Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Miał ponad 6 mln euro zaległych mandatów i grzywien!
Polska: Zakaz używania fajerwerków. Jego złamanie mocno uderzy po kieszeni
Belgia, biznes: „Jeśli chcemy ocalić nasz dobrobyt, to ten wskaźnik musi wzrosnąć”
Belgia: Polska wciąż nisko, Belgia wysoko. Który kraj najzamożniejszy?
Belgia: Pogoda na 25 i 26 kwietnia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 25 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Własnościowe lub wynajem? Tak się mieszka w Belgii
Polska: Żony polityków ujawnią swój majątek? Zdecydują o tym... politycy
Decathlon zakończy działalność logistyczną w Willebroek. „Likwidacja 132 miejsc pracy”
Polska: Żabka zrobi konkurencję kwiaciarniom. Plan jest ambitny, ale nie bez szans

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie fot. Shutterstock

Czekoladowy grzech

Zazwyczaj podobne myśli nachodzą mnie zaraz po Nowym Roku. Grudzień to miesiąc pełen pyszności i gdy się kończy, postanawiam przejść na dietę. Zakładam, że do wakacji letnich z pewnością osiągnę idealną wagę. Zazwyczaj dieta szybko się kończy (długo przed początkiem latem) a ja przez jakiś czas jestem rozczarowana tym, jak słaba jest moja silna wola, potem mi przechodzi… aż do kolejnego stycznia.

W tym roku nagle naszła mnie ochotę na dietę na początku października. Dlaczego? Nie wiem. Jak długo ta fanaberia potrwa? Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że zmiana czasu, może oznaczać faktyczną zmianę. Zobaczymy.

W każdym razie to nasunęło mi pomysł dzisiejszego tematu do naszej porannej kawy. Bo przecież wielu z nas wie, jak trudno jest pić kawę bez czegoś słodkiego do niej?

Na przeszkodzie dietetycznego sukcesu zawsze staje wiele pyszności. Jednak na ich czele za każdym razem znajduje się ta sama winowajczyni – czekolada.

A czy jest inne miejsce na świecie, w którym znajduje się tak wielkie nagromadzenie przepysznej czekolady niż Belgia? No dobrze, może jeszcze Szwajcaria, ale jednak już od bardzo dawna Belgia to centrum czekoladowego świata.

Dlaczego Belgijska czekolada jest najlepsza? Odpowiedź jest zadziwiająco prosta, ponieważ Belgowie do jej produkcji używają najwyższej jakości ziaren kakao.

Pisząc o belgijskiej czekoladzie (choć w zarysie) należy wspomnieć trzy osoby: Hermana Cortesa, króla Leopolda II oraz Jeana Neushaus. Każdy z nich odegrał istotną rolę w słodkiej opowieści.

Herman Cortes był hiszpańskim konkwistadorem i dzięki niemu czekolada trafiła do Europy. Pierwsze wzmianki o czekoladzie w Belgii pochodzą z roku 1635.

Opowieść o królu Leopoldzie II to czasy między rokiem 1835 i 1909. Władca ten poświęcił wiele czasu i sił na skolonizowanie Afryki. Dzięki kolonizacji Kongo stał się właścicielem plantacji kakaowca, do którego od tamtej chwili miał stały dostęp. Trzeci z panów odegrał równie ważną rolę w historii czekolady. Zanim opowiem o Jeanie Neuhaus wspomnę może krótko o jego dziadku. Był on aptekarzem i pragnąc, aby lekarstwa przez niego tworzone były nieco znośniejsze w smaku, pokrywał je cienką warstwą czekolady. To właśnie zainspirowało jego wnuka do zamknięcia w czekoladzie kremów, orzechów, karmelków i owoców. Tak zaczęła się historia pralinek. Pięknym zwieńczeniem tej części opowieści było stworzone przez żonę Neuhausa specjalne pudełko, w które pralinki były o tamtego czasu pakowane.

Powiadają, że mieszkaniec Belgii w ciągu roku zjada średnio aż 8 kg czekolady. Ciekawe, gdzie ja mieszczę się w tej średniej? Nie zmienia to faktu, że rocznie w Belgii produkuje się około 220 000 ton czekolady.

W Brukseli na każdym kroku znajdują się maleńkie czekoladziarnie oraz sklepy największych potentatów w branży. Każdy, będąc w stolicy Belgii, koniecznie musi skosztować czekolady i z pewnością zabrać ją ze sobą do domu. A wiedzą Państwo, w którym miejscu w Brukseli sprzedaje się najwięcej czekolady? Nie jest to sprawdzona wiadomość, ale ponoć jest to lotnisko Brussel International.

Belgijska czekolada to nie tylko smak, ale również prawdziwa sztuka. Na wystawach sklepów prezentowane są dzieła wykonane z tej słodkości. Nawet, jeśli nie lubi się czekolady, można nacieszyć nią oko.

No i jak powstrzymać się od jedzenia czekolady, gdy się o niej pisze i ciągle myśli? A może tym razem zrobię inaczej. Może całkowite odmawianie sobie tej przyjemności nie jest dobrym rozwiązaniem? Od czasu do czasu jeden kawałek nie zaszkodzi… prawda?

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

 

20.10.2019 Niedziela.BE

(as) 

 

Komentarze  

0 # Kasia 2019-10-20 10:27
moze jestem wyjatkiem, ale nie lubie slodyczy :D
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież