Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Fasolka królową drożyzny. Tak urosły ceny owoców i warzyw
Belgia: Znaleziono ciało w przejściu tramwajowym w Saint-Gilles
Polska: Wyższy zasiłek dla bezrobotnych. Na tyle mogą teraz liczyć
59-letni mężczyzna ugodzony nożem przed sklepem rowerowym w Tervuren
Polska: Podrasowane samochody i 300 km/h na liczniku. Czas na traktowanie przeróbek „z pełną surowością”
Temat dnia: Tego nie było od 27 lat! Wielki sukces belgijskiej pływaczki
Polska: Białe plamy komunikacyjne mają zniknąć. Projekt jest już gotowy
Słowo dnia: Droomhuis
Belgia: Trwają poszukiwania zaginionej 16-latki z Saint-Gilles
To najbardziej pracowity dzień na lotnisku w Brukseli od ponad 5 lat!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Od dziś w firmach i urzędach są legalni „donosiciele”. Kim dziś jest sygnalista?

Zaczynają obowiązywać przepisy o sygnalistach. Osoby donoszące o nieprawidłowościach mają być specjalnie chronione.

Od dziś (25 września) zaczynają działać przepisy ustawy o sygnalistach. Było o nich głośno od wielu miesięcy, bo to poważna zmiana nie tylko w urzędach i firmach, ale także w życiu społecznym.

Kto to jest sygnalista?

Najogólniej – pracownik, który zawiadamia przełożonego o zauważonych nieprawidłowościach.

Katalog spraw, o których może zawiadamiać, jest dość obszerny. Dotyczy to działań niezgodnych z prawem, jego obejścia, zaniechań, korupcji, bezpieczeństwa produktów, dobrostanu zwierząt, zdrowia publicznego, ochrony konsumentów, ochrony prywatności i danych osobowych. Wyliczać można długo.

Będzie pod specjalną ochroną

Do tej pory, bez takich rozwiązań mogło się zdarzać, że przełożony bagatelizował zgłoszenia. Co więcej, mógł się mścić na sygnaliście i chcieć pozbyć się z pracy osoby, która ściąga mu na głowę kłopoty. Od teraz ma być inaczej.

Kiedy sygnalista zgłosi nieprawidłowości, nie mogą być wobec takiej osoby podejmowane działania odwetowe. Chodzi szczególnie o zwolnienie, pominięcie przy awansie, nieprzyznanie podwyżki, zmniejszeni pensji.

„Za działania odwetowe z powodu dokonania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego będą uważane także próby lub groźby ich zastosowania” – przypomina prawo.pl

Gdy jednak sygnalista poczuje się poszkodowany, ma prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej.

Wskazanie winnego bez dowodów też będzie miało konsekwencje

„Z kolei osoba, która poniosła szkodę z powodu świadomego zgłoszenia lub ujawnienia publicznego nieprawdziwych informacji przez sygnalistę, będzie miała prawo do odszkodowania lub zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od sygnalisty, który dokonał takiego zgłoszenia lub ujawnienia publicznego” – zaznacza serwis.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wiadomo, co się stanie z laptopami PiS-u. Trafią do powodzian

Rząd zdecydował, że kilkanaście tysięcy komputerów zostanie przekazanych powodzianom. I kończy z programem „Laptop dla ucznia”.

„Rada Ministrów przyjęła projekt specjalnej ustawy, która ma wesprzeć mieszkańców terenów objętych powodzią. Jednym z elementów tego wsparcia będzie możliwość wnioskowania przez prowadzących placówki oświatowe o laptopy.

Urządzenia, które zostały zwrócone po ubiegłorocznym programie „Laptop dla ucznia” pierwotnie miały trafić do szkół charakteryzujących się najniższym wskaźnikiem wyposażenia w sprzęt komputerowy. Straty, jakie wywołała powódź, powodują jednak, że ten pierwotny plan ulegnie zmianie” – podało Centrum Informacyjne Rządu.

Komputery z magazynów prosto do powodzian

Te laptopy, spadek po rządzie PiS, to 16 tysięcy urządzeń, które leżą w magazynach. Już niedługo, bo Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji, ogłosił właśnie:

„Na tereny powodziowe oraz zagrożone trafią laptopy, które pozostały niezagospodarowane po zeszłorocznym programie Laptop dla ucznia. Współpracujemy z lokalnymi władzami i dyrektorami szkół, aby jak najszybciej dostarczyć sprzęt. Chcemy, aby dzieci mogły kontynuować swoją edukację, bez względu na okoliczności”.

Jednocześnie rząd, w ustawie powodziowej, zamierza zakończyć program poprzedniej władzy. Choć początkowo plan był trochę inny. Kilkanaście tysięcy komputerów miało zostać „rozlosowanych” pomiędzy szkoły z całego kraju. Powódź jednak sprawiła, że działania przybrały inną formę.

Koniec z programem „Laptop dla ucznia”

W 2023 roku, walcząc o głosy w wyborach, ówczesny premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że każdy uczeń klasy czwartej otrzyma darmowy komputer (a nauczyciele bony na zakup sprzętu). Operacja kosztowała ok. 1 mld złotych, a pieniądze miały pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy – nawet taką naklejkę ma rozdawany sprzęt. Tyle że tych pieniędzy wtedy jeszcze nie było.

W lutym tego roku MEN powiadomił, że to działanie nie miało zapewnionego finansowania, a Komisja Europejska nigdy nie zgodziła się na wydanie pieniędzy w ten sposób.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Fotoradary wrócą do straży miejskiej? Posłowie i samorządy są na tak

Niewykluczone, że straż miejska i gminna znów otrzyma radary. Tego samego chce prezydent Warszawy, który już przygotowuje projekt ustawy.

Skąd ta nagła miłość do fotoradarów. Iskrą, która rozpaliła ten ogień okazał się tragiczny w skutkach wypadek w Warszawie. Rozpędzone auto – przypomnijmy – wjechało w forda, którym jechała rodzina z dzieckiem. Zginął ojciec.

Samorządy i posłowie mówią jednym głosem

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski napisał w serwisie X: „Do takich sytuacji nie może dochodzić na naszych ulicach, dlatego cały czas pracujemy nad konkretnymi rozwiązaniami”. Między innymi nad projektem ustawy o powrocie fotoradarów do strażników miejskich.

„Mordercy drogowi powinni być skutecznie ścigani i osądzani” – podkreślił.

Podobnego rozwiązanie chce grupa posłów, która wystosowała w tej sprawie interpelację do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Podpisało się pod nim sześć posłanek i jeden poseł. Chcą, żeby strażnicy znów mogli używać fotoradarów.

Chodzi o bezpieczeństwo na drogach

W swojej  interpelacji parlamentarzyści podkreślili, że brak uprawnień do kontroli ruchu drogowego przy użyciu fotoradarów sprawia, że samorządy nie są w stanie skutecznie podnosić poziomu bezpieczeństwa na drogach.

I poprosili o oficjalne stanowisko Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie „przywrócenia (choć pod określonymi warunkami) prawa do wykonywania kontroli ruchu drogowego przy użyciu urządzeń rejestrujących”.

Natomiast prezydent Warszawy podał w serwisie X, że „w porozumieniu z właściwym ministrem i innymi samorządami przygotowujemy projekt ustawy dotyczący fotoradarów, żeby zarządzające całą siatką dróg i ulic miasta miały prawo montować je samodzielnie”.

To już kiedyś było, ale źle się skończyło. Potrzebne nowe przepisy

Ale obok takich głosów pojawiają się też inne. Że jeśli dojdzie do powrotu przepisów związanych z używaniem fotoradarów przez straż miejską i gminną, to nie mogą być one egzekwowane w taki sam sposób, jak wcześniej.

Przypomnijmy. 1 stycznia 2016 roku straż miejska straciła prawo do przeprowadzenia kontroli fotoradarowej – i mobilnej, i stacjonarnej. Samorządy używały bowiem tej „broni” do łatania dziur w swoich budżetach. Był to wynik ustaleń niezależnej kontroli NIK.

Jeśli zatem straż miejska i gminna znów miałyby używać fotoradarów, to powinny pójść za tym nowe przepisy. Takie, które nie wywołają społecznego oburzenia i zastopują samorządy przed nadużywaniem tych urządzeń.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. NSZZ Policjantów / Canva

(sw)

Polska: Czeka nas wysyp grzybów, tyle że później. Sprawdź, dlaczego tak jest

W tym sezonie grzybów w lasach nie powinno zabraknąć. W większości regionów – w ocenie ekspertów – mamy już początek ich wysypu.

Jego zwiastunem „są wysyp maślaków i pierwsze młode podgrzybki oraz prawdziwki. W tym roku zbiega się on z masowym wysypem czubajki kani” – dowodzi Marek Snowarski, ekspert grzyby.pl.

I dodaje: „Rozkład wysypu jest dość nierównomierny. Obszary zapóźnione doszlusują na dniach, a te najbardziej suche dopiero w październiku. Szykuje się tego roku obfity sezon”.

Musimy poczekać do przełomy września i października

Najlepszy czas na zbieranie grzybów według znawców przedmiotu jest od połowy września do pierwszych przymrozków. Dodajmy od razu, że niektóre można zbierać cały rok, także zimą.

A jak jest w tym roku? Grzybiarze skarżą się, że susza spustoszyła lasy. W efekcie grzybów prawie nie ma.

Na szczęście prognozy pogody na najbliższe tygodnie są bardziej optymistyczne. Synoptycy zapowiadają opady.

Jak oceniają grzybiarze – a w mediach społecznościowych nie brakuje ich opinii – w tym roku na masowy wysyp grzybów możemy liczyć w ostatniej dekadzie września lub na początku października.

Tę ich opinię podziela ekspert grzyby.pl. Podkreśla, że w sezonie 2024 na prawdziwy wysyp grzybów „poczekamy do ostatniej dekady września i początku października”.

Ale – jak dodaje – warto, bo wysyp „może być szczególnie obfity i w całym kraju. Przesłankami do tego jest, obok wilgoci, wygrzana gleba i brak większych (poza lokalnymi) letnich wysypów grzybów”.

Dlaczego jesienny wysyp grzybów z roku na rok zaczyna się później?

Marek Snarowski wskazuje przyczynę: cieplejszy klimat. To sprawia, że „o ile 20-30 lat temu masowy wysyp kojarzył się przeważnie z wrześniem, teraz często jest to październik”.

I dodaje, że „jeśli ociepli się na tyle, że będzie, jak przewidują, bliżej nam do klimatu śródziemnomorskiego, to tak jak tam zasadniczy wysyp grzybów może przesunąć się na listopad-początek stycznia”.

Ta zmiana ma dla grzybiarzy taki minus, że wtedy „dni są znacznie krótsze niż we wrześniu. Zdecydowanie poniżej 12 godzin”.

To jednak rzeczywistość, w której będziemy teraz żyli. Jak przypominają naukowcy w liście do marszałka Sejmu, sami sobie jesteśmy winni. I jeżeli czegoś nie zrobimy, będzie jeszcze gorzej.

Gdzie nie można zbierać grzybów? Przypominamy

W polskich lasach grzyby można zbierać za darmo i właściwie bez ograniczeń, ale niestety nie wszędzie. I prawo wyraźnie to określa. A zatem – przypominają

Lasy Państwowe – nie wolno tego robić:

na obszarach chronionych: w rezerwatach i parkach narodowych,
na uprawach do 4 m wysokości,
w drzewostanach nasiennych i powierzchniach doświadczalnych,
w ostojach zwierzyny,
na terenach należących do wojska.

Dodajmy, że kary za zbieranie grzybów w miejscach zakazanych prawem być różne. I tak:

za zbieranie grzybów w miejscach, gdzie obowiązuje stały lub czasowy zakaz wstępu do lasu, możemy zapłacić mandat do 500 zł;
za zbieranie grzybów w miejscach, które są chronione, kara może wynieść nawet do 5000 zł.


25.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed