Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia też zakaże gazu? Wielka Brytania rezygnuje z pieców gazowych w nowych domach
Belgowie coraz częściej sięgają po zastrzyki odchudzające. Czy apteki będą mogły je podawać?
Belgia: Liczba śmiertelnych ofiar wypadków spada
Niemcy: W czasie choroby najczęściej praca zdalna
Belgia, Bruksela: Potrzeba 10 tys. miejsc w żłobkach
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 11 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgijska straż pożarna apeluje: „Instalujmy czujniki dymu”!
Polska: Znamy majątki polityków, ale ich małżonków już nie. A miało być inaczej
Inna pozycja przy porodzie? Kobiety w Belgii coraz częściej mają wybór
Wojna: Sankcje w praktyce - UE konfiskuje rosyjskie miliardy

Polska: Rzucił wyzwanie Bałtykowi. Chciał przepłynąć z Polski do Szwecji

Polska: Rzucił wyzwanie Bałtykowi. Chciał przepłynąć z Polski do Szwecji Fot. Facebook

Bartłomiej Kubkowski postanowił być pierwszym człowiekiem, który wpław przepłynie Morze Bałtyckie. Wystartował w poniedziałek rano.

Nie chodziło o to, aby zapisać się w historii ekstremalnych wyczynów ani o rekord. Bartłomiej Kubkowski miał inny cel. Przepłynięcie przez niego Bałtyku – z Polski do Szwecji – było połączone z akcją charytatywną. Mężczyzna zachęcał do wpłacania pieniędzy na rzecz fundacji Cancer Fighters.To organizacja wspierająca dzieci chore na raka. Zasadą wyczynu było to, że Kubkowski musiał radzić sobie sam. Mimo że miał wsparcie i że płynęła koło niego łódź, to nie mógł jej dotknąć.

– Zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Rok ciężkiej pracy – postaram się zrobić wszystko, żeby zrealizować ten cel – mówił Kubkowski tuż przed poniedziałkowym startem.

Zaczął w poniedziałek o godzinie 8. We wtorek musiał się poddać. Pokonał w wodzie ponad 100 km.

–  Niestety, ze względu na mocne prądy i pogarszającą się pogodę ostatnie 50 km pokonywałbym od 25 do nawet 60 godzin – podał Kubkowski, kiedy już wyszedł z wody bez osiągnięcia celu.

Decyzja o przerwaniu wyzwania zapadła po tym, jak cztery godziny pływał w miejscu. Machał rękoma i nogami, ale nie posuwał się do przodu.

– Jest mi teraz bardzo przykro, jest we mnie dużo emocji, ale jest jeszcze przyszły rok i to na pewno nie ucieknie – podkreślił Bartłomiej Kubkowski.

13.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Facebook

(ss)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież