Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Mniej stresu, więcej ruchu – jak zdrowie psychiczne dzieci wpływa na ich aktywność
Gdy chatbot zastępuje partnera – cyfrowa miłość?
Belgia też zakaże gazu? Wielka Brytania rezygnuje z pieców gazowych w nowych domach
Belgowie coraz częściej sięgają po zastrzyki odchudzające. Czy apteki będą mogły je podawać?
Belgia: Liczba śmiertelnych ofiar wypadków spada
Niemcy: W czasie choroby najczęściej praca zdalna
Belgia, Bruksela: Potrzeba 10 tys. miejsc w żłobkach
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 11 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgijska straż pożarna apeluje: „Instalujmy czujniki dymu”!
Polska: Znamy majątki polityków, ale ich małżonków już nie. A miało być inaczej
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Skutki uboczne po podaniu szczepionek częstsze w przypadku osób, które już wcześniej przechodziły koronawirusa

Osoby, które w przeszłości przechodziły już koronawirusa, częściej doświadczają skutków ubocznych po otrzymaniu pierwszej dawki szczepionki niż inne osoby. Jak informuje centrum skutków ubocznych Lareb, dotyczy to wszystkich dostępnych na rynku europejskim szczepionek.

W przypadku szczepionki Pfizer/BioNTech osoby te są bardziej narażone na skutki uboczne nie tylko po podaniu pierwszej, ale i drugiej dawki szczepionki. Najpowszechniejsze skutki uboczne to: ból głowy, mięśni i kości, zmęczenie, gorączka, mdłości, dreszcze i ogólne uczucie rozbicia.

Centrum Lareb przeprowadziło sondaż dotyczący skutków ubocznych występujących po otrzymaniu szczepionek przeciwko koronawirusowi. Wstępne wyniki pochodzą od 9 673 osób zaszczepionych preparatem Pfizer/BioNTech, 5 271 szczepionką AstraZeneca, 2 268 Moderną oraz 2 308 – preparatem Janssen. Z sondażu jasno wynikało, że osoby, które przechorowały wcześniej Covid-19, częściej cierpiały na skutki uboczne.

21.08.2021 Niedziela.BE // foto: Cracow, Poland - May 1st, 2021: An open, mass vaccination against covid-19 on the Main Market at temporary vaccination point in red tents during pandemic of coronavirus. // fot. Elzbieta Krzysztof / Shutterstock.com

(kk)

 

Obywatel Belgii skazany za pomoc w przemycie imigrantów

Obywatel Belgii został skazany przez sąd w Dunkierce (Francja) na 9 miesięcy pozbawienia wolności za udział w przemycie ludzi.

Pochodzący z Brukseli przedsiębiorca, Sylvain Delarbre, zwrócił na siebie uwagę władz, kiedy w czwartek tydzień temu uczestniczył w wypadku drogowym na autostradzie A16 w Dunkierce. Policja, która zjawiła się na miejscu zdarzenia, zauważyła, że w furgonetce mężczyzny znajdowały się dmuchane tratwy. Delarbre został aresztowany na miejscu zdarzenia.

W toku śledztwa wyszło na jaw, że Delarbre zrealizował około 20 dostaw sprzętu żeglarskiego do miejscowości nadmorskich, w tym do Ghyvelde, Leffrinckoucke, Calais, Wimereux, Neufchâtel-Hardelot, Boulogne i Berck. Jednakże, kiedy przesłuchiwała go policja, Delarbre twierdził, że nie ma pojęcia, do jakich celów były używane jego dostawy. Poza tym poinformował, że był w kontakcie z osobą o nazwisku „Mourad”, z którą nigdy się nie spotkał – kontaktowali się tylko telefonicznie lub online.

Sędzia nie uwierzył w zeznania mężczyzny i uznał, że nie mógł być on na tyle naiwny, aby nie zdawać sobie sprawy, że przez kanał La Manche przewozi materiały, które zostaną wykorzystane do przemytu imigrantów. Tym bardziej, że w środku nocy migranci odbierający dostawy przekazywali mu każdorazowo 500 euro w gotówce. Delarbre do końca utrzymywał, że nie był świadom, że popełnia czyn nielegalny. „Wydawało mi się to trochę dziwne, ale w mojej głupiej brukselskiej głowie myślałem, że po prostu dokonuję dostaw, nic więcej” - mówił w sądzie.

Niemniej jednak, został skazany na 9 miesięcy pozbawienia wolności oraz objęty rocznym zakazem wstępu na terytorium Francji. Skonfiskowano też 3,8 tys. euro, które w momencie aresztowania mężczyzna miał przy sobie.


21.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Premier Belgii: „Wprowadzamy obowiązkowe szczepienia dla pracowników służby zdrowia"

Szczepienia przeciwko koronawirusowi będą w Belgii obowiązkowe w przypadku osób pracujących w służbie zdrowia, w tym w szpitalach oraz domach opieki – podczas piątkowej (20.08.2021) konferencji prasowej, poinformował premier Belgii, Alexander De Croo.

Choć w Belgii szczepienia są dobrowolne, to już wkrótce pracownicy służby zdrowia będą jedyną grupą społeczną, która będzie musiała szczepić się obowiązkowo.

„Dla osób z sektora opieki szczepienie się przeciwko Covid-19 to coś więcej niż indywidualny wybór. Oznacza, że będą oni robić wszystko, co w ich mocy, aby zapobiec zakażeniu swoich pacjentów” - poinformował De Croo. Premier podkreślił przy tym, że wprowadzenie obowiązku szczepień „nie jest niczym nowym, ponieważ obowiązuje już w przypadku szczepionek przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B dla osób pracujących w tym sektorze”.

Komitet Konsultacyjny poprosił różnych ministrów o przeanalizowanie warunków umożliwiających wprowadzenie takiego obowiązku. „Wymaga to konsultacji i jest wiele rzeczy, którym musimy się teraz przyjrzeć” – skomentował federalny minister zdrowia, Frank Vandenbroucke. Nie ustalono jeszcze daty wprowadzenia obowiązku w życie.

Na podobny krok zdecydowały się niedawno m.in. rządy Francji i Grecji. Poza tym, obowiązkowymi szczepieniami objęci są pracownicy włoskiej służby zdrowia.


21.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Jarosław Boberek: Show-biznes budowany jest na próżności, powierzchowności i nieuczciwości. Ludzie płacą ogromną cenę za to, w czym tkwią

Aktor wcielający się w jedną z głównych ról w filmie Tomasza Mandesa „The End” przyznaje, że ta produkcja w dużej mierze odsłania kulisy polskiego show-biznesu. To momentami dość brutalna opowieść o polskiej branży rozrywkowej i o motywach, jakie kierują znanymi osobami, które dla zdobycia sławy, poklasku, a przede wszystkim pieniędzy są w stanie postawić wszystko na jedną kartę. Twórcy czerpali przykłady z rodzimego podwórka, dlatego wielu celebrytów może zobaczyć tam odbicie swoich słabości.

Intrygi, zdrady, donosy, a wszystko przykryte sztucznym uśmiechem i sporą dawką botoksu. To i dużo więcej demaskują twórcy filmu „The End”. W najnowszej produkcji, która właśnie wchodzi na ekrany kin, zawarli własne pomysły, inspirowali się życiem celebrytów i kulisami branżowych imprez. Jarosław Boberek podkreśla, że dzięki temu światło dzienne ujrzy wiele historii, które mogą widzów zaintrygować, zaskoczyć lub zniesmaczyć.

Nie chciałbym wkładać przysłowiowego kija w mrowisko, ale twórcy filmu, pomysłodawcy, scenarzyści, reżyser, producent, opierali się na czymś, czerpali z czegoś i właśnie czerpali z naszego show-biznesowego podwórka. W tym filmie jest dużo lustrzanych odbić tego, co jest w naszej show-biznesowej rzeczywistości, więc chcąc nie chcąc otwieramy puszkę Pandory. Jest to dość ciekawa wizja tego naszego świata, nawet jeżeli ona jest przerażająca, bo chyba taka jest – mówi agencji Newseria Lifestyle Jarosław Boberek, aktor.

„The End” przedstawia historię siedmiu osób z branży filmowej, dających się wciągnąć w grę, której finału nikt nie jest w stanie przewidzieć. W chwili, gdy cały świat znajduje się w zawieszeniu, a przyszłość wydaje się więcej niż niepewna, gwiazdy otrzymują intratną propozycję udziału w wirtualnym reality-show. I choć nie jest ona szczytem ich ambicji zawodowych, to nie zamierzają z niej zrezygnować. Robią to dla sławy, pieniędzy i zdobycia dużej popularności w sieci. W „Pandemic Game” zostają zmuszeni do wyjawienia największych sekretów. Niestety nikt nie wychodzi z tego starcia bez szwanku. Kiedy bowiem medialne maski opadają, bohaterowie pokazują swoje nieciekawe oblicza. W filmie Tomasza Mandesa Jarosław Boberek wciela się w rolę  Andrzeja Kutza, cenionego aktora dramatycznego, który dorobił się miana legendy i tworzy wokół siebie otoczkę uduchowionego mistrza.

Ja jestem takim bohaterem, który na początku jawi się dość pozytywnie – uznany autorytet świata filmu, aktor, producent, a potem następuje nieoczekiwana zmiana i poznajemy go trochę z innej strony, z mroczniejszej. Ale taki jest schemat tego filmu, że każda z tych postaci zostaje obrócona wielokrotnie i widzimy jej rzeczywisty obraz. Nie tylko powierzchowność, nie tylko fasadę, zewnętrzność, ale też poszczególnym bohaterom zostają „ściągnięte spodnie” i widzimy, jak wygląda nagość tego króla. Więc podobnie jest z moją postacią. Zostają obnażone jej różne mroczne sekrety – mówi Jarosław Boberek.

I choć poszczególne dialogi są inspirowane polską rzeczywistością i naszą branżą rozrywkową, to sama opowieść jest uniwersalna i ta historia równie dobrze mogłaby się wydarzyć w innym kraju. Zdaniem Jarosława Boberka polski show-biznes rządzi się swoimi prawami, karmi próżnością, a zarazem bywa bardzo wymagający.

Jak każdy show-biznes budowany jest na próżności, na pewnego rodzaju powierzchowności, na koniunkturalizmie, nieuczciwości, no dużo by wymieniać tych ości. I oczywiście show-biznes ma też swoje dobre strony, bo jest on po to, żeby cieszyć i bawić ludzi. Tylko na ogół jest tak, że pod tą powłoką błyszczącą, świecącą, mieniącą się kolorami tęczy nagle widać coś zupełnie innego. I taką mam konstatację, że ci ludzie płacą ogromną cenę za to, w czym tkwią i czym się zajmują, więc kulisy sławy nie są często takie piękne, kolorowe, jak nam się wydaje – mówi aktor.

Oprócz Jarosława Boberka główne role w filmie „The End” zagrali Aleksandra Popławska, Agnieszka Wielgosz, Paulina Gałązka, Tomasz Karolak, Piotr Witkowski i Przemysław Sadowski.

21.08.2021 Niedziela.BE // bron: newseria // tagi: Jarosław Boberek, aktor, show-biznes, kulisy, celebryci, reality show, film, „The End” // mówi: Jarosław Boberek, aktor

(ks)

 

Subscribe to this RSS feed