Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Oszustwa wyborcze w Ninove? 7 aresztowań
Polska: Oszustwo na... Czyste Powietrze. Naciągacze zastawiają pułapki
Belgia, Polska: Jak głosowali Polacy w Gandawie? Zaskakujący zwycięzca
Polska: Aż trudno w to uwierzyć. Ciągnął psy za samochodem [WIDEO]
Belgia, Dinant: Wypadek podczas wspinaczki. Jedna osoba nie żyje
Polska: 800 plus po nowemu. Sprawdź od kiecy i co się zmieni
Temat dnia: Dziś strajk sektora publicznego w Belgii. Liczne zakłócenia!
Polska: Dramat w marketach. Brakuje kasjerów. Ludzi przeraża natłok pracy
Słowo dnia: Verkiezingscampagne
Belgia: Autostrada E19 zablokowana przez... kilka ton marchwi!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

WOJNA: 74% mieszkańców Belgii chce, aby rząd w dalszym ciągu wspierał Ukrainę

Aż 74% mieszkańców chce, aby rząd federalny nadal wspierał Ukrainę w czasie trwającej wojny przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy – wynika z badania Grand Barometr.

Wydaje się jednak, że poparcie dla sankcji wobec Rosji jest mniejsze, zwłaszcza we francuskojęzycznej Belgii, ze względu na wpływ wojny na ceny żywności i energii.

Na początku inwazji prezydent Rosji, Władimir Putin, liczył na szybkie zwycięstwo Rosji nad Ukrainą, wierząc, że „więzi kulturowe, duchowe i gospodarcze” pomiędzy obydwoma narodami spowodują, że niewielu Ukraińców przeciwstawi się inwazji.

Ponadto był przekonany, że rola Rosji jako głównego dostawcy gazu do Europy spowoduje, że wraz z nadejściem zimy solidarność kontynentu z Ukrainą osłabnie, ponieważ politycy będą zmuszeni ugiąć się przed rosnącymi kosztami energii.

Jednakże, sprawy przybrały nieco inny obrót, a wojska ukraińskie stawiły zdecydowany opór. Według badania Grand Barometer, przeprowadzonego przez Ipsos na zlecenie Le Soir, RTL, Het Laatste Nieuws i VTM, okaz solidarności dla ukraińskiej armii jest powszechny również wśród obywateli Belgii.

Z najnowszych ustaleń wynika, że 74% ankietowanych mieszkańców Belgii uważa, że rząd federalny powinien kontynuować wspieranie Ukrainy, dopóki wszystkie wojska rosyjskie nie wycofają się z kraju. Kolejnych 34% osób uważa, że NATO powinno przeprowadzić interwencję militarną na ukraińskiej ziemi.

Większość respondentów pragnie także szybkiego zakończenia się wojny, a 80% respondentów uważa, że obydwa walczące narody powinny usiąść do stołu negocjacyjnego. Można to interpretować jako wyraz rosnącej frustracji ogółu społeczeństwa, zmęczonego wpływem wojny na ich codzienne życie.

Na przykład 41% respondentów z Walonii i 37% z Brukseli uważa, że sankcje nie są warte wynikających z nich wyższych cen żywności i energii. Dla porównania, tylko 22% mieszkańców Flandrii jest tego samego zdania.

06.12.2022 Niedziela.BE // foto: Protestors hold signs and wave flags during a demonstration against the Russian invasion of Ukraine at the Permanent Mission of the Russian Federation, in Brussels, Belgium on Feb. 26, 2022 // fot. Alexandros Michailidis, Belgia, Unia Europejska / shutterstock.com

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Konfiskata auta za wypadek i jazdę po pijanemu. A jeśli samochód nie należy do sprawcy?

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę i za rok sprawcy wypadków będą tracić samochody. A co, gdy auto jest firmowe?

Dziś każdy sprawca wypadku drogowego musi liczyć się z bardzo poważnymi i kosztownymi konsekwencjami. Wystarczy tylko wspomnieć, że może zostać przez sąd ukarany grzywną w wysokości nawet 30 tysięcy złotych.

To jednak nic w porównaniu z tym, co takich kierowców będzie czekało za rok. Bo właśnie wtedy wejdą w życie przepisy, które podpisał Andrzej Duda.

Stracą samochód i dożywotnio prawo jazdy

Zgodnie ze znowelizowanym Kodeksem karnym państwo będzie zabierało samochody.

Przepadek pojazdu będzie stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila. I nie ma znaczenia, czy spowodował wypadek drogowy, czy nie.

Tak samo będzie w sytuacji, gdy ktoś spowoduje wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi lub też w sytuacji recydywy – czyli gdy czyn popełni ponownie.

O przepadku auta ostatecznie zdecyduje sąd, ale policja – zaraz po wypadku – będzie mogła zająć samochód kierowcy na maksymalnie 7 dni. W tym czasie prokuratura ma orzec zabezpieczenie pojazdu.

Nowe przepisy rozszerzają także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Będzie on obejmował kierowców, którzy po spowodowani wypadku, ale przed poddaniem się badaniom, spożywali alkohol lub zażywali środek odurzający.

Bo bywa, że czasami sprawca ucieka z miejsca zdarzenia. Kiedy namierza go policja, kierowca taki jest co prawda pijany, ale tłumaczy się, że alkohol spożył już po fakcie.

Nie przepadek, ale wysoka nawiązka

A co w sytuacji, gdy sprawca prowadził nie swój pojazd?

„Przepadku nie orzeka się, jeżeli sprawca prowadził niestanowiący jego własności pojazd mechanicznym, wykonując czynności zawodowe lub służbowe (...) na rzecz pracodawcy. W takim wypadku sąd orzeka nawiązkę w wysokości co najmniej 5000 złotych (do 100 tys. zł) na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej” – odpowiada Kancelaria Prezydenta.

Dotyczy to – podkreślmy – kierowców zawodowych.

Ekspert: To sąd powinien decydować o karze

Prezydent podpisał ustawę mimo wielu obiekcji ze strony prawników i ekspertów od bezpieczeństwa drogowego.

– O karze ma decydować sąd. To nie polityk powinien dyktować sądowi, jaką karę ma wymierzyć, tylko sąd powinien mieć widełki i być może w pewnych sytuacjach ten przepadek byłby uzasadniony – ocenia w rozmowie z TVN24 Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Maciej Kulka, biegły sądowy i ekspert od bezpieczeństwa, uważa, że zabieranie samochodów nie jest dobrym wyjściem w walce z pijanymi kierowcami.

– Jestem przekonany, że te przepisy przyniosą także negatywne skutki społeczne. To np. sytuacja, w której samochód należący do sprawcy będzie rekwirowany, a rodzina zostaje z zaciągniętym na jego zakup kredytem w sytuacji, gdy pojazd służył do zarabiania pieniędzy na życie.

Taka rodzina straci źródło dochodu – ocenia.

Dziennie w całej Polsce policja zatrzymuje 200-400 pijanych kierowców. 5 grudnia, w dniu, w którym prezydent podpisał ustawę, takich przypadków było 251.

06.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Policjanci dostaną podwyżki. Tak samo jak Straż Graniczna i straż pożarna

Składanie wniosków o przejście na emeryturę i akcja udzielania pouczeń zamiast mandatów przyniosły skutek. MSWiA ogłosiło, jakie podwyżki dostanie mundurówka.

Z komunikatu MSWiA wynika, że jest w tej kwestii porozumienie. Że wspólne ze związkami zawodowymi stanowisko kończy spór płacowy w mundurówce. Ale szef Zarządu Głównego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów Rafał Jankowski zaznacza, że porozumienie nie zostało jeszcze podpisane. Ocenia jednak, że resort wykonał krok w dobrą stronę.

Mundurówka chce podwyżek

Na początku negocjacji przedstawiciele służb mundurowych chcieli, żeby funkcjonariusze zarabiali w 2023 r. więcej o wysokość „realnej inflacji” i oczekiwali wprowadzenia dodatku progresywnego. To dodatkowe pieniądze do pensji – rosną z każdym rokiem służby.

Takie zmiany – zdaniem związkowców – zatrzymają w pracy funkcjonariuszy, którym dziś bardziej opłaca się przejść na emeryturę, niż zostać w służbie. Z samej policji miałoby odejść ok. 8 tys. mundurowych.

Właśnie ta groźba, a także akcja udzielania pouczeń zamiast mandatów w końcu zmusiła MSWiA do ustępstw.Resort właśnie zdecydował o dodatkowych pieniądzach dla wszystkich służb podlegających MSWiA. Minister Mariusz Kamiński zobowiązał także komendantów poszczególnych służb do umożliwienia funkcjonariuszom wycofania już złożonych wniosków bez żadnych konsekwencji.

Co jeszcze znalazło się w porozumieniu?

Że od 2023 r. wszyscy funkcjonariusze z 15-letnim stażem służby będą otrzymywali specjalne świadczenie motywacyjne, które będzie rozpoczynało się od 5 proc. i rosło co roku o dodatkowy 1 proc. do osiągnięcia 15 proc. po 25 latach służby. „Po przekroczeniu 25 roku służby nowe świadczenie będzie utrzymywało się na poziomie 15 proc. i nie wyklucza się z już wprowadzonymi świadczeniami w wysokości 1,5 tys. zł brutto po 25 latach służby i 2,5 tys. zł brutto po 28,5 latach służby” – czytamy w komunikacie.

Gdy ktoś będzie w służbie powyżej 32 lat, kwota ta zostanie wliczana do podstawy wymiaru emerytury mundurowej.

Strażnicy graniczni służący na wschodniej „zielonej granicy” oraz na przejściach lotniczych i morskich otrzymają 450 zł brutto dodatku. To pieniądze dla 6,5 tys. funkcjonariuszy.

„Strona związkowa wynegocjowała również zwiększenie funduszu nagród dla służb podległych MSWiA. W przyszłym roku policja, Straż Graniczna, Państwa Straż Pożarna oraz Służba Ochrony Państwa otrzymają dodatkowe środki w wysokości 30 mln zł, które zostaną przeznaczone na fundusz nagród” – czytamy w komunikacie.

Strażacy dostaną większe pieniądze  z „pomocy mieszkaniowej”.

„Waloryzacja uposażeń w służbach mundurowych podległych MSWiA wejdzie w życie 1 marca 2023 r. Niezależnie od tego w ciągu 10 miesięcy funkcjonariusze otrzymają waloryzację w kwocie przeznaczonej na pełny rok” – zapewnia ministerstwo.

07.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zimowe mandaty mogą nieźle namieszać w naszych portfelach

Nowy taryfikator każe nam się dobrze zastanowić, zanim zimą wyjedziemy autem na ulicę. Bo jeśli nie zadbamy, żeby go właściwe przygotować, może nas to nieźle uderzyć po kieszeni.

Dlatego eksperci radzą, żeby nie powielać zimą tych samych zachowań, do których od lat przywykliśmy. Na przykład do tego, że nie chce nam się dobrze odśnieżyć samochodu. Bo zwykle gdzieś się bardzo spieszymy. Patrol policji skutecznie może nam w tym przeszkodzić.

Za co i jaki grozi nam mandat?

– Jeżeli ktoś będzie jeździł śnieżnym bałwankiem na czterech kołach z taką wyskrobaną szybką, wizjerem, a na dachu będzie czapa śniegu i w pewnym sensie kierowca nie będzie miał dostatecznej widoczności, będzie zagrażał sobie, pasażerom, a także innym osobom na drodze, to za to grozi mu nawet mandat do 3000 złotych – ostrzegł Marek Kąkolewski, ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego, w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Za co jeszcze grozi nam śnieżny mandat? No to po kolei:

- za nieczytelne tablice rejestracyjne – 500 zł i 8 punktów karnych;
- za kulig samochodem – 500 zł;
- za odśnieżanie auta przy odpalonym silniku – 300 zł;
- za zaśnieżone światła lub urządzenia sygnalizacyjne – 300 zł i 8 punktów karnych;
- za opony z kolcami przy nieodpowiednich warunkach drogowych –  100 zł.

Śmierdzi, truje, hałasuje

– Według mnie za niski jest mandat za odśnieżanie samochodu przy włączonym silniku – komentuje dla N4M czytelniczka z Podlasia. – Kiedy rano wyjdzie się na parking przed blokiem, to nie ma czym, bo tak śmierdzi paliwem. To plaga! A jakie trucie środowiska!

I dlatego… – …jest to bardzo poważne wykroczenie – potwierdza ekspert TVN-u. – Dlatego za to grozi mandat karny w wysokości 100 zł, jeżeli silnik pracuje w obszarze zabudowanym powyżej jednej minuty. A jeżeli policjant uzna, że włączony silnik narusza wymagania ochrony środowiska, to wtedy można zapłacić mandat w wysokości 300 zł  – podkreśla Marek Kąkolewski.

I dodaje: – Wdychamy te świństwa, te toksyczne spaliny, ten tlenek azotu, tlenek siarki, ołów. Ludzie też mają prawo się wyspać, bo diesel klekocze, hałasuje. Niektórzy nie muszą rano iść do pracy, do szkoły, śpią dzieci, osoby starsze, schorowane. Nie tylko naruszamy względy ochrony środowiska, zatruwamy to środowisko, ale także hałasujemy.

10.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

Subscribe to this RSS feed