Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Aż tylu młodych rowerzystów korzysta z telefonów. „Bardzo groźne”
Polska: Wiatraki wpędzają nas w chorobę? Wyniki badanie temu przeczą
Belgia, Borgerhout: Protest przeciwko wycince drzew
Polska: Ostatni moment na zapisanie dziecka. Korepetycje nadal w cenie
Belgia: Pożar firmy zajmującej się utylizacją odpadów przypadkowy
Polska: Miliony podrożeją. Los Lotto już nie za 3 zł. Wygrane także w górę
Temat dnia: Tu potrzebują pracowników. „Ponad 4 tys. euro miesięcznie”
Polska: Od dziś w aptekach więcej szczepień. Zabieg jest darmowy
Słowo dnia: Woede
Belgia, Zeebrugge: Mężczyzna pobity na śmierć
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Król Albert i królowa Paola "zachwyceni" spotkaniem pomiędzy królem Filipem, a jego przyrodnią siostrą

W oświadczeniu prasowym opublikowanym w miniony piątek, para emerytowanych monarchów, król Albert II i królowa Paola, przekazali że są „zachwyceni” spotkaniem ich syna, króla Filipa, z jego nowo poznaną przyrodnią siostrą, księżniczką Delphine.

W oświadczeniu napisano również, że para ma nadzieję, iż pierwsze spotkanie rodzeństwa (które miało miejsce 9 października), „będzie początkiem lepszych czasów, zwłaszcza dla Delphine”.

Tydzień temu król Filip po raz pierwszy spotkał swoją przyrodnią siostrę. Została ona zaproszona przez niego na lunch. Spotkanie trwało około trzy godziny i według obydwóch stron, było „bardzo miłe i interesujące”. Co zaskakujące, choć Delphine jest owocem zdrady małżeńskiej, również królowa Paola entuzjastycznie odniosła się do spotkania rodzeństwa.

Pod koniec stycznia 2019 roku, po niemal 6-letniej batalii sądowej, udało się dowieść, że były król Belgii, Albert II, jest ojcem artystki i szlachcianki, Delphine Boël. 1 października nieślubna córka króla oficjalnie zyskała tytuł księżniczki Belgii – zdecydował tak brukselski sąd apelacyjny. W związku z tym, Delphine postanowiła zmienić nazwisko na nazwisko swojego biologicznego ojca, czyli Saxe-Coburg-Gotha. Jej dzieci, Joséphine i Oscar, również otrzymali tytuł kolejno księżniczki i księcia Belgii. Boël od początku podkreślała, że nie chodzi jej o pieniądze – sama pochodzi z arystokratycznej rodziny, która posiada majątek znacznie wyższy od tego, będącego w posiadaniu belgijskiej rodziny królewskiej.


18.10.2020, Niedziela.BE

(kk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Wkrótce na belgijski rynek trafi pies-robot

Już niedługo pies-robot Spot produkowany przez firmę Boston Dynamics, trafi na belgijski rynek. Jest to efekt podpisania kontraktu pomiędzy dwoma flamandzkimi firmami a amerykańskim producentem robotów.

Czworonożny robot będzie dostępny w Belgii za pośrednictwem firmy ZoraBots z siedzibą w Ostendzie. Pies-robot o imieniu Spot pojawił się po raz pierwszy w 2016 roku i został wyprodukowany przez firmę Boston Dynamics, która wcześniej należała do Google.

Jedną z głównych cech urządzenia jest widok o zakresie 360º, który umożliwia omijanie przeszkód, a także zdolność uczenia się nowych sztuczek. ZoraBots informuje, że robot może być wykorzystany również w czasie pandemii, np. do dezynfekowania pomieszczeń lub dostarczania żywności lub leków.

Firma Computer Check z siedzibą w Gandawie będzie asystowała przy komercyjnym wprowadzeniu robota w Belgii.

Wideo, na którym można zobaczyć robota, znajduje się tutaj:

Więcej informacji można znaleźć: TUTAJ.


19.10.2020, Niedziela.BE

(kk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Prawie połowa dorosłych Polaków odczuwa przewlekły stres. Pandemia i problemy finansowe mocno go nasilają

Prawie połowa Polaków odczuwa stres średnio kilka razy w tygodniu, a co piąty – codziennie lub prawie codziennie. Najczęstsze przyczyny to pandemia, sytuacja gospodarcza kraju albo problemy finansowe oraz zdrowotne swoje i bliskich – wynika z wrześniowego badania „Polacy a stres” przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia dla Sanprobi. Tylko 1/3 ankietowanych zadeklarowała w nim, że ma swoje sposoby radzenia sobie z napięciem. Dla 20 proc. jest to palenie papierosów, dla 19 proc. – picie alkoholu, a 15 proc. zajada stres niezdrowymi produktami. Tylko co 11. Polak wśród sposobów radzenia sobie ze wzmożonym napięciem wymienia probiotykoterapię.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała stres za jeden z najbardziej szkodliwych czynników zagrażających zdrowiu. Jak wynika z wrześniowego badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie Sanprobi, Polacy wymieniają stres jako jedną z częściej towarzyszących im emocji (obok zmęczenia i niepewności). Niemal połowa dorosłych odczuwa stres średnio kilka razy w tygodniu, z czego 18 proc. codziennie lub prawie codziennie. Tylko 8 proc. osób nie miało w ciągu ostatniego kwartału żadnej sytuacji stresogennej. Co istotne, wyraźnie częściej stresują się kobiety (50 proc.) niż mężczyźni (32 proc.).

W tej chwili Polacy odczuwają stres głównie z powodu pandemii (48 proc.). Stresują się również sytuacją gospodarczą w kraju i na świecie (33 proc.) oraz problemami zdrowotnymi – własnymi i bliskich osób (33 proc.), a także swoją sytuacją finansową (32 proc.).

– Są w tej chwili kolejki do psychiatrów i psychologów, którzy uczą nas technik radzenia sobie ze stresem, np. medytacji czy wizualizacji. Leki przeciwdepresyjne są stosowane przez kilkadziesiąt procent populacji – to jest sytuacja niespotykana. Oczywiście one pomagają nam znosić stres, ale nie likwidują jego przyczyny, działają tylko objawowo – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr hab. n. med. Ernest Kuchar, lekarz chorób zakaźnych i medycyny sportowej, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.

– Nie mamy świadomości, że napięcie, które powstaje pod wpływem stresu, powinno być rozładowane, bo jeżeli się bardzo mocno skumuluje, to odbije się na naszym zdrowiu fizycznym i psychicznym – dodaje Joanna Chatizow, prezes Stowarzyszenia Aktywnie Przeciwko Depresji. – Polacy nie bardzo potrafią sobie radzić ze stresem. Tylko 22 proc. potrafi go rozładować w zdrowy sposób, czyli uprawiając sport. To jest najbardziej pożądana aktywność, która redukuje napięcie.

Przewlekły stres może być przyczyną depresji i zaburzeń lękowych, prowadzić do uzależnień i chorób somatycznych. Rozładowywanie napięcia czasem bywa jednak bardziej destrukcyjne niż sam stres – dla 20 proc. jest to palenie papierosów, dla 19 proc. – picie alkoholu, 15 proc. zajada go niezdrowymi produktami, a 2 proc. przyznało się do zażywania narkotyków i środków odurzających. Ogółem tylko 1/3 badanych Polaków zadeklarowała, że ma swoje sposoby radzenia sobie ze stresem.

Eksperci podkreślają, że istnieje ścisła zależność pomiędzy działaniem ośrodkowego układu nerwowego a mikrobiomem, czyli florą jelitową. Zostało to zauważone przez lekarzy już na początku XX wieku. Od tego czasu pojawiło się wiele badań klinicznych, które wykazały, że zaburzenia mikrobiomu w jelitach mogą powodować zmiany nastroju i zachowania. Przewlekły stres może być natomiast przyczyną zaburzenia prawidłowego stanu mikroflory jelitowej.

– Chemizacja środowiska i życie z wszechobecnym plastikiem sprawiają, że rozwój mikrobiomu jest zaburzony. Na to nakładają się nieprawidłowe odżywianie, wysoko przetworzone środki spożywcze zawierające konserwanty, przewlekłe stosowanie leków takich jak: antybiotyki, niesterydowe leki przeciwzapalne, przeciwwrzodowe, a nawet przeciwpsychotyczne, w tym przeciwdepresyjne. Wszystko to sprawia, że nasza flora jelitowa wymaga działań naprawczych. Takim sposobem jest stosowanie probiotyków. Są to wybrane szczepy bakteryjne, które w odpowiedniej ilości wpływają korzystnie na florę jelitową – wskazuje dr Ernest Kuchar.

Badania kliniczne wykazały, że bakterie probiotyczne mają wpływ na poprawę nastroju nawet u osób z rozpoznaniem depresji, ponieważ są one zdolne do wytwarzania i dostarczania organizmowi substancji neuroaktywnych, takich jak kwas gamma-aminomasłowy i serotonina.

– Szczepów bakterii mamy w przyrodzie miliardy, nawet biliony, i żeby trafić na taki, który działa korzystnie na organizm człowieka, trzeba mieć trochę szczęścia. Potem jest długotrwały proces badania takiego szczepu i jego właściwości. Sprawdza się jego genom, porównuje z innymi podobnymi szczepami i ostatecznie ustala się, czy dana bakteria może korzystnie wpływać na organizm ludzki. Jeżeli są na to dowody, wtedy możemy mówić o tym, że jest to bakteria probiotyczna. Zatem badamy to bezpieczeństwo, zanim w ogóle probiotyk wejdzie do produkcji – podkreśla Robert Kornecki, prokurent i współwłaściciel Sanprobi.

Jak wynika z wrześniowego badania dla Sanprobi, po leki i farmaceutyki minimalizujące poziom stresu sięga 13 proc. Polaków. Przeważają leki bez recepty (48 proc.), witaminy i suplementy diety (46 proc.), zioła (43 proc.) i preparaty zmniejszające poziom stresu przepisane przez lekarza (41 proc.). Tylko ok. 9 proc. wybiera właśnie probiotyki. 45 proc. Polaków nie wierzy jeszcze w skuteczność probiotykoterapii jako sposobu na niwelowanie stresu. Co czwarty obawia się też efektów ubocznych ich przyjmowania.

Mając na uwadze naukowe doniesienia oraz fakt, że 45 proc. ankietowanych w badaniu Sanprobi nie wierzy w skuteczność probiotykoterapii jako sposobu na niwelowanie stresu, Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji wystartowało 1 października z kampanią edukacyjną pod nazwą Psychobiotyki – przez żołądek do mózgu, której partnerem jest firma Sanprobi. Jej celem jest poprawa jakości życia osób chorujących na depresję i inne zaburzenia psychiczne poprzez modyfikację nawyków żywieniowych oraz umiejętną suplementację preparatami probiotycznymi. Więcej na temat kampanii oraz psychobiotyków można znaleźć na stronie: TUTAJ.


18.10.2020 Newseria

 

  • Published in Polska
  • 0

Niemal 1/4 Polaków zmaga się z zaburzeniami psychicznymi. Stereotypy i negatywny język utrudniają im walkę z chorobą

Psychopata, wariat, świr, czubek – takie określenia odnoszące się do osób z zaburzeniami psychicznymi są powszechnie używane w potocznym języku, ale równie często przewijają się w social mediach, internecie, a nawet w publicznej debacie. – Takie słowa stygmatyzują i ranią tych ludzi – podkreśla dr hab. Katarzyna Kłosińska z Rady Języka Polskiego PAN. Mimo że z zaburzeniami psychicznymi zmaga się prawie 25 proc. Polaków, wciąż pozostają one tematem tabu, przedmiotem drwin i stygmatyzacji. Dlatego też przy okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, ustanowionego przez WHO 10 października, ruszyła kampania edukacyjna „Wrażliwi na słowa. Wrażliwi na ludzi”, która ma zwracać uwagę na obraźliwe wyrażenia.

– Wzrasta świadomość dotycząca zaburzeń psychicznych. Wciąż mamy do czynienia z wielowiekowymi zaległościami, które prowadziły do społecznego odrzucenia, stygmatyzowania osób z tymi zaburzeniami. Z drugiej strony działania edukacyjne prowadzone w ostatnich latach powodują, że z coraz większym zrozumieniem mówi się o zaburzeniach psychicznych. Depresja jest tego dobrym przykładem – mówi agencji Newseria Biznes dr n. med. Sławomir Murawiec, członek zarządu i rzecznik prasowy Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Szacuje się, że na zaburzenia psychiczne cierpi około 8 mln dorosłych Polaków, z których co roku 1,5 mln trafia do szpitali psychiatrycznych. Jak pokazało ogólnopolskie badanie EZOP I (Epidemiologia Zaburzeń Psychiatrycznych i Dostępność Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej), prawie co czwarty Polak (23,4 proc.) zmaga się z przynajmniej jednym zaburzeniem psychicznym. Najpowszechniejsza jest depresja – określana mianem epidemii XXI wieku – na którą cierpi ok. 10 proc. rodaków, ale do najczęstszych zaburzeń psychicznych zaliczają się też m.in. nerwice i zaburzenia lękowe, napady paniki, fobie społeczne i choroby takie jak schizofrenia.

Te liczby rosną z roku na rok, bo do coraz powszechniejszego występowania zaburzeń psychicznych wśród Polaków przyczyniają się też stres i szybki tryb życia. Według ubiegłorocznych danych ZUS generują one najwyższe wydatki na świadczenia związane z niezdolnością do pracy (15,8 proc. z 233,8 mln zł). Innymi słowy: najwięcej Polaków dostaje L4 właśnie z powodu zaburzeń psychicznych. Pomimo tego są one wciąż tematem tabu, a osoby cierpiące na nie borykają się ze społeczną stygmatyzacją.

– W potocznym języku przyjęło się opisywanie ich za pomocą takich określeń jak: ma nierówno pod sufitem, nie po kolei w głowie czy kuku na muniu itd. Te różne powiedzenia i frazeologizmy, które funkcjonują od wielu lat, utrwaliły obraz osoby z zaburzeniami jako odbiegającej od normy, z którą jest coś nie tak – mówi dr hab. Katarzyna Kłosińska, przewodnicząca Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN.

Stygmatyzacja i wykluczenia wynikają m.in. z braku zrozumienia specyfiki takich chorób. W efekcie utrwalił się stereotypowy obraz osób z zaburzeniami psychicznymi, na który składają się przekonania o ich nieprzewidywalności, mniejszej sprawności intelektualnej, agresywności czy niezdolności do świadomego kierowania swoim postępowaniem.

Do utrwalenia tych stereotypów przyczynia się język stosowany w social mediach, internecie, w debacie publicznej i środkach masowego przekazu. Ankiety przeprowadzone przez Fundację „Hej, Koniku!” wśród osób cierpiących na zaburzenia psychiczne pokazały, że do najbardziej obraźliwych określeń należą m.in.: psychopata/psychopatka albo wariat/wariatka.

– Język używany w debacie publicznej, mediach czy reklamach może być raniący i trudny dla osób ze spektrum zaburzeń psychicznych. Dlatego ważne jest to, w jaki sposób się wypowiadamy, warto zważać na słowa – podkreśla Tomasz Skrzypczak, dyrektor zarządzający Janssen Polska.

Pejoratywne i stygmatyzujące określenia, które pojawiają się m.in. w mediach, mają destrukcyjny wpływ na samopoczucie osób borykających się z zaburzeniami psychicznymi. Negatywny język i stereotypy nie tylko podcinają im skrzydła, ale też sprzyjają społecznej izolacji i utrudniają proces leczenia i radzenia sobie z chorobą.

– Język może budować nici porozumienia albo może je niszczyć. Intencja i sposób, w jaki mówi się o osobach z zaburzeniami psychicznymi, są niesłychanie ważne. Język może sprawiać, że takie osoby poczują się akceptowane, zrozumiane i włączane do społeczeństwa. Natomiast negatywny język może odrzucać, stygmatyzować i prowadzić do tego, że osoby z zaburzeniami psychicznymi czują się nierozumiane, gorsze, odrzucone, gdzieś poza nawiasem – wskazuje Sławomir Murawiec.

– Kampania „Wrażliwi na słowa. Wrażliwi na ludzi” ma na celu uwrażliwienie społeczeństwa na to, w jaki sposób się wyrażamy i jakich skrótów myślowych używamy w odniesieniu do osób z zaburzeniami psychicznymi. Zależy nam na tym, żeby każda taka osoba, oglądając telewizję czy poruszając się w sieci, czuła się bezpiecznie i nie czuła się stygmatyzowana – dodaje Tomasz Skrzypczak.

Kampania edukacyjna „Wrażliwi na słowa. Wrażliwi na ludzi” ruszyła 10 października z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego ustanowionego przez WHO. W jej ramach psychiatrzy oraz językoznawcy z Rady Języka Polskiego PAN opracowali specjalną publikację. Zwracają w niej uwagę na szkodliwość określeń takich jak np. „wariat”, „świr”, „psychiatryk”, „psychotropy” oraz wskazują zamienne, niestygmatyzujące formy językowe.

– Jest duża grupa potocznych słów odnoszących się do osób chorych psychicznie bądź z zaburzeniami psychicznymi, które naszym zdaniem zdecydowanie nie powinny być używane np. w artykułach prasowych. Ale zachęcamy, żeby nie używać ich też w prywatnych rozmowach – podkreśla dr hab. Katarzyna Kłosińska. – Jeżeli nie chcemy kogoś stygmatyzować, mówmy „osoba z zaburzeniem psychicznym” czy „osoba ze schizofrenią”, tak jak mówimy np. „osoba z niepełnosprawnościami”. Pokazujemy w ten sposób, że to jest osoba, że to jest człowiek, który ma jakąś cechę. Natomiast kiedy mówimy „schizofrenik”, pokazujemy tylko tę jedną cechę.

W ramach kampanii „Wrażliwi na słowa. Wrażliwi na ludzi” planowane są działania skierowane do różnych środowisk, które mają wpływ na kształtowanie języka, np. nauczycieli języka polskiego, dziennikarzy i agencji reklamowych, a także warsztaty edukacyjne przeznaczone dla osób z zaburzeniami psychicznymi i ich rodzin, uświadamiające rolę pozytywnego mówienia o swojej chorobie lub chorobie swoich bliskich. Organizatorami kampanii są Fundacja Pomocy Młodzieży i Dzieciom Niepełnosprawnym „Hej, Koniku!”, Rada Języka Polskiego, Polskie Towarzystwo Psychiatryczne oraz Janssen.

18.10.2020 Newseria

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed