Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Influencerzy uratowani z... rusztowania kościoła!
Polska: Zakazali rodeo. Miasto uznało, że to łamanie
Belgia: Znany aktor z wyrokiem za jazdę pod wpływem alkoholu
Polska: W Lotto padła najwyższa wygrana w tym roku. To kolejny rekordzista
Belgia: Niepokojąco wysoka liczba samobójstw w Belgii
Polska: Cham bierze się za parkowanie. Są już setki zgłoszeń
Temat dnia: „To moje dziecko”. Książę uznał syna po... 25 latach
W Polsce pracuje coraz więcej cudzoziemców. Najwięcej w Warszawie
Słowo dnia: Metselaar
Belgia, Flandria: „Ludziom można ufać”. Nie każdy tak uważa…
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Zdrowie: Jak koronawirus wpływa na pracę mózgu? Są wyniki nowych badań

Część pacjentów, którzy przeszli COVID-19, jeszcze miesiące po wyleczeniu narzeka na ból głowy czy problemy z pamięcią. Naukowcy z Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Rotterdamie zbadali, jak zakażenie koronawirusem wpływa na pracę mózgu.

Naukowcy na całym świecie już od pewnego czasu badają skutki neurologiczne zakażenia koronawirusem. Z wcześniejszych badań wynika, że wirus powodujący COVID-19 może się za pośrednictwem nerwu węchowego przedostać do centralnego układu nerwowego.

Badacze z Rotterdamu sprawdzili, co dzieje się potem i jaki to może mieć wpływ na pracę mózgu. Aby się tego dowiedzieć, w laboratorium wystawili na działania koronawirusa komórki mózgowe, opisuje portal rijnmond.nl.

Holenderscy badacze ustalili, że po kilku dniach od zakażenia koronawirus był w stanie zainfekować neurony. Wirus się nie rozprzestrzeniał i infekcja ograniczała się do niewielkiej liczby komórek. Także ograniczona infekcja może jednak prowadzić do reakcji zapalnej, co wyjaśniałoby problemy neurologiczne osób, które przeszły zakażenie.

Naukowcy podkreślają, że konieczne są dalsze badania na ten temat.

– Nie wiemy jeszcze, jakie są krótko- i długoterminowe skutki takiej infekcji. Chcemy użyć tych samych modeli, by sprawdzić, co się dzieje z komórkami mózgowymi po ich dłuższym kontakcie z koronawirusem – powiedziała Debby van Riel, jednak z autorek badania, cytowana przez rijnmond.nl.

24.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Pogoda: Jak zachować się podczas burzy: w domu, samochodzie i na otwartej przestrzeni?

Wiosna to pora roku, której znakiem charakterystycznym jest odradzająca się natura. Jest to również czas, w którym szczególnie często mogą pojawiać się mniej przyjemne rzeczy - wyładowania atmosferyczne. Czy wiesz, jak zachować się w czasie burzy, aby zminimalizować ryzyko niebezpieczeństwa? Oto kilka podstawowych zasad.

Podróż samochodem


Jeśli znajdziesz się w środku burzy, podróżując samochodem, koniecznie w nim zostań. Pojazd jest najbezpieczniejszym schronieniem, ale należy pamiętać, aby nie dotykać metalowych elementów wyposażenia. Energia z pioruna uderzającego w karoserię nie przenika do środka samochodu, ale przechodzi po jego powierzchni, aż do ziemi, dlatego osoby znajdujące się w środku są chronione przez konstrukcję pojazdu. Takie działanie zostało udowodnione w 1836 r. przez Michaela Faradaya, który zbudował metalową klatkę, za pomocą której demonstrował prawa elektrostatyki. Warto pamiętać, aby samochód był ustawiony z daleka od drzew i słupów, które mogłyby przygnieść go w wyniku silnego wiatru.

Przebywanie w domu


Jeżeli widzimy, że nadciąga burza, powinniśmy zejść do najniższej, możliwej kondygnacji i usiąść pod ścianą nośną. Zanim jednak to zrobimy, z balkonów i tarasów warto usunąć wszystkie przedmioty, które mógłby porwać wiatr i spowodować dodatkowe zagrożenie. Należy zamknąć też okna i nie zbliżać się do nich w trakcie trwania burzy, gdyż mogą przez nie wlecieć niezabezpieczone obiekty. Nasze bezpieczeństwo wzrośnie, jeśli wyłączymy wszystkie urządzenia elektryczne, używając do tego celu bezpieczników.
Bezwzględnie powinno się zrezygnować w czasie wyładowań atmosferycznych z użytkowania telefonów komórkowych, które same w sobie nie ściągają piorunów, ale mogą spowodować dodatkowe oparzenia skóry, gdyby doszło do porażenia prądem.
Warto natomiast zaopatrzyć się w latarkę i niezależny odbiornik radiowy, aby słyszeć ewentualne komunikaty. Nie powinno się korzystać z bieżącej wody, która jest doskonałym przewodnikiem prądu i stwarza zagrożenie np. podczas uderzenia pioruna w zbiornik, z którego pochodzi.

Na otwartej przestrzeni

Jeśli jest to możliwe, należy schować się w najbliższym budynku. Jeśli jednak znajdujemy się w niezabudowanej przestrzeni, przede wszystkim należy oddalić się od słupów wysokiego napięcia i drzew. Jako kryjówkę możemy natomiast użyć budowli, takich jak: mosty, wiadukty i podobne konstrukcje, pamiętając o tym, aby nie dotykać ich metalowych elementów. Piorun uderza zazwyczaj w najwyższe punkty, dlatego najbezpieczniejsza jest pozycja leżąca. Jeśli to możliwe, można też skorzystać z rowów i wgłębień znajdujących się w ziemi. Bezwzględnie należy zrezygnować z kąpieli w jeziorach, morzach i innych zbiornikach wodnych, ponieważ przewodzą prąd. W czasie wyładowań warto unikać używania telefonu komórkowego również na otwartych przestrzeniach.
Znajdując się w lesie, na widok pogarszającej się pogody, powinniśmy jak najszybciej go opuścić. Jeśli jednak ucieczka jest niemożliwa, należy unikać schronienia pod drzewami, slupami energetycznymi, masztami. Powinniśmy szukać najniższych drzew i przyjąć pozycję "zawinięcia się w kłębek", inaczej nazywaną embrionalną (zgięte kończyny, przyciągnięte do klatki piersiowej).

25.06.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sc)

 

  • Published in Pogoda
  • 0

Polska: Jak wygląda koniec roku szkolnego w czasach pandemii?

MEN co prawda niczego nie nakazuje, ale pandemia sprawia, że to zakończenie roku szkolnego będzie skromne.

Szkoła Podstawowa w Kalinówce koło Lublina już zdecydowała. Piątkowe zakończenie roku odbędzie się etapami. Najpierw klasy I spotkają się ze swoimi wychowawcami i odbiorą świadectwa. O innej godzinie zrobią to starsi uczniowie, a jedynie kończący klasy VII i VIII spotkają się na sali widowiskowej.

Jak ma wyglądać zakończenie roku szkolnego? Tego Ministerstwo Edukacji i Nauki nie wyjaśnia dokładnie, a z opublikowanego w połowie czerwca komunikatu resortu wynika, że wszystko zależy od tradycji w danej placówce. MEN jednocześnie przypomina, że nadal obowiązują epidemiczne ograniczenia i szkoły nie będą mogły zorganizować dużych, uroczystych akademii dla wszystkich uczniów.

Świadectwa mają być wydawane indywidualnie lub w małych grupach.

„Dyrektor szkoły ustala sposób odbioru świadectw. Może on wyznaczyć określone godziny odbioru dokumentu dla danej klasy czy grupy uczniów lub pojedynczego ucznia. Jest również możliwość, aby uczeń odebrał swoje świadectwo w innym dniu. Wszystko zależy od tego, jak wielu uczniów liczy dana szkoła i jakie ma warunki.” - czytamy w komunikacie i dalej: „Apelujemy zatem do dyrektorów szkół i placówek o przestrzeganie zaleceń Ministra Zdrowia oraz Głównego Inspektora Sanitarnego przy planowaniu zakończenia zajęć dydaktyczno-wychowawczych”.

IV LO w Poznaniu zdecydowało się tylko na spotkania w klasach. W Zespole Szkół Zakładu Doskonalenia Zawodowego każdej z klas przypisano konkretną godzinę i salę. W SP nr 2 w Radomiu jest podobnie, a placówka dodała jeszcze: „W przypadku deszczu zakończenie roku odbędzie się na hali sportowej. Z przykrością informujemy, że rodzice do szkoły nie będą wpuszczani”.

IV LO w Radomiu, które także prowadziło podziały na godziny, klasy i sale informuje też o dodatkowych środkach bezpieczeństwa, że uczniowie mają dostać się do budynku konkretnymi wejściami i opuścić go innymi – też wskazanymi – drzwiami.

24.06.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sc)

 

  • Published in Polska
  • 0

W niektórych gminach w kranach jest sucho. W Polsce brakuje wody

Już ponad 160 miejscowości zostało oznaczonych w serwisie zbierającym dane o braku wody. Lokalne władze proszą, żeby ograniczyć np. podlewanie trawy.

Zaznaczmy od razu, że nie chodzi tu o suszę, której w Polsce w tym roku jeszcze się nie notuje. „Polska kranówka to głównie wody podziemne, a to że są problemy z jej dostarczaniem, jest efektem nadmiernego poboru wody do podlewania trawników i ogrodów i spadku ciśnienia w sieci.” – wyjaśnia portal Światwody. To on właśnie zarządza interaktywną mapą (znajdziesz ją TUTAJ), na której umieszczane są zgłoszenia dotyczące problemów z wodą. Pod koniec ubiegłego tygodnia było to około 100 punktów. Teraz jest już przeszło 160.

Problemy spowodowane są zmianami klimatycznymi, złym gospodarowaniem wody, brakiem retencji. To wszystko sprawia, że Polska jest na 36. miejscu w Europie pod względem ilości wody na mieszkańca (dane projektu Aquastat) i gorzej jest tylko w Czechach, Danii, na Cyprze i Malcie.

Obecna sytuacja jest tak poważna, że miejscowe władze apelują do mieszkańców, aby nie korzystali nadmiernie z wody. Bo jeśli np. podlewają ogród, to kilka domów dalej ktoś nie może się wykąpać. ­„Zamieścimy apel na stronie gminy, by mieszkańcy nie wykorzystywali wody do innych celów niż bytowe. Będziemy apelować także poprzez sołtysów. Mamy 5 ujęć wody, wszystkie zmodernizowane i wydajne, ale zużycie wody jest bardzo duże.” – mówi Teresa Kot, wójt gminy Jastków w województwie lubelskim.

Tylko w tym regonie takie prośby wystosowało już kilka gmin. W Dębowej Kłodzie (także lubelskie) wójt prosi mieszkańców „o ograniczenie poboru wody z sieci wodociągowej” i używanie jej „wyłącznie do celów sanitarnych i spożywczych. Szczególnie dotyczy to podlewania wodą ogródków przydomowych, działkowych oraz innych terenów zielonych.” – czytamy w komunikacie i dalej: „Podlewanie w godzinach wieczornych przez dużą liczbę mieszkańców ogranicza możliwość uzupełnienia wody w zbiornikach w godzinach nocnych, a w związku z tym może okresowo wystąpić obniżone ciśnienie wody w sieci wodociągowej do zaniku włącznie”.

Dramatycznie jest gminie Godziesze Wielkie w Wielkopolsce, gdzie mieszka 9,4 tys. osób. Za duże zużycie wody sprawia, że we wsiach Borek, Skrzatki czy Saczyn w kranach jest praktycznie sucho, a mieszkańcy jeżdżą do miasta kupować wodę w 5-litrowych baniakach.

W miastach takich sytuacji nie ma, bo tam – paradoksalnie zużycie wody jest mniejsze. O ile na jedną osobę mieszkającą w mieście przypada średnio 120 litrów wody miesięcznie, to na wsi jest to nawet 400 litrów. Poza tym miasta mają bardziej rozbudowaną i nowocześniejszą instalację wodociągową.

24.04.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sc)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed