Polska: Najpierw będzie taniej, potem ceny poszybują
Obniżka VAT m.in. paliwa, żywność i napoje, weszła w życie 1 lutego. To pakiet Tarczy Antyinflacyjnej 2.0., która ma ulżyć kieszeniom konsumentów. Zdaniem ekspertów, na krótką metę ceny będą rosły wolniej, za to dłużej będziemy zmagali się z inflacją.
– Bo Tarcza Antyinflacyjna 2.0 nie rozwiązuje problemu inflacji, który narastał przez ostatnich kilka lat i którego nie da się rozwiązać jednorazowymi działaniami, które miałyby w tym momencie obniżyć podatek VAT czy też zmniejszyć go do 8 proc., jeśli chodzi o paliwo – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. – Te rozwiązania nie przyniosą tak naprawdę długofalowych, widocznych efektów w inflacji, spowodują jedynie odłożenie w czasie górki inflacyjnej, która czeka nas w tym albo w przyszłym roku. To zależy od tego, jak długo rząd zdecyduje się przedłużać tarczę.
Tarcza Antyinflacyjna 2.0 zaczęła działać 1 lutego. Rząd wprowadził czasowe obniżenie podatków, żeby złagodzić skutki wzrostu cen dla konsumentów. Jednak, jak podkreśla ekspert Konfederacji Lewiatan, po ustaniu działania tarcz będziemy musieli się zmierzyć z szybszym wzrostem cen. Wszystko dlatego, że inflacja była podwyższona już przed pandemią.
– W momencie, w którym tarcza wygaśnie, możemy się spodziewać wzrostu inflacji. Przewidujemy, że będzie to wzrost w jednym miesiącu, w zależności od tego, kiedy się tarcza skończy, około 10 proc. rok do roku, następnie prawdopodobnie nastąpi wypłaszczenie – mówi Newsrii Biznes Mariusz Zielonka. – Skutek działania obu tarcz antyinflacyjnych jest taki, że tak naprawdę mogliśmy jako obywatele doświadczać inflacji wyższej przez dłuższy czas, ale ostatecznie niższej, a w tej chwili będziemy doświadczali inflacji niższej w początkowym okresie działania tarczy, później wzrostu i nagłego spadku.
Problemem jest fakt, że tarcze antyinflacyjne praktycznie pomijają przedsiębiorców. Jeśli chodzi o obniżki podatku VAT, to VAT dla przedsiębiorców jest obojętny, natomiast jeśli chodzi o VAT na żywność, to na pół roku przedsiębiorcy będą musieli całkowicie przestawić wszystkie kasy fiskalne, zmienić systemy do rozliczania i naliczania cen, a to jest wysiłek i koszt. Jak podkreśla ekspert, brak narzędzi chroniących firmy znajdzie odzwierciedlenie w tzw. inflacji producenckiej, czyli tzw. cen hurtowych. W listopadzie była ona na poziomie 13,2 proc., w grudniu sięgnęła 14,2 proc. rok do roku, najwyższego od 2006 roku.
– Przekłada się to m.in. na to, jakie ceny widzimy w sklepach i ile płacimy za usługi. Dlatego tak istotne było, żeby tarcze antyinflacyjne, chociaż byłoby to mniej medialne, były skierowane do przedsiębiorców, bo to oni w jakiś sposób na wolnym rynku kreują ceny dla konsumentów – podkreśla ekspert Konfederacji Lewiatan. – To, co robi rząd, skutecznie obniży krótkoterminowo inflację. To, co powinno przynieść studzenie gospodarki, to mimo wszystko działania NBP, który prawdopodobnie podwyższy stopy procentowe jeszcze w 2022 roku do poziomu 3,25 proc.
04.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Pixabay
(ss)
Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Robert Bryndza - Fantastyczny pisarz o słowiańskich korzeniach
Dzisiaj pragnę przedstawić Czytelniczkom i Czytelnikom portalu Niedziela.be fantastycznego autora książek, którymi w ostatnim czasie zaczytuję się z ogromną przyjemnością.
Jednym z moich ulubionych miejsc na świecie jest sklep z używanymi przedmiotami. Jest ich wiele w mojej okolicy, ale tym najlepszym i najczęściej przeze mnie odwiedzanym, jest ten z ogromnym działem z książkami. Pasjami kocham używane książki (te nie używane również), zawsze czuje, że każda z nich ma podwójną historię, tę zawartą w nich, którą poznam i tę poza nią, którą mogę sobie tylko wyobrazić.
Podczas jednej z takich wypraw mój wzrok spoczął na książce o bardzo ładnej niebieskiej okładce, widniało na niej nazwisko autora: Robert Bryndza. Poniżej znajdował się tytuł, który na język polski został przetłumaczony „Dziewczyna w lodzie”. Pomyślałam, że ktoś kto tak się nazywa, musi być polskim pisarzem. Przez chwilę było mi nawet trochę wstyd, że nigdy o nim nie słyszałam. Natychmiast kupiłam książkę a po powrocie do domu, zaczęłam czytać. To była miłość od pierwszej strony.
Poszukując informacji na temat Roberta Bryndzy, odkryłam, że mimo smacznie brzmiącego nazwiska nie pochodzi on z Polski. Urodził się w Wielkiej Brytanii, a obecnie mieszka z mężem na Słowacji. „Dziewczyna w lodzie” była jego debiutem literackim, który ukazał się w 2016 roku. Jest to pierwszej części serii o inspektorce Erice Foster. Powieść ta bardzo szybko stała się światowym bestsellerem.
Ucieszyłam się, gdy przeczytałam, że książka, którą nabyłam jest pierwszą z serii. Dobrze się złożyło, bo zdecydowanie lepiej zaczynać od początku. Bardzo szybko poczułam jednak ogromny smutek, gdy już dwa dni później odkładałam książkę na półkę jako przeczytaną. Co dalej? Nie miałam wyboru, musiałam nabyć kolejną część.
Powieści Roberta Bryndzy przeznaczone są dla czytelników, którzy rozczytują się w kryminałach, powieściach sensacyjnych i thrillerach. Autor potrafi budować napięcie już od pierwszej strony a wątki kryminalne nieraz zaskakują czytelnika.
Gdy przeczytałam „Dziewczynę w lodzie” i „Nocnego stalkera”, który jest drugą częścią cyklu, natychmiast sięgnęłam po trzecią, czyli „Mroczną toń”. Każdą z tych książek kończyłam w ciągu dwóch lub trzech dni. Gdzieś przeczytałam, że z dobrymi książkami jest jak z chipsami, gdy już się zacznie je jeść, nie można przestać, dopóki paczka się nie skończy. To prawda.
Kolejne powieści zostawiłam sobie na przerwę świąteczną. W ciągu tygodnia pochłonęłam „Ostatni oddech”, „Z zimną krwią” oraz „Śmiertelny sekret”. Musze przyznać, że to były bardzo mordercze święta. Niestety były to ostatnie 3 części z serii o Erice Foster. Na szczęście wiem, że Robert Bryndza napisał kolejną część, więc musze wykazać się cierpliwością i znów wyruszę na ulice Londynu z charyzmatyczną panią inspektor. Główna bohaterka spodobała mi się natychmiast z kilku powodów. Przede wszystkim jest silną, odważną i inteligentną kobietą, która nie ugina się mimo wielu przeciwności losu i przeogromnych dramatów, w których uczestniczy. Ponadto polubiłam ją, bo ma słowiańskie korzenie a powody jej emigracji (przyjechała do Wielkiej Brytanii ze Słowacji) są dokładnie takie same, jak moje. Również ona znalazła swoje miejsce w nowym kraju i stara się wnieść do tego miejsca jak najwięcej dobrego. Erika również bardzo tęskni za Słowacją, ale nie jest to powód utyskiwania. Bohaterka potrafi połączyć w sobie oba miejsca, dzięki czemu jej perspektywa staje się znacznie szersza.
Czekając na kolejną powieść o inspektorce Erice Foster, rozpoczynam czytanie innego cyklu autorstwa Roberta Bryndzy. Tym razem poznam Kate Marshall, policjantkę, która została prywatną detektyw. Ależ jestem ciekawa!
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka
06.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(as)