Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Strand
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 28 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: „Jesteśmy szczęśliwi”. Choć nie wszyscy…
Belgia: Dom wolnostojący to luksus? Jest drożej
Belgia: Rozwiązanie zbrodni sprzed lat? Przyznał się do ukrycia ciała 26-latki
Polska przed trybunałem. Aptekom wolno się reklamować
Belgia: Gaz, ropa, prąd. Jakiej energii zużywamy najwięcej?
Truskawki w rękach klienta. Czy może je dotykać, kiedy chce?
Belgia: Większość mieszkań za mniej niż ćwierć miliona euro
Belgia: 5 sklepów w Antwerpii zamkniętych. Powodem przemoc gangów

Belgia: „Ożywili” zmarłego premiera. Nagranie nie wszystkim się spodobało

Belgia: „Ożywili” zmarłego premiera. Nagranie nie wszystkim się spodobało Fot. Shutterstock, Inc.

To nagranie wygenerowane przez sztuczną inteligencję wzbudziło w Belgii wiele kontrowersji. Partia CD&V na użytek kampanii wyborczej „ożywiła” dawnego lidera i wieloletniego premiera.

Jean-Luc Dehaene był szefem belgijskiego rządu od 1992 r. do 1999 r. Potem przez wiele lat zasiadał w Parlamencie Europejskim. Szanowany polityk zmarł w 2014 r. w wieku 73 lat.

Teraz jednak… powrócił - przynajmniej na pół minuty, w nagraniu stworzonym za pomocą sztucznej inteligencji na zlecenie sztabu wyborczego CD&V. To partia flamandzkich chadeków, rozkręcająca już kampanię przed przyszłorocznymi wyborami do krajowego parlamentu.

- Przed naszym krajem stoją w 2024 r. poważne wyzwania. W moich czasach było podobnie - mówi w nagraniu „ożywiony” były premier. Dehaene nie wzywa bezpośrednio do głosowania na CD&V, ale sugestia jest jasna: CD&V w przeszłości wyprowadzała Belgię z kryzysów, więc może to zrobić i teraz.

Przedstawiciele CD&V poinformowali, że rodzina byłego premiera zgodziła się na wykorzystanie jego wizerunku w ten sposób. Mimo to nagranie spotkało się z ostrą krytyką.

To promowanie niebezpiecznego zjawiska „deepfake”, a więc tworzenia nagrań z wykorzystaniem czyjegoś wizerunku w celu wprowadzenia w błąd widza - twierdzą krytycy. To również brak szacunku dla zmarłego, który sam nie mógł wyrazić zgody na takie wideo, dodają inni. W dodatku to żałosna trywializacja polityki, nieprzystojąca poważnej partii, argumentują inni.

07.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież