Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Flamandzki rząd przekaże 70 mln euro na zdrową żywność w szkole
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić
Mieszkańcy Belgii zaoszczędzili w 2024 roku mniej niż inni Europejczycy!
Belgia: Niezapowiedziane kontrole w niderlandzkich szkołach
Niemieccy producenci samochodów odnotowują ogromny spadek zysków!
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Nie tylko 4-dniowy tydzień pracy. Jest więcej pomysłów, żeby mniej pracować

Polskę rozpala dyskusja o wprowadzeniu 4-dniowego tygodnia pracy. Okazuje się, że pomysłów na to, żeby Polacy pracowali mniej, jest więcej.

Politycy PiS od początku dystansowali się od tej koncepcji. – Utopijny pomysł – skomentowała Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. A miała na myśli propozycję, a wręcz zapowiedź Donalda Tuska.

Lider PO przypomniał niedawno, że są kraje w których testuje się 4-dniowy tydzień pracy, a wyniki tych prób pokazują, że chociaż ludzie pracują krócej, to za to bardziej efektywnie.

– Do wyborów będziemy mieli przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na 4-dniowy tydzień pracy – zapewnił Tusk.

Dużo i mało wydajnie

Okazuje się, że przedstawione rozwiązanie jest jednym z kilku sposobów na to, żeby Polacy pracowali mniej. A pracujemy dużo. I często mało wydajnie. Zgodnie z przedstawionymi pod koniec 2021 roku analizami pracujemy 1806 godzin. Dla porównania – Duńczycy na pracę poświęcają 1380 godzin. W przypadku Niemców jest to 1386, Holendrów – 1434, a Szwedzi są zawodowo zajęci przez 1452 godziny.

W tym wszystkim pocieszające jest to, że co kilka lat czas, jaki spędzamy w pracy, jest coraz krótszy. W 2016 r. przeciętny Polak spędził w pracy 1832 godziny, a w 2013 r. było to aż 1918 godzin.

Jakie inne rozwiązania wchodzą w grę?

Na przykład takie, jakie testuje właśnie firma Spicy Mobile. Od stycznia każdy z pracowników ma nielimitowany płatny urlop. Tak będzie do końca tego roku, a później firma zdecyduje, czy system wprowadzić na stałe.

Jak na razie wyniki wskazują, że w pierwszym półroczu 2022 liczba udzielonych dni wolnych wzrosła – tylko w jednym dziale firmy – o 92 procent. Rekordzista był na urlopie 36 dni. Ale z drugiej strony są też plusy, bo polepszyła się organizacja pracy i morale w firmie.

– Choć w porównaniu do ubiegłego roku pracownicy znacząco częściej korzystają z urlopu, mimo tego jakość pracy nie spadła. Pracownicy tak się organizują, żeby z jednej strony zrealizować powierzone im zadania, a z drugiej mieć więcej czasu na życie osobiste – zapewnił Tomasz Kąkol, dyrektor sprzedaży w Spicy Mobile.

Z 8 do 7 godzin

Kolejne rozwiązanie to już pomysł polityków. Jeszcze w wakacje do Sejmu ma wpłynąć projekt ustawy, który skraca dzienny wymiar pracy z 8 do 7 godzin. Dziś takie ułatwienia mają osoby z niepełnosprawnościami, ale Partia Razem chce zmian. Takie zasady obejmowałyby wszystkich pracowników.

13.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Polska: Policjantka przypomina o trzech ważnych zasadach. To nagranie podbija TikToka

Latem szczególnie chętnie wsiadamy na rowery. Policjanci znaleźli skuteczny sposób, żeby przypomnieć nam zasady poruszania się nim po chodnikach.

Policjanci wiedzą, że dziś najłatwiej dotrzeć do ludzi przez media społecznościowe. Funkcjonariusze z Lublina nie poprzestali jednak na nudnych, facebookowych wpisach, a poszli krok dalej. Utworzyli konto w serwisie TikTok, który umożliwia publikowane krótkich filmów i rozpowszechnianie ich wśród bardzo wielu odbiorców w bardzo krótkim czasie. I zamieszczają tam nagrania dotyczące bieżących wydarzeń, ale przypominają też o obowiązujących przepisach.



Nagranie hitem w sieci



Jednym z filmików opublikowanych przez lubelską policję jest 25-sekundowa wypowiedź policjantki, która przypomina o tym, kiedy możemy poruszać się rowerem po chodnikach.

Mundurowa wymienia trzy możliwości:



- kiedy opiekujemy się dzieckiem poniżej 10 roku życia,


- panują niesprzyjające warunki atmosferyczne (np. opady deszczu i śniegu),

- na drodze obowiązuje maksymalna prędkość powyżej 50 km/h, a szerokość chodnika wynosi nie mniej, niż 2 metry.

Nagranie można obejrzeć na [TEJ STRONIE].

To krótkie nagranie okazało się być strzałem w dziesiątkę. Szybko obiegło sieć i zyskało niemal 100 tysięcy polubień.

Pod postem internauci zaczęli też dyskutować na temat niedoskonałości przepisów. Wielu z nich twierdzi, że nie każdy rowerzysta jest na tyle odważny, żeby poruszać się pomiędzy rozpędzonymi samochodami.



„Trzecim przypadkiem powinien być strach przed jazdą po ulicy. Chyba własne bezpieczeństwo jest najważniejsze, tak?” – czytamy w jednym z komentarzy.



„Wolę jechać i dostać mandat na chodniku, niż ryzykować, jadąc po jezdni, gdzie auto może we mnie wjechać” – odpowiada kolejna internautka.



„Zdecydowanie nie polecam jazdy po ulicy, osobiście dostałem strzała i mało mnie interesują przepisy, liczy się tylko zdrowie i życie!” – podkreśla inny użytkownik.

13.07.3033 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock / screen Tik-Tok Lubelska Policja

(sl)

 

Belgia: W drugim kwartale roku brukselska policja odebrało prawo jazdy ponad 200 osobom

W drugim kwartale tego roku policja w centrum Brukseli odebrała prawa jazdy w sumie 204 osobom, które prowadziły auto pod wpływem narkotyków lub alkoholu.

Strefa policyjna Bruksela-Ixelles ogłosiła we wtorek (12 lipca), że funkcjonariusze cofnęli 138 praw jazdy kierowcom, którzy prowadzili pojazdy pod wpływem alkoholu, a kolejnych 66 – tym będącym pod wpływem narkotyków.

Niektóre przypadki odebrania dokumentu były efektem 12 509 rutynowych testów alkomatem, które zostały przeprowadzone podczas kilku akcji Dyrekcji Ruchu Drogowego i strefy policyjnej. Podczas tych akcji 201 kierowców miało wynik dodatni. Podobne kontrole przeprowadzono, aby wyłapywać kierowców prowadzących auto po spożyciu narkotyków.

Pozostałe przypadki cofnięcia prawa jazdy miały miejsce po przeprowadzeniu badań, które zlecono z powodu wypadku lub innych interwencji policji.

14.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Dopłaty do węgla. Gdzie, kiedy i jak go kupić?

Podpis prezydenta jest, więc wkrótce zacznie działać system dopłat do węgla. Gdzie i kiedy będzie można kupić tańszy opał? I jakie mogą być z tym problemy? Właściciele składów opału wskazują jeden: pieniądze.

Andrzej Duda podpisał ustawę gwarantującą dostęp do tańszego węgla. To realizacja rządowego planu, dzięki któremu – tak przynajmniej zapewnia rząd – opał będzie tańszy. To działanie było konieczne, bo w tym roku ceny tego surowca poszły w górę ponad 2-krotnie. To efekt wojny w Ukrainie i embarga na rosyjski węgiel. A skoro go brakuje, to ceny rosną.

Polska stara się sprowadzić opał z innych krajów, ale rosyjski miał tę zaletę, że był tańszy. Dlatego w myśl ustawy Polacy mają mieć zagwarantowany dostęp do taniego węgla.

Dopłaty do węgla: kiedy?

Nowe przepisy wejdą w życie 14 dni od opublikowania ustawy. A to znaczy, że program zacznie działać około 27 lipca. Tona ma kosztować 996,60 zł, bo taka była – jak podaje Główny Urząd Statystyczny – średnia cena surowca w 2021 roku.

Maksymalnie będzie można kupić 3 tony węgla. Dotyczy to klientów indywidualnych i np. spółdzielni mieszkaniowych. W ich przypadku limit 3 ton dotyczy każdego z gospodarstw domowych w spółdzielni.

Systemem rekompensat zostały objęte:

węgiel kamienny,
brykiet lub pelet zawierające co najmniej 85 proc. węgla kamiennego;
dopłaty będą obowiązywać do paliw stałych, wydobytych lub wyprodukowanych w Polsce.
Wszystkie muszą być sprowadzone do Polski po 16 kwietnia i do 31 grudnia tego roku.

Dopłaty do węgla: jak kupić?

Żeby skorzystać z dopłat, trzeba spełnić kilka warunków. Po pierwsze – zgłosić się do programu za pośrednictwem internetu lub poczty.

To jednak nie wszystko, bo każdy klient będzie musiał posiadać pewne dokumenty. Chodzi o:
oświadczenie wskazujące ilości węgla, jakie kupiło się po dniu wejścia w życie ustawy,
zgłoszenie deklaracji CEEB, wskazujące na to, jakie źródło ciepła znajduje się w budynku; takie deklaracje można było składać do końca czerwca.

Żeby skorzystać z dopłat, trzeba także mieć w domu któreś z wymienionych w ustawie źródeł ciepła:

kocioł na paliwo stałe,
kominek,
koza,
ogrzewacz powietrza,
trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa,
piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane paliwem stałym.

Tani węgiel: gdzie kupić?

Zgodnie z przepisami tańszego węgla nie będzie można kupić z dowolnym punkcie sprzedaży. Na pewno będzie to możliwe w sklepie Polskiej Grupy Górniczej. Jeśli chodzi o prywatne składy, to najpierw muszą się one zgłosić do programu.

Dopłaty do węgla: ekogroszek

Kiedy jeszcze nowe prawo było procedowane, padały pytania o ekogroszek. To popularne w Polsce paliwo, a było zagrożenie, że rząd nie przewidział dopłat do tego paliwa. Jak sytuacja wygląda teraz? Okazuje się, że naprawiono ten błąd i ekogroszek również został objęty system dopłat.

Dopłaty do węgla: problemy

Nie wszystko jednak może się w tym planie udać. Jest jeden zasadniczy problem – są pieniądze. Okazuje się bowiem, że kiedy klient przyjdzie do składu i kupi tani opał, to sprzedawca nie otrzyma obiecanej rekompensaty. Przynajmniej nie od razu. Zgodnie z zapisami ustawy sklep otrzyma pieniądze od państwa:

- do 31 grudnia 2022 r. – w przypadku wniosku dotyczącego transakcji sprzedaży dokonanych w okresie od dnia wejścia w życie ustawy do 30 września 2022 r.,

- do 31 marca 2023 r. – w przypadku transakcji sprzedaży dokonanych w okresie od 1 października do 31 grudnia 2022 r.

Co to oznacza? Że część sprzedawców przez kilka miesięcy nie otrzyma rekompensaty. Węgiel będą musieli sprzedać „na kredyt”, a potem poczekać na pieniądze.

Dopłaty do węgla: właściciele składów

Dziennik „Fakt” zapytał właścicieli składów opału, co sądzą o popisanej właśnie przez prezydenta ustawie o tanim węglu.

Przedsiębiorca z Wrocławia: – Zaproponowane warunki są dla nas nie do przyjęcia. Żeby zdecydować się na sprzedaż węgla z obiecaną dopłatą i przynajmniej wyjść na zero, tona opału musiałaby kosztować co najwyżej 2, a nie 3 tys. zł. Wychodzi na to, że kupując tonę węgla po obecnej cenie, dostanę od klienta niespełna tysiąc złotych, na niewiele ponad drugie tyle od państwa będę musiał poczekać blisko rok. W sumie wychodzi na to, że tysiąc złotych wyłożę z własnej kieszeni.

Przedsiębiorca z Warszawy: – Z jakiej racji mamy kredytować klientów i rząd, a do tego dopłacać do interesu. Logiczniej byłoby, żeby najubożsi klienci dostawali od państwa lub samorządu dofinansowanie i później przychodzili do nas po opał.

13.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed