Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia popiera europejski plan ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 90%
Belgijscy inwestorzy szczególnie aktywni na początku roku
Belgia: 41% młodych LGBTQ+ czuje brak akceptacji
Belgia, biznes: W miesiąc przybyło prawie 3 tys. firm!
Belgia: 70% emerytowanych urzędników ma mniej niż 65 lat
Belgia: Na dawnych terenach przemysłowych w Saint-Gilles powstaje nowe osiedle
Belgia, biznes: Wzrost będzie, ale powolny
Słowo dnia: Zwembril
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 27 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Agencja pracy tymczasowej Randstad traci zyski
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polacy nie umieją zadbać o swój dobrostan. W dobie pandemii mocniej wspierają ich w tym pracodawcy

Pandemia zwiększyła zainteresowanie firm tematyką wellbeingu. Programy dotyczące dobrostanu pracowników, zdrowia psychicznego i fizycznego, zdrowej diety i ćwiczeń, uważności, snu czy radzenia sobie ze stresem zaczęły być postrzegane jako jedna z najlepszych inwestycji w kadry. Przeprowadzone w 2020 roku badanie Deloitte’a pokazało, że już wtedy aż 80 proc. organizacji uznało dobre samopoczucie pracowników za jeden z ważniejszych czynników – lub wręcz za najważniejszy – decydujących o sukcesie rynkowym firmy. – Kiedyś dobrostan był ważny, ale dzisiaj w coraz większym stopniu staje się pilny, bo ludzie mają problemy ze zdrowiem psychicznym, zamknięciem i postawieniem granicy między życiem osobistym i zawodowym – wskazuje Ewa Stelmasiak, założycielka The Wellness Institute of Poland.

– Wellbeing to kompetencje, których nie uczą nas w szkole, a przecież w życiu dorosłym ich bardzo potrzebujemy. Potem znajdujemy się w sytuacji, kiedy stajemy naprzeciw jakimś przeciwnościom i tych umiejętności nie mamy. Dlatego podnoszenie naszych kompetencji w zakresie dbania o swój dobrostan to jest dobry kierunek dla każdego z nas – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Ewa Stelmasiak, autorka pierwszej w Polsce książki o kulturze dobrostanu. – Kultura dobrostanu to takie środowisko, w którym jest nam łatwo żyć dobrze i zdrowo. To środowisko, które nie tylko umożliwia nam to dobre i zdrowe życie, ale również nas w tym wspiera, a kluczowym pojęciem dla kultury dobrostanu są pozytywne normy kulturowe.

Ze znaczenia tych kompetencji wśród pracowników coraz częściej zdają sobie sprawę również pracodawcy. Wellbeing – czyli dbałość o dobrostan fizyczny i psychiczny – obejmuje takie aspekty jak m.in. poczucie satysfakcji z pracy i zadowolenie z wynagrodzenia, rozdział pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym, dobre relacje i przyjazna atmosfera w pracy, ale również dobra kondycja fizyczna i psychiczna pracowników, uważność czy ich umiejętność radzenia sobie ze stresem. Wszystkie one składają się na wymierne korzyści dla przedsiębiorstwa, np. w postaci większej efektywności zespołów czy niższych kosztów absencji chorobowych i prezenteizmu.

Pracodawcy w Polsce robią coraz więcej na rzecz dobrostanu pracowników. Ta wartość, jaką jest ich zdrowie i dobrostan, jest dzisiaj bardzo wysoko w agendzie firm. Działania, które podejmują najczęściej, to m.in. organizowanie webinarów czy indywidualnych spotkań z psychologiem – mówi Ewa Stelmasiak. – Dziś w Polsce jest czas też na kolejny krok, czyli żeby nie tylko tę wiedzę pracownikom przekazywać, ale również wesprzeć ich w procesie zmiany, czyli pomóc im to wdrożyć w życie.

Wellbeing, zwłaszcza na Zachodzie, był popularny jeszcze przed pandemią. Firma doradcza Deloitte w 2018 roku uznała go za najlepszą inwestycję w obszarze HR, a w przeprowadzonym przez nią globalnym badaniu już wtedy 2/3 organizacji zadeklarowało, że programy wellbeingu są kluczowym elementem ich marki i kultury zatrudnienia. W 2019 roku tylko w Stanach Zjednoczonych pracodawcy wydali średnio 3,6 mln dol. na tego typu inicjatywy poprawiające samopoczucie pracowników, co daje kwotę średnio 762 dol. przypadającą na jednego pracownika. W Polsce jeszcze kilka lat temu nie były one jednak szerzej znane i niewiele firm przykładało do tego wagę.

Ten stan zaczęła jednak zmieniać pandemia COVID-19 i praca zdalna, która nasiliła problemy zdrowotne i absencje wśród pracowników oraz spotęgowała problem wypalenia zawodowego. Duża część pracowników okazała się nie do końca zadowolona z modelu home office, skarżąc się m.in. na zatarcie granicy między życiem prywatnym i zawodowym oraz brak bezpośredniego kontaktu z innymi ludźmi. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda wprowadzili nawet nowy termin „zoom fatigue” – syndrom przemęczenia i wypalenia związanego z nadużywaniem wirtualnych platform komunikacyjnych.

Na narastające problemy ze zdrowiem psychicznym i fizycznym pracowników w trakcie pandemii wskazuje też cykliczny raport Medicover („Praca. Zdrowie. Ekonomia. Perspektywa 2021”). Wynika z niego, że w 2020 roku w Medicoverze udzielono o 55 proc więcej konsultacji psychologów i psychiatrów, których powodem były m.in. zaburzenie lękowe i depresja. Efektem był wzrost liczby zwolnień lekarskich od psychiatry aż o 60 proc. Lekarze jednoznacznie wskazują, że jest to konsekwencja połączenia negatywnych aspektów pracy zdalnej i stresu wywołanego pandemią.

– Kiedyś dobrostan był tylko ważny, ale dzisiaj w coraz większym stopniu staje się i ważny, i pilny, bo ludzie mają problemy ze zdrowiem psychicznym w związku z tym, że są w zamknięciu, na małej powierzchni przez 24 godziny na dobę. Mają trudności z tym, żeby postawić granicę między życiem osobistym i zawodowym w warunkach, kiedy nie ma fizycznego chodzenia do biura. To wszystko są wyzwania z zakresu dobrostanu pracowników, z którymi mierzą się dziś firmy – mówi ekspertka ds. kultury dobrostanu.

Jak wskazuje, pandemia zwiększyła zainteresowanie firm tematyką wellbeingu. Programy dotyczące dobrostanu pracowników, zdrowia psychicznego i fizycznego, zdrowej diety i ćwiczeń, uważności, snu czy radzenia sobie ze stresem, a także zmiany w kulturze organizacyjnej i przywódczej, wspierające wysiłki pracowników w tym kierunku, zaczęły być postrzegane jako jedna z najlepszych inwestycji w kadry. W przeprowadzonym w 2020 roku badaniu „Global Human Capital Trends” firmy doradczej Deloitte 80 proc. organizacji uznało dobre samopoczucie pracowników za jeden z czynników – lub wręcz za najważniejszy czynnik – decydujący o sukcesie rynkowym firmy.

Do rosnącej popularności wellbeingu w Polsce przyczyniają się też wyzwania, z jakimi obecnie mierzą się pracodawcy na rynku pracy, czyli problemy z utrzymaniem pracowników i ich zaangażowania, a z drugiej strony – rywalizacja o talenty w warunkach niskiego bezrobocia i rosnącego zapotrzebowania na specjalistów. Ekspertka The Wellness Institute podkreśla jednak, że budowanie kultury dobrostanu w organizacji nie powinno się opierać na wyrywkowych działaniach, ale długofalowej strategii, w której ważną rolę odgrywają liderzy i menedżerowie.

– Budowanie kultury dobrostanu w organizacji zaczyna się od liderów i ich świadomości, od pracy z zarządem – podkreśla Ewa Stelmasiak. – Ważne jest też współtworzenie rozwiązań dopasowanych do potrzeb pracowników we współpracy z nimi. To jest pewna ewolucja podejścia do pracownika, który kiedyś funkcjonował bardziej w modelu transakcyjnym, czyli „ja ci płacę, a ty wykonujesz swoją pracę”. Natomiast teraz musimy o  pracowników zadbać w sposób holistyczny, wielowymiarowy i zbudować z nimi relację, w której oni też mają prawo głosu i możliwość wypowiedzenia się.

Dane przytaczane przez Deloitte’a wskazują, że globalny rynek korporacyjny związany z programami wellbeingowymi osiągnął roczną łączną stopę wzrostu na poziomie 7 proc. i zapewne nadal będzie rósł. Do roku 2026 osiągnie on wartość 90,7 mld dol., w porównaniu do 53,6 mld dol. jeszcze w 2018 roku.

O wdrażaniu w życie zasad wellbeingu Ewa Stelmasiak opowiadała podczas jednego z ostatnich eventów w ramach Thursday Gathering. To cykliczne spotkania społeczności innowatorów stanowiące okazję do wymiany doświadczeń i wiedzy na najbardziej aktualne tematy. Odbywają się w każdy czwartek o 17 w warszawskim Varso z inicjatywy Fundacji Venture Café Warsaw i jej partnerów.

27.02.2022 Niedziela.BE // źródło: newseria // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

Kuchnia: Chrupiące i pachnące. Domowe bułki idealne na śniadanie

Świeżo wypieczone pieczywo to idealny dodatek na rodzinne śniadanie. Możesz je zrobić w domu na kilka różnych sposobów.

Tradycyjne kajzerki

Składniki:

600 g mąki pszennej (typ 650)
25 g świeżych drożdży
50 g masła
2 jajka (1 do ciasta, drugie do posmarowania bułek)
300 ml mleka (najlepiej 3,2 %)
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli

Przygotowanie:

W misce rozkruszyć świeże drożdże. Dodać łyżeczkę cukru i zalać 100 ml mleka utrzymanego w temperaturze pokojowej. Całość należy rozmieszać i odstawić pod przykryciem ściereczki na 10 minut. W tym czasie – do większej miski wsypać mąkę, pozostałą część mleka (200 ml), łyżeczkę soli, 1 jajko, rozpuszczone i przestudzone masło oraz rozczyn z drożdży. Ciasto wyrabiać przez około pięć minut, aż zacznie samo odchodzić od rąk. W razie potrzeby dosypać więcej mąki. Przykryć ściereczką i odstawiać w ciepłe miejsce na 45 minut. Po tym czasie wyłożyć ciasto z miski i ponownie chwilę wyrabiać masę. Podzielić na 12 równych części. Uformowane bułeczki przełożyć na blachę od piekarnika wyłożoną papierem do pieczenia. Przykryć i odstawić na kolejne 10 minut. Rozgrzać piekarnik do 190 stopni Celsjusza. Bułki z góry naciąć ostrym nożem wzdłuż lub na 4 części. Posmarować pomocą pędzelka rozmąconym jajkiem. Dodatkowo można posypać je makiem, sezamem lub pestkami dyni, w zależności od upodobań. Piec ok. 20 minut do zarumienienia.

Bułki z suszonymi pomidorami

Składniki:

350 ml wody
2 łyżki oliwy (z suszonych pomidorów)
500 g mąki pszennej (typ 650)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka suchych drożdży instant (4 g)
115 g suszonych pomidorów w oliwie (posiekanych)

Przygotowanie:

Mąkę pszenną wymieszać z suchymi drożdżami. Dodać resztę składników i wyrobić, pod koniec dodając oliwę z suszonych pomidorów. Wyrobić ciasto, by było miękkie i elastyczne. Odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ręczniczkiem kuchennym na ok. 1 godzinę. Po tym czasie ciasto znów wyrobić, podzielić na 10 równych części. Z każdej z nich uformować bułeczkę. Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ręczniczkiem kuchennym, odstawić na 20 - 30 minut do wyrośnięcia. Przed włożeniem do piekarnika można posmarować górę mlekiem lub roztrzepanym jajkiem. Piec w temperaturze 200 stopni Celsjusza przez ok. 20 minut.

Drożdżówki z jabłkami

Składniki:

3,5 szklanki mąki pszennej
1 opakowanie drożdży instant (7 g)
3/4 szklanki ciepłego mleka
1/2 szklanki drobnego cukru
100 g masła
2 łyżki cukru wanilinowego
2 jajka
4 jabłka
1 łyżka miodu
1 łyżeczka cynamonu
kruszonka: 4 czubate łyżki mąki, 2 łyżki masła, 1 łyżka cukru pudru

Przygotowanie:

Jabłka obrać i pokroić w kostkę. W garnku rozgrzać łyżkę masła, wrzucić jabłka, dodać łyżkę miodu i łyżeczkę cynamonu. Podprażyć często mieszając. Odstawić do wystudzenia. Do dużej miski wsypać mąkę, cukier, suszone drożdże i cukier wanilinowy. Dokładnie wymieszać. W osobnej misce połączyć ze sobą płynne składniki: mleko, rozpuszczone masło i jajka. Wlać masę do suchych składników i zagnieść ciasto. Zostawić na ok. 45-60 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie znów wyrobić masę. Blachę do pieczenia wyłożyć papierem. Podzielić ciasto na 16 części. W każdą porcję zawinąć łyżkę wystudzonych jabłek. Uformowane bułeczki układać na blasze łączeniem do dołu. Zostawić na godzinę do wyrośnięcia. W tym czasie wszystkie składniki kruszonki włożyć do miski i rozetrzeć palcami. Masa powinna mieć formę dużych okruchów. Bułeczki posmarować za pomocą pędzelka jajkiem lub mlekiem i posypać kruszonką. Piec ok. ok. 25 min w nagrzanym do 170 stopni Celsjusza.

27.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sp)

 

WOJNA: Ukraina to dla Rosji perła w koronie

W nocy z piątku na sobotę (25-26 lutego) rosyjscy agresorzy nie zdobyli Kijowa. Walki jednak trwają. „Ukraina była i pozostaje gotowa do rozmowy o zawieszeniu broni i pokoju” - przekazał rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. - Dla Rosji nie ma takiego narodu jak Ukraina, a Putin jest zafiksowany na imperialnej idei - komentuje Bartłomiej Ostrowski, były pracownik polskiej ambasady w Moskwie.

- W nocnych walkach ulicznych z rosyjskimi dywersantami w Kijowie zostało rannych 35 osób, w tym dwoje dzieci - poinformował w sobotę rano mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko. Dobra informacja jest taka, że Rosja nie przejęła jeszcze kontroli ani nad Kijowem, ani nad przestrzenią powietrzną Ukrainy. Zdaniem brytyjskiego ministerstwa obrony, rosyjskie straty prawdopodobnie są większe niż Kreml zakładał i przyznaje.

O napaści Putina na Ukrainę rozmawiamy z Bartłomiejem Ostrowskim, który w latach 2015-2016 pracował w ambasadzie RP w Moskwie. Obecnie jest wiceprzewodniczącym Europejskiego Stowarzyszenia Demokracji Lokalnej przy Radzie Europy w Strasburgu. Stowarzyszenie ma także dwa biura w Ukrainie: w Mariupolu i Dnieprze..

- Byłem pracownikiem polskiej ambasady już po wydarzeniach na Krymie. I już wtedy propaganda rosyjska była ohydna i nie dało się jej słuchać, ale miała jeszcze jakiś związek z rzeczywistością - wspomina. - Dzisiaj tego związku nie ma już żadnego.

Ostrowski przyznaje, że był zaskoczony decyzją Putina. Dodaje jednak, że spodziewał się agresji na Ukrainę.

- Rozmawiałem z moimi przyjaciółmi z Rosji i oni twierdzili, że mówię bzdury, że to amerykańska propaganda. I mówili to szczerze. Ja odpowiadałem im, że najwyraźniej nie znają Rosji.

- Mówił pan Rosjanom, że nie znają Rosji?

- Tak. O tej rzekomej amerykańskiej propagandzie mówiły elity, czyli mieszkańcy Moskwy i Petersburga. Rosjanie nie są jednak racjonalni. Racjonalizm to nie jest coś, co Rosjanie wysoko cenią - odpowiada. - Wszyscy się mylili, oprócz wywiadu amerykańskiego.

Bartłomiej Ostrowski przyznaje, że pomylił się tylko co do jednego. Liczył, że będzie to „mała wojna”.

- Sądziłem, że Rosja zaatakuje Donbas, bo wtedy reakcja Zachodu byłaby żadna, a Putin osiągnąłby swoje wewnętrzne cele. To znaczy, wzrosłyby sondaże - precyzuje.

Jak mówi, dla Putina i części Rosjan nie ma takiego narodu jak Ukraina. – Uważają zatem, że na nikogo nie napadli. Poza tym Rosjanie są zafiksowani na imperialnej idei. Po pierwsze, daje im to szczęście. Po drugie, jest to dla nich wynagrodzenie biednego życia. Słowem, żyje nam się ciężko, ale wszyscy się nas boją i bierzemy co chcemy. Europejczykom trudno to zrozumieć - zauważa Bartłomiej Ostrowski.

I dodaje: - Problem Ukrainy jest również taki, że wybrała inną opcję niż prorosyjską. A Rosja nigdy nie będzie imperium bez Ukrainy. Dla Rosji Ukraina jest jak Gniezno dla Polski. Ukraina to wreszcie rolnictwo, surowce, dostęp do Morza Czarnego i dużo mieszkańców. Powierzchniowo Rosja jest ogromnym krajem, ale ma mało mieszkańców. Ukraina jest dobrze zaludniona. Dla Rosji to taka perła w koronie.

Putin o Ukrainie w swoim orędziu

Ukraina - jak to określił Putin - nie jest sąsiednim krajem, ale integralną częścią Rosji. - Nowoczesna Ukraina została całkowicie stworzona przez Rosję - stwierdził rosyjski prezydent, przekonując, że nie posiada ona "tradycji państwowości". W jego ocenie wykreowali ją dopiero komunistyczni liderzy. - Jesteśmy gotowi pokazać, co prawdziwa dekomunizacja oznacza dla Ukrainy - dodał Putin.

Dodał jeszcze, że upadek Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w 1991 roku, którego częścią była Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka, był w rzeczywistości obrabowaniem Rosji. - Dziedzictwo nie tylko ZSRR, ale i Imperium Rosyjskiego zostało zmarnowane - podkreślił.


26.02.2022 Niedziela.BE / źródło: News4Media // fot. Pixabay

(sl)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Rozrywka: 4 marca premiera najnowszego singla Marty Wiśniewskiej. Wokalistka: To jest mój pierwszy singiel po polsku i do którego sama napisałam słowa

Poprzez nowy utwór wokalistka chce się zaprezentować odbiorcom w nieco innej odsłonie niż dotychczas. Co prawda singiel „(Po)między” nawiązuje stylistycznie do jej poprzednich kompozycji, ale jest w nim również nutka nowości. Marta Wiśniewska zapewnia, że chętnie otwiera się na to, co nieznane, jako artystka lubi eksperymentować i szukać nowych doświadczeń. Tym razem debiutuje jako autorka tekstów, bo sama napisała słowa do swojej nowej piosenki i będzie to premiera w języku polskim.

Mandaryna jest nie tylko utalentowaną tancerką, ale także od wielu lat próbuje zaistnieć w branży muzycznej. Szerokim echem odbił się jej występ na Sopot Festiwal 2005. Piosenkarka zaśpiewała wtedy swój najpopularniejszy singiel „Ev’ry Night”. W wyniku problemów technicznych jakość wykonu pozostawiła jednak wiele do życzenia, co było pretekstem do podważenia wokalnych umiejętności Wiśniewskiej. Piosenkarka nie ugięła się jednak pod lawiną krytyki i negatywnych komentarzy. Z małymi przerwami kontynuuje swoją karierę i co jakiś czas prezentuje kolejne utwory.

– 4 marca będzie premiera i piosenki, i obrazka, bo jest już też nakręcony teledysk. To jest mój pierwszy singiel, do którego słowa napisałam sama, ale też jest to pierwszy singiel, który będzie w języku polskim, więc z tego też się bardzo cieszę. Jestem bardzo zadowolona, lubię ten numer, jest przyjemny, z drugim dnem, fajnie, fajnie – mówi agencji Newseria Lifestyle Marta Wiśniewska.

Mandaryna balansuje na pograniczu popu, dance i elektronicznej muzyki tanecznej. Podkreśla jednak, że jako wokalistka chce się rozwijać i zapewnia, że ma jeszcze w zanadrzu wiele muzycznych niespodzianek. Jej nowy singiel będzie utrzymany w stylistyce podobnej do utworów, które kiedyś wylansowała, ale jednak tym razem poszła krok dalej.

– Tak naprawdę to będzie coś pomiędzy. Nie odeszłam drastycznie od starych numerów, ale myślę, że otworzyłam drzwi do czegoś nowego, co bardzo mi się podoba. Też ten tytuł „(Po)między” jest dla mnie wyjątkowy, bo lubię to miejsce, które daje mi możliwość otwarcia drzwi w różnych kierunkach. A ja kocham po prostu być na sto procent i lubię się otwierać, mieć przed sobą nowe wyzwania i stwierdziłam, że w sumie to moje „(Po)między” też może być na sto procent – dodaje Marta Wiśniewska.

Mandaryna ma na swoim koncie nagrodę Eska Music Awards 2005 w kategorii Artystka Roku. W 2018 roku zaprezentowała singel „Not Perfect”, a w ubiegłym roku wydała utwór wspierający Strajk Kobiet. „Nie będziesz szła sama” to cover piosenki „All The Things She Said” grupy Tatu. Nagrała go z Iną i z Gosią Andrzejewicz.

27.02.2022 Niedziela.BE // źródło: newseria

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed