Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Nie segregują śmieci, dostają kary i idą do sądu. Setki spraw
Polska: Kim jest Ignacy z bluzy Stanowskiego? Ludzie masowo wpłacają pieniądze
19-latek wjechał w policjanta w Antwerpii!
Belg zaginął w Liechtensteinie. Szczęśliwy finał sprawy
Temat dnia: 15 belgijskich żołnierzy rannych podczas ćwiczeń w Szkocji!
Polska: W tych zawodach mogliby pracować kandydaci na prezydenta
Słowo dnia: Liederen
Belgia: Eurowizja - dziś Belgia i Polska walczą o finał!
Niemcy: Zakazano działalności skrajnie prawicowej grupy „Królestwo Niemiec”
Polska: Na połączenia z tego numeru trzeba uważać. Bo można dużo stracić
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Koronawirus: Liczba hospitalizacji nadal spada!

W dalszym ciągu spada liczba hospitalizacji spowodowanych koronawirusem i wszystko wygląda na to, że sytuacja się stabilizuje – wynika z najnowszych, opublikowanych w piątek (2 września), danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano.

W ciągu ostatnich siedmiu dni do szpitali trafiało dziennie średnio 59,1 pacjentów, co oznacza spadek o 17% w porównaniu z poprzednim tygodniem. W szpitalach przebywa obecnie 776 pacjentów, u których zdiagnozowano Covid-19 – liczba ta jest prawie o 100 niższa od tej odnotowanej w miniony poniedziałek. Ponadto, ostatni raz tak niskie dane odnotowano w połowie czerwca. W tej grupie 58 pacjentów jest leczonych na oddziałach intensywnej terapii, co oznacza niewielki wzrost. Niemniej jednak, liczba pacjentów intensywnej terapii utrzymuje się poniżej 200 już od dnia 9 marca. Z danych Sciensano wynika, że ryzyko hospitalizacji jest ośmiokrotnie niższe w przypadku zaszczepionych osób.

W okresie od 23 do 29 sierpnia dziennie wykrywano średnio 1 470 nowych przypadków Covid-19, co stanowi spadek o 25% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku wybuchu epidemii, koronawirusa zdiagnozowano łącznie u 4 488 054 mieszkańców Belgii. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Jednocześnie dotychczas wyzdrowiało 4 340 441 zakażonych Covid-19 mieszkańców Belgii. Średnia liczba przeprowadzanych dziennie testów nieco spadła i wyniosła 7600, zaś wskaźnik pozytywnych wyników testów wynosi obecnie 21,7%, co oznacza niewielki spadek. Wariant Omicron BA.5 jest dominującym w kraju i odpowiada za 96% wszystkich zakażeń.

W tym samym okresie odnotowywano średnio 5,3 śmiertelnych przypadków Covid-19 dziennie, co także oznacza spadek o 37% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku pandemii z powodu koronawirusa zmarło łącznie 32 534 mieszkańców Belgii. Niemniej jednak, z powodu szczepionek liczba zgonów jest znacznie niższa – w czasie drugiej fali pandemii dziennie odnotowywano ponad 200 zgonów. Poza tym najwyższą liczbę zgonów odnotowuje się obecnie wśród osób z grupy wiekowej 85+.

Współczynnik reprodukcji wirusa od kilku tygodni utrzymuje się poniżej wartości 1,00 i obecnie wynosi 0,88. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,00, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.

Dotychczas ponad 9,1 mln osób otrzymało obydwie dawki szczepionki, co oznacza 89% dorosłej populacji Belgii oraz 79% całkowitej populacji kraju. Jednocześnie ponad 7,18 mln osób otrzymało także dawkę przypominającą szczepionki.

Od jakiegoś czasu instytut zdrowia Sciensano publikuje aktualizacje koronawirusowych statystyk tylko dwa razy w tygodniu, we wtorki i w piątki.

02.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

W urzędach maksymalnie 19 stopni... „Trzeba oszczędzać energię”

Europa zmaga się z kryzysem energetycznym, rachunki za prąd i gaz są coraz wyższe, a jesienią i zimą może być jeszcze gorzej – ostrzegają eksperci. Nie dziwi więc, że belgijski rząd przygotował plan walki z kryzysem energetycznym.

Rząd chce między innymi zmniejszyć ilość energii zużywanej na ogrzewanie gmachów publicznych. W urzędach i innych budynkach użyteczności publicznej będzie maksymalnie 19 stopni, zapowiedział premier Belgii Alexander De Croo.

Korzystanie z klimatyzacji w urzędach i budynkach użyteczności publicznej zostanie ograniczone, poinformował portal nu.nl. Budynki rządowe i zabytkowe obiekty nie będą oświetlane pomiędzy godz. 19:00 a 6:00, zdecydowały belgijskie władze.

Rząd będzie też rozmawiać z przedsiębiorcami, między innymi z branży handlowej, na temat sposobów na ograniczenia zużycia energii. Zdecydowano też o utrzymaniu obniżonej do 6% stawki podatku btw (VAT) na gaz i prąd. Także akcyza na paliwa nie będzie na razie podwyższana.

Belgijskie władze zamierzają też dodatkowo opodatkować zyski firm energetycznych, które zarabiają miliardy na wysokich cenach energii. Wycofano się też z planu całkowitej rezygnacji z energetyki jądrowej do 2025 r.

Premier De Croo zaapelował również do samych mieszkańców. – Jeśli każdy z nas będzie oszczędzać energię tam, gdzie to możliwe, to nie tylko odczujemy to we własnych portfelach, ale i przełoży się to na spadek cen energii – powiedział De Croo.

02.09.2022 Niedziela.BE // fot. iStock

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Rekordowa podwyżka składek ZUS dla 2 milionów Polaków

Trudne czasy czekają polskie firmy. Wszechobecne podwyżki i drożyzna już teraz dobijają ich budżety, a od 2023 roku znacząco wzrośnie im składka na ubezpieczenie społeczne.

Przedsiębiorcy złapią się za kieszenie. Już w przyszłym roku składki, które odprowadzają do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wzrosną im o 200 zł miesięcznie. To za sprawą prognozowanego miesięcznego wzrostu wynagrodzenia, które jest podstawą do wyliczania tych składek. Według Business Insider problem dotyczy nawet 2 milionów osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.



Jak czytamy w serwisie, w 2022 roku przeciętny Polak – według wyliczeń rządu – zarabia 5922 zł.  W roku 2023 będzie to 6935 zł. Dlaczego te kwoty są istotne? Ponieważ to właśnie one stanowią podstawę wyliczania wysokości składek na ubezpieczenie społeczne. Nie licząc kilku wyjątków, jak na przykład początkujący przedsiębiorcy, do ich opłacania w Polsce zobowiązani są wszyscy właściciele firm.



Idąc dalej:



W 2022 roku podstawa wymiaru składek wynosi 3553,20 zł, czyli – zgodnie z przepisami – 60 proc. przewidywanego wynagrodzenia (5922 zł).



Z kolei w 2023 roku wartość podstawy wymiaru składek wyniesie aż 4161 zł (60 proc. z 6 935 zł).



Oznacza to, że:



W 2022 roku przedsiębiorcy co miesiąc muszą przekazać na rachunek bankowy ZUS 1211,28 zł (w tej kwocie mieszczą się składki rentowe, emerytalne, chorobowe, wypadkowe oraz na Fundusz Pracy i Fundusz Solidarnościowy).



W 2023 roku kwota składek wzrośnie o ponad 200 zł i wyniesie 1418,48 zł.



W ocenie Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, ponad 17-procentowa podwyżka to rekord. Specjalista poddaje w wątpliwość również sposób wyliczania wysokości składek.



– Sposób ustalania wysokości składek budzi wątpliwości, bo jest oparty o uśrednioną wartość i na dodatek prognozowaną. Te prognozy mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają — tłumaczy Kozłowski w rozmowie z Business Insider.



I dodaje: – Jeśli prognoza nie będzie trafna na dany rok, to trzeba ją jeszcze dodatkowo skorygować. To widzimy dziś, bo w podwyżkach na 2023 r. mamy też "ukrytą" korektę za 2022 r. Bo wtedy rząd nie doszacował średniego wynagrodzenia w ustawie budżetowej.



FPP proponuje, żeby wyliczać te wartości na podstawie realnych kwot za minione okresy, co pomogłoby uniknąć skokowych podwyżek.

02.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Dlaczego ojcowie nie korzystają z urlopu rodzicielskiego? Bo boją się o swoją pracę

Ojcowie chcą być przy dzieciach od urodzenia. I często na tym się kończy, bo boją się, że urlop tacierzyński będzie źle widziany w firmie. A wtedy ominie ich awans albo podwyżka. W Polsce na dwa etaty wciąż zasuwają mamy.

W Polsce wciąż zbyt mało par z małym dzieckiem dzieli się urlopem rodzicielskim. Nie oznacza to jednak, że ojcowie nie angażują się w opiekę nad nim. To rynek pracy sprawia, że nie chcą ich brać na siebie w takiej skali jak matki. Młode pokolenie ojców chce być jednak coraz bardziej obecne w życiu swoich dzieci od najmłodszych lat.

Aż 56 proc. Polaków, jak zbadał CBOS, opowiada się za partnerskim modelem rodziny. Czyli – obydwoje rodzice pracują zawodowo i dzielą się opieką nad dziećmi oraz obowiązkami domowymi. W praktyce wygląda to niestety inaczej.

– Kiedy rodzi się dziecko, to głównie mamy biorą urlop i to na ich barkach spoczywa opieka nad nim – mówi Newserii Karolina Andrian, prezeska zarządu Fundacji Share the Care.

Ojcowie chcą być przy dziecku

W ubiegłym roku – jak wynika z danych ZUS – tylko 1 proc. mężczyzn skorzystał z urlopu rodzicielskiego i tylko 55 proc. z urlopu ojcowskiego. W sumie pobrali 31 proc. zasiłków opiekuńczych.

– Dlatego cały czas potrzebujemy narzędzi ułatwiających rodzicom dzielenie się urlopami rodzicielskimi. Musimy pokazywać badania mówiące o tym, że dziecko, które ma mocną więź zbudowaną z obojgiem rodziców, lepiej się rozwija i ma lepszy start w dorosłe życie – podkreśla Karolina Andrian.

I Polacy zdają sobie z tego sprawę. Badania IQS, prowadzone na zlecenie Fundacji Share the Care, pokazują, że 92 proc. ankietowanych kobiet i mężczyzn uważa, że czas spędzony z ojcem jest dla dziecka tak samo wartościowy jak ten spędzony z matką. Podobny odsetek wskazuje, że mama i tata powinni mieć takie same obowiązki i prawa w opiece nad dziećmi. 77 proc. badanych zgadza się ze stwierdzeniem, że należy zachęcać mężczyzn do współdzielenia opieki z matką dziecka.

Problem w tym, że wciąż obserwujemy tradycyjny podział ról w polskich rodzinach.

To kobiety biorą na siebie obowiązki domowe i wychowywanie dzieci,
często pracując przy tym zawodowo, a mężczyźni skupiają się na utrzymywaniu rodziny.

Badanie IQS pokazało także, że to kwestie finansowe, obawy związane z utratą pracy i wynagrodzenia czy ograniczenie możliwości awansu są kluczową barierą w korzystaniu z urlopu rodzicielskiego przez ojców. Prawie co trzeci tata wskazuje, że jego zdaniem wzięcie urlopu przez mężczyznę będzie niemile widziane w ich miejscu pracy. Co ciekawe, co piąty nie dostał na to zgody od swojej partnerki.

– Dlatego działania pracodawców w tym obszarze mogą zachęcić ojców do korzystania z urlopów. Warto, aby firmy komunikowały, że firma jest otwarta na to, żeby ojcowie brali urlopy, że wspiera ojców w tej roli – mówi Karolina Andrian.

I dodaje: – Potrzebujemy kobiet i w polityce, i w przestrzeni publicznej, i na rynku pracy po to, żebyśmy mogli budować bardziej różnorodny, sprawiedliwy świat równych szans, dla wszystkich.

Mama i tata w polskim prawie

W polskim systemie prawnym nie tylko kobiety, ale również mężczyźni mogą liczyć na różne przywileje związane z opieką nad dzieckiem. I tak – przy pojedynczej ciąży jest 20 tygodni urlopu macierzyńskiego i 32 rodzicielskiego. 14 tygodni urlopu macierzyńskiego jest obowiązkowe dla mam, a sześć tygodni mama może przekazać ojcu dziecka.

Rodzice mogą skorzystać także z 32 tygodni urlopu rodzicielskiego, płatnego w 60 proc., którym mama i tata mogą się dzielić między sobą.

Dla mężczyzn są jeszcze przewidziane dwa tygodnie urlopu ojcowskiego płatnego w 100 proc.

Po zakończeniu płatnych urlopów rodzice mogą skorzystać z 36 miesięcy bezpłatnego urlopu wychowawczego, dowolnie się nim dzieląc.

04.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed