Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 6 maja 2025, www.PRACA.BE)
W 2024 roku rekordowe korki na flamandzkich autostradach!
Polska: Poważne zmiany w L4. Sprawdź, co z zasiłkiem chorobowym
Belgia: „Brukselczycy nie oszczędzają”
Flandria: Okres spłaty kredytu na kaucję wydłużony do 3 lat
Flamandzki rząd przekaże 70 mln euro na zdrową żywność w szkole
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

W Ukrainie powstaje polska jednostka wojskowa. Wyłącznie do zadań specjalnych

Specjalny oddział złożony z Polaków będzie kierowany do akcji dywersyjnych i rozpoznawczych. Będzie podlegał bezpośrednio ukraińskiemu MON. „W środę o godzinie 13 polskiego czasu w Kijowie doszło do spotkania, podczas którego ogłoszono formowanie się pierwszej jednostki specjalnej złożonej z Polaków. W spotkaniu wziął udział obywatel Polski będący organizatorem jednostki, kilku polskich ochotników, komendant i szef sztabu walczącej na rzecz Ukrainy rosyjskiej jednostki RDK (Rosyjski Korpus Ochotniczy) oraz przedstawiciel Ministerstwa Obrony Ukrainy. Ze względów bezpieczeństwa wszystkie te osoby pozostają anonimowe” – podał onet.pl.

Misje dywersyjne i rozpoznawcze

Mają to być specjalne jednostki złożone wyłącznie z doświadczonych żołnierzy. Będą wysyłani nie bezpośrednio do walk frontowych, ale na misje dywersyjne i rozpoznawcze. Warto podkreślić, że niedawne sukcesy militarne Ukrainy to właśnie efekt dywersji.

„W Ukrainie działają już dwie podobne jednostki złożone z obcokrajowców. Są to złożona z walczących na rzecz Ukrainy Rosjan RDK oraz BDK (Białoruski Korpus Ochotniczy). Każda z tych formacji liczy kilkudziesięciu żołnierzy. Polska jednostka będzie trzecią tego typu i w początkowym założeniu może się składać z podobnej liczby ludzi. Jednocześnie z polską jednostką formuje się podobna jednostka złożona z Niemców” – podaje serwis.

Polacy na wojnie

Obcokrajowcy walczący w obronie Ukrainy nie są już żadną nowością. Niemal od samego wybuchu wojny do tego kraju zaczęli ściągać doświadczeni byli żołnierze. Nie tylko z krajów ościennych jak Polska, ale także z Wielkiej Brytanii, Norwegii, USA i wielu innych. Po stronie ukraińskiej walczą także Rosjanie.

A jak służba w obcym wojsku wygląda z punktu widzenia polskiego prawa?

Ta kwestia została uregulowana przez ustawę (z późniejszymi zmianami) z 1967 roku oraz rozporządzenie Rady Ministrów z 13 kwietnia 2010 roku. Opisano w nim tryb uzyskiwania zgody na służbę w obcym wojsku lub organizacji wojskowej.
Na przyłączenie się do takich działań, jakie obecnie mają miejsce na Ukrainie, jest potrzebna zgody ministra spraw wewnętrznych. A jeśli chodzi o byłych żołnierzy zawodowych, to z kolei jest wymagane zgoda ministra obrony.

Pozwolenia są wydawane wyłącznie na pisemny wniosek.

Jednak polski rząd od początku wojny deklarował, że nikt, kto pojechał walczyć na Ukrainę, a nie dopełnił formalności, nie zostanie ukarany.

Tajny warsztat Krabów

Tymczasem na jaw wyszło właśnie, że w Polsce działa tajny warsztat wojskowy. 400 mechaników z Polskiej Grupy Zbrojeniowej zajmuje się w nim naprawą samobieżnych haubic Kraby.

To produkowana przez Hutę Stalowa Wola broń, która jest zmorą rosyjskich wojsk. 155-milimetrowa samobieżna haubica w wojnie w Ukrainie przechodzi chrzest bojowy, a uszkodzony sprzęt wraca na naprawy do Polski.

17.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Producenci napojów w butelkach zostaną nabici w butelkę? Mogą być karani za niewinność

Ustawy kaucyjna i o plastiku jednorazowym powinny wejść w życie jednocześnie – apelują przedsiębiorcy. W innym wypadku kary nakładane na producentów napojów będą absurdem.

Wprowadzenie dwóch ustaw – kaucyjnej i o plastiku jednorazowym – to konieczność wynikająca z dostosowaniem prawa krajowego do przepisów UE. W teorii obie z nich powinny wejść w życie w tym samym czasie. Jak będzie w praktyce? Jak to u nas – nie wiadomo.

Wojna z plastikiem

Ustawa o plastiku jednorazowym (z ang. – SUP) pozwoli karać firmy produkujące opakowania do napojów. Sankcje będzie można nałożyć wtedy, gdy producenci nie odzyskają określonej procentowo wartości opakowań wprowadzonych na rynek.

I tak – w 2025 roku będą musieli odzyskać 77 proc., natomiast w 2029 będą aż 90 proc.

SUP jest powiązana z ustawą kaucyjną, na mocy której będzie możliwe zbieranie odpadów opakowaniowych i stworzenie przepisów regulujących ogólnopolski system kaucyjny. Bez ustawy kaucyjnej niemożliwe jest legalne stosowanie się do przepisów SUP-u.

Gigantyczne kary

Przeszkodą w jednoczesnym wprowadzeniu dwóch ustaw mogą niestety okazać się jesienne wybory. Co więcej, ustawa o SUP już jest w Sejmie, z kolei o ustawie kaucyjnej – jak na razie – niewiele się mówi.

Problem może być dotkliwy tym bardziej, że SUP pociąga za sobą kary dla producentów, którzy nie zrealizują zbiórek odpadów na określonym poziomie. Na przedsiębiorcę, który wprowadzi na rynek do 1 tys. ton opakowań – i w ogóle nie przeprowadzi zbiórki – można będzie nałożyć karę w wysokości 770 tys. zł.

Gdyby producent zebrał około 40 proc. opakowań, to i tak musiałby zapłacić aż 370 tys. zł za niedostosowanie się do norm.

Jeśli ustawy nie zostaną wprowadzone jednocześnie, rząd pogłębi i tak trudną już sytuację wielu przedsiębiorców. Na przykład drobnym handlowcom szczególnie mocno doskwierają ceny prądu. Żeby nieco zaoszczędzić, osiedlowi sklepikarze planują wprowadzić dodatkową opłatę od napojów z lodówki.

Uważają, że cena około 10-30 groszy większa za schłodzoną butelkę (puszkę) pozwoli im przynajmniej częściowo zredukować podwyżkę kosztów chłodzenia.

Pływające wysypisko

Nie ma żadnych wątpliwości, że rozwiązania ograniczające śmiecenie są konieczne. Tylko w Unii Europejskiej co roku na wysypiska trafia m.in. około 580 mld niedopałków i 46 mld plastikowych butelek. W oceanach rocznie ląduje nawet około 8 mln ton nowego plastiku.

Jeśli nic się nie zmieni, w 2050 plastik będzie ważył więcej niż żyjące tam ryby, a woda zacznie przypominać pływające wysypisko.


17.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Alert Google. Groźna aplikacja zainfekowana wirusem

Trojany ukryte w popularnych aplikacjach. Lepiej sprawdzić, czy nie masz ich w swoim smartfonie.

Aplikacje dostępne w sklepie Google Play mają ukryte w sobie trojany. Taką informację podała związana z firmą Kaspersky Tatyana Shishkova. Zaznaczmy, że wspomniane przedsiębiorstwo jest światowym gigantem w zakresie cyberbezpieczeństwa.

Zgodnie z ujawnionymi informacjami, kilka aplikacji tylko wygląda niewinnie, ale mają w sobie trojana Harly.

To wirus bankowy, który służy internetowym przestępcom do odczytywania danych ze smartfonów. To nie jedyne zagrożenie, bo hakerzy mogą przejąć kontrolę nad urządzeniem w taki sposób, że mogą zdalnie uruchomić w aplikacjach dodatkowe usługi płatne. Oznacza to, że właściciel urządzenia może być zaskoczony wysokością rachunków i dodatkowymi kosztami.

Chodzi o aplikacje:

Cloud Painting & Graffiti
Voice Changer – Happens Subbtle.

Nie ma ich już w sklepie Google, ale i tak zostały pobrane kilka tysięcy razy.

Jeżeli ktoś ma takie aplikacje w swoim smartfonie, powinien je natychmiast odinstalować.


17.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Belgia: Trzy tygodnie temu wjechała rowerem do rzeki. Tragiczny finał poszukiwań

W rzece Nete w miejscowości Duffel natrafiono w czwartek na ciało 25-letniej Imane K., rowerzystki, która pod koniec stycznia wpadła do rzeki Zenne w Zemst.

O tragicznym finale długich poszukiwań poinformował w piątek między innymi flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”.

Przypomnijmy, w ostatni weekend stycznia (28/29 stycznia) 25-letnia rowerzystka z Eppegem (prowincja Brabancja Flamandzka) wpadła do rzeki Zenne. Ślad po młodej kobiecie zaginął.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę około godziny 1:00 na wysokości ulicy Stationslaan. Troje świadków potwierdziło, że widziało, jak młoda rowerzystka wjechała do rzeki - informował wtedy dziennik „De Standaard”.

Świadkowie poinformowali straż pożarną, która od razu przyjechała na miejsce zdarzenia. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą, ale długo nie przynosiła ona skutku.

Rodzina 25-latki po raz ostatni miała z nią kontakt na kilka godzin przed zaginięciem. Młoda kobieta jechała znaną jej trasą, którą wcześniej pokonywała wielokrotnie, dojeżdżając rowerem do pracy. Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku.

W akcji poszukiwawczej uczestniczyli między innymi płetwonurkowie, strażacy i policjanci. Zaangażowano do niej łódź z sonarem, drony i policyjny helikopter.

Na początku lutego udało się odnaleźć rower zaginionej. Dopiero teraz natrafiono na jej zwłoki. W czwartek późnym popołudniem załoga statku na rzece Nete zauważyła ciało przy śrubie napędowej statku. Załoga poinformowała odpowiednie służby.

Stan ciała nie pozwalał na szybką identyfikację. Konieczna była dokładniejsza analiza, a dzień później poinformowano o jej wynikach. Wcześniej tragiczną informację o potwierdzeniu śmierci 25-latki przekazano jej rodzinie.

- To ważne, że po tygodniach poszukiwań udało się rozwiązać tę sprawę. Woda jest nieprzewidywalna, więc liczyliśmy się z tym, że być może nigdy nie odnajdziemy ciała. Rozmawialiśmy o tym z rodziną ofiary. Na szczęście stało się inaczej - powiedział Alain Remue z belgijskiej policji, cytowany przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

17.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed