Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Wskaźniki recyklingu rosną!
Polska: Pozwolenia budowlane do likwidacji. I nie chodzi o domy i garaże
Belgia: Wzrasta liczba wycofywanych produktów spożywczych
Belgijskie firm technologiczne zainwestują w obronność?
Niemcy: 13-latek uciekł ze szpitala. Powodem „pizza i cola”
Belgia, praca: W tej grupie stopa bezrobocia jedynie 3,2%
Słowo dnia: Badkamerkast
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 14 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, praca: Bezrobotnych mężczyzn więcej niż kobiet!
Zdrowie Polaków pod lupą. Wygląda na to, że nie jest z nami dobrze
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Znowu księża, znowu Sosnowiec, znowu afera. Jest aresztowany

Jeden były ksiądz i dwóch czynnych zostało zatrzymanych przez policję. Jeden z nich został już aresztowany. Są zarzuty Kuria deklaruje pomoc pokrzywdzonym.

„Kuria Diecezjalna, każdorazowo w przypadku uzyskania wiedzy lub zgłoszenia o możliwości popełnienia przestępstw przez duchownego, podejmuje działania przewidziane polskim prawem, jak i prawem kanonicznym. Chcemy jednocześnie zapewnić Osoby skrzywdzone, że jesteśmy gotowi do udzielenia pomocy, w tym: psychologicznej, psychoterapeutycznej i duchowej” – takim zaczyna się oświadczenie Kościoła z Sosnowca.

Jest to reakcja na kolejną aferę w tej diecezji.

Trzech zatrzymanych. Kim są? Wyjaśnia rzecznik kurii

Policja na polecenie prokuratury zatrzymała trzech mężczyzn w wieku 56, 63 i 67 lat. Jeden jest byłym księdzem, dwóch pozostałych to nadal duchowni sosnowieckiej diecezji.

Jeden został zatrzymany. Dwóm mężczyznom przedstawiono 11 zarzutów – to czynni księża. Były duchowny jest oskarżony o oszustwa.

Ks. Przemysław Lech, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu, wyjaśnia, że jeden z księży już we wrześniu 2023 r. otrzymał zakaz jakiejkolwiek publicznej posługi duszpasterskiej, zakaz kontaktu z młodzieżą i dziećmi oraz został usunięty z parafii. Stało się tak po zgłoszeniu „potencjalnego czynu zabronionego”, o czym dowiedział się biskup.

Drugi ksiądz 2 października tego roku został zawieszony w pełnieniu obowiązków proboszcza, ma zakaz publicznego sprawowania sakramentów oraz zakaz kontaktu z dziećmi.

Trzeci jeszcze w 2019 r. został przeniesiony do stanu świeckiego.

„Środki zapobiegawcze obowiązują do czasu wyjaśnienia zarzutów ciążących na obu duchownych. Kuria Diecezjalna deklaruje pełną otwartość i współpracę z organami prowadzącymi postępowania” – podkreśla rzecznik.

Zbadają zgłoszone przypadki wykorzystywania seksualnego

Biskup sosnowiecki Artur Ważny już w czerwcu zainicjował działania komisji, których celem jest zbadanie wszelkich potencjalnych nieprawidłowości, do których mogło dochodzić na przestrzeni ostatnich lat w diecezji.

„Jednym z zadań komisji będzie także zbadanie wszystkich zgłoszonych przypadków wykorzystania seksualnego od momentu powstania diecezji sosnowieckiej, czyli od 1992 r.” – dodaje rzecznik w oświadczeniu.

Afera goni aferę. Jest już jeden wyrok sądowy

Sosnowiecki Kościół ma poważne kłopoty i co chwila jest o nim głośno. Zawsze z powody afery z seksem w tle.

Niemal równo rok temu papież odwołał z zajmowanej funkcji bp. Grzegorza Kaszaka. Stało się po głośnym skandalu w Dąbrowie Górniczej, gdy w mieszkaniu jednego z księży na plebani urządzono narkotyczno-gejowską orgię. W jej trakcie zasłabł młody mężczyzna, a duchowny nie chciał wpuścić do pomieszczenia wezwanych ratowników. Ksiądz z Dąbrowy Górniczej w kwietniu tego roku został skazany na pół roku więzienia.

W 2023 roku ksiądz z Sosnowca zabił diakona, a następnie popełnił samobójstwo.


3.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Koniec z ubraniami w śmietnikach. Niedługo zmienią się zasady gry

Niebawem wejdą w życie zmiany w segregacji śmieci. Nie będziemy mogli bezkarnie wrzucać ubrań, butelek i materiałów budowlanych.

Tekstylia, żywność, transport, mieszkalnictwo – to korzystanie z tych produktów i usług w Unii Europejskiej najbardziej wpływa na środowisko. Dlatego zmiany w segregowaniu odpadów, jakie po nich pozostają, stały się koniecznością.

I stanie się to już niedługo, bo od 1 stycznia 2025 roku. To data, po której w Polsce nie będzie można wyrzucać do śmietników tego rodzaju odpadów. W przeciwnym razie będziemy więcej płacili za wywóz śmieci sprzed naszych domów.

Mamy więc niewiele czasu na zmianę swoich przyzwyczajeń.

Odzież: samorządy wskażą miejsca zbiórki

Co roku państwa UE wyrzucają 5 milionów ton ubrań. Daje to ok. 12 kg na osobę. Co gorsza, zaledwie 1 proc. odzieży można poddać recyklingowi. Problem – jak widać – jest poważny.

Dlatego kilka lat temu Parlament Europejski postanowił zmienić zasady gry. I przyjął prawo, które zmusza państwa członkowskie do  selektywnej zbiórki tekstyliów.

Co to znaczy dla obywatela UE?

Że już za niecałe 3 miesiące (1 stycznia 2025) nie będzie można czyścić szaf, wyrzucając ubrania, pościel czy buty do kontenera z odpadami zmieszanymi. Bo to będzie niezgodne z prawem.

Samorządy zdecydują, jak będziemy się ich pozbywali. Najpewniej oddając je do PSZOK-ów – punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.

Odpady budowlane: trzeba będzie dzielić na frakcje

Ta zmiana dotknie przedsiębiorców budowlanych. Będą oni musieli segregować odpady budowlane i rozbiórkowe na: drewno, metale, szkło, tworzywa sztuczne, gips, odpady mineralne, w tym beton, cegłę, płytki i materiały ceramiczne, a także kamienie.

Przedsiębiorcy nie będą musieli robić tego w miejscu, gdzie powstały odpady, ale poza placem budowy. Będą mogli przekazać je firmom zajmującym się segregacją odpadów.

Butelki: żeby nie wyrzucać pieniędzy do śmietnika

Teraz większość opakowań po napojach zbierana jest razem z innymi odpadami komunalnymi. Żeby to zmienić, 1 stycznia 2025 r. w Polsce zacznie obowiązywać system kaucyjny.

Obejmie on:

butelki z tworzyw sztucznych do 3 litrów,
szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra,
metalowe puszki o pojemności do 1 litra.

Do ceny napojów zostanie doliczona kaucja za opakowania:

50 gr za butelki PET i puszki,
1 zł za butelki szklane.

Puste opakowania – zamiast wyrzucać do śmietnika – będziemy mogli oddać do sklepu. Żeby razem z nimi nie wyrzucać pieniędzy. Oddając do sklepu, odzyskamy kaucję.

Nowe rozwiązanie, które funkcjonuje już w 20 krajach unijnych, ma – jak czytamy na stronie rządowej – promować recykling i ponowne wykorzystywanie opakowań.


3.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Idzie pacjent do lekarza, a ten nie da mu L4. Bo nie ma prawa

Nie każdy lekarz może wystawić L4. Żeby mieć takie uprawnienia, musi złożyć w ZUS wniosek. Bo to on upoważnia lekarzy do wystawiania e-zwolnień.

To, czy lekarz może wystawić nam zwolnienie, nie zależy ani od jego specjalizacji, ani miejsca pracy. Musi mieć upoważnienie wydane przez jedną instytucję. I sam musi o to zadbać. Jak?

Lekarz musi złożyć wniosek

Żeby wystawiać zwolnienia lekarskie – jak podaje Rynek Zdrowia – lekarz, lekarz dentysta czy felczer muszą złożyć w terenowej jednostce ZUS „Wniosek w sprawie upoważnienia do wystawiania zaświadczeń lekarskich”.

Mogą to zrobić osobiście, pocztą lub przez internet. W przeciwnym razie nie będą mogli wysłać pacjenta na L4.

Jest decyzja, jest czas na odwołanie

Decyzję w sprawie upoważnienia do wystawiania zwolnień wydaje lekarz orzecznik. Takie uprawnienia są przyznawane:

- na czas określony, kiedy lekarz ma uprawnienia do wykonywania zawodu,
- bezterminowo.

W razie odmownej decyzji lekarz ubiegający się o takie upoważnienie może odwołać się do prezesa ZUS. Ma na to 14 dni, licząc od daty doręczenia mu decyzji lekarza orzecznika.

Ilu lekarzy ZUS upoważnił do wystawiania L4?

Według  Naczelnej Izby Lekarskiej obecnie w Polsce upoważnienie ZUS do wystawiania zwolnień lekarskich ma 179 955 osób.


3.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Polska: Alkotubki znikają ze sklepów. Producent bije się w piersi

„Przepraszamy za zaistniałą sytuację” – oświadczył producent alkoholu w tubkach. – „Żałujemy, że produkt Voodoo Monkey (...) wzbudził negatywne skojarzenia”.

„W związku z tym zarząd spółki OLV podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację”  – czytamy w oświadczeniu firmy, o której stało się głośno z powodu jej nowego produktu.

Burza w tubce

Awantura wybuchła, gdy do sklepów trafił alkohol w kolorowych tubkach przypominających owocowe musy dla dzieci. Na początku było wpisy internetowe, komentarze klientów, ale sprawa szybko stała się polityczna. Na alarm bili posłowie, ministra edukacji i marszałek Sejmu. W końcu głos zabrał także premier.

– Alkohol w opakowaniach, które przypominają tubki z musem owocowym dla dzieci. Nie, ten numer u nas nie przejdzie. Postawiłem na baczność wszystkich urzędników, którzy mają za zadanie znaleźć skuteczne metody przeciwdziałania temu procederowi – zapowiedział Donald Tusk na nagraniu umieszczonym w serwisie X.

Link: TUTAJ

Prawda jest jednak taka, że firma nie złamała żadnych przepisów. Polskie prawo nie decyduje o tym, że alkohol może być sprzedawany jedynie w butelkach lub puszkach. A przecież można kupić też wino w kartonach czy większych saszetkach. Tu jednak chodziło to , że nowy produkt za bardzo przypominał przekąskę dla dzieci.

A teraz będzie kontrola

Oświadczenie producenta nie kończy sprawy. Firma musi teraz spodziewać się kontroli.

„W związku z informacjami o pojawieniu się w obrocie handlowym saszetek alkoholowych (alko-tubek) przypominających tubki z musem owocowym dla dzieci Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych informuje, że zobowiązał organy Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych do kontroli w ramach sprzedaży tego asortymentu produktów spożywczych” – poinformował na Facebooku Przemysław Rzodkiewicz, główny inspektor IJHARS.

Link: TUTAJ

Dodał, że kontrolowany będzie m.in. sposób oznakowania produktu.

„W przypadku gdy kontrolowane produkty poprzez opis, prezentację i etykietowanie będą wprowadzać w błąd co do tożsamości produktu, inspektorzy IJHARS zastosują surowe kary pieniężne oraz poinformują właściwe organy samorządu terytorialnego wydające zezwolenia na handel detaliczny napojami alkoholowymi” – dodał inspektor.


6.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen X

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed