W niedzielne popołudnie w rzece Leie w miejscowości Sint-Denijs-Westrem niedaleko Gandawy odnaleziono zwłoki zaginionego 32-latka – poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W czwartkowe popołudnie 32-latek udał się do parku Blaarmeersen, aby pobiegać. Od tego czasu ślad po nim zaginął. W piątek zaniepokojona rodzina zgłosiła zaginięcie. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą. Zaangażowano w nią m.in. specjalny helikopter oraz psy policyjne.

Początkowo akcja nie przynosiła skutku. W sobotę w akcji poszukiwawczej uczestniczyli także przyjaciele i krewni zaginionego. Do tragicznego finału poszukiwań doszło w niedzielę. To wtedy płetwonurkowie natrafili na zwłoki w rzece Leie.

Na razie nie wiadomo, jak to się stało, że 32-latek znalazł się w rzece i zginął. Prokuratura wszczęła śledztwo, mające wyjaśnić okoliczności tej tragedii – informuje dziennik „Gazet van Antwerpen”.

Rodzina i przyjaciele są wstrząśnięci śmiercią 32-latka. „Nasz najmłodszy brat i najlepszy przyjaciel zginął w tragicznym wypadku podczas joggingu przy rzece Leie. Zapamiętamy go jako niezwykle sympatycznego i pełnego entuzjazmu człowieka cieszącego się życiem”, belgijskie media cytują wpis zamieszczony w mediach społecznościowych przez najbliższych 32-latka.

19.10.2020 Niedziela.BE
(łk)

Lekarz rodzinny, który odmówił noszenia maseczki, jest odpowiedzialny za zakażenie koronawirusem co najmniej 100 swoich pacjentów – przekazały władze lokalne.

Lekarz pochodził z Kruisem we Flandrii Wschodniej. W krótkim czasie w mieście odnotowano nagły skok zachorowań, więc władze rozpoczęły śledztwo w tej sprawie. Niedługo potem wyszło na jaw, że duża liczba zakażonych pacjentów była leczona przez 68-letniego lekarza internistę, Leona G., który – zgodnie z zeznaniami wielu pacjentów – w czasie konsultacji nie zakładał maseczki i nie przestrzegał procedur. U mężczyzny zdiagnozowano koronawirusa.

Stowarzyszenie flamandzkich lekarzy rodzinnych Domus Medica opublikowało oświadczenie prasowe w tej sprawie. „Chcemy zdecydowanie podkreślić, że to jest wyjątek i że lekarze rodzinni robią wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić pacjentom odpowiednie, bezpieczne warunki. Wciąż odwiedzenie gabinetu lekarza rodzinnego jest bezpieczne. Zalecamy, aby nie odwoływać umówionych wizyt”.

Leon G. przekazał, że „był głupi, ale jego intencją było pomaganie pacjentom”.

19.10.2020, Niedziela.BE

(kk)

W sobotę wieczorem zatrzymano sześcioro młodych Holendrów, którzy imprezowali w jaskiniach w Belgii, nieopodal holenderskiej granicy.

Jak informuje ANP, policja z Blizen-Riemst-Hoeselt znalazła młodych ludzi na terenie Regionu Walońskiego między godziną 21:00 a 00:00.

Holendrzy mieli ze sobą plecaki. „Wejście do jaskiń może prowadzić do bardzo niebezpiecznych sytuacji” - przekazał burmistrz Riemst, Mark Vos.

Młodzi ludzie zostali ukarani za wejście na obszar zakazany i chroniony, a także za łamanie obostrzeń wprowadzonych w ramach walki z epidemią koronawirusa.

Policja oraz strażnicy leśni regularnie sprawdzają obszar jaskiń, aby chronić tamtejsze dziedzictwo naturalne oraz populację nietoperzy.

19.10.2020, Niedziela.BE

(kk)

Belgia ponownie wprowadza zaostrzone środki bezpieczeństwa. Jest to związane z rosnącą w ostatnich tygodniach liczbą zakażeń, hospitalizacji oraz zgonów spowodowanych przez koronawirusa – w miniony piątek, podczas konferencji prasowej poinformował premier Belgii, Alexander De Croo.

„Nasz kraj znajduje się w ostatniej, czwartej fazie rozwoju pandemii. Liczba nowych zakażeń rośnie każdego dnia, bardzo szybko. Nasi lekarze oraz nasze szpitale znajdują się pod nieustanną presją. Prowadzimy nierówną walkę z wirusem” - w piątek mówił De Croo. „Dziś, w odróżnieniu od sytuacji z marca i kwietnia, wirus jest bardzo blisko. Wszyscy znamy kogoś, kto był zakażony, kto spędził czas w kwarantannie, a niekiedy nawet był poważnie chory. Póki co, nie zobaczyliśmy żadnych optymistycznych danych” - przekazał premier.

Lista nowych obostrzeń wygląda następująco:
- obywatele mogą utrzymywać bliskie kontakty tylko z jedną osobą spoza ich gospodarstwa domowego
- gospodarstwa domowe mogą zaprosić maksymalnie cztery osoby, zawsze te same. Lista gości może się zmieniać co dwa tygodnie. W przypadku gości zapraszanych do domu wymagane jest respektowanie zasady 1,5-metrowego dystansu
- tam, gdzie jest to możliwe, praca zdalna jest obowiązkowa. W przypadku profesji, które nie mogą pracować zdalnie, pracodawcy muszą zadbać o zapewnienie jak najbardziej bezpiecznego środowiska pracy
- w całym kraju na cztery tygodnie zostaną zamknięte wszystkie lokale gastronomiczne. Po dwóch tygodniach rząd podda ten środek ocenie. Możliwe jest wciąż zamawianie jedzenia na wynos (do godziny 22:00). Rząd obiecał kompleksowy pakiet wsparcia dla dotkniętych przedsiębiorstw
- obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 20:00
- od północy do 5:00 obowiązuje godzina policyjna, co oznacza, że obywatele mogą opuszczać swoje domy tylko, kiedy mają bardzo ważny powód
- rynki żywności mogą pozostać otwarte, pod warunkiem, że przestrzegane będą wszystkie zasady bezpieczeństwa. Z kolei świąteczne festyny i jarmarki w tym roku są zabronione
- w stypach może uczestniczyć maksymalnie 40 osób. Podczas tych zgromadzeń konieczne jest przestrzeganie obostrzeń i dbanie o zachowanie 1,5-metrowego dystansu
- rząd poinformował, że potrzebuje tygodnia, aby zweryfikować zasady organizacji wydarzeń sportowych oraz kulturalnych, a następnie dostosować je do nowej sytuacji. Do tego czasu mogą one odbywać się bez zmian. Jeśli chodzi o inne wydarzenia, które odbywają się w pomieszczeniach, dozwolona jest maksymalna liczba 40 osób

Wszystkie wspomniane zasady obowiązują od poniedziałku, 19 października. W związku z nagłym wzrostem liczby zachorowań, który zbiegł się w czasie z rozpoczęciem jesieni, wiele innych krajów wprowadziło również nowe obostrzenia.

„Niektóre z tych zasad mogą wydawać się niesprawiedliwe. Ale również wirus jest niesprawiedliwy. Choć dotyczy nas wszystkich, to najbardziej dotyka osoby starsze i schorowane. Dlatego też musimy ponownie wdrożyć surowe obostrzenia. Wiem, że kolejne tygodnie będą bardzo trudne, ale jeśli chcemy zapobiec czemuś gorszemu, musimy działać teraz. W marcu i kwietniu pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Że możemy doprowadzić do spadku liczby zachorowań. I wiem, że możemy to zrobić ponownie, jestem tego pewien” - apelował premier.

„Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby upewnić się, że szpitale nadal mogą dostarczać nam odpowiednią opiekę. Dzieci muszą mieć możliwość dalszego uczęszczania do szkół, firmy muszą być w stanie dalej działać, a obywatele nie mogą popaść w całkowitą izolację” - mówił minister zdrowia, Frank Vandenbroucke.

W miniony piątek politycy poinformowali również, że tak zwany „barometr koronawirusa”, czyli system, który ma być wykorzystywany do oceny sytuacji epidemicznej w kraju, nie jest jeszcze gotowy. „Dziś osiągnęliśmy porozumienie w kwestii progów epidemii. Kiedy uda nam się sfinalizować całość, powinno stać się jasne, jakie są konsekwencje progów dla społeczeństwa” - dodał Vandenbroucke.

19.10.2020, Niedziela.BE

(kk)