Polska: Sklepy grają na ostro z rolnikami. Chodzi o samozbiory
- Written by Redakcja
- Published in Polska
- Add new comment
Niskie ceny warzyw i owoców sprawiają, że rolnicy i sadownicy zapraszają na samozbiory. I to się udaje. Okazuje się, że sieci handlowe zaczynają traktować to jak kartę przetargową.
Samozbiory to żadna nowość, ale w tym roku jest o nich szczególnie głośno. Niskie ceny warzyw i owoców sprawiają, że plantatorom nie opłaca się odstawiać swoich upraw do skupów, hurtowni czy sklepów. Dobrym przykładem jest kapusta, której kilogram kosztuje około 1 zł, podczas gdy jeszcze rok temu było to 4-5 zł. Podobnie jest z papryką, a sytuacja zaczyna się powtarzać również w przypadku jabłek.
Rolnicy zapraszają na pola
Dlatego rolnicy ogłaszają samozbiory. Zapraszają ludzi na pola – ci sami zbierają warzywa i płacą za nie mniej niż w sklepie, ale więcej, niż rolnik otrzymałby w skupie.
Pan Witold na jednym z małopolskich pól uprawia kapustę. Ma jej 100 ton i właśnie ogłosił samozbiory. Chce tylko 20 groszy za kilogram.
– Tyle, żeby choć połowę kosztów odzyskać – mówi „Faktowi”. – Codziennie sprzedajemy tylko kilka ton, ale cieszy, że coś idzie – dodaje.
Z kolei pani Karolina z Lubelszczyzny uprawia paprykę. Kiedy ogłosiła samozbiory, jej 2-hektarowe pole zostało „wyzbierane” w jeden dzień.
– Chcieliśmy się ratować. Nie mogliśmy patrzeć, jak gniją warzywa. To był przykry widok, a to przecież nasza całoroczna praca. Zainwestowaliśmy w same sadzonki 30 tys. zł – mówi kobieta w rozmowie z o2.pl.
Sklepy grają na drastyczną obniżkę
Tymczasem okazuje się, że sieci sklepów wykorzystują samozbiory, żeby jeszcze mocniej obniżyć ceny produktów rolnych.
„Zamieszanie wokół samozbiorów zaczyna być wykorzystywane przez handlowców reprezentujących markety do negocjacji cenowych. Przedstawiciele handlu zaczęli używać sytuacji z samozbiorami w rozmowach z producentami warzyw, w szczególności papryki. Jak słyszymy, powołują się na nadmiar towaru na rynku. Przekonują, iż skoro papryka jest rozdawana za darmo, sprzedawana za symboliczną opłatą lub gnije na polu – nie ma powodu, by płacić za nią więcej” – donosi wp.pl.
Teraz Związek Sadowników RP alarmuje, że coś złego zaczyna się dziać na rynku jabłek.
„Docierają do nas niepokojące informacje od sadowników, według których sieć Biedronka miała wprowadzić nowy sposób ustalania cen jabłek” – donosi związek. Jak opisują, sieć chce wprowadzić „system aukcyjny”, czyli licytację wśród sadowników – Biedronce sprzeda ten, kto zaoferuje najniższą cenę.
Producentom proponują mniej niż 1 zł, sami sprzedają po 5-6 zł
Biedronka na pytania w tej sprawie nie odpowiada wprost.
„Jako firma innowacyjna nieustannie wdrażamy rozwiązania, które ze względu na naszą skalę optymalizują procesy operacyjne. Priorytetem w relacjach z dostawcami zawsze jest kontraktacja sezonowa gwarantująca bezpieczeństwo produktów zarówno naszym klientom, jak i naszym partnerom, a zasady naszej współpracy są klarowne i przejrzyste.
Naszą misją jest zapewnienie naszym klientom najlepszych produktów w najlepszej cenie, dlatego poszukiwanie najlepszej oferty to nasza rola na rynku” – tłumaczy przedstawiciel sieci.
Związek Sadowników RP z kolei opisuje, że sieci handlowe próbują wymusić na swoich dostawcach jabłek bardzo niskie ceny – nawet poniżej 1 zł za kilogram.
„Równocześnie trzeba podkreślić, że nie zmieniają się regularne ceny detaliczne. Na sklepowych półkach nadal najczęściej zobaczymy stawki na poziomie 5-6 zł/kg” – podkreślają rolnicy.
13.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva
(sp)
Latest from Redakcja
- Polska: Przychodzą do lasu i zostawiają po sobie „pamiątki”. Rośnie góra odpadów
- Polska: Konkrety dotyczące powoływania koronerów. Znamy datę i źródło finansowania
- Jesienne przeziębienie? Oto, co naprawdę pomaga
- Polska: Lubimy być wdzięczni. Za życzliwość chętnie dziękujemy
- Polska: Kawa tylko dla bogatych. Trzeba szukać promocji po sklepach