Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Drony wlatują, jak i kiedy chcą. Jesteśmy bezradni?
Słowo dnia: Blij
Belgia: Pociągi opóźnione z powodu... koni na torach
Belgia, Bruksela: Jedna osoba ranna w wybuchu gazu
Polska: Czternastka do przemyślenia. Kto w przyszłości będzie na to płacił?
Belgia: Zatrzymano agresora, który groził robotnikom atrapą broni
Polska: Są pieniądze do wzięcia. Na chętnych czekają miliony złotych
Belgia: Miały 3 i 4 lata... Dzieci zginęły w tragicznym wypadku
Belgia: Pierwsze wirtualne zoo w Brukseli!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek, 9 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Znani aktorzy staną przed sądem. Poszło o promowanie alkoholu

Aktorzy Bogusław L. i Magdalena C. z zarzutami. Do sądu już wpłynął akt oskarżenia dotyczący promowania przez nich alkoholu. Grożą im wysokie grzywny.

Sprawa zaczęła się, od zawiadomienia, jakie złożył znany aktywista Jan Śpiewak.

„Do sądu trafił akt oskarżenia przeciw L. i C. za nielegalne reklamy wódki – napisał w serwisie X. – Upadłym celebrytom grozi po pół mln grzywny. Sprawa przełomowa, bo na ławie oskarżonych znajdzie się też zarząd [producenta], który zlecał przestępstwa. Sprawy toczą się z mojego zawiadomienia” – podkreślił.

Dodajmy jeszcze, że Śpiewak wszedł w konflikt również z Jerzym Owsiakiem, szefom Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ta sprawa też dotyczy alkoholu.

Złamali zakaz publicznej reklamy alkoholu

Akt oskarżenia wpłynął – jak podał Medonet – do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Dwoje znanych aktorów jest oskarżonych o udział w nielegalnej promocji alkoholu w mediach społecznościowych.

Według prokuratury oboje artyści wzięli udział w kampanii reklamowej jednego z mocnych trunków. W jej ocenie naruszyło to przepisy wynikające z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Zabraniają one – przypomniał serwis – publicznej reklamy alkoholu z wyjątkiem piwa. Można je promować jedynie w szczególnych sytuacjach.

Prokurator Piotr Skiba poinformował, że najważniejszym dowodem w tej sprawie, jest zapis w umowie między aktorami a producentem alkoholu. Wynika z niego, że firma zobowiązała się pokryć ewentualne straty finansowe wynikłe z nałożenia grzywien.

To – podkreśla prokuratura – dowodzi, że zleceniodawcy mieli świadomość tego, że ich działania łamią prawo.

Śledczy wzięli pod lupę media społecznościowe

Media społecznościowe, na których według oskarżenia pojawiały się treści promujące alkohol, są uznawane są za najbardziej ryzykowne ze względu na trudności w kontrolowaniu dostępu dla nieletnich. W ocenie ekspertów nawet drobne gesty, jak opublikowanie zdjęcia z butelką wina czy oznaczenie alkoholowej marki w poście, mogą być traktowane jako forma zakazanej reklamy.

W przypadku Bogusława L. i Magdaleny C. – jak podał Medonet –  śledczy przyjrzeli się ich aktywności na Instagramie i Facebooku. Bo właśnie tam – jak wskazuje prokuratura – miały pojawiać się treści promujące alkohol, adresowane do dużej grupy odbiorców.

W Polsce – dodajmy – łamanie zakazów reklamowych jest zagrożone wysokimi grzywnami – od 10 do nawet 500 tys. zł. Sąd może także nałożyć inne kary, np. zakaz wykonywania zawodu czy prowadzenia działalności gospodarczej.

Jurek Owsiak nie wyklucza kroków prawnych

Z tego samego powodu Jan Śpiewak wszedł także w konflikt z Jurkiem Owsiakiem, szefem WOŚP. Dotyczy obecności alkoholu, konkretnie piwa, w działaniach promocyjnych festiwalu Pol’and’Rock.

Śpiewak skrytykował to, że fundacja, która zbiera pieniądze na ochronę zdrowia, współpracuje ze znaną firmą alkoholową. Określił to jako „absolutną patologię”.

Owsiak odpowiedział, że zarzuty są oderwane od rzeczywistości i że od dawna apeluje o trzeźwe uczestnictwo. Poinformował też, że część wypowiedzi została już przekazana prawnikom i nie wykluczył możliwych kroków prawnych.

Konflikt ten może mieć poważne konsekwencje. Fundacja WOŚP może zostać oskarżana o moralną dwuznaczność: z jednej strony zbieranie pieniędzy na zdrowie, z drugiej – promowanie alkoholu.

Ten spór może także trafić do sądu. „Owsiak chce mnie pozwać za krytykę jego współpracy z kartelami alkoholowymi” – napisał na X Jan Śpiewak.

I dodał: „Ogranizacja zbierająca na ratowanie zdrowia i życia bierze od lat pieniądze od producentów trucizny, łamiąc tym samym statut własnej fundacji. Na co będzie zbierać Owsiak w tym roku? Na dzieci z FASem?”.


1.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / Jan Śpiewak Facebook

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Studenci polują na pokoje. W miesiąc cena może znacznie podskoczyć

Studenci wkrótce rozpoczną rok akademicki, ale nadal nie wszyscy mają gdzie mieszkać. Trzeba się śpieszyć, bo oferta się kurczy, a ceny cały czas rosną. Za wynajęcie całego mieszkania trzeba zapłacić średnio trzy razy więcej.

Akademików brakuje, a prywatny wynajem mieszkania to często bariera nie do przeskoczenia dla młodych ludzi.

Wrzesień to czas największej rywalizacji o cztery kąty

Sezon najmu tradycyjnie nabiera tempa pod koniec wakacji. W lipcu i sierpniu zainteresowanie koncentruje się na całych mieszkaniach, często z myślą o późniejszym dzieleniu ich na pokoje. Dopiero we wrześniu, kiedy część studentów nie znajdzie lokalu w rozsądnej cenie, rośnie popyt na pokoje. To oznacza, że w pierwszych tygodniach roku akademickiego rynek najmu wchodzi w fazę największej gorączki.

Jak pokazują dane OLX, w lipcu 2025 roku liczba aktywnych ogłoszeń pokojów na wynajem spadła aż o 12 proc. w skali roku. Największy wybór wciąż oferuje Mazowsze (ok. 1,8 tys. ogłoszeń dziennie), a także Małopolska, Dolny Śląsk i Wielkopolska. Znacznie gorzej wygląda sytuacja w regionach o mniejszym zapleczu akademickim, np. w województwie lubuskim, opolskim czy świętokrzyskim, gdzie dostępnych jest po kilkaset ofert dziennie.

Rynek jest ogromny, ponieważ – jak podał GUS – tylko w roku akademickim 2023/2024 na uczelniach w Polsce kształciło się 1,245 mln studentów, z czego 107 tys. to cudzoziemcy.

Za pokój trzeba zapłacić średnio 1 tys. zł

Średnia cena wynajmu pokoju w lipcu wynosiła 1 tys. zł miesięcznie. Najdroższe są pokoje na Mazowszu (ok. 1,3 tys. zł) oraz w Małopolsce i na Pomorzu (ok. 1,2 tys. zł).

Najtaniej jest na Podlasiu, gdzie średnia stawka to niespełna 840 zł. Niewiele więcej zapłacimy w woj. świętokrzyskim, łódzkim i kujawsko-pomorskim. Jeszcze kilka lat temu pokoje droższe niż 1000 zł były rzadkością, a dziś stanowią już połowę wszystkich ofert.

Co więcej, właściciele coraz częściej decydują się na wynajem całych mieszkań, bo one przyciągają bardziej stabilnych najemców i są łatwiejsze w obsłudze. I kierują się zasadą: kto pierwszy, ten lepszy. Im dłużej zwlekasz, tym większa szansa, że ktoś będzie próbował wykorzystać twoją niekorzystną sytuację związaną z brakiem lokum i wynająć ci pokój lub mieszkanie za jak najwyższą kwotę.

Wynajem mieszkania ponad trzy razy droższy

Wynajem całego mieszkania to spory wydatek. Koszt wynajmu kawalerki w mieście uniwersyteckim często przekracza nawet 3 tys. zł na miesiąc. To zabójcza kwota jak dla studenta. W dużych ośrodkach akademickich, takich jak Kraków, Wrocław czy Trójmiasto, ceny za 30–40-metrowe mieszkanie kształtują się przeważnie na poziomie 3,2–3,4 tys. zł.

To właśnie spora różnica między ceną wynajmu pokoju a całego mieszkania sprawia, że wielu studentów decyduje się jak nie na wynajem pokoju, to przynajmniej na dzielenie mieszkania ze znajomymi. Bo takie rozwiązanie pozwala drastycznie obniżyć koszty, a – jak wiadomo – dla studenta każdy grosz się liczy.


28.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Canva

(ss)

Polska: Dożynki bez alkoholu? Takim zakazem mają się zająć politycy

Nie tylko dożynki, ale także koncerty i festiwale. Do Senatu trafiła petycja postulująca całkowity zakaz sprzedaży alkoholu podczas imprez masowych organizowanych na świeżym powietrzu.

Jeśli politycy przychylą się do petycji, będziesz mógł zapomnieć o raczeniu się procentami na publicznych imprezach.

Sprzedawanie alkoholu na dożynkach to promowanie pijaństwa

Autor dokumentu argumentuje, że sprzedawanie alkoholu podczas imprez plenerowych jest sprzeczne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wskazuje on, że obecność alkoholu podczas wydarzeń publicznych, w których uczestniczą także dzieci i młodzież, promuje niebezpieczne wzorce zachowań i sprzyja agresji. 

Propozycja zakłada więc m.in. uchylenie przepisu umożliwiającego sprzedaż alkoholu na imprezach plenerowych oraz ograniczenie wydawania zezwoleń organizatorom wydarzeń sportowych i rozrywkowych.

Obecnie obowiązujące przepisy pozwalają na sprzedaż alkoholu podczas imprez masowych, ale wyłącznie w wyznaczonych strefach i za specjalnym zezwoleniem. Rady gmin mają nawet możliwość wprowadzania dodatkowych ograniczeń.

Częste picie skraca życie

Nadmierne picie alkoholu wiąże się z szeregiem chorób i zaburzeń. Najczęściej zalicza się do nich uszkodzenia wątroby, choroby serca, nowotwory czy zaburzenia psychiczne.  Alkohol zwiększa ryzyko depresji, demencji i problemów poznawczych.

Wziąwszy pod uwagę, że statystyczny Polak wypija rocznie blisko 90 litrów samego piwa, widać o jak dużej skali mówimy. I mimo że piwo jest powszechnie dostępne i społecznie akceptowane to również uzależnia. Dlatego nie wolno z nim przesadzać.

Według Światowej Organizacji Zdrowia alkoholizm skraca życie o nawet 16 lat w porównaniu z osobami nieuzależnionymi.

Petycja trafiła pod obrady

Zgodnie z procedurą petycja trafiła pod obrady wyznaczonej, specjalistycznej komisji. Teraz to od polityków zależy, czy w najbliższych latach piwo zniknie z wydarzeń masowych, czy jednak pozostanie ich stałym elementem.


28.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Mazda 6 za 11 tys. zł, Opel Astra za 3 tys. zł. Gdzie szukać samochodów odebranym pijanym

Pojazdy odebrane pijanym kierowcom trafiają na licytację. I niekiedy to niezła okazja. Od wejścia w życie tych przepisów udało się sprzedać auta za kilkanaście milionów złotych.

Mazda 6 z 2007 r. została wyceniona na 14,7 tys. zł, ale jeżeli ktoś będzie miał szczęście może ją kupić za nieco ponad 11 tysięcy złotych. Cena może pójść w górę, gdy chętnych będzie więcej i będą podbijali stawkę. Bo auto znajdzie nowego właściciela w drodze licytacji. Tak samo jak Opel Astra z 2009 r., za którego trzeba zapłacić przynajmniej 2,2 tys. złotych.

Takie auta są odbierane pijanym sprawcom wypadków, na mocy wyroku sądowego przechodzą na własność państwa i są sprzedawane na licytacjach.

Tysiące pojazdów

Przepisy weszły w życie wiosną 2024 roku i zgodnie z nimi pijani kierowcy oraz sprawcy wypadków i drogowi recydywiści tracą (z pewnymi wyjątkami) swoje pojazdy. Dotyczy to nie tylko samochodów, ale też motocykli czy maszyn rolniczych. Do lipca tego roku skonfiskowano już ponad 11 tys. pojazdów. - Do tej pory na aukcjach urzędów skarbowych sprzedano ponad 3 tys. To dwa razy więcej niż w pierwszym roku obowiązywania przepisów – wylicza serwis brd24.pl.

Dodaje, że d początku wejścia w życie zasady konfiskaty sprzedano 3258 pojazdów. I są to dobre pieniądze, bo państwo zarobiło na tym 13 352 891,51 zł.

Gdzie szukać?

Jeżeli ktoś poszukuje motoryzacyjnej okazji, powinien rzucić okiem na strony internetowe regionalnych Izb Administracji Skarbowej. Tam właśnie są publikowane ogłoszenia o licytacjach. Nie zawsze udaje się sprzedać ruchomość za pierwszym podejściem i można natknąć się na ogłoszenia o ponownym wystawieniu samochodu. Plusem takiej sytuacji jest to, że cena wywoławcza wówczas spada.

- Cena wywołania w pierwszym terminie licytacji wynosi 3/4 wartości szacunkowej ruchomości. Jeżeli licytacja w pierwszym terminie nie dojdzie do skutku, ruchomości mogą być sprzedane w drugim terminie licytacyjnym. Cena wywołania w drugim terminie licytacyjnym wynosi połowę wartości szacunkowej ruchomości. Sprzedaż licytacyjna nie może nastąpić za cenę niższą od ceny wywołania – brd.24 cytuje Ministerstwo Finansów.

W przypadku, gdy za drugim razem też nie udaje się sprzedać pojazdu, to skarbówka może go „oddać” z wolnej ręki. Ale cena wówczas nie może być niższa niż 1/10 szacunkowej wartości pojazdu.


28.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Policja

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed