Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Gorąco na wschodniej granicy. W sobotę jeden dron, w niedzielę drugi
Belgia: Kobieta zamordowana w biały dzień. Sprawca nadal na wolności
Polska: Zbliża się termin przeglądu samochodu? Zrób go teraz, bo już wkrótce będzie drożej
Temat dnia: Czy potrafimy szukać informacji i analizować dane?
Polska: Donoszą rodzina, sąsiedzi, klienci. Skarbówka ma co robić
Słowo dnia: Geitenkaas
Belgia: W Brukseli odbył się propalestyński protest
Bomba zapalająca rzucona w budynek w Antwerpii
Polska: 300 plus wystarcza na wyprawkę? Zdaniem rodziców – NIE
Pożar w nowej elektrowni gazowej belgijskiego dostawcy energii
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Co się zmieni w przychodniach 1 października? Sprawdziliśmy

Nowe zasady opieki lekarskiej w przychodniach. Zderzymy się z nimi za nieco ponad miesiąc. Dzięki nim osoby przewlekle chore zyskają m.in. dostęp do większej liczby badań.

I nie tylko. Zyskają także dostęp do ciągłej opieki realizowanej przez lekarza i pielęgniarkę z POZ, możliwe będą także konsultacje u dietetyka.

Konsultacje ze specjalistami

Nowe przepisy mają także ułatwić dostęp do specjalistów. Procedura będzie następująca: najpierw wyniki badań pacjentów będą konsultować lekarze rodzinni, potem dalsze leczenie omówią ze specjalistami: kardiologiem, diabetologiem, pulmonologiem, alergologiem czy endokrynologiem. Konsultacje odbędą się w przychodni POZ, bez potrzeby kierowania pacjentów do oddzielnej poradni specjalistycznej.

Resort zdrowia uważa, że zmiany pozwolą skuteczniej wykrywać i diagnozować najczęstsze choroby przewlekłe, ułatwią prowadzenie opieki kompleksowej nad pacjentem w przychodniach POZ, a także — za sprawą porad pielęgniarek — poprawią edukację pacjentów.

Jakie choroby trafiły na listę Ministerstwa Zdrowie?

Te, które są najczęściej diagnozowane przez lekarzy rodzinnych — odpowiada resort. Są to:

- diagnostyka i leczenie nadciśnienia tętniczego, niewydolności serca, przewlekłej choroby niedokrwiennej serca oraz migotania przedsionków,
- diagnostyka i leczenie cukrzycy,
- diagnostyka i leczenie astmy oskrzelowej i przewlekłej choroby obturacyjnej płuc,
- diagnostyka i leczenie niedoczynności tarczycy oraz diagnostyka guzków pojedynczych i mnogich tarczycy.

Na te badania będzie kierował lekarz rodzinny

Od 1 października zwiększy się lista badań, na które będzie mógł kierować pacjenta lekarz w przychodni. Na tej liści znalazły się:

Badania związane z chorobami serca:

- EKG wysiłkowe,
- Holter EKG 24, 48 i 72 godz.,
- Holter RR,
- USG Doppler tętnic szyjnych,
- USG Doppler naczyń kończyn dolnych,
- Echo serca przezklatkowe,
- BNP (NT-pro-BNP),
- albuminuria (stężenie albuminy w moczu),
- UACR (wskaźnik: albumina/kreatynina w moczu),

Badania związane z cukrzycą:

- albuminuria (stężenie albumina w moczu),
- UACR (wskaźnik albumina/kreatynina w moczu),
- USG Doppler naczyń kończyn dolnych,

Badania związane z chorobami płuc:

- spirometria,
- spirometria z próbą rozkurczową,

Badania związane z tarczycą:

- celowana biopsja aspiracyjna cienkoigłowa tarczycy (u dorosłych),
- antyTPO (przeciwciała przeciw peroksydazie tarczycowej),
- antyTSHR (przeciwciała przeciw receptorom TSH),
- antyTg (przeciwciała przeciw tyreoglobulinie).

Co na to lekarz?

Małgorzata Stokowska-Wojda, specjalistka medycyny rodzinnej, dla serwisu medonet.pl:

— Te zmiany oceniam bardzo pozytywnie. Dostajemy lepsze narzędzia do opieki nad pacjentami z wymienionymi chorobami przewlekłymi. Teraz pacjent może zostać zdiagnozowany w POZ i w odpowiedni sposób prowadzony dalej. Duża część tych chorych nie wymaga specjalisty, w wielu przypadkach radzą sobie z nimi lekarze rodzinni.  

Mamy bardzo dużo pacjentów z cukrzycą — to prawdziwa plaga XXI w. — oraz z chorobami układu krążenia. Nowe zasady pozwolą nam lepiej zająć się pacjentami, których dobrze znamy. Ja mam taki komfort, że jeżeli prowadzę pacjenta z cukrzycą, która nie jest dobrze wyrównana, to mam możliwość obejrzeć go co trzy tygodnie, jeżeli tylko jest taka potrzeba. Taka sama konsultacja w poradni specjalistycznej nie wchodzi w rachubę.

26.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Belgia, Flandria: Czy ufamy innym ludziom? Niepokojący trend

Około 52% mieszkańców Flandrii uważa, że „większość ludzi jest godnych zaufania”. Rok temu odsetek ten był wyższy.

Wiosną 2021 r. zaufanie do większości ludzi deklarowało jeszcze 59% pełnoletnich mieszkańców Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii. W ciągu roku odsetek ten zmniejszył się więc o 7 punktów procentowych.

Spadek zaufania do innych wiąże się zapewne z ogólnym pogorszeniem się nastrojów społecznych. Ankietę przeprowadzono wiosną tego roku, kiedy wielu mieszańców Belgii było mocno zaniepokojonych rosyjską inwazją na Ukrainę, drożejącymi paliwami i wciąż trwającą pandemią. W takich warunkach ludzie częściej się martwią i są mniej skłonni ufać obcym.  

Kobiety nieco częściej ufają innym (53%) niż mężczyźni (51%) - wynika z tej ankiety przeprowadzonej na zlecenie Flamandzkiego Urzędu Statystycznego.

Także wykształcenie ma znaczenie. Ludzie z wyższym wykształceniem częściej ufają innym niż osoby gorzej wykształcone. Aż 64% mieszkańców Flandrii z wyższym wykształceniem ufa większości innych ludzi; w przypadku osób z wykształceniem podstawowym i zawodowym jest to tylko 41%.

Inny istotny czynnik to wiek. Wśród mieszkańców Flandrii w wieku od 18 do 34 lat zaufanie do innych wyraziło jedynie 48% ankietowanych. W kategorii wiekowej 35-49 lat odsetek ten był najwyższy i wyniósł 56%.

25.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Paliwo drogie, więc częściej jeździmy rowerami

Wysokie ceny paliw zniechęcają do częstego używania samochodów. W efekcie coraz więcej ludzi jeździ rowerami.

Co czwarty mieszkaniec Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, deklaruje, że ze względu na wysokie ceny paliw zdecydowanie rzadziej jeździ samochodem - wynika z ankiety przeprowadzonej na zlecenie Lydii Peeters, minister transportu we flamandzkim rządzie regionalnym.

Około 42% ankietowanych stwierdziło, że jeździ samochodem z tego powodu „raczej rzadziej” - czytamy we flamandzkim dzienniku „Het Laatste Nieuws”.

W sumie więc aż dwie trzecie mieszkańców tej części Belgii zadeklarowało, że w mniejszym lub większym stopniu ograniczyło korzystanie z samochodów w związku z wysokimi cenami benzyny i oleju napędowego.

Jeśli więc nie samochodem, to czym? Jak się okazuje, wielu mieszkańców Flandrii przesiadło się w minionych miesiącach na rowery. Aż 56% uczestników ankiety przyznało, że obecnie częściej jeździ rowerem. Co piąty ankietowany częściej korzysta z transportu publicznego, a co czwarty po prostu rzadziej rusza się z domu.

- To zaskakujące wyniki. Podejrzewaliśmy, że wysokie ceny paliw wpłynęły na zachowania kierowców, ale nie spodziewaliśmy się, że ten wpływ jest tak wielki - powiedział Wouter Baert z flamandzkiej Rady Rowerzystów (Fietsberaad), która na zlecenie ministerstwa przeprowadziła tę ankietę.

- To sygnał, że rząd powinien nadal inwestować w dobrą infrastrukturę rowerową - dodał Baert, cytowany przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

23.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

 

Polska: Niższa cena prądu nie dla wszystkich. Rządowa tarcza uderzy w miliony gospodarstw

Polacy mogą liczyć na to, że podwyżki cen prądu nie dotkną ich portfeli, jeśli nie przekroczą limitów wskazanych przez rząd. Okazuje się,  że w wielu przypadkach będzie to nierealne. Po prostu.

Ochrona polskich domów przed drastycznymi podwyżkami cen za energię elektryczną może być w niektórych przypadkach tylko fikcją. Jak zakłada tzw. tarcza solidarnościowa, gwarancja ceny z 2022 roku będzie przysługiwać gospodarstwom, w których roczne zużycie prądu nie przekroczy 2000 kWh. Wyjątkiem będą domy z trojgiem i więcej dzieci; prowadzący działalność rolniczą oraz gospodarstwa z osobami niepełnosprawnymi – w tych przypadkach limit wyniesie 2600 kWh. Jeśli zostanie przekroczony, każda nadmiarowa kWh będzie automatycznie przeliczana na nową, wyższą cenę.

Po ogłoszeniu szczegółów programu w sieci zawrzało. Internauci zaczęli wymieniać się informacjami o tym, jak realne zużycie wygląda na ich rachunkach i czy rzeczywiście są w stanie zmieścić się w normie, którą rząd określił na podstawie danych zebranych przez Główny Urząd Statystyczny. Wielu z nich czuło się pokrzywdzonych, bo – jak twierdzili  – osiągnięcie takiego wyniku jest dla nich niemożliwe.

Odpowiedzieć na  to pytanie postanowiła Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla. Szacunki te pokazały, że choć w większość z nas jest w stanie zużyć rocznie mniej niż 2000 kWh, to jednak jest pewna zagrożona grupa, która przekracza ten limit nawet ponad dwukrotnie.

„W przypadku gospodarstw dwu- i trzyosobowych mieszkających w miastach zużycie na poziomie do 2000kWh jest rzeczywiście jak najbardziej realne. W kilkunastu przeanalizowanych przez nas przypadkach wynosiło ono w 2021 roku przeciętnie około 1800 – 1900 kWh, tylko w kilku przypadkach 2000 kWh zostało przekroczone, ale zazwyczaj nieznacznie.

W przypadku gospodarstw dwu- i trzyosobowych mieszkających na wsi zużycie było zauważalnie wyższe i w analizowanych przez nas przypadkach wyniosło przeciętnie 2200-2500 kWh/rok“ – czytamy w informacji prasowej IGSPW.

Problem pojawia się w przypadku rodzin wielodzietnych zamieszkujących na wsi. Tam skorzystanie z rządowej tarczy będzie utrudnione, bo zużycie mniej niż 2600 kWh jest nieosiągalne ze względu na specyfikę prowadzenia gospodarstwa.

"W kilku przeanalizowanych przez nas przypadkach tylko jedna rodzina wielodzietna nie przekroczyła limitu 2600kWh w roku, choć i w tym przypadku do jego osiągnięcia zabrakło bardzo niewiele (2498kWh). W pozostałych rodzinach, które podzieliły się z nami informacją o zużyciu prądu, średnie zużycie roczne wyniosło 3068kWh, a najwyższe 5227kWh w przypadku rodziny 2+3, która przyrządzała posiłki na indukcji, korzystała często z pralki, a w domu zamiast kanalizacji była przydomowa oczyszczalnia biologiczna, z kompresorem napowietrzającym pracującym w cyklach półgodzinnych przez całą dobę. Co ciekawe, rodzina ta nie korzystała w ogóle z telewizora oraz w bardzo ograniczonym zakresie z komputera (maksymalnie godzinę dziennie), a wszystkie sprzęty AGD w domu posiadały wysoką klasę energooszczędności. Głównym i jedynym źródłem ciepła w tym przypadku był kocioł na pellet drzewny" – analizują eksperci.

Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla konkluduje, że to, co ma chronić, w rzeczywistości uderzy w miliony gospodarstw – również te najbiedniejsze, które na co dzień oszczędzają prąd, ale w dalszym ciągu nie są w stanie obniżyć zużycia do wskazanych 2600 kWh w ciągu roku.

25.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed