Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 13 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ziemniaki w UE potaniały. Ale nie w Belgii
Belgia: Lotnisko w Brukseli zamknie 1 z 3 pasów startowych
Belgia: Po ile mieszkania w Gandawie i okolicach?
Belgia: Poszukiwani kandydaci na kontrolerów ruchu lotniczego!
Flandria inwestuje w nauczanie dzieci niderlandzkiego
Belgia: Organizacja pozarządowa ma powiązania z Bractwem Muzułmańskim
Niemcy: Kluczowa modernizacja kolei znów odłożona w czasie?
Belgia: W Brukseli aż tylu obcokrajowców
Słowa dnia: Als gevolg van
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Pracodawcy w całej Polsce będą zwalniać - najnowsze sondaże

Choć nie jest tak źle, jak przypuszczano, pandemia odbiła się na polskim rynku pracy dosyć dotkliwie. Jedna czwarta pracodawców deklaruje, że zmuszona będzie zredukować etaty w swojej firmie. Są jednak branże, które rozwijają się pomimo wszelkich utrudnień.

Stopa bezrobocia najniższa w Unii Europejskiej

Z danych przekazanych przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii wynika, że zajmujemy pierwsze miejsce w rankingu najniższego bezrobocia wśród krajów unijnych. Okazuje się jednak, że badania przeprowadzone przez Barometr Rynku Pracy podnoszą alarm. Co czwarty przedsiębiorca twierdzi, że będzie zmuszony rozwiązać współpracę z częścią swoich pracowników. Najgorzej sytuacja wygląda w handlu, sektorze publicznym oraz przemyśle.

Kwitnie m.in. branża nieruchomości

Z raportu opublikowanego przez WorkService możemy dowiedzieć się, że kryzys nie dotknął wszystkich polskich przedsiębiorców. Są również tacy, którzy zamierzają rekrutować kolejnych pracowników. Wśród nich przodują: branża budowlana, IT, nieruchomości, logistyka i transport. Niestety tylko 9 proc. ankietowanych pracodawców zadeklarowało, że ma w planach podpisywanie umów z nowymi pracownikami. Jednak w przypadku utraty pracy, najlepiej swoje kroki kierować w stronę powyższych sektorów lub zawczasu szkolić się w zakresie kompetencji w nich wymaganych.

Młodzi ucierpią najbardziej


Najtrudniejsza droga czeka najmłodszych pracowników. Choć ogólne bezrobocie w 2020 r. kształtowało się poniżej 4 proc., w grupie wiekowej do 25 roku życia wyniosło niespełna 9 proc. Oznacza to, że młodzież, która dopiero stawia pierwsze kroki w życiu zawodowym, już musi zmagać się z dodatkowymi problemami. To zjawisko nazywane jest nawet „Koronapokoleniem”.

Dwudziestolatkowie zatrudniają się głównie w miejscach, które pozwalają pogodzić pracę np. ze studiami, jednocześnie nie wymagających specjalistycznej wiedzy. Najczęściej są to hotele, kawiarnie, restauracje czy kluby rozrywkowe. Nietrudno zauważyć, że właśnie te branże są jednymi z najbardziej dotkniętych przez restrykcje związane z pandemią. Co za tym idzie, to właśnie w tych sektorach występuje największa redukcja etatów. Ryzyko zwolnienia wzrasta również z powodu krótkiego stażu pracy młodych ludzi - to oni są zwalniani w pierwszej kolejności. Na ich niekorzyść wpływają też, popularne dla prac dorywczych, umowy śmieciowe, które nie dają żadnej gwarancji zatrudnienia. Mogą zostać zerwane z dnia na dzień, bez żadnego zabezpieczenia dla pracownika.

Według szacunków Konfederacji Lewiatan, zajmującej się reprezentowaniem interesów polskich pracodawców, bezrobocie w 2021 r. sięgnie nawet 7,5 proc. Największej liczby zwolnień należy spodziewać się w sektorach najbardziej dotkniętych obostrzeniami w czasie trwania pandemii.

 

16.04.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc

 

  • Published in Polska
  • 0

Belgia: Krajowy program szczepień przyśpiesza, niektóre placówki otwarte także w niedzielę

Krajowy program szczepień w Belgii zaczął przyśpieszać. W minioną niedzielę (11.04.2021) trzy centra szczepień były otwarte (choć zazwyczaj placówki nie działają w ostatni dzień tygodnia), poza tym zwiększono liczbę podawanych dziennie szczepionek.

Dotychczas prawie wszystkie cetra szczepień były zamknięte w niedzielę, ale powoli zaczęło się to zmieniać. W minioną niedzielę otwarte były placówki w Malle (Antwerpia), Tielt (Flandria Wschodnia) oraz Sint-Niklaas (Flandria Zachodnia). Powodem tej decyzji jest fakt, że zwiększyła się liczba dostępnych w kraju dawek szczepionek, więc preparaty mogą być podawane także w niedzielę.

W kolejnych tygodniach również inne krajowe centra szczepień mają otworzyć swoje drzwi dla pacjentów we wszystkie dni tygodnia. Obecnie w Belgii działa 95 placówek. Także liczba wykwalifikowanych wolontariuszy, którzy są gotowi pracować w godzinach nadliczbowych, jest wysoka.

Pewien wpływ na spowolnienie krajowego programu szczepień może mieć wstrzymanie szczepień z wykorzystaniem preparatu Johnson & Johnson – w środę (14.04.2021) minister zdrowia, Frank Vandenbroucke poinformował, że szczepionka nie będzie podawana w Belgii do czasu publikacji ostatecznych rekomendacji Europejskiej Agencji Leków (EMA). Obecnie trwa śledztwo, którego celem jest ustalenie, czy szczepionka jest w pełni bezpieczna.


16.04.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Unia Europejska: Kierowcy zyskają nowe uprawnienie. Sprawdź, czy skorzystasz

Unia Europejska chce, aby wszyscy kierowcy kat. B zyskali nowe uprawnienia. Jeszcze w pierwszym półroczu mają wejść regulacje, które poszerzą zakres czynności dozwolonych dla tej kategorii. Są jednak pewne warunki. Sprawdź, co się zmieni.

Jakość powietrza w Polsce od dawna pozostawia wiele do życzenia. UE w walce z tym zjawiskiem postanowiła wspierać państwa członkowskie, stawiając na segment pojazdów elektrycznych, wodorowych oraz zasilanych gazem CNG. Również w naszym kraju przewidziane są zmiany, które mają dotyczyć uprawnień dla kierowców, posiadających prawo jazdy kat. B, a w konsekwencji doprowadzić do zmniejszenia emisji spalin.

„Zgodnie z uzasadnieniem wynikającym z unijnej dyrektywy, przepis ten jest wprowadzony, aby państwa członkowskie, w celu działań na rzecz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych oraz poprawy jakości powietrza (...). Zgodnie z dyrektywą, możliwość przekroczenia 3 500 kg powinna być dostępna pod warunkiem, że dodatkowa dozwolona masa wynika wyłącznie z dodatkowej masy alternatywnych systemów napędu, oraz z zastrzeżeniem ograniczeń i warunków przewidzianych w celu uniknięcia negatywnego wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego” – czytamy w projekcie nowelizacji ustawy o transporcie drogowym. Co to oznacza?

Większa masa całkowita

Obecnie każdy kierowca kat. B w Polsce ma możliwość prowadzenia pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t. Mówiąc prościej, może kierować samochodem lub zespołem pojazdów (np. auto z przyczepą), które nie przekroczy masy 3500 kg, już z ładunkiem i pasażerami. Według zmian ujętych w unijnej dyrektywie, limit ten ma zostać podniesiony do 4,25 t. Oznacza to, że będziemy mogli prowadzić cięższe auta, bez konieczności doszkalania się. Są jednak ściśle określone warunki.

Tylko napęd alternatywny

Ponieważ całe przedsięwzięcie jest ukierunkowane na zmniejszenie wydzielania przez pojazdy ilości gazów cieplarnianych, nowe przywileje będą obowiązywać tylko podczas prowadzenia auta, którego masa całkowita jest większa ze względu na zastosowaną technologię napędu, przyczyniającą się do mniejszego zanieczyszczenia środowiska.

Opcja dla doświadczonych kierowców

Technologia to nie wszystko. Nowe prawo będzie wymagało min. dwuletniego stażu w kierowaniu pojazdów. Jednocześnie Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, że zmiany nie dotkną finansowo osób przystępujących do egzaminu. Nie zmieni się również forma ich przeprowadzania.


17.04.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ss)

 

Likwidacja OFE dotknie większość Polaków. Co wybrać: ZUS czy IKE?

Otwarte Fundusze Emerytalne, czyli rachunki oszczędnościowe Polaków, na które wpływa część naszych składek, zostaną zlikwidowane i przekształcone w Indywidualne Konta Emerytalne, czyli w uproszczeniu - konta do oszczędzania środków na starość. Do 2 sierpnia będziemy zmuszeni dokonać wyboru, czy nasze pieniądze trafią automatycznie do IKE, czy zasilą konto w ZUS. Podpowiadamy, czym jest każda z opcji i jakie oferuje możliwości. Rząd dał nam wybór, dlatego warto podjąć tę decyzję świadomie.

Nie zadecydujesz, środki trafią do IKE

Jeżeli nie podejmiesz żadnej decyzji, całe środki zgromadzone przez ciebie dotychczas w OFE, trafią na nowe, państwowe Indywidualne Konto Emerytalne. Rząd wykona ich przekierowanie automatycznie, jednak musisz wiedzieć, że ta operacja nie będzie zupełnie darmowa. W takiej sytuacji państwo przejmie 15 proc. wszystkich zebranych przez ciebie pieniędzy w ramach opłaty manipulacyjnej. Pomysł pobierania prowizji za transfer wzbudza kontrowersje, jednak Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, przyznał w rozmowie z PAP, że rząd nie planuje z niego z rezygnować. Podkreślił natomiast, że dla Polaków jest to opcja korzystniejsza niż opodatkowanie wynoszące obecnie 17 i 32 proc. IKE nie zastąpi wypłat z ZUS. Jest jedynie ich uzupełnieniem.

Dwa konta IKE do wyboru

Dotychczas każdy obywatel mógł posiadać tylko jedno Indywidualne Konto Emerytalne. Po zmianach pojawi się możliwość posiadania dwóch takich kont, jednak każde będzie miało inną specyfikację. Pierwsze, którego działanie nadal ma opierać się na dotychczasowych zasadach, będzie można założyć samodzielnie. Na tym IKE zgromadzimy pieniądze również te niekoniecznie emerytalne. Prywatne IKE przypomina rachunek oszczędnościowy, z którego da się wypłacić środki w każdej chwili. Możliwość otwarcia takiego konta dają nam różne instytucje finansowe, np. banki i biura maklerskie. Sami będziemy decydować o jego zasilaniu i inwestycjach. Wypłacając zgromadzone na nim środki musimy zapłacić podatek od osiągniętego zysku w wysokości 19 proc. Zwolnienie z tego podatku przewidziane jest jedynie dla osób, które utrzymają aktywa na koncie do 60 roku życia i wypłacą je po jego przekroczeniu.

Pieniądze pod opieką państwa

Drugą możliwością będzie tzw. IKE państwowe, które zasilić będą mogły jedynie środki z Otwartego Funduszu Emerytalnego. Różni się od pierwszego tym, że nie będziemy mieli możliwości zasilania go przez dodatkowe wpłaty oszczędności i nie będzie można ich wyciągnąć przed 60 rokiem życia lub osiągnięciem praw emerytalnych i ukończeniem 55 lat. Nie zadecydujemy również o tym, w jaki sposób nasze pieniądze będą wykorzystywane. Ustawa przewiduje, że większość z nich zostanie zainwestowana na Giełdzie Papierów Wartościowych.

Z OFE do ZUS

Jeżeli nie przekonuje nas opcja IKE, dotychczas odłożone pieniądze będziemy mogli ulokować w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, zasilając saldo, z którego w przyszłości zostaną wypłacone nasze emerytury.

W takim wypadku konieczne będzie złożenie przed 2 sierpnia stosownego oświadczenia. W tej opcji OFE przekaże 100 proc. środków, bez potrącania opłaty przekształceniowej. Należność państwa wobec emerytów podlega waloryzacji, dlatego w przyszłości możemy zyskać na tej operacji, o ile w gospodarce przez kolejne lata nie dojdzie do drastycznych zmian. Należy pamiętać, że świadczenia emerytalne są i w przyszłości również będą opodatkowane, zatem przekazane do ZUS środki z OFE i tak, w pewien sposób, zostaną pomniejszone. W przeciwieństwie do IKE, oszczędności z salda emerytalnego, czyli puli pieniędzy zebranej w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych na wypłatę naszej emerytury, nie będą podlegały dziedziczeniu.

Podsumowując

Przekazując środki z OFE na IKE zapłacimy prowizję, ale w przyszłości będziemy mieli możliwość wypłacenia ich w całości. Do ZUS przelejemy oszczędności bezpłatnie, jednak nie będziemy mogli potraktować ich jak zastrzyku gotówki, ponieważ zasilą comiesięczne wypłaty świadczenia. Warto przemyśleć, czy wolimy wypłacić je jednorazowo i wydać lub zainwestować, czy pozostawić w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych i w późniejszych latach otrzymywać co miesiąc ich część w postaci wyższej emerytury.

16.04.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed