Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Chciał zabić syna? Ojciec aresztowany, syn w stanie krytycznym
Polska: Burza o kaski dla rowerzystów. Rafał Sonik nie wytrzymał
Belgia: Mężczyzna poważnie ranny w strzelaninie w Brukseli
Polska: Ekościema pod pręgierzem UOKiK-u. Długa lista zarzutów
Temat dnia: W jakim stanie jest belgijska gospodarka?
Polska: Co dalej z 800 plus? Jest propozycja: tylko dla pracujących rodziców
Słowo dnia: Taalniveau
Belgia: Laboratorium narkotykowe w Geel. Kolejne aresztowania
Belgia: Pociąg towarowy zderzył się z ciężarówką w porcie Antwerpia-Waasland
Polska: Tańszy prąd dla każdego o 18 proc. Tak, ale trzeba poczekać
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Temat dnia: W jakim stanie jest belgijska gospodarka?

Nie jest to może imponujące tempo wzrostu, ale ważne, że jest… W drugim kwartale tego roku belgijski PKB był o 1% wyższy niż rok wcześniej.

W poprzednich dwóch kwartałach wzrost gospodarczy liczony rok do roku był w Belgii na poziomie 1,1%, a w trzecim kwartale ubiegłego roku wynosił 1,2%. Belgijska gospodarka zatem lekko przyhamowuje, ale powodów do paniki nie ma.

Dane na temat tempa wzrostu gospodarczego w poszczególnych krajach Unii Europejskiej opublikowało w środę unijne biuro statystyczne Eurostat. Wynika z nich, że w całej Wspólnocie PKB zwiększył się w ciągu roku o 1,5%, a w strefie euro o 1,4%.

W kraju ze stolicą w Brukseli wzrost gospodarczy był większy niż na przykład w Niemczech (0,4%), czyli w największej unijnej gospodarce, we Francji (0,7%) albo we Włoszech (0,4%). Był jednak mniejszy niż u sąsiadów z północy. W Holandii PKB był w drugim kwartale tego roku o 1,5% wyższy niż rok wcześniej.

Także wzrost gospodarczy liczony kwartał do kwartału nie był w Belgii na wysokim poziomie - ale był. W drugim kwartale tego roku belgijski PKB był o 0,2% wyższy niż w pierwszych trzech miesiącach 2025 r. Kwartał wcześniej wzrost ten wynosił jeszcze 0,4%.

Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie belgijska gospodarka miała przyspieszyć. Nie ma jednak również konkretnych przesłanek, by uważać, że Belgii grozi recesja lub kryzys.

Komisja Europejska przewiduje, że w tym roku belgijski PKB zwiększy się o około 0,8%, a w przyszłym o 0,9%. W ubiegłym roku było to 1%. Tempo wzrostu gospodarczego ma się zatem na razie utrzymywać na stabilnym, choć dosyć niskim, poziomie.

Pod koniec lipca Belgijski Urząd Statystyczny Statbel poinformował, że inflacja w Belgii po raz pierwszy od około 1,5 roku spadła poniżej 2%. W lipcu 2025 r. wyniosła ona 1,9% w skali roku.

To dobra wiadomość, bo w minionych kilkunastu miesiącach inflacja w Belgii była relatywnie wysoka, a na początku tego roku przekraczała 4%. Inflacja na poziomie około 2% jest dla gospodarki o wiele lepsza.

Dużym problemem Belgii pozostaje wysokie zadłużenie i wysoki deficyt budżetowy. Obecny rząd premier De Wevera ma ambitne plany uzdrowienia finansów publicznych, ale ich przeprowadzenie nie będzie politycznie łatwe.

Rząd chce między innymi ograniczyć czas wypłacania i wysokość zasiłku dla bezrobotnych, wydłużyć wiek emerytalny dla niektórych zawodów i ciąć wydatki socjalne. Jednocześnie muszą wzrosnąć wydatki na obronność. Belgia do niedawna oszczędzała na armii, ale w obecnej sytuacji geopolitycznej (wojna w Ukrainie, rosnące zagrożenie ze strony Rosji) to już niemożliwe i nierozważne.

W pierwszym kwartale tego roku belgijski deficyt budżetowy wyniósł aż 5,5% PKB - czyli był dużo wyższy niż zalecane przez Komisję Europejską maksimum 3% PKB. Był też większy niż unijna średnia, wynosząca w pierwszym kwartale tego roku 2,9% PKB.

Jeszcze większym problemem jest dług publiczny. Tylko trzy kraje Unii Europejskiej są bardziej zadłużone niż Belgia. Są to Grecja, Włochy i Francja - informował niedawno temu urząd Eurostat.

W pierwszym kwartale tego roku belgijski dług publiczny wynosił prawie 107% PKB. Średnia dla całej UE to około 82%. W Polsce dług publiczny był na poziomie 57% PKB, a w Holandii 43% PKB. Na tle sąsiadów z północy Belgia jest zatem bardzo zadłużona.

Jeśli chodzi o bezrobocie, to w Belgii jest podobnie jak ze wzrostem gospodarczym: tragedii nie ma, ale mogłoby być lepiej. W maju tego roku stopa bezrobocia w kraju ze stolicą w Brukseli wyniosła 6,5%.

To więcej niż rok wcześniej (5,6%) oraz więcej niż w skali całej UE (5,9%). Z drugiej strony to mniej niż np. we Francji (7,1%), w Szwecji (8,7%) lub w Hiszpanii (10,8%).

Podsumowując, belgijska gospodarka doświadcza teraz umiarkowanego, ale stabilnego wzrostu. Pod wieloma względami kraj ten jest teraz „unijnym średniakiem”, ale np. na tle Holandii wypada gorzej.

Głównym wyzwaniem, przed jakim stoi belgijska gospodarka, jest reforma finansów publicznych. Z powodu wysokiego deficytu budżetowego i olbrzymiego zadłużenia pole manewru rządu jest ograniczone.

Zrozumiałe w obecnej sytuacji zwiększanie wydatków na obronność jeszcze bardziej ogranicza pole manewru rządzących i wymusza jeszcze większe cięcia innych wydatków. Politycznie jest to trudne, ale bez takich bolesnych działań Belgia może stracić w oczach rynków finansowych, a jej wiarygodność fiskalna spadnie.

Skomplikowana i pełna zagrożeń sytuacja zewnętrzna (rosyjska inwazja na Ukrainę, amerykańskie cła na towary z UE, konflikty na Bliskim Wschodzie) również nie pomaga.

Uwzględniając te konteksty, trzeba jednocześnie przyznać, że obecne wskaźniki gospodarcze nie wyglądają wcale źle. PKB wciąż rośnie (choć wolno), bezrobocie nie jest bardzo wysokie (choć bywało niższe), inflacja spadła (choć była wysoka), a rząd ma konkretne plany uzdrowienia finansów publicznych (choć nie wiadomo, czy wszystkie uda się zrealizować).


30.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Chciał zabić syna? Ojciec aresztowany, syn w stanie krytycznym

- To była normalna, spokojna rodzina, mieszkają tu już od trzydziestu lat, nigdy nie mieli problemów z policją - tak o rodzinie z De Pinte, miejscowości pod Gandawą, mówią sąsiedzi.

Ich słowa cytuje między innymi dziennik „Het Laatste Nieuws”. We wtorek rano w domu przy ulicy Brueghellaan tak spokojnie jednak nie było, a policja miała co robić. To właśnie około godz. 10:00 doszło tutaj do brutalnego ataku.

Sprawcą był 58-letni ojciec, a ofiarą jego 33-letni syn. Najprawdopodobniej najpierw wywiązała się kłótnia, a potem 58-latek zaatakował ofiarę. 33-latek w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, a 58-letniego sprawcę aresztowano.

Dokładne okoliczności zdarzenia nie są jeszcze znane. Nie poinformowano, co było przyczyną konfliktu i w jaki sposób 33-latek odniósł obrażenia. Na środę zaplanowano przesłuchanie 58-latka, a sąd zdecyduje o ewentualnym przedłużeniu jego aresztu tymczasowego.

Z informacji przekazanych przez okolicznych mieszkańców wynika, że sprawca miał dwóch synów. Jeden z nich od kilku miesięcy znów mieszkał w domu rodzinnym. Czasami słychać było, że w domu dochodzi do kłótni, ale przed feralnym wtorkowym porankiem nigdy nie musiała tu interweniować policja.

De Pinte (prowincja Flandria Wschodnia) to licząca około 11 tys. mieszkańców miejscowość położona na południowy zachód od Gandawy, będąca częścią gminy Nazareth-De Pinte.


30.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Słowo dnia: Taalniveau

Niveau oznacza w języku niderlandzkim poziom, zaś taal to niveau. Słowo taalniveau to zatem poziom znajomości jakiegoś języka.

Jeśli ktoś powie „ik spreek Nederlands op basisniveau”, to oznacza to, że „mówię po niderlandzku na poziomie podstawowym”. Bardziej formalnie można to wyrazić, stwierdzając „ik beheers Nederlands op een basisniveau”.

Poziomy znajomości języków (oraz innych umiejętności) są różne. Beginnersniveau to poziom początkujący, wspomniane już basisniveau to poziom podstawowy, zaś gevorderd niveau to poziom zaawansowany.

Często można się też spotkać z wyrażeniami „op hoog niveau” (na wysokim poziomie), „op professioneel niveau” (na poziomie profesjonalnym) oraz „op academisch niveau” (na poziomie akademickim).

Zbliżone znaczenie do słowa niveau mają między innymi peil (poziom, np. waterpeil to poziom wody) oraz stand (stan, poziom). Poziom lub stopień np. zaawansowania można też wyrazić słowem graad.

Słowo niveau zapożyczono do języka niderlandzkiego z języka francuskiego. W niderlandzkim jest to wyraz rodzaju nijakiego, a zatem łączy się z rodzajnikiem określonym het. Mamy więc het niveau. Liczba mnoga to niveaus.

Wymowę słowa niveau znajdziemy TUTAJ, a słowa taal TUTAJ

Niveau może dotyczyć nie tylko języka, ale wielu innych kwestii. Poziom zaufania to vetrouwensniveau, poziom życia to levensniveau, poziom dochodów to inkomensniveau, a poziom bezpieczeństwa to veiligheidsniveau.

Więcej słów dnia


30.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Dyskryminacja przy szukaniu zakwaterowania? W Belgii często

Tylko w trzech państwach Unii Europejskiej odsetek mieszkańców deklarujących, że czuli się dyskryminowani przy szukania zakwaterowania, jest wyższy niż w Belgii.

Badanie na ten temat przeprowadziło unijne biuro statystyczne Eurostat. Wzięli w nim udział mieszkańcy państw UE w wieku 16 lat i starszym. Pytano ich o to, czy w minionych pięciu latach czuli się dyskryminowani, kiedy szukali mieszkania.

W skali całej Wspólnoty twierdząco odpowiedziało 5,9% ankietowanych. Badanie przeprowadzono w ubiegłym roku, a omówienie jego wyników opublikowano niedawno temu na stronie internetowej Eurostatu.

Relatywnie najczęściej dyskryminację odczuwali przy szukaniu zakwaterowania mieszkańcy Słowenii (10,4%), Hiszpanii (9%) i Francji (8,3%). Belgia wraz ze Słowacją (po 8,2%) znalazła się w tym zestawieniu na czwartym miejscu.

Na drugim końcu tego rankingu uplasowała się Chorwacja. Tam zaledwie 0,4% ankietowanych narzekało na dyskryminację przy szukaniu zakwaterowania. Odsetek ten był niższy niż 1% również na Węgrzech, w Rumunii i we Włoszech.

W Polsce na dyskryminację przy szukania zakwaterowania zadeklarowało około 6,2% badanych w wieku co najmniej 16 lat. Dla porównania: w Niemczech to było 7,8%, ale w Czechach jedynie 3,3%.

Badanie to mierzy „subiektywną dyskryminację”, a więc odnosi się do samych odczuć i obserwacji ankietowanych. Uczestnicy badania mogą różnie rozumieć pojęcie dyskryminacji i mają różną świadomość swych praw. Wiele też zależy od kontekstu kulturowego i świadomości społecznej w danym kraju.

W Unii Europejskiej za dyskryminację uznaje się niesprawiedliwe traktowanie osób i grup na podstawie pewnych ich cech, takich jak np. płeć, wiek, religia, pochodzenie etniczne, kolor skóry, orientacja seksualna czy stopień sprawności fizycznej (np. osoby niepełnosprawne relatywnie często doświadczają różnych form dyskryminacji).


30.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed