Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Własnościowe lub wynajem? Tak się mieszka w Belgii
Polska: Żony polityków ujawnią swój majątek? Zdecydują o tym... politycy
Decathlon zakończy działalność logistyczną w Willebroek. „Likwidacja 132 miejsc pracy”
Polska: Żabka zrobi konkurencję kwiaciarniom. Plan jest ambitny, ale nie bez szans
Belgia: Wielka bijatyka w więzieniu. „Rzucali nożami”
Polska: Przywłaszczył sobie portfel z pieniędzmi. Ta pazerność będzie go teraz kosztowała
Belgijski bokser mistrzem IBF w wadze superlekkiej
Brussels Airlines odwołuje 8 lotów w czwartek. Powodem strajk we Francji
Polska: Coraz więcej emerytur niższych od najniższych. Większość trafia do kobiet
Belgia: Pogoda na 24, 25 i 26 kwietnia

Belgia: 180 kaczek padło z powodu… obrońców praw zwierząt?

Belgia: 180 kaczek padło z powodu… obrońców praw zwierząt? fot. Shutterstock

Właściciel kaczej fermy w miejscowości Bekegem, zajętej w miniony weekend przez aktywistów z organizacji Animal Resistence, twierdzi, że w wyniku akcji obrońców praw zwierząt padło co najmniej 180 kaczek.

- Kaczki są bardzo wrażliwe na stres. Jeśli do budynku wpada nagle pełno hałaśliwych ludzi w białych strojach i ze smartfonami w rękach, to kaczki są w szoku.

To była dla nich bardzo groźna sytuacja, która w dodatku trwała bardzo długo – powiedział Filip Callemeyn, właściciel fermy.

- Niektórzy z nich chcieli je nawet głaskać. Od razu wiedziałem, że one tego nie przetrwają, no i proszę: od tego czasu już 180 kaczek zmarło – dodał Callemeyn, cytowany przez flamandzki dziennik „De Morgen”. Pozostałych około 300 kaczek jest w takim stanie, że także nie da się ich uratować i zostaną zabite, dodał właściciel fermy.

Akcja zorganizowana przez działaczy Animal Resistance odbiła się w belgijskich mediach szerokim echem. W sobotę aktywiści weszli na teren gospodarstwa i zajęli jeden z budynków. Ferma ta zajmuje się hodowlą kaczek w celu uzyskania tzw. pasztetu strasburskiego, czyli tłustych wątróbek kaczych. Aby to osiągnąć, kaczki są przymusowo tuczone, co w opinii wielu ekspertów jest maltretowaniem zwierząt.

Taki rodzaj hodowli jest zakazany w wielu państwach, m.in. w Polsce, Niemczech czy Holandii. W Belgii jedynie ferma w Bekegem może jeszcze stosować tę metodę, ale tylko do 2023 roku. Później także będzie obowiązywał całkowity zakaz, opisuje portal nos.nl. Aktywiści z Animal Resistance domagają się, by z zamknięciem tej fermy nie czekać do 2023 roku.

Według działaczy Animal Resistance właściciel fermy nie przedstawił dowodów na to, że to oni przyczynili się do śmierci kaczek. – Jego wypowiedzi nas nie dziwią. To często stosowana taktyka, aby odpowiedzialność za śmierć zwierząt przenosić na innych – powiedział Glen Lemmens, jeden z aktywistów, cytowany przez dziennik „Het Nieuwsblad”.

- Na zdjęciach, które nam pokazano, widać około 20 martwych kaczek. To nie jest nietypowe, śmiertelność w tym sektorze jest bardzo wysoka – dodał działacz Animal Resistance. Według niego na teren fermy powinien wejść niezależny weterynarz, który ustaliłby, co było przyczyną śmierci zwierząt.

 

14.11.2019 Niedziela.BE

(łk)

 

Last modified onśroda, 13 listopad 2019 14:11

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież