Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Podrasowane samochody i 300 km/h na liczniku. Czas na traktowanie przeróbek „z pełną surowością”
Temat dnia: Tego nie było od 27 lat! Wielki sukces belgijskiej pływaczki
Polska: Białe plamy komunikacyjne mają zniknąć. Projekt jest już gotowy
Słowo dnia: Droomhuis
Belgia: Trwają poszukiwania zaginionej 16-latki z Saint-Gilles
To najbardziej pracowity dzień na lotnisku w Brukseli od ponad 5 lat!
Polska: Zakaz fotografowania. Znika tajna lista rządowa. Wiadomo, co wolno
Skazany w Antwerpii przestępca aresztowany w Albanii
Polska na celowniku hakerów. Jak sobie z tym radzimy?
UE: Samochody elektryczne przekroczyły 15% udziału w rynku!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Będzie specjalny rejestr kierowców. Ma być na ostro

W Polsce ma powstać rejestr kierowców, którzy mają sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. To nie jedyna zapowiedź po tragicznym wypadku w Warszawie.

Trudniej ma być odzyskać zatrzymane po raz kolejny prawo jazdy. Nie będzie można wymazać na kursie w WORD punktów karnych za najpoważniejsze wykroczenia drogowe. Uprawnienia mają być zatrzymywane na 3 miesiące także za rażące przekroczenie prędkości w obszarze niezabudowanym.

Wypadek w Warszawie

To najnowsze zapowiedzi polityków po wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Kilka dni temu rozpędzony VW prowadzony przez Łukasza Ż. uderzył w tył osobowego forda. Jechała nim 4-osobowa rodzina. Ojciec zginął na miejscu.

Kierowca Łukasz Ż. uciekł do Niemiec, gdzie został zatrzymany i czeka na przewiezienie do Polski. Wcześniej był karanym.in. za narkotyki i aż pięć razy dostał zakaz prowadzenia pojazdów. Zgodnie z tymi wyrokami nie mógł prowadzić do 2027 roku.

I to właśnie teraz przykuwa uwagę –  że Łukasz Ż. łamał postanowienia sądu i nie spotkała go za to kara. Dlatego...

Państwo nie może być bezradne

– Rozpoczynamy dyskusję na ten temat w wymiarze międzyresortowym. Dotyczy ona zmian w przepisach w ruchu drogowym oraz tego, jak skutecznie walczyć z osobami łamiącymi przepisy. Także z tymi, którzy już zostali osądzeni i pozbawieni uprawnień do prowadzenia pojazdów – powiedział Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości.

I odniósł się wprost do Łukasza Ż. – Mówimy tu o człowieku, który był pozbawiony wielokrotnie uprawnień, ale też odsiadywał karę pozbawienia wolności. W pierwszej fazie wymiar sprawiedliwości zareagował prawidłowo. Mężczyźnie zabrano uprawnienia, odbył karę. Ale państwo musi posiadać skuteczniejsze narzędzia do monitorowania tego typu osób. Jakich?

Rejestr kierowców dostępny publicznie

Jednym z rozwiązań jest utworzenie państwowego rejestru osób, które mają właśnie taki zakaz. I mógłby być on publiczny.

– Już funkcjonują w Polsce różne ogólnodostępne rejestry, na przykład sprawców przestępstw seksualnych czy osób zadłużonych – podkreślił Myrcha.

Jak to może pomóc?

Otóż każdy w internecie mógłby sprawdzić, czy jego sąsiad albo znajomy może prowadzić samochód. Jeżeli na danej osobie ciążyłby zakaz, to wówczas można zwrócić uwagę, czy wsiada ona za kierownicę.

Zdjęcia z fotoradarów nie będzie można obejść

Bo teraz są dosyć proste sposoby na uniknięcie takiego mandatu – można nie wskazać właściwej osoby, która prowadziła samochód. Na czasie jest podawanie wymyślonych danych Ukraińców.

Dlatego Ministerstwo Infrastruktury chce wrócić do rozwiązania, w którym właściciel sfotografowanego auta – po otrzymaniu wezwania – miałby np. 14 dni na wskazanie kierowcy albo na przyznanie się do prowadzenia samochodu.

Jeżeli tego nie zrobi, to ma być na niego nałożona kara administracyjna.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

Polska: W biały dzień na ulicy próbował porwać dziecko. Byli świadkowie

Policja zatrzymała mężczyznę, który próbował zaciągnąć 11-latka do samochodu. Przeszkodzili mu przechodnie.

Było jeszcze rano. Około godziny 8.50 policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu, które mogło być próbą porwania dziecka.

Próbował wciągnąć chłopca do samochodu

W poniedziałek w Ciechanowie jechał na rowerze 11-letni chłopiec. W pewnym dziecko przewrócił nieznajomy mężczyzna i próbował wciągnąć chłopca do samochodu.

– Dzięki reakcji świadków ten mężczyzna zostawił dziecko, wsiadł do samochodu i odjechał – relacjonowała Magdalena Sakowska z miejscowej policji.

Z miejsca zostały zarządzone poszukiwania sprawcy, bo w grę wchodziło bardzo poważne przestępstwo. Mowa o art. 191 Kodeksu karnego: kto, stosując przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną, zmusza ją do określonego działania, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Świadkowie zapamiętali samochód

Mężczyzna, który miał tego dokonać, został zatrzymany wieczorem tego samego dnia w Warszawie. To 38-latek. Jest już znany policji i miał być wcześniej notowany m.in. za kradzieże oraz kradzieże z włamaniem.

Zatrzymany odmówił składanie wyjaśnień, ale zostały mu przedstawione zarzuty. Są poważniejsze od tych, o których mowa była wcześniej. Tym razem w grę wchodzi art. 189 Kodeksu Karnego, czyli usiłowania pozbawienia wolności, za co grozi do 15 lat więzienia.

Jak to się stało, że mężczyzna został tak szybko zatrzymany. To zasługa świadków. Nie tylko zapamiętali, że mężczyzna odjechał ciemnym fordem focusem, który miał warszawskie numery rejestracyjne.

Rodzice uczniów od razu zostali poinformowani

Marcin Stępień, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7, do której chodzi chłopiec, poinformował rodziców o tym zdarzeniu i zaapelował o rozmowy z uczniami.

– Wszyscy dostali sms-y, żeby zwrócili baczniejszą uwagę na swoje pociechy, które zaprowadzają i odprowadzają ze szkoły. Nauczyciele też zostali poproszeni o to samo. Mmają przeprowadzić pogadanki dotyczące bezpieczeństwa – powiedział Interii dyrektor szkoły.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Od dziś w firmach i urzędach są legalni „donosiciele”. Kim dziś jest sygnalista?

Zaczynają obowiązywać przepisy o sygnalistach. Osoby donoszące o nieprawidłowościach mają być specjalnie chronione.

Od dziś (25 września) zaczynają działać przepisy ustawy o sygnalistach. Było o nich głośno od wielu miesięcy, bo to poważna zmiana nie tylko w urzędach i firmach, ale także w życiu społecznym.

Kto to jest sygnalista?

Najogólniej – pracownik, który zawiadamia przełożonego o zauważonych nieprawidłowościach.

Katalog spraw, o których może zawiadamiać, jest dość obszerny. Dotyczy to działań niezgodnych z prawem, jego obejścia, zaniechań, korupcji, bezpieczeństwa produktów, dobrostanu zwierząt, zdrowia publicznego, ochrony konsumentów, ochrony prywatności i danych osobowych. Wyliczać można długo.

Będzie pod specjalną ochroną

Do tej pory, bez takich rozwiązań mogło się zdarzać, że przełożony bagatelizował zgłoszenia. Co więcej, mógł się mścić na sygnaliście i chcieć pozbyć się z pracy osoby, która ściąga mu na głowę kłopoty. Od teraz ma być inaczej.

Kiedy sygnalista zgłosi nieprawidłowości, nie mogą być wobec takiej osoby podejmowane działania odwetowe. Chodzi szczególnie o zwolnienie, pominięcie przy awansie, nieprzyznanie podwyżki, zmniejszeni pensji.

„Za działania odwetowe z powodu dokonania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego będą uważane także próby lub groźby ich zastosowania” – przypomina prawo.pl

Gdy jednak sygnalista poczuje się poszkodowany, ma prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej.

Wskazanie winnego bez dowodów też będzie miało konsekwencje

„Z kolei osoba, która poniosła szkodę z powodu świadomego zgłoszenia lub ujawnienia publicznego nieprawdziwych informacji przez sygnalistę, będzie miała prawo do odszkodowania lub zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od sygnalisty, który dokonał takiego zgłoszenia lub ujawnienia publicznego” – zaznacza serwis.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wiadomo, co się stanie z laptopami PiS-u. Trafią do powodzian

Rząd zdecydował, że kilkanaście tysięcy komputerów zostanie przekazanych powodzianom. I kończy z programem „Laptop dla ucznia”.

„Rada Ministrów przyjęła projekt specjalnej ustawy, która ma wesprzeć mieszkańców terenów objętych powodzią. Jednym z elementów tego wsparcia będzie możliwość wnioskowania przez prowadzących placówki oświatowe o laptopy.

Urządzenia, które zostały zwrócone po ubiegłorocznym programie „Laptop dla ucznia” pierwotnie miały trafić do szkół charakteryzujących się najniższym wskaźnikiem wyposażenia w sprzęt komputerowy. Straty, jakie wywołała powódź, powodują jednak, że ten pierwotny plan ulegnie zmianie” – podało Centrum Informacyjne Rządu.

Komputery z magazynów prosto do powodzian

Te laptopy, spadek po rządzie PiS, to 16 tysięcy urządzeń, które leżą w magazynach. Już niedługo, bo Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji, ogłosił właśnie:

„Na tereny powodziowe oraz zagrożone trafią laptopy, które pozostały niezagospodarowane po zeszłorocznym programie Laptop dla ucznia. Współpracujemy z lokalnymi władzami i dyrektorami szkół, aby jak najszybciej dostarczyć sprzęt. Chcemy, aby dzieci mogły kontynuować swoją edukację, bez względu na okoliczności”.

Jednocześnie rząd, w ustawie powodziowej, zamierza zakończyć program poprzedniej władzy. Choć początkowo plan był trochę inny. Kilkanaście tysięcy komputerów miało zostać „rozlosowanych” pomiędzy szkoły z całego kraju. Powódź jednak sprawiła, że działania przybrały inną formę.

Koniec z programem „Laptop dla ucznia”

W 2023 roku, walcząc o głosy w wyborach, ówczesny premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że każdy uczeń klasy czwartej otrzyma darmowy komputer (a nauczyciele bony na zakup sprzętu). Operacja kosztowała ok. 1 mld złotych, a pieniądze miały pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy – nawet taką naklejkę ma rozdawany sprzęt. Tyle że tych pieniędzy wtedy jeszcze nie było.

W lutym tego roku MEN powiadomił, że to działanie nie miało zapewnionego finansowania, a Komisja Europejska nigdy nie zgodziła się na wydanie pieniędzy w ten sposób.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed