Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Erotyka, TikTok i Facebook. Co w sieci robią polskie dzieci?
Belgia: Strajk w centrach dystrybucyjnych Lidla!
Polska: To im się w wyborach udało. Stanowski, Rymanowski, Mentzen
Temat dnia: Piwna potęga na zakręcie? Konsumpcja i eksport znów w dół
Polska: Dziś też oszczędzamy, ale inaczej. A na co wydajemy najmniej?
Słowo dnia: Teleurstellen
Belgia: Uwaga na komary tygrysie!
Niemcy: Syryjski bojownik skazany za zbrodnie wojenne!
Polska: Zmiana rozkładu jazdy na kolei. Nowe przystanki, trasy i więcej pociągów
Belgia: Tragedia w basenie. 3-latek w stanie krytycznym
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Setki tysięcy ludzi czekało na decyzję. Sąd wyraża żal

To miały być słowa, które zdecydują o losie mnóstwa Polaków. Sąd Najwyższy jednak ich rozczarował, a sędziowie wydali specjalne oświadczenie. Co się w nim znajduje?

Eksperci szacują, że w całym kraju jest 715 tysięcy osób, które spłacają kredyt hipoteczny zaciągnięty we frankach. Ilu z nich walczy w sądach o zmianę tych zasad i przeliczenie zobowiązań na złotówki? Tego dokładnie nie wiadomo. Ale jasne jest, że od kilku lat mnóstwo z nich procesuje się z bankami i chce kredyt przewalutować. Problem w tym, że same sądy nie wiedzą, jak orzekać w takich sprawach. Wyjściem ma być orzeczenie Sądu Najwyższego. Jego decyzja ma wskazać kierunek dla sądów powszechnych.

Tyle, że SN też ma kłopot z rozpoznaniem sprawy. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego zwróciła się do Izby Cywilnej tego ciała z sześcioma pytaniami, dotyczącymi frankowiczów. Odpowiedzi miały rozwiać wątpliwości i pomóc wydać tak oczekiwane orzeczenie. W pytaniach prezes chodzi przede wszystkim o ustalenie, czy banki w umowach kredytowych stosowały niedozwolone prawem zapisy i co to oznacza dla klientów.

Frankowicze w napięciu czekali na słowa członków Izby Cywilnej. Jednak w czwartek nic się takiego nie wydarzyło. Sędziowie nie zajęli stanowiska. Wystosowali za to pytania do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a dotyczą one zastrzeżeń UE co do polskiego wymiaru sprawiedliwości. TSUE ma bowiem wątpliwość, czy w SN nie zasiadają „osoby powołane do pełnienia urzędu sędziego z naruszeniem podstawowych reguł prawa państwa członkowskiego”.

Kilkoro sędziów wydało oświadczenie, w którym wyrażają żal, że nie udało się wydać decyzji. „Mamy świadomość, że rozstrzygnięcie takie byłoby bardzo istotne dla kilkudziesięciu tysięcy postępowań sądowych toczących się w całej Polsce. Stanowisko Sadu Najwyższego pomogłoby wyjaśnić sytuację prawną kilkuset tysięcy kredytobiorców, z których znaczna część waha się przed podjęciem decyzji co do wdania się w spór z bankiem, a także ułatwiłoby bankom podjęcie decyzji co do zaoferowania swoim klientom ewentualnej możliwości zawarcia ugód i warunków tych ugód.” - czytamy, a autorzy pisma zaznaczają, że nie czują się winni sporu, który stanął na drodze do wydania rozstrzygnięcia.

03.09.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wypowiedzenia i zwolnienia lekarskie. Karetki mogą nie wyjechać

Coraz więcej grup zawodowych domaga się podwyżek. Związki zawodowe grożą strajkami, pracownicy porzucają swoje zajęcia. Problem w tym, że kryzys może dotknąć również tych zawodów, od których zależy bezpieczeństwo, zdrowie a nawet życie Polaków. Teraz o lepsze warunki postulują również policjanci i ratownicy medyczni.

Porzucają obowiązki

Od długiego czasu przedstawiciele ratownictwa medycznego mówią publicznie o tym, że ich zarobki niewspółmierne są do nakładu obowiązków, wymiaru godzinowego pracy czy zagrożeń związanych z bezpośrednim obcowaniem z pacjentami w czasie pandemii. Frustracja medyków rosła aż do momentu, w którym postanowili pokazać, jak newralgicznym zadaniem są wykonywane przez nich czynności. Coraz więcej regionów zagrożonych jest przerwaniem ciągłości w zapewnieniu opieki nad pacjentami.

„Ratownicy medyczni prowadzą rozmowy z ministrem zdrowia. Podkreślają, że przyczyną obecnych ogromnych trudności są dziesiątki lat zaniedbań w służbie zdrowia, z którymi nie chcą poradzić sobie żadne ekipy rządzące. W efekcie w całej Polsce wielu ratowników odchodzi z pracy a ci, którzy zostają, pracują ponad siły.” – pisała Gazeta Wrocławska, odnosząc się do komunikatu wywieszonego na drzwiach jednej z podstacji ratowniczych. W nocy z 26 na 27 sierpnia nie wyjechała tam żadna karetka, co spowodowane było „brakiem ratowników”.

Specjaliści od udzielania pomocy zdrowotnej, szczególnie w czasie nagłych zagrożeń, masowo składają wypowiedzenia lub przechodzą na zwolnienia lekarskie. Jeżeli protest ten będzie się pogłębiał, może to spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli.

Protestami grożą również policjanci

W piątek planowane jest spotkanie przedstawicieli mundurowych z szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariuszem Kamińskim. NSZZ policjantów domaga się zrealizowania postanowień zawartych w porozumieniu z 2018 r. Wśród nich miało być m.in. zapewnienie przedstawicielom tej grupy społecznej udziału w opracowaniu strategii rozwoju formacji „"ze szczególnym uwzględnieniem potrzeby zwiększenia podwyżek uposażeń".

„Mam zaufanie do ministra Kamińskiego i ministra Wąsika, bo wiem, że oni robią, co w ich mocy, żeby to porozumienie zostało zrealizowane. Z informacji, jakie otrzymuję, nie ma na to zgody szefa rządu i ministra finansów.” – przekazał w rozmowie z PAP  szef NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.

03.09.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Miliardy euro nie dla Polski. UE traci cierpliwość

Komisja Europejska nie chce zaakceptować planów Polski na wydanie miliardów euro. To pieniądze, które mają podnieść kraj po koronakryzysie. Ale środków możemy nie otrzymać.

23 mld euro dotacji unijnych i 34 mld euro tanich kredytów. Na takie pieniądze liczy Polska z UE i zamierza je wydać w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Zanim jednak to się stanie, nasze zamierzenia musi zaakceptować Komisja Europejska. Przystała już na plany składne przez inne kraje i 10 z nich otrzymało pieniądze. KE nie chce zaakceptować dwóch – Polski i Węgier.

Podczas obrad komisji ds. budżetowych unijny komisarz Paolo Gentiloni jasno powiedział, że ostatnie działania polskiego rządu powodują, iż Komisja Europejska wstrzymuje się z wyrażeniem zgody na wypłatę środków. Agencja prasowa Reuters podaje, że Bruksela ma zastrzeżenia do niezależności sądów, wolności mediów oraz nieprzychylnie patrzy na wniosek skierowany przez premiera Mateusza Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego. Premier chce zbadania zgodności z Konstytucją RP przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. TK ma ocenić, czy ważniejsze jest prawo krajowe, czy przepisy UE.

„Kwestionowanie prymatu prawa unijnego nad krajowym blokuje wypłatę 57 mld euro z funduszu odbudowy.” – poinformował Paolo Gentiloni. Dodał, że ostatnie posunięcie polskiego rządu (chodzi m.in. o wniosek do TK) było teraz dodatkowym czynnikiem wstrzymującym zgodę Komisji na wypłaty środków dla Warszawy.

Krajowy Plan Odbudowy to bardzo szeroki program, zakładający przeznaczenie pieniędzy na bardzo wiele sfer życia i gospodarki. To środki na budowę dróg, dla samorządów, edukację, kulturę, inwestycję społeczne.


03.09.2021 Niedziela.BE // News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Wspomnienie wakacji (cz.118)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Wspomnienie wakacji

Letnie wakacje oficjalnie dobiegły końca. W tym roku wreszcie udało nam się pojechać na wakacje do Polski. Po prawie trzech latach nieobecności wróciłam do znanych mi miejsc. Wszystko znajome i takie przyjazne. Powrót trochę do tego, co było kiedyś, cudowna podróż w czasie.

W Polsce powietrze pachnie tak swojsko, jabłka są słodsze a kwiaty jakby większe i bardziej kolorowe. A może mi się tak tylko wydaje. Może to tęsknota za tym, co było kiedyś codziennością, co jest daleko, upiększa odległą rzeczywistość. Odpowiedź na to pytanie nie była ważna. Istotnym było, że czułam się tak dobrze, wracając. Ważny był powrót, zapach i smak. Tak cudownie było znów znaleźć się wśród znajomych miejsc, przejść ulicami, które tak dobrze znam, rozmawiać z rodziną i znajomymi z polski. To są dopiero wakacje!

Chodziłam tymi samymi ulicami, którymi podążałam kiedyś do szkoły, wybrałam się na zakupy do tych samych sklepów, do których chodziłam ponad dwadzieścia lat temu i odkrywałam te nowe, które powstały w ostatnich latach.

Obowiązkowa wizyta w księgarni i zakup polskich książek. Co za przyjemności! W drodze powrotnej zrobiłam jeszcze zakupy w piekarni. Bochenek chleba ogrzewał mi dłonie, choć zimno wcale nie było. A ten zapach! Drożdżówkę z jagodami ze smakiem zjadłam, wracając do domu.
Ale to nie koniec przyjemności. Po spacerze i zakupach należy przecież odpocząć. Włączyłam telewizor. Przemykałam się po kolejnych programach - polski język, filmy z polskim lektorem i polski program informacyjny. Zostawiłam ten ostatni.

Przyjemności ciąg dalszy. Posłucham o tym, co się ostatnio wydarzyło. I zjem jeszcze jedną kromkę chleba z powidłami domowej roboty.
Na ekranie telewizora zobaczyłam grupę z ludzi z flagami, na wietrze powiewał kolor biały i czerwony. Jakieś święto. Słońce oświecało twarze zebranych. Może dożynki… nie to za wcześnie. Na plenerową scenę wyszedł znany polityk rządzącej w Polsce partii i zaczął przemawiać. Był bardzo wzburzony. Najpierw nie słuchałam go z uwagą, ale pan w pewnej chwili prawie krzycząc oświadczył, że osoby, które nie podzielają jego poglądów nie są Polakami. Zamarłam. Zaczęłam się uważnie przysłuchiwać. Jak można coś takiego powiedzieć? Zebrani ludzie przyklasnęli. Patrzyłam z niedowierzaniem na telewizor. To było tak nieprawdopodobne, że przez chwilę pomyślałam, że to nie informacje a jakiś film. Po chwili znany polityk wykrzyczał słowa, których chyba już nigdy nie zapomnę i prawdopodobnie z tego powodu właśnie piszę ten felieton. Polityk krzyknął bardzo przejęty, że „tych ludzi należy wyeliminować”. Ale, że co? Co należy zrobić z ludźmi, którzy się z nim i z partią nie zgadzają?

Na ekranie pojawiły się kolejne informacje, a ja nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam. Ten człowiek, powiedział, że ludzie, którzy nie popierają rządzących, nie są Polakami. Nie ma dla nich miejsca w ojczyźnie, należy się ich pozbyć.

Popatrzyłam na kromkę chleba, która leżała przede mną i pomyślałam, że ją uwielbiam, ale mnóstwo jest ludzi, którym smakować nie będzie. Nie każdy też lubi powidła. A i ci co je lubią, może akurat nie przepadają z wiśniowym. Nie każdy myśli tak samo, nie każdy lubi to samo i nie każdy popiera tę samą partię. Dla każdego jednak powinno być miejsce w jego domu, w jego ojczyźnie.

Powąchałam chleb, zapach stał się namacalny i tak całkiem prawdziwy, to była ta przeszłość, która w tej właśnie chwili zdawała się już nie istnieć. Zrobiło mi się tak strasznie smutno.


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie. 

Agnieszka

 


05.09.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Subscribe to this RSS feed