Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Smartfony w szkołach. Wiemy, co rodzice sądzą o zakazie korzystanie z nich
Belgia: Utrudnienia na E40 w pobliżu Bertem. „Beton spadł z mostu"
Polska: Wybory 2025. Mieszkanie pogrąży Nawrockiego? Gorący koniec kampanii
Temat dnia: Minister postuluje wyższy wiek użytkowników social mediów
Polska: 133 kardynałów wybierze nowego papieża. Jutro zaczyna się konklawe
Dwoje belgijskich turystów zginęło w powodzi w Jordanii
Belgia: Loty Brussels Airlines do Tel Awiwu pozostają zawieszone
Niemcy: Sprawca śmiertelnego wypadku w Stuttgarcie przeprasza
Polska: Maturzyści jeszcze nie skończą, ósmoklasiści już zaczną swój egzamin
Kolejna strzelanina w pobliżu ratusza w Anderlechcie

Belgia: 23-latek chciał „wyrazić miłość”. Nie żyje, spadł z piątego piętra

Belgia: 23-latek chciał „wyrazić miłość”. Nie żyje, spadł z piątego piętra fot. Shutterstock

Bruno Beyer zginął w dniu swoich 23. urodzin po tym, jak spadł z balustrady balkonu mieszkania swej dziewczyny – opisuje flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”.

Do zdarzenia doszło w piątek 4 października w Liège. Młody mężczyzna pokłócił się w dniu swoich urodzin z dziewczyną, Sylvie. 23-latek poprosił nad ranem ojca, by ten zawiózł go przed budynek przy ulicy Rue Dieudonné, w którym mieszkała jego partnerka. Powiedział ojcu, że chce pokazać jej, jak bardzo ją kocha.

Kiedy Bruno wyszedł z samochodu, niepodejrzewający niczego złego ojciec odjechał. – Nie mam pojęcia, co on wtedy myślał. Był pijany – gazet „Het Nieuwsblad” cytuje ojca chłopaka.

Następnie chłopak zaczął wspinać się po budynku. Mieszkanie Sylvie znajdowało się na piątym piętrze. Udało mu się dotrzeć do balkonu mieszkania ukochanej, ale kiedy chciał na niego wejść, najprawdopodobniej nie udało mu się złapać mokrej balustrady. 23-latek spadł z piątego piętra, uderzając głową o ziemię.

- Sylvie zadzwoniła do mnie dwadzieścia minut po tym, jak odjechałem. Powiedziała, że doszło do tragedii i Bruno spadł – „Het Nieuwsblad” cytuje ojca ofiary. Na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, ale młody mężczyzna już nie żył.

 

08.10.2019 Niedziela.BE

(łk)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież