sytuacji pandemicznej, ale protestów ulicznych i manifestacji osób, które nie chciały zaakceptować restrykcji. Obecnie główne zmiany zasad nad Sekwaną dotyczą tego, że nie trzeba nosić maseczek na otwartej przestrzeni, a praca zdalna nie jest obowiązkowa. Zniesiono także limity osób w miejscach publicznych. Francuskie władze planują, że wszelkie obostrzenia zostaną zniesione już w lutym. Wynika to także z faktu, że szczyt zachorowań przez ten kraj przeszedł pod koniec stycznia, a obecnie liczba zakażeń spada.

Norwegia

Decyzje zostały ogłoszone we wtorek i tego samego dnia zaczęły funkcjonować. Większość obostrzeń w Norwegii została zniesiona. – Biorąc pod uwagę wszystko to, co dzisiaj wiemy, słuszne jest zniesienie środków kontroli z małymi wyjątkami– tłumaczył premier Norwegii Jonas Gahr Store, wskazując, że obecnie wśród zakażeń dominuje omikron, który – zdaniem ekspertów - jest bardziej inwazyjny, ale przebieg choroby jest łagodniejszy.

Te decyzje oznaczają, że swobodnie może działać gastronomia, teatry i kina. Nie ma limitów podczas prywatnych spotkań, praca zdalna nie jest nawet rekomendowana, otwarto nocne kluby (ale bez możliwości tańczenia), a zasłanianie ust jest obowiązkowe w wybranych miejscach, np. transport publiczny. Niewykluczone, że w Norwegii restrykcje zostaną całkowicie zniesione 17 lutego.

Litwa

Rząd Litwy zdecydował, że od soboty nie będzie już obowiązywał paszport covidowy. Minister zdrowia Arunas Dulkys, tłumaczy to omikronem i tym, że wariant ten szybko się rozprzestrzenia zarówno wśród zaszczepionych, jak i osób, które nie przyjęły preparatu. Zostanie jednak wprowadzony limit osób w miejscach publicznych – jedna osoba na 15 mkw. Nadal trzeba będzie też nosić maseczki i utrzymywać dystans społeczny.

Włochy

Tu zmian nie ma, ale mają nadejść. Minister zdrowia Pierpaolo Sileri ocenia, że z końcem marca nie będzie już obowiązywał stan wyjątkowy wprowadzony we Włoszech dwa lata temu. To także z powodu omikronu i jego właściwości.

Stanowisko WHO

1 lutego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) – przypomina portal infor.pl –poinformowało, że w wielu krajach fala infekcji wywoływanych wariantem omikron koronawirusa nie osiągnęła jeszcze szczytu. Dlatego nie należy przedwcześnie znosić restrykcji.– Ogłoszenie zwycięstwa nad pandemią Covid-19 jest przedwczesne – przestrzegł szef WHO.

– Zalecamy ostrożność, ponieważ wiele krajów nie przeszło jeszcze przez szczyt fali zakażeń omikronem. W niektórych z nich liczba zaszczepionych na Covid-19 wśród najbardziej narażonych grup jest niska (...) to nie jest moment, w którym możemy znosić wszystkie związane z epidemią ograniczenia" – ostrzegła podczas konferencji prasowej ekspertka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Maria Van Kerkhove.

Dodała, że WHO zawsze zalecała, żeby restrykcje epidemiczne były zarówno wprowadzane, jak i znoszone stopniowo, ponieważ sytuacja epidemiczna szybko się zmienia.

03.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Robert Bryndza - Fantastyczny pisarz o słowiańskich korzeniach (cz.140)

Belgia: 125 euro mandatu za brudne tablice rejestracyjne

W Belgii za jazdę z zabrudzonymi tablicami rejestracyjnymi grozi mandat w wysokości 125 euro. Jak podkreśla policja, jak to wykroczenie drugiego stopnia.

W zeszłym roku minister sprawiedliwości, Vincent Van Quickenborne, ogłosił kilka zmian, których celem było bardziej surowe egzekwowanie ograniczeń prędkości. Jednym z kluczowych elementów wspomnianych działań jest szersze zastosowanie fotoradarów. Aby były one skuteczne, tablice rejestracyjne pojazdów muszą mieć widoczne numery rejestracyjne – stanowi to bowiem podstawę do wystawienia mandatu za łamanie ograniczeń prędkości.

Belgijski rząd dąży do ograniczenia wypadków samochodowych. Jak informuje krajowy urząd statystyczny Statbel, w 2019 roku, przed wprowadzeniem obostrzeń ograniczających przemieszczanie się, na belgijskich drogach doszło do 37 719 wypadków, które doprowadziły do 47 832 obrażeń oraz 644 zgonów.

03.02.2022 Niedziela.BE // fot. SkandaRamana / Shutterstock.com

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed