Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Flandria tworzy korpusy wolontariuszy kryzysowych!
Polska: AI wskazało najpiękniejsze imię dla chłopca. Nie ma go w topie
Belgia: Linie Brussels Airlines likwidują połączenie do Birmingham
Polska: Koniec białych plam na mapie. Szybszy internet już wkrótce na wsiach
Belgia, Bruksela: Setna operacja bypassów z pomocą robota!
Belgia: Politycy wzywają do zakończenia inwestycji w Izraelu
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela,10 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz więcej osób dobrowolnie rezygnuje z hazardu
Polska: „Czyste Powietrze” z zanieczyszczoną procedurą? Samorządy mówią: dość biurokracji
Belgia: Pod koniec sierpnia korki na granicy z Luksemburgiem
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: FBI podpowiada, które komunikatory najlepiej chronią nasze treści

Chcesz używać komunikatora, który da ci jak najwyższe poczucie bezpieczeństwa i prywatności? W wyborze odpowiedniego może pomóc ci raport Federalnego Biura Śledczego (FBI). Choć bazuje on na miejscowych statystykach, to dokument dotyczy aplikacji popularnych również w Polsce.

Choć w naszym kraju największym poziomem bezpieczeństwa chwali się aplikacja WhatsApp, która szyfruje przesyłane wiadomości i połączenia, w rzeczywistości ochrona tych danych może wyglądać zupełnie inaczej. Jak podaje The Record specjalizujący się m.in. w cyberprzestępczości, amerykańskie służby FBI, na wniosek jednej z organizacji non-profit, udostępniły raport dotyczący odporności komunikatorów zarówno na potencjalne ataki hakerskie, jak również wydanie historii korespondencji służbom specjalnym. WhatsApp nie sprostał tego typu wymaganiom, ponieważ na wezwanie sądu jego twórcy mogą udostępnić historię zapisywaną przez urządzenie – treści wiadomości, zablokowani użytkownicy, kontakty z książki adresowej...

Podobnie rzecz ma się z autorską aplikacją Apple. iMessage decyzją sądu może udostępnić część wiadomości, wgląd w kontakty wyszukiwane przez osobę związaną z postępowaniem (historia z 25 poprzedzających dni) czy kopię zapasową zapisaną na danym urządzeniu.

Te aplikacje są najbezpieczniejsze

Wśród używanych w Polsce i zawartych w raporcie FBI komunikatorów znalazły się Signal i Telegram. O ile ten pierwszy udostępni organom ścigania datę i godzinę rejestracji użytkownika, żaden z nich nie przekaże służbom treści wiadomości. Telegram zastrzega jedynie, że w przypadku potwierdzonych dochodzeń w sprawie terroryzmu może ujawnić odpowiednim władzom adres IP i numer telefonu.

Messenger wprowadza zmiany

Choć ten komunikator nie został ujęty w opisywanej liście, nagłaśniane wiąż ataki hakerskie (np. oszustwa metodą na BLIK) pokazują, że nie jest to aplikacja godna zaufania. Jej twórcy wprowadzają jednak pewne zmiany, których celem będzie zwiększenie wśród użytkowników poczucia bezpieczeństwa.

Jedną z nowinek, którą część użytkowników mogła już przetestować, jest dodanie do programu opcji znikających wiadomości. Raz wyświetlone pozostają bezpowrotnie usunięte. Rozmówca zostanie też poinformowany, jeśli usiłujemy wykonać screenshot (zrzut ekranu) uwieczniający przesyłane treści. Dodatkowo dopracowany został system przesyłania wiadomości głosowych – zmienił się jego wygląd, pojawiła się również opcja edycji i odsłuchania przed nadaniem nagrania, którego maksymalna długość wynosi teraz nawet 30 minut. Choć to ostatnie udogodnienie nie wpłynie na bezpieczeństwo, z pewnością ułatwi życie użytkownikom.

13.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Polska: Emerytalna ofensywa premiera. Będzie więcej pieniędzy

Marcowa waloryzacja rent i emerytur będzie wyższa niż jeszcze dzień wcześniej prognozowali ekonomiści. Mateusz Morawiecki właśnie ogłosił, na jakie pieniądze mogą liczyć emeryci.

Po tym jak GUS podał dane wymagane do ustalenia corocznej waloryzacji rent i emerytur, eksperci policzyli, że świadczenia wzrosną o 5,7-5,9 procent. To mniej niż zapowiadali politycy PiS, którzy wskazywali na 6 procent, a nawet więcej. Teraz okazuje się, że od 1 marca renty i emerytury będą wyższe. W piątek (11 lutego) na konferencji prasowej ogłosił to premier Mateusz Morawiecki i minister rodziny i polityki społecznej, Marlena Maląg.

– Najniższa emerytura od 1 marca wyniesie 1200 zł – podał szef rządu. i dodał, że waloryzacja wyniesie 7 procent. – Pandemia, kryzys energetyczny, inflacja to rzeczywiste wyzwania, które najmocniej uderzyły w seniorów. Dlatego w tym roku emeryci dostaną jeszcze większe wsparcie – uzasadnił.

Morawiecki dodał, że rząd wyłamuje się z ustawowych zasad waloryzacji i ją zwiększa. – To bezprecedensowy wzrost. To najwyższa waloryzacja od 15 lat – mówił.

Maląg doprecyzowała, że rząd wyda na waloryzację około 18 mld zł, a jeśli doliczyć kolejne wypłaty, to rachunek wyniesie ponad 40 mld złotych. – W porównaniu z 2015 r. to rząd PiS tylko w ubiegłym roku przeznaczył dodatkowe 36 mld zł na waloryzację, trzynastą i czternastą emeryturę. W 2015 r. było to ponad 3 mld zł, dziesięciokrotnie mniej – wyliczała.

W kwietniu po raz kolejny zostanie wypłacona trzynastka, czyli kolejna emerytura i renta w wysokości najniższego świadczenia. Otrzymają ja wszyscy uprawnieni.

Czternastka to z kolei świadczenie po raz pierwszy wypłacone w listopadzie 2021 roku. Na początku tego roku były już minister finansów mówił, że było to jednorazowe świadczenie. Chociaż w 2019 r. Jarosław Kaczyński – gdy zapowiadał 14 – zapewniał, że będzie ona „na stałe”.

Teraz sytuacja znów się zmienia. Premier ogłosił, że czternastka zostanie wypłacona także w tym roku.
Czy to już wszystko? Niekoniecznie, bo coraz więcej ekonomistów mówi o konieczności kolejnej waloryzacji. – Emeryci muszą się przygotować na ciężki rok. Kiedy inflacja zbliża się do 10 proc., waloryzacja ich świadczeń będzie niemal o połowę mniejsza. Inflacja styczniowa i lutowa zjedzą to, co dostaną w marcu. Rząd powinien rozważyć wyższą waloryzację procentową i drugą waloryzację we wrześniu – proponuje Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego.

13.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Screen KPRM

(sl)

 

Polska: Niepraktykujący płacą za pochówek podwójnie

Zmiana cen na cmentarzu parafialnym zszokowała wiernych. Proboszcz uznał, że osoby, które nie chodzą na mszę, za pochówek muszą zapłacić więcej. Co na to kuria?

Kartka z nowym cennikiem została umieszczona na tablicy ogłoszeniowej przed kościołem. Kiedy zobaczyli ją wierni z Ratowic koło Wrocławia, wielu z nich nie mogło uwierzyć w to, co widzi.

Z cennika wynika, że opłata za pojedynczy grób wynosi 2400 zł. „To bardzo wysoka stawka, biorąc pod uwagę choćby fakt, że na cmentarzu komunalnym dla gminy Czernica w Wojnowicach opłata za taki sam grób wynosi… 500 zł (plus VAT), a na przykład w niedalekich Siechnicach to koszt 250 zł brutto. Drożej, ale i tak znacznie taniej niż w Ratowicach, jest we Wrocławiu, gdzie za miejsce trzeba zapłacić 1000 zł” – analizuje „Super Expres”.

To jednak nie koniec, bo w cenniku zapisano także, że opłata za pogrzeb z mszą świętą to wydatek kolejnych 2400 złotych. Ks. Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej, tłumaczy, że nie ma czegoś takiego jak cmentarny cennik ustalany przez władze kościelne. O opłatach decyduje administrator konkretnej nekropolii w porozumieniu z radą parafialną. Dodaje także, że nie ma żadnych cenników dotyczących sakramentów, jak np. odprawienie mszy pogrzebowej.

Cennik podwrocławskiej parafii jest jednak rozbudowany, a kolejna w nim pozycja szokuje najbardziej. „Na końcu cennika znajdziemy zapis, że „Dla osób niepraktykujących i spoza parafii – opłata podwójna”. Czy to oznacza, że w ekstremalnym przypadku, gdy rodzina chciałaby zorganizować pogrzeb osoby niepraktykującej z mszą św., musiałaby zapłacić 9600 zł (2400 za miejsce x 2 oraz 2 400 za mszę x 2)?” – dociekają dziennikarze. Nie udało im się jednak porozmawiać z proboszczem Januszem Dołhunem.

Wiadomo jednak, że wrocławska Kuria Metropolitalna wzywa duchownego na dywanik. „W związku z incydentem, który miał miejsce w parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Ratowicach, ksiądz proboszcz został wezwany do kurii i poproszony o wyjaśnienia, jako że niektóre sformułowania zawarte w opublikowanym cenniku są bulwersujące i skandaliczne. Wprowadzają zamęt co do zasad, o których wyżej wspomniałem. Sprawa jest w tym momencie badana i w najbliższym czasie na pewno zostaną podjęte w tym zakresie stosowne decyzje” – zapewnia ks. Rafał Kowalski.

Drogo jak u księdza

Głośnym echem odbiła się również sprawa z września 2021 roku w Brzezinach koło Łodzi. Tamtejsza kuria podczas mediacji sądowych przyznała, że brzeziński proboszcz brał za pochówki za duże sumy. Spór z Kościołem toczył Stanisław Śliwonik. Aby pochować siostrę musiał zapłacić 700 złotych „placowego”, 550 złotych za możliwość postawienia pomnika, 120 zł za otwarcie bramy cmentarnej, żeby na jego teren mógł wjechać kamieniarz.
W sumie rachunek wyniósł 2700 zł. Łódzka kuria zgodziła się zwrócić mężczyźnie 2640 zł, czyli 90 procent sumy, jakiej domagał się Śliwonik.

13.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Pekin 2022. Czy tych igrzysk nie powinno być?

Od samego rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Chinach narastają wokół nich kontrowersje. Czy błędem było przyznanie prawa do organizacji olimpiady Pekinowi?

Prawdę mówiąc, to zastrzeżenia pojawiły się na długo przed zapaleniem olimpijskiego znicza. Chodzi o łamanie przez Chiny praw człowieka i prześladowanie Ujgurów, Tybetańczyków i buddystów. Chińskie władze wsadzają ich do obozów, poddają torturom czy sterylizują. Dlatego wielu światowych przywódców zbojkotowało igrzyska. Kraje wysłały tam zawodników, ale oficjalne delegacje nie wzięły udziału w ceremonii otwarcia.

Tymczasem znicz zapaliła ujgurska narciarka biegowa Dinigeer Yilamujiang. „Chiny pokazały reszcie świata środkowy palec.  Mam nadzieję, że międzynarodowi przywódcy, którzy uczestniczyli w otwarciu igrzysk, zastanowią się, jak historia oceni ich obecność” – oceniał Yaqiu Wang z Human Rights Watch.

Chiny jednak taką krytyką się nie przejmują i wykorzystują zawody, jak im się podoba. Polityka zawsze używała sportu do propagandy. Kolejne państwa w ten sposób manifestowały światu swoją siłę, możliwości gospodarcze i organizacyjne. Komentatorzy polityczni zwracają jednak uwagę, że Chiny wykorzystują Pekin 2022 w inny sposób. Nie zależy im na propagandzie zewnętrznej. Wiedzą, jaką mają opinię na świecie i nie zamierzają jej zmieniać. Chińskim władzom  igrzyska są potrzebne do propagandy wewnętrznej. Do obywateli ma trafić przekaz, że państwo jest wielkie, mocne, mogące sprostać wszelkim wyzwaniom i jest świetne w sporcie.

Korona oręż

Kolejna sprawa to globalna pandemia. Co prawda Światowa Organizacja Zdrowia orzekła, że przy trzymaniu się wyśrubowanych zasad sanitarnych olimpiada powinna być bezpieczna. Nie uciszyło to jednak krytyków, którzy radzili, żeby przesunąć zawody.

Teraz na jaw wyszła inna sprawa związana z koronawirusem. Są podejrzenia, że Chińczycy wykorzystują pandemię i testy do eliminowania z zawodów sportowców, którzy zagrażają zwycięstwu chińskich mistrzów. Spójrzmy na polską łyżwiarkę szybką Natalię Maliszewską. Pojechała do Pekinu jako ta, która może wrócić z medalem. Nie pozwolono jej jednak – z powodu wątpliwych wyników testów – wystartować na jej królewskim dystansie – na 100 metrów. Wyniki testów nagle stały się negatywne, gdy Maliszewska już straciła szansę na medal. Pozwolono jej na start na dwa razy dłuższym dystansie. W piątek okaże się, czy odniesie na nim sukces.

Tymczasem w środę Maliszewska jechała w sztafecie na 3000  m. Nikola Mazur, Natalia i Patrycja Maliszewskie oraz Kamila Stormowska zakwalifikowały się do finału B i walczą dalej.

Polska

Nie ma co ukrywać, że nie jesteśmy potęgą w sportach zimowych. Polscy sportowcy do Pekinu nie jechali jako faworyci, którzy zdemolują klasyfikację medalową. Mamy jednak szanse na krążki w skokach narciarskich (brąz dla Dawida Kubackiego już mamy), łyżwiarstwie szybkim czy narciarstwie alpejskim (Maryna Gąsienica-Daniel). Przed nią start w supergigancie.

– Ja celuję wyżej niż trzecia dziesiątka, więc mam nadzieję, że będzie lepiej. Jeżeli uda się zrobić dobre przejazdy, wyczuć odpowiednio ten śnieg i na koniec będę czuła, że nie mogłam już dać z siebie więcej, to będę bardzo zadowolona – powiedziała dziennikarzom.

Dotychczasowa klasyfikacja medalowa

1. Norwegia – 5 złotych, 3 srebrne, 4 brązowe
2. Niemcy – 5 złotych, 3 srebrne
3. Austria – 4 złote, 4 srebrne, 4 brązowe
4. Szwecja – 4 złote, 1 srebrny, 2 brązowe
5. USA – 3 złote, 5 srebrnych, 1 brązowy
6. Holandia – 3 złote, 3 srebrne, 1 brązowy
7. Chiny – 3 złote, 2 srebrne

Polska zajmuje 24. miejsce z 1 brązowym medalem na koncie.

13.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Screen TVP

(sl)

 

  • Published in Sport
  • 0
Subscribe to this RSS feed