W sobotę 21 maja armia urządziła pikniki, które - jak chwali się szef MON - okazały się sukcesem. Gdzie teraz można zgłosić się do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.

Żeby wypromować rekrutację, w każdym województwie armia zorganizowała po dwa pikniki. Podczas sobotnich (21 maja) imprez pierwsi kandydaci do służby mogli złożyć dokumenty. Szef MON Mariusz Błaszczak w swoim tweecie napisał, że do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej zgłosiło się już 1600 osób. A...

„To dopiero początek naboru. Do końca roku na kandydatów czeka 15 tys. miejsc. W przyszłym roku będziemy zwiększać tę liczbę” - czytamy. - „Nowy rodzaj służby to 4560 zł od 1 dnia i możliwość zdobycia nowych uprawnień”.

Każdego chętnego czekają dwa etapy służby. Pierwszy to 28-dniowe szkolenie podstawowe w jednostce wojskowej lub centrum szkolenia. Kończy się ono złożeniem przysięgi. Potem zaczyna się 11-miesięczne szkolenie specjalistyczne w jednostce. Żołnierz nie musi być jednak skoszarowany i jeśli chce, może mieszkać w domu.

Gdzie się zgłosić

Kandydaci do służby mogą się zgłosić online (wojsko-polskie.pl) lub stacjonarnie. Zajmuje się tym nowopowstałe Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji. Podlega mu 16 oddziałów zamiejscowych i 86 wojskowych centrów rekrutacji. Oznacza to, że np. w województwie dolnośląskim kandydat może złożyć dokumenty nie tylko we Wrocławiu, ale także w Bolesławcu, Głogowie i Kłodzku.

Lista punktów rekrutacyjnych znajduje się w tym miejscu.

Od kandydatów wojsko wymaga:

ukończone 18 lat,
polskie obywatelstwo,
niekaralność za przestępstwo umyślne,
dobra kondycja fizyczna i psychiczna,
wykształcenie co najmniej podstawowe,
nieposzlakowana opinia.

28.05.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji

(sm)

W brukselskiej gminie Anderlecht trwają poszukiwania mężczyzny, który groził nauczycielowi bronią. Najprawdopodobniej była to atrapa.

Tuż po godzinie 12:00 w poniedziałek (23 maja) świadkowie zdarzenia widzieli jak mężczyzna uzbrojony w pistolet wchodzi do szkoły średniej Institut de la Providence przy Rue Haberman w brukselskiej gminie Anderlecht. Nieco później słychać było strzał.

„Nie odnotowano żadnych obrażeń i nie znaleziono żadnego pocisku” – w rozmowie z VRT Nieuws, poinformowała rzeczniczka policji, Sarah Frederickx. „Możliwe zatem, że był to jedynie rekwizyt. Wszystkie osoby przebywające w budynku zostały zabrane w bezpieczne miejsce, a szkoła jest teraz dokładnie przeszukiwana” - mówiła rzeczniczka.

Według policji, dokładne okoliczności całego incydentu są nadal niejasne. Wcześniej kilka agencji prasowych podało, że mężczyzna przetrzymywał zakładników, ale najprawdopodobniej były to błędne doniesienia.  

24.05.2022 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(kk)

Wojna na Ukrainie miała katastrofalny wpływ na europejską gospodarkę, prowadząc do podwyżek cen podstawowych produktów spożywczych, takich jak zboża i chleb. Teraz konflikt może mieć wpływ na belgijski symbol gastronomiczny: słynne frytki.

„Porcja frytek kosztuje obecnie około 2,50 euro, ale wkrótce może wzrosnąć do 3 euro” - w rozmowie z Le Soir, ostrzega Bernard Lefèvre z Navefri, związku reprezentującego interesy sektora.

Powodem podwyżek są rosnące ceny oleju i tłuszczów stosowanych we frytkownicach. Osoby z branży płacą trzy do czterech razy więcej niż jeszcze niedawno. To nie jedyny problem. „Brakuje też sosów – bardzo trudno je znaleźć” – wyjaśnia Dirk Melis z firmy cateringowej Melis Events.
Ukraina jest głównym producentem oleju do smażenia, ale na razie Lefèvre nie sądzi, że istnieje bezpośrednie ryzyko niedoboru.

W całej Unii Europejskiej inflacja wzrosła do 8,1% w kwietniu 2022 roku (z 7,8% w marcu). W 2021 roku stopa inflacji wyniosła 2,0%, według unijnego urzędu statystycznego Eurostatu. Stopy inflacji różnią się w zależności od kraju, ale w kwietniu wzrosły do 9,3% w Belgii, czyli powyżej średniej UE.

23.05.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Wystarczy jeden błąd, żeby świadczenie zostało wstrzymane. ZUS może również wezwać do zwrotu pieniędzy i odsetek od nich.

We wtorek 24 maja mijają dokładnie trzy miesiące, kiedy rosyjskie wojska rozpoczęły inwazję w Ukrainie. W tym czasie do Polski przyjechało ok. 3 milionów obywateli okupowanego kraju, którzy chcieli tu znaleźć schronienie.

Przepisy umożliwiły im korzystanie niemal ze wszystkich przywilejów, które mają Polacy. W tym świadczenia na dzieci z programu „Rodzina 500 plus”. Problem w tym, że część osób zdecydowała się wrócić do swojego bez uregulowania urzędowych kwestii.



ZUS sprawdzi 



Jak podaje portal Business Insider, do Ukrainy mogło wrócić już nawet 1,5 miliona uchodźców – w takich granicach oscylują dane zebrane przez Straż Graniczną. Jeżeli zdecydują się pozostać w swoim kraju na dłużej niż 30 dni, w Polsce utracą prawo do pobierania świadczenia 500 plus. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zapowiada jednak, że przypadki takie będą kontrolowane.

„Możliwości sprawdzenia, czy cudzoziemiec pobierający świadczenia przebywa na terenie Polski, jest wiele. Zakład Ubezpieczeń Społecznych może skorzystać z różnych państwowych rejestrów, do których ma dostęp, m.in. do systemu informacji oświatowej, centralnego wykazu ubezpieczonych, a w razie potrzeby – również ze specjalnego rejestru obywateli Ukrainy, prowadzonego przez Straż Graniczną. Może też pozyskać informację o tym, czy obywatel Ukrainy nie wystąpił o przyznanie świadczeń rodzinnych w innym państwie członkowskim UE/EFTA” – czytamy w publikacji.



Lepiej zgłosić



W przypadku trwałego opuszczenia granic Polski bez dopełnienia formalności, konsekwencje mogą być dotkliwe – i nie ma tu taryfy ulgowej. Ukraińcy będą wzywani do złożenia wyjaśnień, a w przypadku naruszeń – do zwrotu nienależnie pobranych środków wraz z odsetkami. Żeby tego uniknąć, wystarczy złożyć drogą elektroniczną (poprzez platformę PUE ZUS) stosowny formularz. Można też zrobić to osobiście w oddziale ZUS, składając odpowiednie oświadczenie.

24.05.2022 Niedziela.BE // News4Media // fot. iStock

(sm)