Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Pod ścianami działowymi nie da się mieszkać. Ostry atak na deweloperów
Belgia: Chciał zabić syna? Ojciec aresztowany, syn w stanie krytycznym
Polska: Burza o kaski dla rowerzystów. Rafał Sonik nie wytrzymał
Belgia: Mężczyzna poważnie ranny w strzelaninie w Brukseli
Polska: Ekościema pod pręgierzem UOKiK-u. Długa lista zarzutów
Temat dnia: W jakim stanie jest belgijska gospodarka?
Polska: Co dalej z 800 plus? Jest propozycja: tylko dla pracujących rodziców
Słowo dnia: Taalniveau
Belgia: Laboratorium narkotykowe w Geel. Kolejne aresztowania
Belgia: Pociąg towarowy zderzył się z ciężarówką w porcie Antwerpia-Waasland
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Pod ścianami działowymi nie da się mieszkać. Ostry atak na deweloperów

Koniec z pseudometrami mieszkań. To sposób, w jaki deweloperzy naciągają osoby kupujące lokale. Po wakacjach gotowy będzie projekt ustawy, która ma to zastopować.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej, właśnie zapowiedziała – jak podała Interia – że wspomniany projekt ustawy zamknie furtkę do wliczania metrów pod ścianami działowymi do ceny mieszkań. I poinformowała, że kolejne pismo w sprawie liczenia metrażu mieszkań trafiło już do prezesa UOKiK-u.

Ministra: Państwo nie może być bezradne

„Setki tysięcy oszukanych klientów. Miliardy strat dla ludzi, a dodatkowych zysków dla deweloperów. I państwo, które latami rozkłada na tę sytuację bezradnie ręce” – napisała na X.

I podkreśliła: „Państwo nie może być bezradne wobec takich nieuczciwych praktyk. UOKiK musi działać skutecznie”.

Dlatego zapytała w nim prezesa UOKiK-u, jakie podjęto działania wymuszające na deweloperach stosowanie norm w sprawie liczenia metrażu mieszkań, a także, czy w wyniku wcześniej prowadzonych przez UOKiK spraw, oprócz nałożonych kar, deweloperzy zostali zobowiązani do zwrotu nabywcom lokali niesłusznie naliczonych kwot za powierzchnię mieszkań pod ścianami działowymi.

To nie jest powierzchnia użytkowa

Umowa deweloperska powinna zawierać wskazanie sposobu pomiaru powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego – wyjaśniała w swoim pierwszym piśmie do UOKiK-u Pełczyńska-Nałęcz.

I dodała, że obecnie stosowana norma obliczania powierzchni nie uwzględnia m.in. ścian działowych wewnątrz lokalu. Powierzchnia pod wewnętrznymi ścianami działowymi nie spełnia kryteriów, które pozwalałyby zaliczyć ją do powierzchni użytkowej.

„W praktyce deweloperzy wliczają do powierzchni użytkowej lokali powierzchnię pod ściankami działowymi” – zaznaczyła.

Sześciu deweloperów zostało ukaranych

UOKiK poszedł tym śladem i w efekcie ukarał sześciu deweloperów za błędne podawanie powierzchni lokalu, czyli niepodawaniu powierzchni pod ściankami działowymi.

W efekcie – jak czytamy w komunikacie – „(…) konsument nie mógł ustalić, jaką część ceny stanowi cena za powierzchnię pod ściankami działowymi”.

Łączna kara wyniosła 1,6 mln zł.


30.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Burza o kaski dla rowerzystów. Rafał Sonik nie wytrzymał

W Sejmie spotkali się zwolennicy i przeciwnicy wprowadzenia nowego obowiązków dla rowerzystów i jeżdżących na e-hulajnogach. Był gorąco, a znany rajdowiec zagroził własną ustawą.

O obowiązek noszenia kasków przez dzieci jeżdżące na rowerach i e-hulajnogach walczą lekarze. Mówią, że to sprawi, że na stoły operacyjne trafi mniej osób. Ministerstwo Infrastruktury w końcu zdecydowało, że w taką ochronę głowy muszą być wyposażone osoby do 16 roku życia.

I nie każdemu się to podoba. Może dziwić, ale to fakt, że najgłośniej protestują rowerzyści. Mówią, że to zmuszanie ludzi do wydawania kolejnych pieniędzy, bo nie wpłynie to na statystyki wypadków.

Federacja Rowerowa argumentuje także, że obowiązek zakładania kasku zniechęci do jeżdżenia na rowerze. Przywołuje przy tym dane z Australii i Nowej Zelandii, gdzie w analogicznej sytuacji ruch rowerowy w pewnych grupach wiekowych spadł o nawet 40 procent.

Burzliwa dyskusja

Nic zatem dziwnego, że na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego było gorąco. Bo przyszli zarówno zwolennicy zmiany przepisów, jak i jego przeciwnicy.

„Najbardziej emocjonalnie wypowiedziała się Emilia Ornat z Fundacji Ratownictwo Motocyklowe Polska, której zdaniem powinniśmy jak najszybciej założyć „kaski na łeb” dzieciom do każdego pojazdu, który ma kółka, również na rolki, deskorolki, monocykle itp. Jak powiedziała: „to nie jest pytanie, czy, tylko kiedy to w końcu będzie obowiązkowe” – przytacza autokult.pl.

A Łukasz Rakas, ordynator oddziału chirurgii w Warszawie, postawił sprawę jasno: – Jeśli możemy uratować komuś życie bardzo prostym mechanizmem, to zróbmy to.

Z kolei Beata Jurkiewicz, konsultant krajowy ds. chirurgii dziecięcej, zwracała uwagę, że statystyki policji nie oddają pełnej powagi sytuacji. Mówił o poszkodowanych w wypadkach dzieciach, do których  nie wezwano policji. Lekarka ocenia, że liczba wypadków na rowerach jest wyższa, niż pokazują to oficjalne dane.

Rowery i hulajnogi osobno

Po drugiej stronie są rowerzyści, którzy mówią wprost, że wyjściem z sytuacji jest tylko lepsza edukacja dzieci w zakresie poruszania się po drogach i jeździe na rowerze. Powtarzają także, że obowiązek zakładania kasku sprawi, że Polacy zsiądą z roweru. I zwracają uwagę, że jak tylko nowe przepisy wejdą w życie, to posypią się mandaty. Policja będzie karała nawet tych, którzy wsiedli na rower, aby przejechać kilkaset metrów – na plac zabaw czy do sklepu.

„Podkreślają jednocześnie, że jazda w kasku powinna być obowiązkowa dla użytkowników hulajnóg elektrycznych, a te powinny być dostępne nie dla każdego, lecz dla osób od 15 do 16 roku życia, jak to wygląda w niektórych innych krajach europejskich” – czytamy.

Główna propozycja jest taka, żeby rowerzystów nie wrzucać „do jednego koszyka” z jeżdżącymi na hulajnogach.

Mistrz nie wytrzymał

Na posiedzeniu był także Rafał Sonik, rajdowiec, uczestnik Rajdu Dakar, który startował na quadzie. Sonik jest też prezesem fundacji Stars4Stars. I jest gorącym zwolennikiem kasków.

W pewnym momencie nie wytrzymał i zapowiedział, że jeśli przepisy nie wejdą w życie, to jego organizacja przejmie inicjatywę. 

– Kask powinien być obowiązkiem wszystkich i nie powinniśmy deliberować, a jeśli te deliberacje będą trwały dłużej, to zbierzemy jako organizacje społeczne 100 tys. podpisów i zamiast polityków debatujących nad potrzebą czy brakiem potrzeby kasku, po prostu przyniesiemy inicjatywę legislacyjną – zapowiedział Sonik.


30.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / Wikipedia

(sl)

Polska: Ekościema pod pręgierzem UOKiK-u. Długa lista zarzutów

Allegro, DPD, DHL i InPost. Co łączy te firmy? Zarzuty UOKiK-u. Dotyczą greenwashingu, czyli „pseudoekologicznego marketingu”.

– Konsument ma prawo wiedzieć, co naprawdę kryje się za jego wyborem i oczekuje uczciwości, a nie ekościemy – Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Chodzi m.in. o takie określenia jak „zielona flota”, „zeroemisyjny” czy „neutralny dla środowiska”. Co się pod tym kryje?

Lista zarzutów

Allegro – jak czytamy w komunikacie – miało obiecywać, że za każde 10 przesyłek w imieniu klienta zostanie posadzone drzewo. Tyle że – jak twierdzi UOKiK –  były one sadzone z wyprzedzeniem, niezależnie od działań klientów.

Akcja „Sadzimy drzewa za odbiór przesyłek w Allegro One” ruszyła w 2023 roku, a już rok później firma miała wprowadzić nowy, lecz słabo przekazany klientom warunek – zasadzenie drzewa w imieniu użytkownika następowało, jeśli w ciągu 30 dni wpisał on internetową dedykację.

Spółka miała o tym poinformować tylko w grudniowym mailu i więcej już do tego nie wracała. Dodatkowo przez dłuższy czas możliwość składania dedykacji miała być zablokowana dla klientów.

W stosunku do DHL zarzuty obejmują wprowadzanie w błąd informacjami o ekodostawach przy równoczesnym korzystaniu z samochodów spalinowych, akcji sadzenia drzew i sprzątania rzek czy stawiania uli w celu ratowania pszczół. Tymczasem akcje miały mieć charakter jedynie lokalny lub incydentalny.
DPD z kolei miało sugerować klientom np. doręczanie paczek neutralnych dla środowiska.

Z kolei InPost promował się hasłem „Dowozimy zeroemisyjny e-commerce”. To hasło – zdaniem kontrolerów – miało być niezgodne ze stanem faktycznym.

Przekaz do klienta musi być precyzyjny

„Konsekwencją nieuczciwych działań przedsiębiorców stosujących greenwashing może być zniechęcenie konsumentów do wyboru produktów i usług mających rzeczywiście neutralny bądź pozytywny wpływ na środowisko” – podsumował UOKiK.

I przedstawił dwa zarzuty Allegro, trzy InPostowi, cztery DHL i aż sześć DPD.

– Spółkom kurierskim postawiliśmy zarzuty dotyczące tzw. zielonych dostaw. Bo o ekologiczności przesyłek nie może świadczyć wyłącznie informacja o rozbudowie floty niskoemisyjnej, stopniowo zastępującej samochody spalinowe. Komunikaty na temat proekologicznych cech pojazdów elektrycznych muszą być jasne i precyzyjne – podkreślił Tomasz Chróstny, prezes UOKiK-u.

I zauważył: – Warto dodać, że w polskich warunkach nie istnieje realna możliwość zasilania elektrycznej floty samochodowej w sposób zeroemisyjny, jeśli pojazdy ładowane są w ogólnodostępnych stacjach. Nawet jeśli przesyłka trafia do klienta samochodem elektrycznym, to sam pojazd ładowany jest prądem pochodzącym w ponad 60 proc. z węgla. Konstruując przekazy dotyczące ekologiczności transportu, nie można wprowadzać w błąd.

Zielone hasła to nie puste obietnice

Jeśli te zarzuty zostaną potwierdzone, to kara finansowa może wynieść do 10 proc. obrotów za każdą z wątpliwych praktyk.

– Zielone hasła nie mogą być pustymi obietnicami. Jeśli firma deklaruje, że działa ekologicznie, musi to potwierdzić faktami, a nie kreatywnym liczeniem emisji CO2, sprytnymi hasłami malującymi każdy przekaz na zielono czy akcjami, które tylko pozornie wspierają środowisko – podkreśla Tomasz Chróstny.


30.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Co dalej z 800 plus? Jest propozycja: tylko dla pracujących rodziców

Władysław Kosiniak-Kamysz zaskoczył koalicjantów. Ogłosił, że chce zmian w 800 plus. W imieniu rządu odpowiedział mu rzecznik Adam Szłapka.

800 plus tylko dla rodzin, w których rodzice pracują. Taką propozycję zgłosił bez konsultacji z koalicjantami lider PSL i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Wczoraj (wtorek 29 lipca) odpowiedział mu rzecznik rządu.

– Nie ma planów jakichkolwiek zmian w 800 plus. Takie jest stanowisko rządu – zapewnił Adam Szłapka.

Strategia numer jeden dla Polski

Ze swoją propozycją Kosiniak-Kamysz wystąpił w niedzielę 27 lipca W Rzeszowie, gdzie świętowano 130-lecia ruchu ludowego. Przekonywał zebranych, że pieniądze z programu 800 plus powinni pobierać wyłącznie pracujący rodzice.

– Docenienie pracy, ludzi ciężko pracujących, płacących podatki to powinna być strategia numer jeden dla nas, dla Polski, dla polskiego rządu. Zachować wsparcie społeczne dla tych, którzy tego potrzebują, ale 800 plus tylko dla pracujących – mówił cytowany przez gazeta.pl Kosiniak-Kamysz.

Koalicjanci komentują

Tę propozycję skomentowali koalicjanci. Katarzyna Królak z Koalicji Obywatelskiej powiedziała w Polsat News:

– Obiecywaliśmy ludziom jako KO, że nic, co dane, nie będzie odebrane. I takiej debaty nie ma ani w komisjach, ani w rządzie, ani w rozmowach koalicyjnych – podkreśliła.

– Nie możemy karać dzieci za to, że ich rodzice stracili pracę – skomentowała Katarzyny Ueberhan z Nowej Lewicy.

– To ma być wsparcie dla dzieci, ale trzeba tym zarządzić tak, żeby aktywizacja osób dorosłych od strony zawodowej też na tym nie ucierpiała – powiedział cytowany przez serwis Łukasz Osmalak z Polski 2050.

Dostana pieniądze bez wyrównania

Przypomnijmy jeszcze, że 1 czerwca rozpoczął się nowy okres świadczeniowy 800 plus. Potrwa jak zwykle rok – do 31 maja 2026 roku.

Osoby, które w czerwcu złożyły wnioski, otrzymają świadczenie do końca sierpnia z wyrównaniem za wcześniejsze miesiące. Natomiast rodzice, którzy złożyli lub złożą wnioski po czerwcu, nie dostaną wyrównania za wcześniejsze miesiące.

Ta sytuacja nie dotyczy rodziców, którym dopiero urodziło się dziecko. Oni na złożenie wniosku mają 3 miesiące od dnia narodzin dziecka. I jeżeli zrobią to w terminie, to otrzymają świadczenie z wyrównaniem.

Jak złożyć wniosek?

ZUS przypomina, że wnioski można składać tylko elektronicznie za pośrednictwem:

Platformy Usług Elektronicznych (PUE)/eZUS, 
bankowości elektronicznej,
aplikacji mZUS,
portalu Emp@tia.

800 zł przysługuje na dziecko do ukończenia przez nie 18 lat. Bez względu na dochód osiągany przez rodzinę.


30.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed