Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
W belgijskim zoo urodził się rzadki nosorożec indyjski!
Temat dnia: Bruksela jak Dziki Zachód? „Wielka fala przemocy”
Belgia: Szerszenie azjatyckie zaatakowały drona!
Belgia: Uwaga na klocki hamulcowe z AliExpress. Zawierają azbest!
Belgia: Premier pod naciskiem. Partie domagają się działań przeciwko Izraelowi
Belgia: Oni śmiecą najbardziej
Belgia: Dwóch mężczyzn zatrzymanych za gwałty w Bois de la Cambre
Belgia, Flandria: Nie płuc lub jelita. Ten rak najczęściej atakuje mężczyzn
Belgia: Nauczyciel religii zwolniony. Wysyłał uczennicy niestosowne wiadomości
Słowo dnia: Eindpunt
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Sprzedaż samochodów w UE wciąż na znacznie niższym poziomie niż przed pandemią

W kwietniu odnotowano wzrost sprzedaży samochodów na rynku europejskim, choć wciąż utrzymuje się ona na znacznie niższym poziomie w porównaniu do okresu przed pandemią.

Z liczbą 862 226 samochodów pasażerskich sprzedanych na terenie Unii Europejskiej, w kwietniu 2021 roku odnotowano wzrost sprzedaży aż o 219% w porównaniu z katastrofalnym kwietniem 2020 roku, kiedy sprzedano jedynie 271 tys. samochodów.

Niemniej jednak, liczba 862 226 sprzedanych aut jest wciąż niższa od tej z kwietnia 2019 roku, kiedy sprzedano 1,14 mln aut – wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów (ACEA).

Jeśli chodzi o poszczególne kraje, w kwietniu 2021 roku w niektórych państwach odnotowano gwałtowny wzrost sprzedaży. Są to np. Włochy (+3 276%) oraz Hiszpania (+1 787%). We Francji zarejestrowano wzrost o 569%, w Niemczech o 90%, w Belgii o 602% i w Polsce o 163%.

Grupa Volkswagen (do której należą też Audi, Seat, Skoda) jest wiodącym na rynku europejskim producentem samochodów, z liczbą 232 tys. sprzedanych pojazdów (choć odnotowała spadek o 26,9%).

22.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Psy i koty nie zagrażają człowiekowi w związku z COVID-19. Jednak szczepienia zwierząt powinny być priorytetem dla UE po zakończeniu pandemii

W Unii Europejskiej rośnie świadomość dotycząca znaczenia regularnych szczepień zwierząt. Taką konieczność uznaje 69 proc. badanych w ośmiu krajach członkowskich – wynika z raportu AnimalhealthEurope. Ma to szczególne znaczenie w przypadku chorób takich jak COVID-19, która dotyka także zwierząt. Nie odnotowano dotąd przypadku przeniesienia choroby ze zwierzaka domowego na człowieka, ale odkryto, że norki mogą przenosić koronawirusa zarówno między sobą, jak i na ludzi. To stwarza także ryzyko kolejnych mutacji wirusa. – Dlatego zależy nam na szybkim wyszczepieniu całej populacji wrażliwych osobników, czy to zwierząt, czy to ludzi – mówi Artur Zalewski, lekarz weterynarii, dyrektor biura zarządu Polskiego Stowarzyszenia Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych POLPROWET.

– Wszelkie mutacje są zagrożeniem dla skuteczności działania szczepionki. Na dzisiaj jeszcze nie stwierdzono, żeby ograniczały skuteczność szczepionek, ale jest to jak najbardziej realne zagrożenie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Artur Zalewski. – Szybka akcja szczepień jest potrzebna, by jak najszybciej uniemożliwić mutację tego wirusa. Od tej szybkości bardzo wiele zależy.

Przy okazji przypadającego 20 kwietnia Światowego Dnia Szczepień Zwierząt eksperci podkreślili, że akcja szczepień zwierząt powinna stać się priorytetem UE po zakończeniu pandemii. Dzień później weszło w życie rozporządzenie PE i Rady UE z 2016 roku w sprawie przenośnych chorób zwierząt. Jego celem jest zapobieganie chorobom zwierząt, które mogą przenosić się na inne zwierzęta lub na ludzi, oraz zwalczanie tych przypadłości. Są one coraz poważniejszym problemem, bo zoonozy, czyli tzw. choroby odzwierzęce, stanowią dziś większość nowych wykrywanych chorób. W kolejnych tygodniach spodziewane są przepisy wykonawcze do tego rozporządzenia. Komisja przygotowuje dodatkowe rozporządzenie delegowane w sprawie stosowania leków weterynaryjnych w zwalczaniu chorób, ze szczególnym naciskiem na szczepienia.

Badania AnimalhealthEurope wskazały, że ważna rola szczepień w utrzymywaniu zwierząt – i ludzi – w zdrowiu jest dostrzegana przez coraz więcej osób. Badani w ośmiu krajach europejskich podkreślili, że regularne szczepienie jest istotne zarówno dla zwierząt gospodarskich (68 proc.), jak i domowych (76 proc.). Dużą rolę we wzroście świadomości na ten temat odegrała pandemia, która nie oszczędza również zwierząt.

– Zwierzęta są narażone na wirus SARS-CoV-2, ten wirus dotyczy świata zwierząt, a zwierzętami jesteśmy także my ludzie. Co więcej, on przecież z tego świata pochodzi. Wiemy, że zaczęło się od łuskowców, przeszło przez nietoperze, dostało się do człowieka i razem z człowiekiem zostało rozniesione po całym świecie. Natomiast stwierdzono występowanie przeciwciał, czyli reakcję immunologiczną na ten wirus, u wielu gatunków zwierząt, także u tych bardzo bliskich człowiekowi, np. kotów czy psów – podkreśla dyrektor biura zarządu POLPROWET.

Objawy u zwierząt towarzyszących, jeżeli w ogóle występują – bo część psów i kotów z pewnością przejdzie chorobę bezobjawowo – powinny być zbliżone do tych obserwowanych u ludzi. U zwierząt może się pojawić posmutnienie, podwyższenie temperatury ciała, brak apetytu.

– O bólach mięśniowych zwierzęta nam nie powiedzą, ale możemy to zauważyć. Mogą też u nich wystąpić objawy kaszlu. Objawy są bardzo mało specyficzne, niemniej jednak ze względu na to, że zakażenie jest możliwe, to Główny Lekarz Weterynarii w Polsce wydał zalecenie, w którym informuje, że w sytuacji podejrzenia zarażenia wirusem SARS-CoV-2 u zwierząt towarzyszących należy pobrać próby i zbadać je na obecność wirusa – podkreśla Artur Zalewski.

Badania wykazały, że są gatunki szczególnie narażone na zakażenia. Wśród nich są różne koty – lwy, pumy, pantery i tygrysy. Zakażenie u tych zwierząt wykryto w różnych częściach świata.

– Czytałem też doniesienia o tym, że szympansy, małpy naczelne też są wrażliwe na koronawirusa. Były nawet szczepione tą samą szczepionką, którą otrzymują ludzie. Na pewno mogą zachorować także wszystkie łasicowate, w szczególności fretki oraz norki – wymienia dyrektor biura zarządu POLPROWET.

Jak podkreśla, pojawienie się zakażenia wirusem SARS-CoV-2 u norek jest niebezpieczne, bo zwierzęta zarażały się wzajemnie ze względu na przebywanie  w klatkach blisko siebie, a także przenosiły wirusa na ludzi. To było główną przyczyną decyzji o wybiciu aż 17 mln zwierząt w Danii.

Raport naukowy Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) i Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) w sprawie koronawirusa u norek opublikowany 18 lutego pt. „Monitoring of SARS-CoV-2 infection in mustelids” pokazał, że wirus rozprzestrzenia się bardzo szybko na fermach norek poprzez kontakt pośredni i bezpośredni, czemu sprzyja duże zagęszczenie zwierząt. Czynnik ryzyka szybkiej transmisji wirusa z fermy na fermę stanowi niewielka odległość między nimi. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi na początku lutego informowało o pierwszych przypadkach SARS-CoV-2 wśród norek w Polsce. Podjęto decyzję o likwidacji zakażonej hodowli – ponad 5 tys. zwierząt.

 

19.05.2021 Niedziela.BE // źródło: Newseria // tagi: koronawirus, SARS-CoV-2, COVID-19, zwierzęta domowe, zwierzęta towarzyszące, psy i koty, norki, fermy norek a koronawirus
// mówi: Artur Zalewski, lekarz weterynarii oraz dyrektor Biura Zarządu firmy Polskie Stowarzyszenie Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych POLPROWET

(sm)

 

Koronawirus w Belgii: Mniej niż 600 pacjentów na intensywnej terapii!

Obecnie na oddziałach intensywnej terapii w belgijskich szpitalach przebywa mniej niż 600 osób i jest to liczba najniższa od dnia 22 marca – wynika z najnowszych, opublikowanych dziś danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano.

W okresie od 9 do 15 maja Covid-19 diagnozowano u średnio 2 100 pacjentów dziennie, co oznacza spadek o 31% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku wybuchu epidemii koronawirusa zdiagnozowano łącznie u 1 034 714 mieszkańców Belgii. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Faktyczna liczba przypadków koronawirusa jest prawdopodobnie znacznie wyższa – biorąc pod uwagę fakt, że na pierwszym etapie pandemii przez wiele tygodni brakowało testów na obecność Covid-19.

W okresie od 12 do 18 maja do belgijskich szpitali przyjmowano średnio 128 pacjentów z Covid-19, co oznacza spadek o 18% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Łącznie we wtorek (18.05.2021) w belgijskich szpitalach przebywało 1 756 pacjentów zakażonych koronawirusem, co oznacza spadek o 17% w porównaniu z dniem tygodniem. W grupie tej 596 osób przebywało na oddziałach intensywnej terapii (o 13% mniej niż tydzień wcześniej) i jest to najniższa liczba od czasu 22 marca. Jeśli liczba zakażeń i hospitalizacji będzie spadała w takim samym tempie, do końca maja liczba osób na intensywnej terapii wyniesie 500.

W tym samym okresie odnotowywano średnio 22,7 śmiertelnych przypadków koronawirusa dziennie, co oznacza gwałtowny spadek aż o 39,1% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku pandemii z powodu Covid-19 zmarło 24 749 obywateli Belgii.
W zeszłym tygodniu przeprowadzano dziennie średnio 42 100 testów na obecność koronawirusa. 5,8% z nich miało wynik pozytywny (co oznacza dalszy spadek). Krajowy program szczepień znacznie przyśpieszył w ostatnim czasie i obecnie już co czwarty dorosły obywatel Belgii jest zaszczepiony co najmniej jedną dawką szczepionki przeciwko koronawirusowi.

Współczynnik reprodukcji wirusa spadł do wartości 0.86, co oznacza, że epidemia w dalszym ciągu spowalnia. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,0, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.

 

19.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Anna Lewandowska: Na zmianę nawyków zawsze jest czas. Żywienie i dbanie o zdrowie to najważniejszy punkt w czasie pandemii

Sportsmenka podczas konferencji prasowej z okazji pierwszych urodzin SuperMenu by Anna Lewandowska opowiedziała o początkach jej cateringu dietetycznego. Zwróciła uwagę, że start w trakcie pandemii był dużym wyzwaniem. Mimo specyficznej sytuacji i lockdownu Lewandowska rok temu postanowiła podjąć ryzyko i rozpocząć nowy projekt. Wiedziała, że wielomiesięczne przygotowania nie mogą pójść na marne, a załoga gotowa do pracy musi rozpocząć działanie. Decyzja okazała się sukcesem.

Według raportu „Rosnące znaczenie zdrowia a nawyki żywieniowe Polaków. SuperMenu 2021” cateringi dietetyczne w Polsce są coraz bardziej popularne. Obecnie rynek wyceniany jest na ponad 2 mld zł i będzie rósł. Tylko w 2020 roku, mimo rozwijającej się pandemii, powstało prawie 200 nowych cateringów. Wśród nich było również SuperMenu by Anna Lewandowska.

– Zdecydowałam, że jestem gotowa, żeby założyć catering dietetyczny. W zeszłym roku w lutym dobiegało końca niespełna roczne przygotowywanie nowoczesnego zakładu produkcyjnego, który naprawdę robi wrażenie. Na przełomie marca i kwietnia mieliśmy wystartować. Nagle wybucha pandemia. To był trudny moment, bo wszystko było już przygotowane: osoby operacyjne, dietetycy – olbrzymi zespół. Spoczywała na mnie duża odpowiedzialność – mówi Anna Lewandowska.

Sportsmenka tłumaczy, że decyzja o rozpoczęciu działania mimo wybuchu pandemii na początku nie była dla niej oczywista. Świat wówczas pogrążony był w strachu i niepewności. Wizja nadciągającego zagrożenia sprawiła jednak, że wiele osób postanowiło zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu i zmodyfikować żywieniowe przyzwyczajenia. Anna Lewandowska cieszy się, że nie przełożyła rozpoczęcia działalności. Patrząc z perspektywy czasu, wie, że była to właściwa decyzja.

– Razem z moimi wspólnikami stwierdziliśmy, że to jest odpowiedni moment. Chcieliśmy pokazać, że na zmianę nawyków zawsze jest czas, nawet mimo pandemii, stresu i lęku. Żywienie i dbanie o zdrowie to najważniejszy punkt w czasie pandemii – zaznacza.

Raport „Rosnące znaczenie zdrowia a nawyki żywieniowe Polaków. SuperMenu 2021” pokazuje, że 65 proc. osób korzystających z diet pudełkowych decyduje się na catering, ponieważ chce odżywiać się zdrowiej. Ten wynik świadczy o tym, że świadomość społeczna dotycząca zbilansowanej i pełnowartościowej diety bardzo szybko rośnie. Anna Lewandowska tłumaczy, że współtworząc SuperMenu, korzystała ze swojego doświadczenia oraz wiedzy. Starała się, by jadłospisy odpowiadały podejściu do żywienia, które jest jej bliskie.

– Moje podejście w kontekście tego, co bym chciała, żeby znajdowało się w cateringu, było dosyć restrykcyjne. Zależało mi przede wszystkim na eliminowaniu składników takich jak pszenica, cukier, produkty przetworzone. Mamy do wyboru różne opcje diet, między innymi dietę Wyzwanie Wojownika, którą stosuję wspólnie z mężem. To dieta oparta właśnie na eliminacji niektórych produktów spożywczych. Oczywiście w ofercie cateringu znajdują się też diety bez glutenu, bez laktozy i te oparte na poszczególnych trendach żywieniowych, takich jak Intermittent Fasting – wyjaśnia.

 

20.05.2021 Niedziela.BE // źródło: Newseria // tagi: Anna Lewandowska, Anna Lewandowska dieta, catering dietetyczny, SuperMenu by Anna Lewandowska, dieta pudełkowa, pandemia // Anna Lewandowsk: sportsmenka, propagatorka zdrowego stylu życia

(sm)

 

Subscribe to this RSS feed