Pracownicy SNCB będą mieli możliwość nadawania „bardziej osobistego charakteru” odczytywanym komunikatom.

Dotychczas było to dozwolone, ale teraz będzie wręcz zalecane – wynika z  nowego dokumentu, zawierającego szereg wskazówek przeznaczonych dla około 2,5 tys. pracowników SNCB. W rozmowie z agencją prasową Belga, informację tę potwierdziła rzeczniczka prasowa przewoźnika, Elisa Roux.

„Osobisty akcent” może polegać na np. dodaniu swojego imienia do komunikatu lub przekazaniu osobistych pozdrowień z okazji wakacji.

„Może to być również życzenie uczniom powodzenia w dniu egzaminów lub życzenie wczasowiczom miłego dnia” – dodała Roux. Według niej, już teraz wielu pracowników pociągów ma zwyczaj dodawania osobistych akcentów do ogłoszeń.

04.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Marże uzyskiwane przez belgijskie firmy rosną już 2015 r. Podobne zjawisko obserwuje się w innych krajach europejskich, ale w Belgii marże są już wyższe niż w wielu innych państwach – poinformował dziennik „De Tijd”.

Gazeta powołuje się na dane opublikowane przez belgijski bank centralny, dotyczące marż uzyskiwanych przez przedsiębiorstwa (z wyłączeniem firm sektora finansowego). Marża to różnica pomiędzy ceną sprzedaży danego dobra a kosztem jego wytworzenia lub zakupu.

Wysokie marże mogą wskazywać na brak odpowiedniej konkurencji. Część ekonomistów już od pewnego czasu wskazuje na to, że mała konkurencja w niektórych sektorach belgijskiej gospodarki może prowadzić do wzrostu marż, a co za tym idzie wzrostu cen. Belgijski urząd odpowiedzialny za walką z monopolami nie ma jednak wystarczających narzędzi, by zapanować nad tą sytuacją, opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Sprawa zaniepokoiła ministra gospodarki Pierre-Yvesa Dermagne. Według niego niektóre firmy mogą wykorzystywać obecnie wysoką inflację oraz ograniczoną konkurencję do tego, by sztucznie podwyższać marże i generować wielkie zyski. Minister zlecił przeprowadzenie analizy tej sytuacji, ale na wyniki tego badania przyjdzie długo poczekać – informują belgijskie media.

03.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgijski rząd zamierza do 2025 r. zamknąć elektrownie atomowe. Jeśli faktycznie tak się stanie, będzie to miało wiele negatywnych konsekwencji – uważają naukowcy z Uniwersytetu w Antwerpii.

W Belgii są obecnie dwie elektrownie atomowe: Doel w porcie w Antwerpii (4 reaktory) oraz Tihange w prowincji Liége (3 reaktory). W 2020 r. wytworzyły one łącznie około 34 tys. GWh energii, co stanowiło około 39% całości belgijskiej produkcji energii.

Rząd jednak chce odejść od atomu, co będzie miało daleko idące konsekwencje, czytamy w dzienniku „Het Laatste Nieuws”. Naukowcy Kevin Milis, Johan Braet i Johan Springael z Uniwersytetu w Antwerpii przygotowali symulację tego, co się stanie po rezygnacji Belgii z energetyki jądrowej.

Belgia będzie w takiej sytuacji dużo bardziej uzależniona od elektrowni gazowych. A to oznacza większą emisję szkodliwych substancji do atmosfery i większe uzależnienie cen prądu od cen gazu. Obecnie gaz jest bardzo drogi, co przekłada się na wysokie ceny energii. Także po odejściu od atomu może być podobnie, uważają naukowcy.

Alternatywą jest energia ze źródeł odnawialnych, ale to wiąże się z dużymi wydatkami na budowę i utrzymanie elektrowni wiatrowych i słonecznych, co również przełoży się na wzrost cen energii. Odejście od elektrowni atomowych oznaczać będzie też większe uzależnienie Belgii od energii z importu. Istnieje też ryzyko, że w niektórych okresach energii będzie zwyczajnie brakować, ostrzegają naukowcy.

03.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Mieszkańcy Belgii coraz częściej sięgają po wegańskie i wegetariańskie zamienniki mięsa – wynika z danych sieci supermarketów Colruyt.

Sprzedaż roślinnych alternatyw mięsnych nadal jest stosunkowo niewielka i stanowi 1,9% sprzedaży mięsa. Niemniej jednak, grupa Colruyt informuje, że odnotowano wzrost sprzedaży. Jak twierdzi dziennik Le Soir, pod koniec dekady wegańskie zamienniki mięsa mogłyby stanowić nawet 10% sprzedaży wszystkich produktów mięsnych.

W ostatnim czasie coraz większa grupa mieszkańców Belgii przechodzi na dietę określaną mianem „flexitarianizmu”, który polega na stosowaniu na co dzień zasad diety wegetariańskiej, opartej głównie o produkty pochodzenia roślinnego, i sporadycznym spożywaniu mięsa.

Najczęstszym powodem przejścia na dietę wegańską lub wegetariańską są problemy zdrowotne, chęć ograniczenia czerwonego lub przetworzonego mięsa, a także rosnąca świadomość ekologiczna oraz troska o dobrostan zwierząt.

W ubiegłym roku, w sondażu przeprowadzonym przez organizację ProVeg, 46% Europejczyków stwierdziło, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy konsumowali mniej mięsa.

03.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)