Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Ludzkie szczątki znalezione wzdłuż rzeki Skaldy
Płaca minimalna w Belgii wzrośnie powyżej 2000 euro/miesiąc!
Niemcy: Populacja zająca szaraka najliczniejsza w historii!
Nikt i nic nie podważy solidarności Polski i Ukrainy [zobacz FILM]
Belgia: Pogoda na weekend wielkanocny
Polska: Wybory samorządowe 7 kwietnia 2024 – co możesz załatwić online?
Belgia: Zagrożenie terrorystyczne nadal na poziomie 3
Polska: Jeśli kupiłeś mieszkanie, to masz się czego bać. Bo prześwietli cię skarbówka
Belgia: W Brukseli może zostać otwarty specjalistyczny ośrodek dla dzieci chorych na nowotwory
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 29 marca 2024, www.PRACA.BE)

Polacy traktują alkohol jako sposób na frustrację i gorsze samopoczucie. Konieczna jest edukacja społeczna i walka z cichym przyzwoleniem na prowadzenie pod wpływem

Polacy traktują alkohol jako sposób na frustrację i gorsze samopoczucie. Konieczna jest edukacja społeczna i walka z cichym przyzwoleniem na prowadzenie pod wpływem fot. Shutterstock, Inc. / zdjęcie ilustracyjne

W Polsce na jednego mieszkańca przypadało w 2020 roku średnio 11,7 litra czystego alkoholu etylowego. Polskie społeczeństwo ma problem z alkoholem, bo często traktuje go jako sposób na poprawę samopoczucia. Problem ten widać także na drogach. Z badania AutoWatch Polska wynika, że kierowcy nie stronią od kieliszka, a co piąta osoba kierowała samochodem dzień po spożyciu dużej ilości alkoholu. – Powinniśmy jak najszybciej zająć się edukacją społeczeństwa, zarówno w szerokim, jak i wąskim, rodzinnym zakresie – przekonuje psycholog, dr Mateusz Grzesiak.

– Polacy deklarują, że nie ma przyzwolenia na prowadzenie auta po alkoholu, ale na deklaracjach się kończy, ponieważ praktyka pokazuje coś zupełnie innego. Szacuje się, że alkohol pije 89 proc. polskich kierowców, ponad 60 proc. zna kogoś, kto jeździł pod wpływem alkoholu, a 1/3 osobę, która miała pod wpływem alkoholu wypadek, gdy kierowała autem. Ponad połowa zna kogoś, kto stracił przez alkohol prawo jazdy – mówi agencji Newseria Biznes dr Mateusz Grzesiak, wykładowca, psycholog, konsultant.

Jak wynika z raportu „Bezpieczni za kierownicą. AutoWatch Polska 2021”, polskim kierowcom często brakuje wyobraźni w tym zakresie – wsiadają za kółko już dzień po suto zakrapianej imprezie, a jedynie co trzeci ma nawyk badania się alkomatem po spożyciu alkoholu. Jednocześnie mniej niż połowa zna dopuszczalną ilość alkoholu we krwi, która pozwala na prowadzenie auta (0,2 promila). Po spożyciu zaledwie jednego piwa stężenie alkoholu we krwi może sięgać nawet do 0,26 promila.

– Mamy do czynienia z problemem społecznym. Na deklaracjach się kończy, a praktyka pokazuje pewien problem, który trzeba jak najszybciej adresować, bo przez niego giną ludzie – podkreśla ekspert.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2020 roku uczestnicy ruchu (kierowcy, piesi, rowerzyści) będący pod wpływem alkoholu spowodowali 2015 wypadków, w których zginęło 271 osób. Najliczniejszą grupę sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami – z ich winy doszło do 1656 wypadków, w których zginęło 216 osób. W porównaniu do 2019 roku nastąpił wzrost: liczba wypadków wzrosła o 0,1 proc., a liczba zabitych – aż o 12,5 proc.

– Jesteśmy społeczeństwem, które faktycznie ma problem z alkoholem. Powinno się podnieść jego cenę, ponieważ to bezpośrednio wpłynie na spadek jego konsumpcji. Polacy powinni też terapeutycznie zaadresować swoje frustracje i dysfunkcje emocjonalne, ponieważ historycznie niestety topimy je w alkoholu – tłumaczy dr Mateusz Grzesiak. – Mamy niski poziom świadomości społecznej w zakresie inteligencji emocjonalnej i tego, jak zarządzać rzeczami, z którymi sobie nie radzimy. Wtedy alkohol staje się nieadekwatnym wyjściem, żeby próbować się lepiej poczuć. To należy zmienić.

Analizy OECD wskazują, że na jednego Polaka rocznie przypada średnio 11,7 l czystego alkoholu. To odpowiada mniej więcej 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo. Co najmniej raz w miesiącu upija się 35 proc. dorosłych.

– Powinniśmy jak najszybciej zająć się edukacją społeczeństwa, zarówno w szerokim, jak i wąskim, rodzinnym zakresie. Powinniśmy odebrać alkoholowi jego historyczną rolę topienia smutków i skupić się na tym, w jaki sposób zacząć sobie emocjonalnie radzić po to, żeby pić mniej – zaznacza psycholog.

Jak podkreśla ekspert, dużym problemem społecznym jest ciche przyzwolenie na kierowanie pojazdem pod wpływem. Na podwójnym gazie jeżdżą celebryci, co część opinii publicznej szybko usprawiedliwia. Zaostrzanie kar za przestępstwa drogowe popełnione pod wpływem alkoholu czy blokady alkoholowe nie rozwiążą całego problemu.

– Nie mnie jest oceniać, czy osoba publiczna, która została złapana na nadużywaniu alkoholu, powinna wycofać się z życia publicznego. Większy pożytek byłby wtedy, gdyby takie osoby wykorzystały swój autorytet do budowania świadomości społecznej i na własnych błędach uczyły innych, że alkohol krzywdzi, gdy jest spożywany w nieodpowiedni sposób i gdy prowadzimy pod jego wpływem. Wina jednostkowa, która jest tutaj oczywista, przeplata się jednocześnie z odpowiedzialnością o charakterze kolektywnym, bo w Polsce jesteśmy zbytnio pijącym społeczeństwem i trzeba coś z tym wreszcie zrobić – podkreśla dr Mateusz Grzesiak.

16.01.2022 Niedziela.BE // Newseria

(es)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież