Ciepłe myśli na niedzielę: Strach ma wielkie oczy – kilka słów o wielojęzyczności (cz.3)
- Written by Agnieszka Steur
- Published in Belgia
- Add new comment
Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Pisząc pierwszy artykuł z niniejszej serii wspomniałam, że jedną z moich pasji jest dwu- i wielojęzyczność. Pasjonuje mnie rozwój i wychowanie dzieci, które na co dzień posługują się przynajmniej dwoma językami. Tematem tym zajmuję się na wielu płaszczyznach. Pierwsza i najważniejsza to płaszczyzna prywatna – jestem mamą dwójki wielojęzycznych dzieci. Druga naukowa - prowadziłam badania na ten temat studiując na Uniwersytecie Amsterdamskim a teraz przyglądam się problematyce, dzięki współpracy z Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Dzięki tej pasji od wielu lat spotykam się także z rodzicami dzieci wychowywanych w wielojęzycznych i wielokulturowych domach. Podczas naszych rozmów bardzo często poruszane są tematy lęków, które odczuwają rodzice w związku z rozwojem wielojęzycznym dzieci. Nie wszystkie lęki mają związek z samym językiem, czy językami, ale problemów i obaw jest wiele. Dziś chciałabym pozostać przy języku i opowiedzieć o jednym konkretnym strachu.
Wielokrotnie słyszałam, że rodzice obawiają się, że dwujęzyczność, lub co gorsze wielojęzyczność doprowadzi do bałaganu w umysłach dzieci. Rodzice obawiają się, że ich pociechy będą mieszały języki a to znów doprowadzi do tego, że nigdy nie nauczą się poprawnie mówić w żadnym z nich. Nic bardziej mylnego. Niejaką trudność w przekonywaniu, że to nieprawda sprawia fakt, że dwujęzyczne dzieci, które już mówią, w jednym zdaniu używają słów pochodzących z obu języków. Dla zaniepokojonych rodziców, jest to dowód, że dzieje się coś złego.
Jak prawie zawsze w przypadku lęków i w tym przypadku strach ma wielkie oczy. Mieszanie języków przez dwujęzyczne dzieci, występuje praktycznie zawsze i jest to naturalny krok w procesie równoczesnej nauki kilku języków. Zazwyczaj mieszanie zaczyna zanikać już w wieku około trzech lat. Dzieci wtedy zaczynają rozróżniać języki i uświadamiają sobie do kogo i w jakim języku mówią. Oczywiście ważne jest, aby podkreślić, że każde dziecko jest inne, tak i różny może być czas i sposób „mieszania" języków.
Ponadto nie zapominajmy, że dla dzieci najważniejsze jest przekazanie informacji a nie poprawność językowa. Dlatego jeśli znają dane słowo tylko w jednym języku, mogą go użyć mówiąc w drugim. Nawet jeśli już dawno nauczyły się rozróżniać języki.
Również niezwykle ważne jest przywiązanie emocjonalne do danych słów. Dzieci mogą najzwyczajniej woleć w danym kontekście używać jakiegoś konkretnego słowa.
Często zdarza się, że wielojęzyczne dzieci opowiadając o jakimś wydarzeniu mówią w języku, w jakim ono miało miejsce. Np. jeśli polonijna dziewięciolatka opowiada o kłótni z koleżanką we belgijskiej szkole. Przekazując to, co powiedziała tamta dziewczynka, może zacząć mówić po niderlandzku lub francusku.
Problemy mieszania języków mogą być związane jeszcze z czymś innymi. Dla przykładu w Holandii dzieci kończą szkołę podstawową w wieku 12 lat. W szkole średniej pojawia się wiele przedmiotów, których nie było w podstawowej, dzięki temu niderlandzkie słownictwo poszerza się bardzo szybko i bardzo często, żeby nie powiedzieć „zawsze”, młodym ludziom brakuje polskich słów, aby opowiedzieć o tym, czego się nauczyły. Wtedy znów zaczynają mieszać języki, mimo że już dawno tego nie robiły. To również jest całkiem naturalny proces.
Kolejnym interesującym zjawiskiem mieszania języków (a o którym mówi się bardzo mało) jest to jak my, dorośli mówimy. Proszę zaobserwować ile słów, które nie pochodzą z polszczyzny używamy w kontaktach z naszymi znajomymi, mieszkającymi w Belgii. Również my „przemycamy” do naszego słownictwa nowe słowa. Zdania na temat takiego zapożyczania są bardzo podzielone. Niektórzy uważają, że jest to zaśmiecanie języka, ale w ten właśnie sposób od wieków do języków trafiają zapożyczenia. Powinniśmy jednak pamiętać, że te prywatne zapożyczenia nasze dzieci będą traktować jak słowa pochodzące z języka polskiego. My wiemy, że nimi nie są, nasze dzieci już nie a to może im utrudnić kontakty z polskimi rówieśnikami, lub rodziną w Polsce.
Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie ...
Agnieszka
16.06.2019 Niedziela.BE
(as)
Latest from Agnieszka Steur
- Świętujemy - Dzień Seksu - 7 czerwca [zobacz filmik - DOBRY SEKS - CZYLI JAKI?]
- Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Irytujący skrzydlaci sąsiedzi (cz.46)
- Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Wielojęzyczna kuchnia (cz.41)
- Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Gembershots – co to takiego? (cz.40)
- Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Dwujęzyczność - szkolny projekt – ciąg dalszy (cz.39)