Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Coraz częściej cierpimy na długotrwałą depresję i wypalenie zawodowe
Niemcy: 20% kobiet doświadczyło przemocy seksualnej w dzieciństwie
Belgia: Braknie mieszkań? Coraz mniej pozwoleń na budowę
Słowo dnia: Waarschuwen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 8 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, praca: Bezrobocie trochę większe niż przed rokiem
Polska: Są terminy wypłat wdowiej renty. Start już 1 lipca
Belgia: 9 osób ukaranych grzywną za niestawienie się na wybory
Belgia, Zeebrugge: Kierowca ciężarówki miał przy sobie 400 kg narkotyków!
Niemcy: Była minister spraw zagranicznych szefową Zgromadzenia Ogólnego ONZ!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Policja znów szuka „Froga”. Zasłynął rajdami ulicami miast

Robert Nogal, znany lepiej jako „Frog”, jest poszukiwany przez policję. To kierowca, który już był skazany przez sąd.

„Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji Warszawa Targówek poszukują Roberta Nogal s. Roberta. Mężczyzna ścigany jest listem gończym wydanym przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ w celu odbycia kary 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Policjanci apelują do wszystkich osób, które znają miejsce pobytu ściganego mężczyzny o kontakt pod numerem telefonu 47 723 86 69, 47 723 87 50. Informacje można też przesyłać na adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.” – czytamy w policyjnym komunikacie.

Policja zapewnia, że informatorzy mogą liczyć na anonimowość.

Crazy Frog

Nogal, czyli „Frog”. Tak został nazwany w sieci, kiedy umieszczał w internecie filmy ze swoich szaleńczych rajdów. Pseudonim zawdzięcza temu, że w nagraniach słychać było disco-hit autorstwa Crazy Frog.

Nagrania stały się głośne w 2014 roku. Było na nich widać, że kierowca jedzie aż 240 km/h. W ciągu kilkunastu minut popełnił ponad 100 wykroczeń drogowych.

„Frog” był poszukiwany i finalnie kilka razy stawał przed sądem. Był skazywany, ale przed najpoważniejszym zarzutem się wybronił.

Na początku tego roku orzeczenie w jego sprawach wydał Sąd Najwyższy. Uznał, że za niektóre z czynów kierowca nie powinien odpowiadać. Chodziło o „zagrożenie katastrofą” dla „wielu osób”.

SN ocenił, że pierwszy zarzut dotyczy co najmniej 6, drugi co najmniej 10 osób. A sąd uznał, że „Frog” faktycznie sprowadził zagrożenie, ale dotyczyło ono 4 osób.

Jechał bez prawa jazdy?

Za co teraz jest poszukiwany? Zgodnie z informacją policji chodzi o przestępstwo z art. 244 kk.

„Kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu zajmowania stanowiska, wykonywania zawodu, prowadzenia działalności, zajmowania stanowiska lub wykonywania zawodu (...) prowadzenia pojazdów (...) podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

„Nie ma informacji, za złamanie którego z wymienionych zakazów kierowca jest poszukiwany, ale najprawdopodobniejszą wersją wydaje się kolejne złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów” – czytamy w serwisie brd24.pl.


12.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / policja / zdjęcie jest ilustracją do tekstu

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Broń w szkole. Dzieci powinny uczyć się ją obsługiwać? Polacy odpowiedzieli [SONDAŻ]

Opinie – jak nietrudno się domyślić – są mocno podzielone. Najbardziej przeciwne temu pomysłowi są kobiety.

Ponad 41 proc. Polaków uważa, że w szkołach powinny odbywać się zajęcia z obsługi broni. Przeciwnych temu jest prawie 45 proc. Taki podział pokazał sondaż przeprowadziła agencja SW Research na zlecenie „Wprost”

Na strzelnicę, zamiast do szkoły

Rząd planuje wprowadzić naukę strzelania. Uczniowie będą korzystali z broni kulowej, pneumatycznej lub replik broni strzeleckiej. W przypadku braku dostępu do klasycznych strzelnic lekcje będą mogły się odbywać na wirtualnych i laserowych strzelnicach.

Edukacja dotycząca obsługi broni i strzelania już wchodzi do programów szkół. Uczniowie ostatnich klas szkół podstawowych będą się uczyli składania i rozkładania broni, a uczniowie szkół ponadpodstawowych zostaną objęci obowiązkowymi zajęciami strzelania.

Niektórzy rodzice, jak pan Łukasz, bohater reportażu „Wprost”, widzą w tym dużą wartość edukacyjną. On uzyskał pozwolenie na broń po inwazji Rosji na Ukrainę.

Opowiada o tym, jak uczy swoje dzieci obsługi broni w domu.

Broń w szkole podzieliła Polaków

Jednak nie wszyscy mają takie samo zdanie jak pan Łukasz. Co prawda badanie SW Research pokazało, że aż 41,1 proc. Polaków podziela opinię, że uczniowie powinni uczyć się obsługi broni na lekcji, ale aż 44,9 proc. jest temu przeciwnych.

Wśród kobiet temat ten budzi większe wątpliwości – tylko 29,1 proc. z nich popiera wprowadzenie takich lekcji. Mężczyźni są bardziej entuzjastyczni. Aż 54,2 proc. panów popiera szkolną naukę obsługiwania broni.

Okazuje się, że młodsze pokolenia są bardziej otwarte na pomysł wprowadzenia nauki o broni w szkołach.

Aż 57,3 proc. osób poniżej 24 roku życia popiera ten pomysł, podczas gdy starsze pokolenia są bardziej sceptyczne. Aż 53,3 proc. osób w wieku 25–34 lata tego pomysłu nie popiera.


12.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Litr benzyny za mniej niż 6 złotych? To jest teraz możliwe?

Paliwo z piątką z przodu. Na niektórych stacjach już tak się dzieje. Tylko czy będzie to powszechny widok?

– Nie pamiętam. Chyba przed wybuchem wojny w Ukrainie w 2022 roku – pan Szymon odpowiada na pytanie o to, kiedy tankował za mniej niż 6 złotych.

I ma rację, bo kiedy Rosja w pełni zaatakowała niepodległą Ukrainę, ceny ropy na rynkach zwariowały. Na stacjach ustawiały się kolejki, ludzie tankowali na zapas, ceny rosły z godziny na godzinę.

– Już 1 stycznia 2023 roku płaciliśmy aż 6,46 zł za litr Pb95 i 7,45 zł za litr diesla. To ogromny wzrost, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że rekord najniższej stawki w styczniu 2022 roku wyniósł 5,21 zł za litr – analizował sytuację portal punkta.pl.

I wyliczał, że potem sytuacja zaczęła się poprawić, ale i tak było drogo.

Tanieje, tanieje...

Teraz e-petrol podaje, że litr Pb95 kosztuje 6,12 zł, a diesel jest trochę droższy – 6,14 zł. To wyraźny spadek cen w porównaniu z ostatnim okresem, ale nadal daleko do stawek sprzed wybuchu wojny. Daleko od legendarnej „piątki z przodu”.

– Są mniejsze stacje, na których jest taniej – przyznaje pani Dominika.

I wskazuje np. te, które działają przy centrach handlowych. – Tam można kupić paliwo za mniej niż 6 zł za litr – dodaje.

Na taką cenę czekają i kierowcy, i firmy

Rzecz w tym, że w kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał paliwo za 5,19 zł. I politycy PiS lubią mu tę obietnicę przypominać. Na taką cenę czekają i kierowcy, i firmy, bo cena paliwa ma strategiczny wpływ na inflację, cenę towarów i usług.

– Wprawdzie średnia cena detaliczna benzyny Pb95 i diesla znajduje się jeszcze powyżej 6 zł, ale już na niektórych stacjach bywa poniżej tego poziomu. Co ważniejsze, dziś na rynku występuje przynajmniej kilka czynników mogących spowodować dalsze spadki – mówi „Rzeczpospolitej” Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl.

I wyjaśnia, że ceny zależą od światowych trendów, stawek na giełdach paliw, podatków. Nie mniej jednak kolejne spadki są spodziewane.

– Na koniec tego tygodnia ceny benzyny Pb95 i diesla mogą okazać się nawet o 10 gr niższe niż odnotowane w ostatni piątek – analizuje Urszula Cieślak, analityk firmy Reflex.

Pięć złotych na horyzoncie?

Ale czy to oznacza, że mniej niż 6 zł za litr będzie w Polsce powszechnym widokiem? Takiego scenariusza rynek otwarcie nie przewiduje.

– Dalsze spadki będą jednak mniejsze niż dotychczas lub nawet ich nie będzie, bo w hurcie paliwa już nie tanieją. Ti tym samym nie ma za bardzo miejsca na dalsze obniżki w detalu – studzi oczekiwania kierowców Cieślak.


12.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

Polska: Mały, ale własny. Polacy coraz chętniej rozglądają się za domami

Polacy szukają domów. Ich największym zainteresowaniem cieszą się małe metraże. Najwięcej osób rozgląda się za domami od 80 metrów kwadratowych.

Wśród nich są nie tylko osoby zainteresowane domami z drugiej ręki. 57 proc. ankietowanych przez Nieruchomosci-online.pl bierze pod uwagę zarówno rynek pierwotny, jak i wtórny.

Odpowiedź jest prosta: kasa

– My raczej zdecydujemy się na używany dom, ale – i to jest warunek – w dobrym stanie – mówią nam Karolina i Dariusz, młode małżeństwo ze średniej wielkości miasta w północnej Polsce.

Są właśnie na etapie poszukiwania własnego „M”. Dlaczego dom z drugiej ręki?

– Odpowiedź jest prosta: kasa – odpowiada Karolina. – Jesteśmy mocno ograniczeni, a na rodzinę nie możemy liczyć. Ich też nie stać na taką pomoc.

I jak idą poszukiwania?

– Mamy na liście trzy domy. Zaczynamy je oglądać. Jeśli dogadamy się z którymś z właścicieli, to zaczniemy sprawę finalizować – liczą po cichu.

I dodają, że z bankiem już rozmawiają.

Jakie domy są w kręgu ich zainteresowań Polaków?

Pierwszą i największą grupę wśród aktywnie poszukujących stanowią osoby, które rozglądają się za domem o powierzchni od 80 mkw. To 35 proc. uczestników sondażu.

Drugą grupę stanowią osoby, które biorą pod uwagę dom liczący od 100 mkw. To 24 proc. badanych.

W 120 mkw. celuje 22 proc. ankietowanych, a 160 mkw. – 10 proc.

Domu o powierzchni od 200 mkw. chce szukać mniej niż co dziesiąta osoba.

A zatem przeważają nieruchomości o małym metrażu, tańsze w utrzymaniu.

Ile planują wydać na tę inwestycję?

Do 700 tys. zł – tak deklaruje ponad 46 proc. osób poszukujących domu.

17 proc. ankietowanych wskazało, że granicą bólu jest dla nich 1 mln zł, a 16 proc. – 800 tys. zł.

Dlaczego Polacy poszukują domów?

Bo… – …w ostatnim roku na rynku domów nie było takich szoków jak w mieszkaniówce, gdzie wahania popytu były spowodowane m.in. programami rządowymi – odpowiada Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.

I dodaje: – Na rynku domów jest stabilniej, chociaż trzeba podkreślić, że ceny domów także są postrzegane jako zdecydowanie zbyt wysokie, co zniechęca część potencjalnych kupujących.

Dlaczego tak się dzieje?

– Sprzedający często nie chcą obniżać cen, licząc na dalszy wzrost, a to z kolei ogranicza popyt – odpowiada Bieńkowski.


13.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed