Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy wprowadzają „Kartę Szansy” skierowaną do imigrantów spoza UE
Belgia, Walonia: W maju spadek liczby osób poszukujących pracy
Polska: Inflacja odpuściła, klienci odetchnęli. Coraz rzadziej zwracamy uwagę wyłącznie na ceny
Belgia: Polacy chętniej przyjmują belgijskie obywatelstwo
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 16 czerwca 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Uber dostępny w Charleroi!
Belgia: Własny dom? Tutaj o 8% drożej
Belgia: Flandria inwestuje dodatkowe pieniądze w baseny
Belgia: Chleb trochę droższy
Belgia, praca: Ponad 185 tys. wakatów. Praca w Belgii czeka na Ciebie!

Polska: Będzie jeszcze więcej fotoradarów. Pójdą na to olbrzymie pieniądze

Polska: Będzie jeszcze więcej fotoradarów. Pójdą na to olbrzymie pieniądze Fot. iStock

Jeżeli któryś z kierowców uważa, że przy naszych drogach jest już wystarczająco dużo fotoradarów, to tymi informacjami będzie zaskoczony. Bo urządzeń będzie jeszcze więcej.

„39 nowych odcinkowych pomiarów prędkości, 26 fotoradarów w nowych lokalizacjach, 24 systemy nadzorujące skrzyżowania oraz przejazdy kolejowo-drogowe i 33 mobilne urządzenia rejestrujące” – wylicza Canard, opisując trwający jeszcze proces rozbudowy sieci.

Polska najeżona jest fotoradarami, a będzie ich jeszcze więcej.

Miliony z KPO

Canard to jednostka Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. A ten właśnie zapowiedział, że wyda kolejne pieniądze na dalszą rozbudowę systemu.

„Dotychczas w Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym zarejestrowano ponad 5 tys. wniosków o instalację urządzenia rejestrującego. Wnioski składane są przez obywateli, samorządy, policję czy też zarządców dróg” – informuje wydział informacji i komunikacji GITD.

A portalsamorzadowy.pl dodaje, że GITD chce sięgnąć po pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, żeby poszerzać system.

Co, gdzie, kiedy?

„Na polskich drogach zostaną zamontowane kolejne 43 urządzenia do odcinkowego pomiaru średniej prędkości i 70 urządzeń punktowego pomiaru prędkości (czyli fotoradarów). Oprócz tego przybędzie 10 urządzeń do monitorowania przejazdu na czerwonym świetle na skrzyżowaniach oraz pięć urządzeń do monitorowania przejazdu na czerwonym świetle na przejazdach kolejowych” – czytamy.

Wszystko to ma się dokonać w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Na razie nie wiadomo, w jakich miejscach zostaną zamontowane nowe urządzenia.

System działa. Naprawdę?

Kiedy spojrzy się na oficjalne dane, widać, że system się sprawdza. W ubiegłym roku 586 urządzeń sprawiło, że na kierowców nałożono aż 445 tys. mandatów za przekroczenie prędkości. Tylko odcinkowe pomiary wykryły ponad 320 tys. wykroczeń. Rok wcześniej było ich prawie 160 tysięcy.

Jednak Łukasz Zboralski, redaktor naczelny branżowego portalu brd24.pl, uważa, że samo zwiększanie liczby urządzeń na drogach nie poprawi bezpieczeństwa. Przykład? Mandaty z fotoradarów płaci tylko ok 60 proc. złapanych.

Dodaje, że pieniądze w dużej mierze poszły na wymianę starych urządzeń na nowe, a fotoradarów realnie wcale nie przybyło tak wiele. Według niego urządzenia są montowane w danym miejscu na stałe, a powinny być mobilne, żeby mozna było je przenosić w zależności od potrzeb.

Trzeba inaczej to zorganizować

Dlatego Łukasz Zboralski proponuje, żeby przywrócić prawo pozwalające samorządom (ich Strażom Miejskim) na korzystanie z fotoradarów.

– Tylko stacjonarnych, żeby znów nie przeżywać utyskiwania na nierzetelny wybór miejsc pomiaru i łatanie gminnych budżetów z kieszeni kierowców. To nie tak trudne – uważa.

I proponuje: – Wystarczy zdecydować, że samorząd musi uzgodnić z Canard lokalizację fotoradaru. I że wpływy do samorządu mogą wyłącznie pokryć koszt instalacji, a po przekroczeniu tej kwoty pieniądze muszą trafiać tam, gdzie trafiają dziś wszystkie grzywny z mandatów drogowych, czyli do Krajowego Funduszu Drogowego (przeznaczanego na budowę i utrzymanie dróg).

Przypomnijmy, że strażnicy miejscy zajmowali się mierzeniem prędkości do 2016 r. Wtedy takie prawo zostało im odebrane.

Głównym powodem było to, że samorządy traktowały urządzenia jak maszynki do łupienia kierowców. Strażnicy natomiast, chcąc sprostać wymaganiom lokalnych władz, zasadzali się na kierowców w krzakach lub maskowali fotoradar w koszu na śmieci.


23.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież