Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 4 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, Uccle: Rowerzysta zaatakowany nożem. Aresztowano podejrzanego
Polska: Co z wycieczkami szkolnymi? Nie będzie ich bez dodatkowych pieniędzy
Belgia: Kamery w toalecie i pod prysznicem. Urzędnik-podglądacz przed sądem
Polska: Zgon stwierdzi już nie lekarz rodzinny, ale koroner. Nowe przepisy coraz bliżej
Belgia: Tragiczny pożar w Wenduine. Nie żyje jedna osoba
Polska: Fiskus bierze ich na celownik. Specjalny system przegląda internet i typuje cel
Temat dnia: Napoje bezalkoholowe podbijają Belgię! Duży wzrost
Polska: Po wyborach. To się na pewno nie uda z prezydentem Nawrockim
Słowo dnia: Muizenval
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska ma jedno z bardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie

Polskie przepisy dotyczące aborcji łamią prawa kobiet – ocenił Komitet ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet (CEDAW), który działa przy ONZ.

Oświadczenie jest wynikiem dochodzenia, które Komitet rozpoczął kilka lat temu. W tym czasie przeanalizował polskie prawo dotyczące przerywania ciąży.

Restrykcyjne przepisy

Obecnie w Polsce aborcja jest legalna jedynie w przypadku, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa (gwałtu, kazirodztwa) lub gdy bezpośrednio zagraża życiu lub zdrowiu matki.

CEDAW zauważył, że takie restrykcje prowadzą do „poważnych naruszeń praw człowieka". Kobiety w Polsce są zmuszane do donoszenia ciąży wbrew swojej woli, szukają niebezpiecznych, domowych metod przerywania ciąży lub wyjeżdżają za granicę, aby tam przeprowadzić legalny zabieg.

Jak stwierdziła agencja prasowa AFP, polskie prawo aborcyjne jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie, ponieważ osoby pomagające kobietom w uzyskaniu dostępu do aborcji mogą pójść za kratki na kilka lat.

Lekarze się boją

Komitet stwierdził, że wielu lekarzy w Polsce, z obawy przed konsekwencjami prawnymi, odmawia przeprowadzania aborcji nawet wtedy, gdy prawo na to pozwala.

Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że wielu z nich odmawia wykonywania zabiegu ze względów moralnych lub religijnych.

Dostęp do aborcji jest „poważnie utrudniony” również z powodu skomplikowanej i nieprzyjaznej kobietom procedury biurokratycznej, nawet wtedy, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa.

Dodatkowo sytuację kobiet komplikują działania grup antyaborcyjnych, groźby oraz donosy wobec osób, które pomagają kobietom w uzyskaniu dostępu do aborcji.

CEDAW zaznaczył, że wszystko to tworzy niebezpieczne środowisko, w którym dostęp do bezpiecznej aborcji jest stygmatyzowany i praktycznie niemożliwy.

Nic z tego nie wyszło

W lipcu doszło do próby zmiany prawa dotyczącego aborcji. Projekt zakładał dekryminalizację pomocy w aborcji oraz możliwość przerwania ciąży za zgodą kobiety do 12 tygodnia ciąży. Projekt został odrzucony stosunkiem głosów 218 do 215.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że w obecnej kadencji parlamentu raczej nie będzie większości dla „aborcji legalnej w pełnym tego słowa znaczeniu”.


29.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Pierwszy samochód odebrany pijanemu kierowcy. Jest wyrok sądu

Dodge wart 13,5 tysiąca złotych zostanie zlicytowany. To pierwszy taki wyrok za jazdę po pijanemu.

Sąd w Skierniewicach orzekł, że osobowy dodge o wartości 13,5 tys. zł przechodzi na rzecz skarbu państwa i zostanie wystawiony na licytację.

Teraz auto będzie szukało nowego właściciela, bo dotychczasowy został złapany przez policję.

Miała ponad 2 promile i prowadziła

„Dla policjantów ze Skierniewic było jedno z pierwszych zabezpieczeń samochodów pijanym kierowcom po tym, gdy w marcu tego roku w życie weszły przepisy nakazujące konfiskowanie samochodów pijanym kierowcom. W czerwcu w centrum miasta zatrzymali kobietę w osobowym dodge’u. Była kompletnie pijana.

Wydmuchała w alkomat ponad 2 promile” – podaje serwis brd24.pl.

W lipcu kobieta stanęła przed sądem i usłyszała wyrok: 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów oraz wpłata  5 tys. zł na rzecz Funduszu Sprawiedliwości.

Takie przepisy przygotował jeszcze rząd PiS. Weszły w życie w marcu tego roku. Na ich mocy pijani kierowcy tracą (poza wyjątkowymi przypadkami) samochody.

Konfiskata pojazdu: zasady

• od 0,5 do 1 promila

Sędzia może orzec konfiskatę samochodu, ale nie musi.

Jeśli orzeknie, a kierowca nie był jedynym właścicielem, nastąpi przepadek równowartości samochodu. Przepadek równowartości nastąpi też, jeśli samochód został zniszczony.

Jeśli kierowca nie jest właścicielem auta i wykonywał nim „czynności służbowe polegające na kierowaniu samochodem”, sąd  może orzec nawiązkę na Fundusz

Sprawiedliwości w minimalnej kwocie 5 tys. zł (do 100 tys. zł).

• powyżej 1 promila

Sędzia musi orzec przepadek auta.

Jeśli kierowca nie był jedynym właścicielem, sąd orzeknie przepadek równowartości samochodu. Przepadek równowartości sąd orzeknie też, jeśli samochód został zniszczony.

Jeśli kierowca nie jest właścicielem auta i wykonywał nim „czynności służbowe polegające na kierowaniu samochodem”, sąd orzeka nawiązkę na Fundusz

Sprawiedliwości w minimalnej kwocie 5 tys. zł (do 100 tys. zł).

• od 1,5 promila

Sędzia musi orzec przepadek auta.

Jeśli kierowca nie był jedynym właścicielem, sąd orzeknie przepadek równowartości samochodu. Przepadek równowartości sąd orzeknie też, jeśli samochód został zniszczony.

Jeśli kierowca nie jest właścicielem auta i wykonywał nim „czynności służbowe polegające na kierowaniu samochodem”, sąd orzeka nawiązkę na Fundusz

Sprawiedliwości w minimalnej kwocie 5 tys. zł (do 100 tys. zł).

Jeśli sędzia uznaje, że zachodzi „wyjątkowy wypadek uzasadniony szczególnymi okolicznościami”, może wyjątkowo nie orzekać konfiskaty pojazdu.

Narkotyki i rowerzyści

Konfiskata pojazdów obejmie także kierowców prowadzących pod wpływem substancji odurzających. W polskim prawie nie określono, ile trzeba mieć w sobie tych substancji, by uznać, że popełnia się przestępstwo. Za każdym razem będzie o tym decydował biegły powołany przez sąd – podkreśla policja.

I dodaje, że  przepadek pojazdu dotyczy tylko pojazdów mechanicznych. Zatem pijany rowerzysta roweru nie traci.


29.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Spór o gazetkę wójta i burmistrza. Nadal chcą ja wydawać

Właściciele lokalnych mediów chcą zakazu wydawania gazetek przez samorządy. Tyle że te nadal chcą być „dziennikarzami”.

Sprawa jest dyskutowana od lat. Samorządowe, często darmowe gazetki, wydawane przez wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast psują rynek medialny.

Nie tylko zabierają niezależnym wydawcom reklamodawców, ale nie spełniają swojej roli. Bo nie są to prawdziwe gazety, ale często laurki dla włodarzy.

Czytelnik z takich pism może się dowiedzieć, że gmina czy miasto świetnie się rozwija, na każdej stronie jest zdjęcie wójta, nie ma ani słowa o problemach.

I dlatego lokalni wydawcy chcą zakazania samorządom wydawania takich gazetek.

Prace nad ustawą

Do 23 września trwają konsultacje społeczne dotyczące nowej ustawy medialnej. Ministerstwo Kultury zamierza wpisać do niej zakaz, o którym mówią wydawcy.

Ale w toku konsultacji to nastawianie może się zmienić.

Stowarzyszenie Gazet Lokalnych namawia do przesyłania swoich uwag (na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.) dotyczących zakazu. Można użyć takiej formułki:

„Wprowadzenie całkowitego zakazu wydawania mediów (gazety papierowe – płatne, darmowe oraz wydania .pdf; portale i witryny informacyjne; rozgłośnie radiowe emitowane z nadajników, satelitarnie, przez internet; stacje telewizyjne emitowane w sieciach kablowych, internecie, drogą satelitarną lub IPTV) przez jednostki samorządu terytorialnego, instytucje zależne (np. domu kultury, biblioteki), spółki miejskie i spółki celowe”.

Samorząd wciąż chce

Tymczasem Związek Powiatów Polskich ma inne zdanie.

„W opinii ZPP mieszkańcy chcą zdobywać informacje na tematy dotyczące lokalnej społeczności z prasy czy innych mediów tworzonych przez jednostki samorządu terytorialnego” – informuje portalsamorzadowy.pl.

A sam związek argumentuje:

„Są zainteresowani inwestycjami, jakie przeprowadzane są na danym terenie, w tym postępami prac, lokalnymi wydarzeniami kulturalnymi czy społecznymi, a także szeroko rozumianym życiem społeczności lokalnej, które dokumentowane jest w prasie wydawanej przez samorządy. Jednostki samorządu terytorialnego muszą zachować możliwość komunikacji z mieszkańcami w celu realizowania swoich rzeczywistych zadań, stąd zakaz wydawania przez nich prasy jest nieuzasadniony”.

Bez płatnych reklam i ogłoszeń

Jednocześnie samorządowcy przyznają, że mogą zgodzić się na inny zakaz. W takich gazetkach nie powinno być płatnych reklam.

„(...) działalność medialna samorządów nie powinna stanowić nieuczciwej konkurencji dla innych wydawnictw czy dostawców usług medialnych. Oznacza to po pierwsze, że prasa samorządowa nie powinna zawierać żadnych płatnych ogłoszeń czy reklam, a po drugie nie powinna być wykorzystywana do promocji osobistej burmistrzów/wójtów/prezydentów miast czy innych osób pełniących funkcje publiczne w danym samorządzie” – ocenia ZPP.


29.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Będą podwyżki dla nauczycieli. Dużo mniejsze, niż chcieli

W 2025 roku nauczyciele dostaną podwyżki. Z projektu budżetu państwa wynika, że pieniądze będą mniejsze od oczekiwanych.

Pieniądze są mniejsze, niż chcieli nauczyciele i ministra edukacji Barbara Nowacka. To nie do niej jednak należała finalna decyzja, ale do ministra finansów i premiera. I to oni głównie stoją za przyjętym przez rząd projektem budżetu państwa na 2025 rok.

Po ostatniej podwyżce apetyty wzrosły

Obecnie średnie wynagrodzenia nauczycieli wynosi:

nauczyciel początkujący: 6353 zł (wzrost w 2024 r. o 3 proc., czyli 1576 zł),
nauczyciel mianowany: 7453,47 zł (wzrost o 30 proc., czyli o 1720,04 zł),
nauczyciel dyplomowany: 9523,88 zł (wzrost o 30 proc., czyli o 2197,88 zł).

Związkowcy początkowo chcieli, aby już we wrześniu część pedagogów otrzymała podwyżki, a pozostali od stycznia 2025. Kiedy to się nie udało, zmienili oczekiwania. Mówili już o 20 proc. dla wszystkich w przyszłym roku. I ten plan też nie wypalił. Potem na stole było 15 proc.

Mniej pieniędzy, niż chciał MEN

– Pakiet dla całej sfery budżetowej, w tym podwyżki dla nauczycieli, wyniesie 5 proc. – mówi dziś Andrzej Domański, minister finansów.

I przypomina, że w tym roku podwyżki dla nauczycieli wyniosły 30 proc., a dla nauczycieli początkujących – nawet 33 proc.

– W tej chwili zależy nam na tym, żeby ta realna wartość wynagrodzeń co najmniej nie spadała – podkreślił.

Te 5 procent to nie tylko rozbieżność między oczekiwaniami związkowców, ale też rozminięcie się z wnioskiem MEN. Resort wnioskował o podwyżki w wysokości 10 proc.

Szturmu na szkoły nie będzie

– To na pewno nie spowoduje szturmu na szkoły chętnych do pracy jako nauczyciele. Co mamy odpowiadać nauczycielom, którzy mówią: „Skończę szkołę podstawową i zatrudnię się jako pomoc nauczyciela i zarobię więcej niż nauczyciel początkujący” – komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.


29.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Subscribe to this RSS feed